Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

odwiedziny porodowka

Polecane posty

Gość gość

W jakich godzinach mogli was odwiedzać znajomi rodzina na porodów ce ? Za 2 tyg rodze na drzwiach przed blokiem poród owym pisze odwiedziny 15 -17. Czyli tylko i wyłącznie nawet mąż może przychodzić w tych godzinach ? Jestem załamana myślałam że mąż będzie mogl być przy mnie więcej czasu pomóż trochę będę miała cc wiec wiadomo jak będę wyglądała. Jak u was wyglada w szpitalach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam 3 miesiące temu ,też miałam cc miałam pojedynczą salę i mąż mógł być u mnie od 7 do 22 .Tak są odwiedziny u nas w szpitalu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trzeba przestrzegać godzin odwiedzin. Jak rodziłam, to też było napisane, że odwiedziny od-do. Mąż był zawsze w zupełnie innych godzinach i nikt się go nie czepiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bardzo dobrze, że tak pisze, nie ma nic gorszego niż tabuny odwiedzających na sali. Pomyślałaś, że inne kobiety będą karmic piersią albo wietrzyć krocze i twój mąż będzie je krępował? No chyba, że masz jedynkę, to inna sprawa. A tak to te 2-3 dni bez męża wytrzymasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż był przy mnie od 7 do 22. Rodzice byli raz od 12 do 16. A teściowie nie przyjechali wcale, bo było za daleko za to w dniu wyjścia ze szpitala koczowali pod naszym domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A.jak wygląda sprawa z dzieckiem jeśli będę po cc przyjadą napewno moi rodzice ja będę leżeć mam poprosić polozne by przyniosły dziecko jeśli w tym momencie nie będzie na sali ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bylam po cc i na drugi dzień od rana dziecko bylo caly czas przy mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama wstawał żeby przewinac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Leżałam na patologii ciązy. Ludzie wy w ogóle mózgów chyba nie macie..Obok dziewczyna płacząca na podtrzymaniu , ja z cewnikiem krwaiąca. A do krowy obok 4 osoby przylazły- cały dzień siedzieli!!! przecież to trzeba być umysłowo otępiałym żeby tylko o swoją dooppe dbac :-oJak tu wstać z cewnikiem , jak wstać z wielkiem wkładem miedzy nogami jak tamte pacany gdyby mogły to miedzy nogi by zajrzały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli uznajecie ze nikt nie powinien przychodzić nawet na 10 min ? Chodzi mi o najblizsza rodzinę mąż i rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż i rodzice... 3 osoby na sali...plus pacjentki DAJE 12 osób. Przyprowadz jeszcze babcie , sąsiada i koniecznie panią z warzywniaka. Bo to tylko ty się liczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 11:43 mąż mi pomagał ;). Leżałam na jedynce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego.za.kazdym razem jak się 9 coś tutaj pytam śmierdzi jadem i wredota kobiet. Czyli z waszych doświadczeń leżały się cały pobyt same nikt do was nie przyszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzialm 5 m-cy temu i jestem na te cale odwiedziny na oddziale położniczym wkurzona!!!! Moim zdaniem tylko mąż powinien miec prawo odwiedzin i to na chwile-no chyba ze masz sale jednoosobową to inna sprawa... Bylam obolała, mleko musiałam lokatorem ściągać (młody mial żółtaczkę i "wygrzewał"sie pod lampami)a tutaj cala sala ludzi... No a jak zwróciłam uwagę ze chce mleczko odciągnąć i prosiłabym o wyjście to od "szacownej"rodzinki jednej z odwiedzających ochrzan dostałam!!!! No zesz k/u/r/w/!!!! Nie ma nic cudowniejszego jak leżeć z wywieszonymi cycakmi przy tabunie obcych ludzi którzy bezczelnie Ci się przyglądaj:P a potem na obchodzie dr mówi wietrzyć krocze-taaa jasne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co innego jak przyjdzie ojciec dziecka na pół godziny a co innego jak ci pół obcej rodziny w c**e zagląda durnoto!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 12:15 no właśnie i tym mowie... Moj mąż przychodził raz dziennie na maks pól godz i wychodził... A jak widział ze któraś z pan na sali zaczyna "robic"z cyckami to wychodziliśmy na korytarz-krępowało go to... No i w sumie ja te sie dziwnie czułam jak obca kobieta ma gole cycki przy moim m... No ale byla na sali dziewczyna do której co rusz ktos przyłaził i siedział godzinami!!!! Ja powiedziałam wizyt w szpitalu nie chce tylko jak do domu wrócimy... No i nie gadajcie ze mąż.potrzebny 12 godz na oddziale so pomocy przy dziecku bo taki noworodek caly czas śpi...zje i spi...zje i spi... Ale widze ze są tutaj takie co sie nie wstydzą obnażać przed obcymi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy od szpitala. W moim jest świetlica, gdzie położnica może posiedzieć z bliskimi. To jest dobre rozwiązanie, bo bliscy mogą potrzymać dziecko, mama usiąść, a nie stać w często zimnym korytarzu poszyta i z noworodkiem. A po co ma ci mąż pomagać? Pomagać będzie ci w domu. Masz opiekę medyczną na oddziale. Tak naprawdę to nie będziesz chciała, żeby zbyt długo siedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie byli i rodzice i teściowie ze szwagierką, ciocia męża - ale każdy na max 5 minut, u sąsiadki z sali goście tez przychodzili na chwileczkę. Takie krótkie odwiedziny chyba nikomu krzywdy nie zrobią, dłużśze sa niewskazane przede wszystkim dla noworodka, który źle reaguje na nadmiar bodźców z zewnątrz. Mąz to co innego i personel tez calkiem inaczej na to patrzy. Mąz sąsiadki nie krepował mnie w ogóle, zreszta tatusiowie patrzą glownie na dziecko, na pewno nie na umęczoną babę obok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic mnie tak nie wk*****.alo jak odwiedziny na porodowce. Leżałam na przeciw drzwi z gigantyczna rana po szyciu i pęknięciu o bieliźnie nie byli mowy. Lekarz kazał wierzyć krocze. Z obolały ch sutkow tez ciekła krew. Dziecko byli non stop głodne. A u tej c.i.p.y z mojego pokoju non stop wycieczki. Towarzystwo raz się głupio zrobiło jak musiałam wstać do kibla i tak się ze mnie po lało ze została kaluza na ziemi. Nogi zalane krwią i pół podłogi. Poszłam do położnej i poprosiłam o wyproszenie ekipy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w szpitalu jest wymóg max 2 os przy lozku,odwiedziny od 10-12 i od 14-18 Pamietam jak przy dziewczynie obok siedzial maz,mama,tata i jej babcia wkoncu jej maz sie wq***il powiedzial tesciom pare slowek,prawie sie pobili ale był potem spokoj:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wietrzyć krocze po porodzie? Haha ale sie uśmiałam. Następnym razem wezmę ze soba suszarkę, albo dupę za okno wystawie zeby wywietrzyc sobie pipe po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam 3 lata temu. Na sale poporodową mógł wejsc tylko mąż. Jesli w odzwiedziny przychodził ktos inny na oddziale byl osobny pokoj do odwiedzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej jeszcze jak dzieci male przyprowadzaja, mimo ze jest zakaz. Biega to później po sali, trzaska drzwiami, włazi do szafy i w ogóle. Ale przecież dzieci 3 dni bez mamy nie wytrzymają. Moja "współlokatorka" dzięki wizytom dzieci na oddziale wymiotowala przez dwa dni. Ale i tak matki polki powiedzą, że niemożliwe żeby pociechy na oddział "jelitówkę" przyniosły. Hitem było, kiedy jeden z przyszłych tatusiów został do 22, bo chciał sobie mecz obejrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:22 ano tak wietrzenie krocza. Przy 22 szwach pęknięciu w bok, w kierunku o***tu i uszkodzenie cewki. Miałam może grzecznie trzymać nóżki razem pod kołdrą ipod opatrunki em. A wyobraź sobie ze po sikanie i podmyciu się musiałam się delikatnie suszyć suszarka bo inaczej rany się paskudzily jak nie były suche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bede w pokoju 2 osobowym, ale tez nie jestem fanka wielkich odwiedzin, nawet mezowi powiedziałam, ze nie ma sensu aby brał urlop i siedział przy mnie non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodziłam 2 razy i za każdym razem odwiedzał mnie mąż - wpadał na około pół godzinki dziennie po pracy (przy 1 porodzie na na około 1h). Za drugim razem leżałam z normalnymi laskami które też odwiedzali tylko mężowie, ale za pierwszym razem to przez salę w ciągu 3 dni przewinęło się ze 30 osób. Non stop ktoś był :/ Porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 19:23 a ty to skąd? Nie wiesz ze krocze trzeba wietrzyć? Byla ze mną na sali taka co pod koldra leżała i śmierdziala. Polozna pokazywała jak się koldra okrywać zeby byl przewiew!! Ja miałam sale dwójkę. U mnie byl mąż na godzinkę i koleżanki codziennie na godzinkę jedna wiec ok. U sąsiadki z sali mąż caly dzień plus rodzice grubi co wszystko obok trącali ze stolików . Miałam w nosie. Pierdzialam i krocze wietrzylam a ci nic! Ale w końcu lekarz na obchodzie wypędzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rodziłam w 2013 na klinicznej w gdansku,wowczas ( bo teraz po protestach kobiet się to zmieniło) mogli goscie odwiedzac po lożnice kiedy chceili i jak długo chcieli,w efekcie na mojej sali były 4 łóżka,w tym moje, do pozostałych pan przychjodził od rana do wieczora ktos i to zawsze w pare osób np maz,tesciowa,tesdc,matka ojciec kolezanka przyjaciolka sasiadka itd do tego jeszcze ciagle latał ksiadz,fotograf,jacys ludzie proponujacy cos,nie liczas pielegniarek,obchodów i to podwojnych bo jakby nie patrzec na kladają się w tym przypadku 2 oddziały-ginekologiczny czyli pacjentki ktore urodziły oraz pediatryczny czyli badanie dzieci,tak wiec poprostu od rana do wiecxzora byli non stop jacys goscie,jacys ludzie podczas gdy kobieta karmi pi9ersia,nierzadko widac jej miejsca intymne gdyz nie wolno nosic zanej bielizny bo trzeba wietrzyć itd...i to nikt nie pukał poprostu ja np spie a tu ktos wchodzi z butami w 5 osób i imprezka na całego. na szescie dyrektor to zmienił no ale za mojje kadencji wlasnie niestety takie przepisy obowiazywały a raczej brak przepisów., moim zdaniem położnica powinna miec cisze spokój a jak ktos cche odwiedzac to w specjalnej sali. ale autorka pytałą chyba o odwiedziny na porodówce? czy chodziło ci po porodzie na sali ogólnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas sala 2 osobowa byla, lezalam z dziewczyna po cc mazowie nasi przychodzili od 9-20 ;)nasze maluchy mialy problem z karmieniem, nie spaly, mialy mocna zoltaczke (lampy) także zgralysmy sie :)nie wiem co bym bez pomocy męża zrobila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goość1
Ja nie rodziłam w Polsce ponieważ nawet nie mieszkam w niej. W szpitalu było tak, że ojciec dziecka mógł siedzieć ile chce o ile matka pozwoli. Odwiedziny były od 11 do 18 ale na jedną kobietę przypadało maksymalnie godzina dziennie, cztery osoby na raz. W szpitalu byłam trzy dni. Mój mąż był przy mnie po kila godzin dziennie. W odwiedziny przyszli raz mój tato, mama, siostra i brat jednocześnie drugiego dnia na niecałą godzinne. Przyznam że było to trochę dla mnie męczące. Szczególnie że aż tyle osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×