niqdy nie usłyszałam, że mnie kocha

Witam. Mieszkam z facetem już 2 lata. Nigdy nie usłyszałam od nieqo, ze mnie kocha. Dzisiaj zapytałam się wprost i nie uzyskałam żadnej odpowiedzi. Tłumaczył się, że ja mu tez nigdy nie wyznałam miłości. Tylko, że on się mnie nigdy nie zapytał, a ja co jakis czas sie pytam i wtedy zero odpowiedzi tylko obracanie w żart. Zastanawiam się czy nie zyje w kłamstwie. Mamy razem psa :P cięzko mi tak poprostu zostawić wszytsko.

odchodząc psa zabierz ze sobą, jak ciebie nie kocha, to i pies mu niepotrzebny...

A to żeby dowiedzieć się czy druga osoba nas kocha, trzeba o to pytać? Ja wiem że dziewczyna mnie kocha, chociaż też nigdy tego mi nie powiedziała, ale to widać i mam pewność, że tak właśnie jest... przynajmniej na razie ;)

ale jak się pytam to co to za problem odpowiedziec? skoro nie odpowiada to może nie kocha.

nie mówi bo nie jest pewny/a, nie odcina ewentualnej drogi ewakuacji ;) nie będzie musiał ustosunkowywać się do głupich twierdzeń typu "ale przecież mówiłeś/aś, że kochasz" :)

Ale autorka też nigdy tego nie powiedziała, więc o co ma pretensje? Raczej mało prawdopodobne aby ktoś chciał żyć z kimś kogo nie kocha, no chyba że ktoś jest debilem i masochistą, to wtedy może i tak zrobi ;)

czyli skoro mu milosci nie wyznalas, to znaczy, ze nie kochasz. po co ma odpowiadac na twoje pytanie?

A co warte jest słowo "kocham"? NIC!!!

I nie usłyszysz.. póki nie kupisz pumeksu fluorescencyjnego firmy Pulokolur