Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszlachetna kaczka

Czytam te opisy rodzin ze Szlachetnej Paczki i mogłabym mieć podobną sytuację

Polecane posty

Gość gość
Przed paroma lat , byłam w sklepie jak dziewczynka około 8-9 lat stała przed regalem z jogurtami . Wzięła jeden( to jest historia z Niemiec Müller Jogurt mit Ecke koszt wtedy 39 centów ) i poprosiła mamę ze ona chce jeszcze jeden . Matka się na nią wydarla , ze ona tez jeden chce zjeść , a na wiecej niemaja pieniędzy . Wyraz twarzy małej , nigdy niezapomniane , łzy w oczach . Tyle do tego jak się ma dzieci , ale niema się pieniędzy . I takie dzieci są w stanie wszystko zrobić zeby mieć pieniądze ( ale bez szkoły , często idą na zła drogę . Zobaczcie w Syria , ci ISIS , tyle ludzi z Europy . Dlaczego ? Bo biedni byli , bo Europa jest zła , i oni nigdy szans nie mieli . Ale jak zacznie dziś szukać , szkoły nie zrobili , kradli . Rodzice się nimi nie opiekowała . Itd. 90% z patologi wyszło . Nie jesteśmy zwierzętami , znamy konsekwencje tego co robimy . A wy kłucicie się , o co ze oni wspaniali są ( 9 dzieci ) , a co dalej ? Ci co pracują utrzymują ich , pieniądze z opieki , to wasze pieniądze .' Szkoda słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie zawsze śmieszy ta bieda, która twierdzi, że ich dzieci są takie szczęśliwe bo "mają rodziców" w domu, bo rodzice ich kochają. A te dziec***atrzą głodnym wzrokiem na fajne ciuchy kolegów i koleżanek (nawet w SP sa opisy, że dzieci chciałyby coś "markowego" bo sa szykanowane i wyśmiewane w szkole) na fajne wakacje kolegów, na tablety czy komórki. I niech bieda nie pisze, że to nieprawda bo jak widać, na przykładzie SP, dzieci proszą o tablety, smartfony, fajne ciuchy i inne gadżety. Jakoś sama miłość tych głupich rodzicow im nie wystarcza. Ale lenie, obiboki i nieroby zawsze znajdą wymówkę, aby nie pracować i udawać, ze marne 2 tys to wielkie szczęście i dla nich i dla tych biednych dzieci. Możecie sobie wmawiać, że wasze dzieci są szczęśliwe ale ja wolę dać dziecku i miłość i zapewnić mu nie tylko podstawowe potrzeby ale i zachcianki. Bo człowiek ma do nich prawo. Ot, wyrwała się bieda na forum i szczeka. Bo nic więcej dać własnym dzieciom nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tu akurat nie do konca sie zgodze. Odmawianie dziecku nie jest rzecza zla i nie powinien nas rozczulac taki widok. Kiepsko, ze sie wydarla, powinno sie wytlumaczyc dziecku na spokojnie, ale nie popadajmy w paranoje. Ja staram sie uczyc dziecko ze wybiera jedna rzecz dla siebie. Wiem ze jogurt nie jest wygorowana zachcianka, mala je uwielbia ale staram sie nie przyzwyczajac do tego ze zawsze musi byc i nie jest to kwestia pieniedzy. Mnie za to strasznie poruszyla inna historia. Kolezanka w kolejce przy kasie widziala babke z kilkuletnim dzieckiem i kilkoma produktami w tym piwo i chleb. Zabraklo jej pieniedzy, po zastanowieniu odlozyla chleb. Dziecko ze lzami w oczach: mamo ale co bedziemy jesc...? Matka tylko burknela: cicho badz, po czym wyszly ze sklepu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcecie pomagac to nie pomagajcie! Zycze wam zebyscie nigdy nie zaznali biedy i braku dachu nad glowa! Ja z mezem w ciagu miesiaca stracilismy wszytko! Dom prace meza, moja prace. w dodatku bylam w druygiej ciazy. a to wszytko mimo dobrego wyksztalcenia i dobrego cv! tulalismy sie po rodzinie i znajomych, maz zaczal popijac. Byl jak w letargu, ze nagle z zywiciela rodziny jest bezdomnym bez pracy i grosza przy duszy. w koncu mieszkanie komunalne. wokol patologia. Na szczescie to bylo kilka lat temu i teraz jest dobrze: praca dom, dobre zarobki. Nigdy nie dowdziecze sie ludziom, ktorzy wtedy podali nam reke. dlai ciuchy dla dzieci, troche kasy, zebym mogla sie ubrac przywoicie na rozmowe kwalifikacyjna, na pieluchy itp. Ale wiem, ze bylismy o krok od stoczenia sie. Troche pokory, jesli nie stac was na wspolczucie dla ludzi w potrzebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okropne , takie biedne dziecko powinno być , odrazu zabrane ( do rodziny zastępczej ) a matce całe pieniądze od państwa wstrzymane . Idź do pracy lub za przeproszeniem zdechnij .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do dzis 21:48 I brawo! Szacunek za to ze daliscie rade, nie poddaliscie sie! Niestety wiekszosci osob tutaj brakuje i wspolczucia i wyobrazni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moment , widzisz różnice ? Odbilas się od dna ? A oni całe życie na dnie ( z własnej woli ) i to jest najgorsze . Jesli czytałam nikt nie miał , coś przeciwku takiej sytyłacji ( jak twoja ), ale coś przeciwko : dziecio robim , alkoholikom i mi się należy , bo ja dzieci nam . I Tak taka sytyłacje znam , przed sześcioma laty ( kryzys ) mój maz stracił na giełdzie 80000 € w ciagu miesiąca , nasza córka miała właśnie 1 urodzony ( mieszkamy w Niemczech , mieliśmy mieszkanie , na jedzenie tez ( żadnych luksusow ) i mój maz miał depresję , akcje które jeszcze zostały były warte papieru . I co dzisiaj stoimy jeszcze lepiej niż wtedy . Nikt nam nic nie dał , pomógł . Walczyliśmy , wygraliśmy . Dlatego takich ludzi nie jestem w stanie zrozumieć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośc z 21:48 - ty masz dobre wykształcenie i dobre cv? A w jaki to sposób, skoro jestes analfabetką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam 5 i zapieprzamy z mężem non stop , a za darmo to kopa w dopę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale lenie, obiboki i nieroby zawsze znajdą wymówkę, aby nie pracować i udawać, ze marne 2 tys to wielkie szczęście i dla nich i dla tych biednych dzieci. Możecie sobie wmawiać, że wasze dzieci są szczęśliwe ale ja wolę dać dziecku i miłość i zapewnić mu nie tylko podstawowe potrzeby ale i zachcianki. Bo człowiek ma do nich prawo. Ot, wyrwała się bieda na forum i szczeka. Bo nic więcej dać własnym dzieciom nie może." Moje dzieci nie są biedne. Biedna jesteś Ty. Żeby ludzi oceniać tylko po markowych ciuchach i smartfonach? Boże bieda aż piszczy. Umysłowa. Kiedy napisałam, że nie spełniam zachcianek dzieci? Spełniam. W GRANICACH ROZSĄDKU. Nie mają wszystkiego, czego by chciały. Dzięki temu nauczą się pokory, której Ty nie masz. Uważasz się za lepszą, bo masz więcej pieniędzy? Twoje dzieci też się mają za lepsze od innych? Przykre. Życzę Ci i innym "BOGATYM", żeby nigdy nie musiały spadać ze swoich piedestałów. W swoich głowach jesteście bardzo wysoko nad innymi ludźmi. Tym bardziej upadek będzie bolał. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A te dziec***atrzą głodnym wzrokiem na fajne ciuchy kolegów i koleżanek (nawet w SP sa opisy, że dzieci chciałyby coś "markowego" bo sa szykanowane i wyśmiewane w szkole) na fajne wakacje kolegów, na tablety czy komórki." Czy ty czytasz to co słyszysz? Fajne ciuchy, bo ze znaczkiem nike czy innego adidasa? Właśnie przez dzieci ludzi takich jak Ty są wyśmiewane i szykanowane. Cieszysz się, że Twoje dzieci traktują inne dzieci jak g.ówno? Jeśli tak, to szczere gratulacje tępa dzido. Na męża poleciałaś, bo chodził w butach nike? Tablety? Komórki? Babka od 2000 zł mówiła o 3 i 1,5 letnich dzieciach. Serio twoje wtedy miały tablety i komórki? Może laptopy? I samochody, a w samochodach zdalnego pilota i gps? Napisała też, że poświęciła karierę dla dzieci. Szacunek dla niej i jej męża - mąż musi faktycznie kochać swoje dzieci i żonę - nieroba. Twój jakbyś straciła pracę to by Cię z domu wyrzucił? Bo kaski nie przynosisz? I napisała, że jak dzieci pójdą do szkoły, to ona do pracy. Czytajcie całość i komentujcie całość wypowiedzi, a nie odnosicie się do jednego zdania ze stuzdaniowego tekstu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umysł biedaka zawsze będzie biedny, jak zobaczy pieniądz wyda mu sie zbędny, umysł bogacza zawsze sie dorobi , nawet jak straci wszystko znów stanie na nogi. Większość z Was kafeterianki żyje jak pączki w maśle. Niestety, kiedy przyjdzie do Was bieda, nie będziecie potrafiły żyć. Pieniądze są, ale zaraz może ich nie być. Facet zarabiający 5000 zł jest cacy. Zaradny za 1000 zł jest nie cacy. Bo na wakacje was nie będzie stać. Kiedyś się jeździło pod namiot, na rowerach. Kiedyś nie potrzebowaliśmy smartfonów, tabletów, laptopów. Jak ktoś miał pegazusa to był panem świata. Teraz macie wszystko, ale w sercach macie tylko pieniądze. Miłość? Jaka miłość? Kochasz męża? Jeśli straci pracę i zacznie być Twoim utrzymankiem, bo będzie ciężko mu znaleźć pracę? Wyrzucisz z domu? Zarabiasz 3000zł siedząc na du.pie przed komputerem. A facet, który odśnieża drogę na Twoim podjeździe zarabia 1300 zł. Dlaczego? Bo jesteś lepsza? Gdyby nie on, nie dojechałabyś do pracy! Gdyby nie kopacz rowów pracujący za 1200zł nie miałabyś prądu w domu! Gdyby nie robol budowlany za 2000 zł miesięcznie, nie miałabyś domu! A oni najczęściej utrzymują rodziny. Też wynajmują mieszkania. Też płacą czynsz, prąd, wodę. I kiedy Ty stracisz wszystko, bo firma padnie, on będzie dalej kopał rowy za marne grosze. Ale to on, nie Ty, docenia wartość pieniądza. Docenia miłość rodziny, która nie jest mierzona smartfonami, czy tabletami. Co Ci powie Twoje dziecko, kiedy stracisz wszystko? Będzie miało żal. Całe życie ma wszystko co chce, a nagle kran się zamyka. Znienawidzi Cię, ot co. Wyrastając w przekonaniu, że wszystko mu się należy, nie znacie życia. Moje dzieci (jeśli będę je miała) do wszystkiego dojdą ciężką pracą. A Ty (Wy) dajecie swoim dzieciom poczucie wyższości. Módlcie się, żeby nie wyrosły na zwyroli. Najczęściej tacy ludzie są tyranami. Bo im się wszystko należy. I inni są gorsi. Powodzenia w życiu biedaczki umysłowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekarka z wrocka
Tak mam się czuć winna, bo zarabiam więcej i na pewno z tego powodu nie kocham rodziny, nie wiem co to miłość i nie znam wartośc****eniądza. Na pewno wyrzucę męża z domu jak straci pracę, bo nie jestem pracownikiem fizycznym za grosze. Wiesz co? nie obrażaj ludzi, bo ja akurat znam szczęśliwych i nieszczęśliwych bogatych jak i szczęśliwych i nieszczęśliwych nieco biedniejszych i kasa nie ma tu nic do rzeczy. Zależy jakim jesteś człowiekiem. Owszem gdyby nie ten facet co odśnieża nie dojechałabym do pracy ale gdyby nie ja on by umarł, bo to ja mu wytnę wyrostek robaczkowy więc uzupełniamy się. Mogę stracić pracę owszem ale on też może więc co to za porównanie? No i wiedz o tym, że to że zarabiam lepiej i mogę dziecku coś tam kupić to nie znaczy, że moje dziecko się z tego powodu wywyższa wręcz przeciwnie chybabym pozabijała w locie i też nie jest tak, że moje smarki mają co chcą. To tylko od ludzi zależy. Chcecie aby nie obrażać biedniejszych jednocześnie przejeżdżając się po zamożniejszych, którzy też ciężką pracą i nauką doszli do tego co dzisiaj mają to jest hipokryzja wiesz? Co mam się bić w pierś i przepraszać, że mnie stać na coś tam? nie wolno mi się cieszyć z tego co mam, bo to znaczy, że jestem pusta? Nie wolno mi mieć więcej, bo to znaczy, że wyśmiewam innych? Fajnie myślisz o ludziach ja bym na to nie wpadła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dorabiajcie jakiejś szlachetnej ideologii do biedy. Bieda nie uszlachetnia, tak jak i cierpienie nie uszlachetnia. To są jakieś mity na potrzeby kafeterii. To, że ktoś jest zamożny nie oznacza, że brak mu pokory, nie kocha swoich dzieci i nie szanuje innych ludzi. Tak samo, jak to że ktoś jest biedny nie oznacza, że jest szlachetniejszy, a w robione kanapki wkłada więcej serca niż ten dobrze sytuowany. Nie piszcie bzdur. Można być biednym, pracowitym i kochającym rodzicem i tak samo można być bogatym, pracowitym i kochającym rodzicem. A dyskusja była o "szlachetnej" paczce, dzięki której można sobie kupić spokój sumienia raz na rok. Tylko że nie widzę powodu, dla którego miałabym obcym ludziom kupować kosztowniejsze prezenty, niż kupuję mojej rodzinie - a z mężem dobrze zarabiamy. Rozumiem pomoc doraźną, rozumiem, że kogoś nie stać na leki czy opał. Mogę pomóc, niekoniecznie akurat w święta. Nie rozumiem, że do tego są zapytania o markowe perfumy czy gadżety elektroniczne - my sobie na święta nie kupujemy nawzajem smartfonów czy tabletów! Nie rozumiem, że dorosłe osoby w niektórych zakwalifikowanych domach są "wychowywane" przez rodziców, i nie podejmują pracy. I nie wiem jak to wszystko się ma do tego, że ludzie niezamożni mają bardziej i mądrzej kochać swoje dzieci - skąd ten pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lekarka z wrocka i ty gościu wyżej oczywiście przepraszajcie, że macie więcej :P bieda nie chce żeby postrzegać ją stereotypowo, a sami kierują się stereotypami i tyle chociaż mają satysfakcji z życia, że wbiją nam szpilę i przykleją etykietkę nieczułych, zimnych i złych. Niech mają niech się cieszą jak im to ulży, a my róbmy swoje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytam i czytam... Wiecie, to Wy naskoczyłyście na tą babkę co napisała, że im na wszystko wystarcza 2000zł. Zaczęłyście jej wmawiać, że to nie życie. Że wegetuje, zgryza tynk ze ścian, że jej dzieci są głodne, nie mają prezentów itp. A jeśli tak nie jest? Kłócicie się o to, czy ona głoduje itp. A ona napisała, że ma, wystarcza i nawet zostaje. Skąd możecie wiedzieć, że tak nie jest? Jednemu wystarczy tysiąc, a innemu nie wystarczy 10 tyś. I tyle. Co człowiek, to zarobki. Dajcie już spokój. A jeśli o SP chodzi, to uważam, że kto nie chce (nie ważne z jakiego powodu), to niech nie pomaga. A te dzieci, które chcą tableta czy laptopa? Przecież nie mają. To chcą. A że znajdzie się ktoś, kto im to kupi? Jego sprawa. Może właśnie zarabia 10 tyś na msc i nie ma co robic z kasą? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestańcie pisać TYŚ!!!!!! skrót od tysiąca to nie tyś, a tys.!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noo, jest dużo dzieci, nie tylko bardzo ubogich - które nie mają laptopa czy tableta czy gier na konsolę (ba, mnóstwo dzieci nie ma konsoli) i chciałyby. To co, kupimy wszystkim? Jeżeli masz rodzinę z 7 dzieci, która mówi, że nie ma na chleb i opał, to przepraszam, ale laptop czy gry na konsolę nie są priorytetowe. Bo za te pieniądze za laptopa mogliby mieć węgiel albo zapasy suchej żywności na parę miesięcy. Twoim zdaniem jak ktoś jest naprawdę ubogi, to tablet jest przedmiotem pierwszej potrzeby?? Trochę to moim zdaniem jest demoralizujące - bo z jednej strony są ludzie, którzy pracują w pocie czoła i sobie ręce po łokcie urabiają i ich nie stać na gadżety elektroniczne dla dzieci - a z drugiej strony masz rodziny, gdzie dorabia jedna osoba albo wcale i się utrzymują z zasiłków i pomocy społecznej - zgłaszają się i dostają. Za friko. To po co mają szukać pracy, skoro im się należy bo są biedni? Jak ktoś chce dawać, to niech daje, ja się nie czepiam. Zresztą, ja też kilku rzeczy nie mam - a chciałabym. Może ktoś bardzo dobrze zarabiający mi kupi to i tamto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up. Idea dawania biedniejszym jest słuszna. Niewłaściwe jest podejście organizatora tej akcji. Powinni wybierać faktycznie ludzi potrzebujących. Jednak zdecydowana mniejszość chciała laptop, itp. To są jednostki nieuleczalne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
SP to mają być marzenia, prezenty itp a nie pomoc socjalna na jedzenie, piszecie tak jakby te rodziny żebrały o tablety, idea jest taka że jest to paczka prezentów na święta, więc nie wiem co w tym dziwnego że dziecko chce tablet, w końcu tablet to nie Porsche, to sa bardzo tanie rzeczy dla bogatych ludzi, widac nie dla wszystkich biednych jedynym marzeniem jest jedzenie czy węgiel na opał, mają też marzenia o czymś przyjemnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, wszak tablet ważniejszy jak opał czy używana lodówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"to sa bardzo tanie rzeczy dla bogatych ludzi" Ale nadal nie sa niezbedne do zycia. Wiec po co? Dlaczego mam kupowac komus tableta? Bo mnie stac a jego nie a on marzy? Wszystkie tu wrzeszcza, ze nie tablet wazny tylko milosc mamusi i tatusia, ze wazne, aby mamusia do pracy nie chodzila tylko z dziecmi siedziala. Ok. Wiec z jakiej racji teraz sie burza, ze dzieci marza i nie wolno sie smiac (naprawde? o tablecie marza? przeciez milosc mamusi i tatusia im wszystko wynagradza :D) Jak to jest? Fajnie miec tableta ale nie fajnie na niego zapracowac, co? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po diabła ta szlachetna paczka?? nie kumam... zawsze wydawało mi się że chodzi o sprawienie prezentu biedniejszym ale widać myliłam się... ludzie trudno wymagać by dzieci marzyły o chlebie! dziecko zawsze marzy o przyjemnościach, moje dzieci trafiły na rozmowę do psychologa bo na pytanie w grupie o czym marzą od Mikołaja zażyczyły sobie jabłka i serki monte...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest różnica między potrzebą a marzeniem... marzenie nie musi być czymś niezbędnym do życia i wcale mnie nie dziwi, że dzieci marzą o takim bzdecie jak tablet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spoko. Marzyc moga :D Ale po to jest wolontariusz, aby dzieciom wytlumaczyl, ze tak drogie marzenia powinni spelnbiac mamusia z tatusiem. Obcy moga kupic slodycze, miska, ewentualnie bluze Nike. Od spelniania dzieciecych marzen jest matka i ojciec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dlaczego obcy ma kupować miśka czy słodycze? nie mam pieniędzy i nie biorą udziału w szlachetnej paczce, ale moje dwoje dzieci gdyby ktoś ich zapytał co byście chcieli dostać to pewno wymieniliby jakieś zabawki które im się podobają, być może książki, na 100% nie słodycze ani nie miśki których mają za dużo właśnie od takich osób które nie pytają co potrzeba i same wiedzą lepiej, słodyczy nie jadają więc to dopiero niewypał z prezentem...odnoszę wrażenie że ta szlachetna paczka to chybiony pomysł bo darczyńcy wiedzą lepiej co powinny rodziny dostać... nie dziwi mnie że dzieci nie chcą ciuchów bo ciuchy wiele osób dostaje za free lub kupuje za kilka groszy w ciuchlandach, jedzenie biedne osoby dostają z banków żywności, więc pozostają marzenia takie jak każdego, co widzę że wkurza "darczyńców" bo jak to jak biedny to ma się czołgać o kromkę chleba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwierz darczyńców to nie wkurza , tylko laski na kafe , one muszą same o to zadbać ciężko im zapewnić dobrobyt 1 dziecku a co dopiero 13 więc frustracja jest uzasadniona a dzieci wszystkie należy szanować nawet jak mają na imię Brajan i chcą tablet (koszt około 300 złoty) i każdy robi too co uważa a one tu jedynie popisać se mogą bajki na cafeee 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To znowu ja ( maz na giełdzie stracił 80000€) , dlaczego mam kogoś przepraszać za to ze mam pieniądze ? Straciliśmy wszystko , odzyskalismy wszystko . Jest jak ktoś napisał "biednym jest się w głowie " tu się zaczyna , nie mogę , niepotrafie , nie nie nie . " bogaty w głowie " będzie walczył , pracował . On już raz doszedł do pieniędzy , zna drogę tam . A taki nieporadny , będzie czekał , aż ktoś mu coś przyniesie ( da ) . I to cała prawda . Trzeba mieć zapędy do pracy , to już dużo , a jak czytam ( u pięciu ludzi pod rząd , wszyscy pracują na czarno i jeszcze zasiłki dostają . Bieda piszczy to coś nie gra , lub ojciec 9 dzieci pojechał do Niemiec do pracy , i wrócił po 2 miesiącach bo tęsknil . To mi coś niegra , masz szanse zarobić ale tęsknisz ? Niema sprawy , damy ci co chcesz ., rób dalej dzieci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm z pewnością są rodziny takie, w których z jakiś powodów się nie chce, często winne są zaburzenia samooceny, depresje itp. ale pomijając te przypadku zdecydowana większość ludzi jest w beznadziejnej sytuacji nie ze swojej winy, aby wyjść z biedy trzeba mieć odrobinę szczęścia, nie ma cudów, by odbić się od dna nie wystarczy chcieć i starać się, potrzebne są pieniądze, inwestycja, kapitał bądź łut szczęścia, jeśli nie ma się wokoło rodziny skorej do pomocy, ani przyjaciół bardzo trudno jest odbić się od dna, wiem po sobie, mimo że staram się jak tylko mogę wciąż jestem na dnie i wizja bezdomności wisi nade mną od 6 lat codziennie, przecież pracuję, mąż też pracuje, a mimo to bieda... łatwo jest powiedzieć zmień życie, gorzej wykonać, jaką trzeba mieć odwagę by postawić wszystko na jedną kartę mając na utrzymaniu dzieci, zmień pracę, super fajnie zmienię ale obawa przed tym, że mnie zwolnią po 3mcach jest gigantyczna, bo bez pracy czeka mnie most, zero oszczędności, mnóstwo długów i praca na czarno za najniższą, wyjedź zagranicę, super ale z czym? nie mając nic marne szanse ot tak wziąć dzieci i jechać na gapę? stopem? może piechotą? odbijanie się od dna możliwe jest przy pomocy kogoś, czegoś, szczęścia, a jeśli tego brakuje to tak można gnić dziesiątki lat, odbijać się mogą single, bezdzietni, ale będąc odpowiedzialnym rodzicem trzeba mieć instynkt samozachowawczy, który blokuje wiele działań, idź do pracy, świetnie pójdę ale.. kto zostanie z dzieckiem? ano nikt, opiekunka aha... jej pensja jest wyższa niż moja... oj czar prysł i takich przykładów są tysiące, a pier.. o tym że mąż ma powstrzymać tęsknotę za rodziną to już doprowadza mnie do szału, są ludzie którzy źle znoszą rozłąkę, są dzieci które chorują i to bardzo przez rozłąkę, mój mąż był 6mcy poza domem i jak wrócił to płakał kilka dni, syn zamknął się w sobie, dziesiątki wizyt u psychologa, badania itp.. nic nie pomagało, dziecko nie poznało taty, uciekało przed nim, bało się, po ok mcu po powrocie męża odzyskaliśmy syna, nie warto dla tysiąca euro tracić rodziny i zdrowia psychicznego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgadzam się z tobą . Maz pracował wrócił ( płakał ), dziecko do psychologa , jak będziesz bezdomna , to dopiero bedą wszyscy płakać ( i psycholog dla całej trójki ) . Wiesz co , jesli twoj maz wrócił i płakał ( sorry , nie obrażaj się ale jest bardzo słaby psychicznie ) to znaczy wszystko najlepiej zostanie jak jest ( bez zmiany ) , moje dziecko jest w domu po szkole o 16 w piątek o 14 , we wtorki ja jestem , reszta dni tata , ja jestem w domy o 19 . ( to jest nasz sklep ) , nie mamy tu rodziny , przyjaciele są ale nikt ci z dzieckiem nie zostanie . Wszystko jest możliwe , ale jak z założenia się wychodzi i tak będzie złe , to poco jeść jak się pózniej i tak do wc idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×