Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to prawda że urodzenie dziecka zmienia negatywnie relacje między partnerami

Polecane posty

Gość gość
Zgadzam się z wpisem ojca52, jednak tak napisać "było ciężko, ale warto" można właśnie napisać gdy synowie już nie mają po 5 lat i to wszystko jest strasznie czasochłonne. To tak jak by pytać studenta w trakcie uczenia się do egzaminów na trudnym kierunku studiów. W trakcie nie wygląda to różowo, ale po ich skończeniu satysfakcja jest niemała. Myślę też, że w ogólnej ocenie jest tutaj kilka pominiętych czynników, bo to też ogólnie od sytuacji danej rodziny (jak czasochłonna jest praca (nie każdy pracuje 8 h i do domu); jaka jest ogólnie sytuacja materialna/w pracy; kwestia mieszkaniowa; gotowość teściów do pomocy; itd.). Jeśli wszystko trzeba zrobić i zapewnić samodzielnie to tutaj jest problem i stąd takie nieco mieszane opinie. Co do wpisu o gotowości, to trudno powiedzieć kiedy jest ten moment. Myślę, że koło 35'tki gdy para się już ze sobą wynudzi po paru(nastu) latach. Ale czy to jest moment na dziecko z punktu widzenia biologicznego? Warto rzucić okiem za zachodnią granicę Polski. Tam rodzicielstwo przesunęło się daleko z wiekiem. Mało kto w wieku 25 czy 30 lat myśli o dzieciach. No ale to kwestia ogólnego dobrobytu i spodziewanego dłuższego życia. Można sobie spokojnie tą decyzję odkładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam coś od siebie: u nas dziecko scementowało związek. Oczywiście nie było jak w bajce,czy w kolorowych czasopismach! początki(pierwsze 3,4 miesiace życia dziecka) to MASAKRAAAAA :) Aczkolwiek do seksu wróciliśmy po 3 tyg. od porodu(wiem,że połóg trwa 6,ale już nie mogłam wytrzymać i byłam u gina,dał zielone światło). Dbaliśmy o siebie z mężem cały czas!Pomoc rodziców,teściów nie zastąpiona! Wyskakiwaliśmy a to do kina,a to do restauracji. Mała ma w tej chwili niecałe 2latka.Mój mąż od początku robił i robi przy niej wszystko,bez obaw zostawiam go na 5 godzin i idę do fryzjera,kosmetyczki,solarium itd. Kiedy mamy iść ochotę na piwo,przychodzi teściowa do dziecka ,a my idziemy do pubu. Seks- 5,6 x w tygodniu odkąd byłam 3 tyg. po porodzie. Także z perspektywy czasu:nasza córka jest oczkiem(głównie w głowie tatusia)!i nie wyobrażamy sobie życia bez co rannych wygłupów w pościeli z nią i innych naszych rytuałów. Macierzyństwo jednak nie jest kolorowe i trzeba razem przez to przejść!!I jak najbardziej angażować mężczyznę w pomoc do dziecka!Na pewno dobry zwiążek sobie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
jestem zdania ze dziecko w rodzinie burzy harmonie i spokój w domu, przez nie jest więcej stresów, nerwów Obecnsoc dziecka może i ma jakies male plusy, ale znacznie więcej jest wielkich minusów Jakby mąż to przeczytal to by mnie zabil samych spojrzeniem, bo on ma inne zdanie na ten temat, no ale moje wnioski jednak sa na tyle mocne,ze nie ulegną zmianie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam tak samo, mąż kocha córki ale jakbym była na jego miejscu i wracała pózno i wszystko zrobione to tez bylabym zadowolona, a ja zmarnowalam swoje zycie i pomysly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TASMAŃSKA- masz dzieci????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ja mam tak samo, mąż kocha córki ale jakbym była na jego miejscu i wracała pózno i wszystko zrobione to tez bylabym zadowolona, a ja zmarnowalam swoje zycie i pomysly ILE MASZ LAT I ILE LAT MAJA WASZE CÓRKI???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzicko wywraca zwiazek do gory nogami! Tak naprawde to nigdy nie jest sie gotowym na dziecko; Najwaznijesza jest dojrzalosc rodzicow. U nas bylo ciezko 4 miesiace kolek przy pierwszym dziecku, niedospanie,, nerwy. Najwazniejsze to powiedziec sobie, ze to nie trwa wiecznie i w koncu minie. Dzis mama dwojke maluchow marzymy jeszzce o dwojce. Udaje nam sie czasem isc na obiad czy kolecje tylko we dwoje. a weekend raz na jakis czas bez dzieci smakuje sto razy lepiej :). Czasem trzeba zacisnac zeby , czasem trzeba sie poklocic z mezem. wylac swoje zale, wysluchac zalow drugiej strony. Ale bilans wypada na plus zdecydowanie. My z dwojga karierowiczow i podrozniow troche wygodnickich rozsmakowalismy w zyciu rodzinnym. I ciagle nam malo. niedzelne obiady, spacery, zabawy w ogrodzie to sa super momenty rodzinne. Wieczory sa dla nas. dzieci spai a my ogladmy filmy albo robimy to, maz i zona lubia robic najbardziej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale równie szczęśliwym w grodzie domowym można być bez dzieci, przecież kocha się meża[ i będzie tak samo, tyle tylko że bez szcztucznego nagromadzenia obowiązków i zmęczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie mozna, ale ja juz nie zamienilabym zycia z dziecmi na zycie we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to oczywiste bo już te dzieci masz i je kochasz, ale jak nie miałaś to nie kochałaś i wtedy można było unikąć wielu problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a poza tym gdyby nie dizeci to pewnie niemieszkalibysmy w duzym domu. Moj maz nie mialby motywacji zeby zdobyc lepsza prace, ja nie zmienilabym swoje pracy itd itp. z dziecmi odjkrylam rados z drobnostek. Zmienilam swoje zycie o 180° i o dizewo jestem szczesliwa. Partadoksalnie robie wiecej rzeczy: praca remont, jakies fundacje i oczywiscie zycie rpdzinne. Nauczylam sie nie marnowac czasu i ceiszyc kazda wolna chwila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
alez ja nie mam dzieci i też cieszę się każdą chwiką i każdym głupstwem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to masz szczescie! i ciesz sie dalej! mnie i moj zwiazek dzieci zmienily na plus. stalam sie mniej chimeryczna, nie klocimy sie z mezm o glupoty. Po 5 latach od urodzenia pierwszego dziecka musze pryznac, ze jestemy dosc zgrana ekipa. Oczywiscie uplynelo troche czasu zanim sie dogralismy. lae bilans zwiazku + dzieci wypada zdecydowanie na plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtammmmmmmmm
hmm u nas nie jest zle ale zdecydowanie zycie tylko z mężem było lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie tez zycie było o 100 proc lepsze z mężem, a dzieci to przereklamowana sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
w tym temacie akurat wiem o czym pisze i widze ile dziecko w rodzinie przynosi zysku ,a ile strat. Niestey nie mogę powiedzieć że bilans wychodzi na plus, bo tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Dziecko jest nastawione na wymagania i potrzeby, dodatkowo funduje stres, nerwu, frustracje , nastroj wtenczas pryska jak banka mydlana bo ono swoje ego na akdym kroku zaznacza Nigdy ,ale to nigdy nie polubię tego schematu,lecz cor obic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze dziecko oddalilo mnie i meza. Nie mamy zycia... Syn daje nam nieziemski wycisk. Zero seksu zero romantyzmu. Aby przetrwac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda że daliście się nabrać na cudowne rodzicielstwo, zamiast zacząć wykorzystywać to że w końcu osiągneliście coś w życiu i się z tego zacząć cieszyć, a nie na nowo robić sobie problemy na następne 20 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też żałuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmieniai to diametralnie. Mnie po urodzeniu dziecka mąż zaczął zdradzać i to jeszcze jak bylam w ciąży. Teraz 3 razy bym się zastanowila zanim zdecydowalabym się na dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam i mam wrazenie, ze zyję na innym, niz wy , swiecie. Chyba,ze pisza to bardzo mlode mamy - a wiadomo,ze poczatki wszytioego , co nowe, sa stresujace. Nas dzieci bardzo cementują, mamy dodatkowy , tylko nasz wspolny temat ( nie zanudzam znajomych opowiesciami o dzieciach, ale we dwojke uwielbiamy o nich gadac). Przy dzieciach, juz troche starszych, da sie szalec, zwiedzac swiat, jest ciekawiej, kiedy mozesz go pokazywac komuś, kto sie wszytkiemu dziwi, iuczy sie, dla kogo wszytko jest nowe. My to bardzzo lubimy. Nie znam zadnej pary, ktora zaluje ze ma dzieci, w kazdym razie nie zachowuja sie, jakby to byla pomylka zyciowa, przeciwnie, wygladaja na szczesliwych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też ciągle obserwuje,że młodzi rodzice szybko się rozstają. Rodzi się dziecko, rok dwa przemęczenia się a potem rozstanie, rozwód, wyprowadzka do rodziców, cokolwiek bo razem się nie da wytrzymać. Nagle okazuje się, że kobieta o siebie nie dba i jest jędzą a facet nie poświęca dziecku i kobiecie tyle czasu ile powinien. Nie trudno o konflikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci to nasze wielkie wspólne szczęście, z kazdym dniem ( a juz sa dorosłe) coraz wieksze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2014.11.22 Czyli jednym słowem nie rodzić? xx wg mnie - rodzić! Mam wszystko - świetnego męża, przyjaciół,wspanialy, dający satysfakcję zawód, piekny dom, zjezdzilam mnóstwo egzotycznych zakątków swiata, nie zliczę imprez i bali - a mimo wszystko najlepsze, co mi sie przytrafiło, to dzieci- to nieustanna przygoda, coś nowego, niespodzianki, radość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cofając czas jednak nie zdecydowałabym się na dzieci , no ale u mnie to już bliżej do końca wychowania ,wnioski takie a nie inne mam i nie zmienie zdania Mamą jestem na ocene 3 w porywach na 4 , czasami na jedynke, od wielkiego dzwonu na 5 , ale wiem swoje ,ze podejmując drugi raz decyzje zostałabym bezdzietna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do dziś a dlaczego zostalabyc bezdzietna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tej racji ,ze sumując pozytywy jak i negatywy rodzicielstwa jednakże u mnie przynajmniej przemawia na niekorzyść Oczywiście są w tym jakies tam dobre strony, no ale niestety sumując caloksztalt w mojej ocenie gra nie warta swieczki Ja już mam z gorki i zanim się obejrze dzieci lada moment już wybyja z domu, lecz potrafie podsumować kilkanaście lat rodzicielstwa i nadal twreidze ,z elepiej mi się zylo jako osoba wolna, bezdzietna A dzieci to nie tez usmiechniete aniołeczki caly czas, rownie zpotrafia dac popalić i duuzo zniszczyć . Nikt nie przewidzi u 2 latka jaki będzie mając 10 lat, nikt nie przewidzi u 10 latka jaki będzie mają 16 lat, to jest jedna wielka nie wiadoma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak odkąd siegam pamięcią przebywanie z dziecmi mnie meczylo. Wyszukiwałam każdy powod ,aby od nich jak najdalej, a to po 15 h w pracy, a to inne powody , tylko żeby z nimi nie przebywać więcej niż 2-3 h dziennie, a najlepiej w tygodniu . Materialnie były i sa zaspokojone az na 3 pokolenia, ale jednak to nie o to chodzi w rodzicielstwie od zawsze czułam ,ze to nie ejst to, do tego niestety dzieci nie zawsze dają się zaprogramować jak maszyne i swoje popalić również potrafily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×