Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość peeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

2u latek ciągle wrzeszczy!

Polecane posty

Gość peeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

Witam Was kochani! muszę się komuś wyżalić bo powoli mnie wszystko już przerasta :( jestem samotną mamą 2 letniego chłopca. nie mamy rodziny jego ojciec wyjechał sobie zagranice, w każdym razie jesteśmy sami. Już nie mam na niego sposobu ... On ciągle wrzeszczy ... założę mu spodnie wrzeszczy, włączę komputer wrzeszczy, każda zabawa jest wrzaskiem bo ułożę klocek lub dotknę któryś klocek, którego dotykać nie mogę on potrafi wrzeszczeć o to, że położę mu obiad na stole. wrzeszczy o wszystko ledwie otwieram oczy on już się o coś drze , nie da się z nim pobawić, nie da mu się poczytać nic się z nim nie da zrobić ... on nawet wyprasza moich gości. ktoś do mnie przyjdzie a on wrzeszczy i otwiera drzwi żeby ktoś wyszedł. jest mi już wstyd ... byłam z nim na placu zabaw i dziewczynka się huśtał ale oczywiście on też chciał ... więc położył się na środku i co ? wrzeszczał ... ja już nie wiem co ja mam z nim zrobić tracę siły na spacer nie, pobawić nie ... zdominował cały dom. on nawet płacze , że ja o 23 przełączam sobie na inny kanał ... mam nie zwracać uwagi być stanowcza potrząsnąc nim? co ja mam z nim zrobić ... głowa mi już pęka :( on od siebie wręcz odpycha a ja się czuję jak wstrętna matka :( pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Jest wręcz rozdwydrzony. Ja bym nie wytrzymala i chyba już nie raz na twoim miejscu przetrzepała porządnym klapsem w zad Może i to nie jest pochwalne, ale moje nerwy jak znam siebie by do tego doprowadzily i na pewno z nim się nie bawila Ne dzwie się twojej awersji do syna, mnie tez odrzycaloby od takiego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
I nie ulegaj mu, jak się wydziera to za łape i do pokoiku won ma tam siedzieć i nie wychodzić do poki się nie uspkoki, jak wychodzi to zaakcentować swój gniew klapsem solidnym dupsko i wynieść go tam mowiać, ze jak wyjdzie jeszcze raz z pokojuz wrzaskiem to znow oberwie klapsa i dotą dbedzie tam siedział az się nie uspokoi Na pewno ustępować nie możesz gdy się wydziera. Mysle ze nawet zbyt ostra dyscyplina będzie mniej szkodliwa niż odpuszczanie mu i bawienie się w betsreowe wychowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peeeeeeeeeeeee
jest strasznie rozwydżony! już nie mam siły ... nawet jak zadzowni mi telefon to on go chce i wrzeszczy ... mnie już głowa pęka. nie da się go niczego nauczyć bo on nawert uwagi nie zwraca, nie da się pobawić posłuchać muzyki bo on chce inną piosenkę obejrzeć bajki po prostu nic ... on mnie już przerasta :( koleżanki idą ze swoimi dziećmi cieszą się jak normalni ludzie a ja wszędzie gdzie idę to biorę wózek bo jak zaczyna się wyrywać na ulicy to go pakuje do wózka i uciekam bo mi wstyd :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś rzeczywiście byłam bardzo uległa ale teraz już powoli się uczę żęby go opanować . była wojna o spodnie. on jest teraz chory jak mam pozwolić mu latać z gołym tyłkiem, zakładałam mu je 10 razy aż na razie wygrałam, jeśli ma coś czego nie może zabieram mu już i nie zwracam uwagi . bo już nie mam siły ... to on rządzi mną a nie ja nim .... nie mam pojęcia jak spędzić z nim czas ... ale unikanie siebie też nie prowadzi do niczego ... z nim się nie da ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
No cóz.... takie dzieci to nie na moje nerwy ,bo nie reczylabym za siebie w kulminacyjnym puncie emocjonalnym Ja ciw spolczuje, a zarazem również wspolczuje otoczeniu, które musi znosic spazmy dzieciaka. Wielokrotnie, niemalże regularnie odchorowuje zakupy w markecie, lot samolotem, przebywanie na poczcie itd. przy takich dzieciach Dla mnie to jest cud, ze takie dziecko jeszcze nie zostało zakatrupione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko znam to tylko mój bije :/ za wszystko, za to, ze mu cos sie nie uda zbudować z klocków, za to, ze ma zjeść obiad, za to, ze mu zabraniam walić ręką w tv czy cokolwiek - bije bez przerwy. Nic nie pomaga - ani kary w stylu "karny jeżyk", ani tłumaczenie, prośby, grozby, oddawanie po ręce czy porządny klaps, czasem siadam na środku i z bezsilności ryczę jak bóbr s on się ze mnie śmieje i idzie dalej bawić... Mówią, ze taki głupi wiek, ze mu to przejdzie... Jeszcze jak jest mąż to pól biedy, najgorzej jak jestem sama. Teraz jestesmy na etapie "skoro mnie bijesz to baw sie sam" i nie reaguję na zaczepki, nie dyskutuje z nim ani sie nie bawię, tylko niezbędne minimum jak jedzenie i pielucha mu zapewniam. Czy działa? Srednio. Za każdym razem jak podejdzie to mowie, ze dopóki nie przeprosi za brzydkie zachowanie i bicie mamy to nie będę się z nim bawić. Potrafi nie przeprosić dwa, trzy dni, ale jest względny spokój, widzi ze cos jest nie tak i stara się być grzeczniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a może wybierz się do psychologa? Moj brat tak zrobil i dowiedział się takich rzeczy na temat swego dziecka i swoich metod wychowawczych ze mu wlosy deba stanęły. W życiu nie wpadliby na to co przez zabawe i zachowania pokazywal im syn. To naprawdę nic strasznego a wiele moze pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanska też kiedyś jak widziałam takie dzieciory to chciałam je pozabijać a teraz sama takie mam i się wstydzę :D gość dziś witaj kochana! współczuję ... mój też bił, dostawał histerii o głupoty klocek mu upadł kopał rzucał się ... kiedyś nie wytrzymałam i dałam mu klapsa... mocnego naprawdę serce mi pękało ale żaden sposób nie działał, uderzył mnie dostał znowu ale to nie tak , że odganiałam mu muchy tylko naprawdę zebrał w tyłek ... nigdy nie byłam za biciem dzieci... też płakałam z bezsilności potrafił podejść i zacząć szarpać mnie za włosy. to pomogło ... więcej mnie nie uderzył jak zaczyna w coś kopać podchodzę do niego podnoszę rękę i przestaje bo czuje jakikolwiek respekt ... gość dziś chodziłam i w sumie chodzę z nim po psychologach, jedna twierdzi, że jest zupełnie normalny a u drugiej tak zaczął wrzeszczeć , że mu nie chciała dać zabawki, że usnął i do dziś się niczego nie dowiedziałam . czasem zapraszam osoby, których dawno nie widziałam i każdy mi mówi, że ten chłopiec potrabuje twardej ręki stanowczości , że on jest normalny tylko zdominował dom. i staram się słuchać tych rad, ale przez jego wrzaski rano oczu mi się już nie chce otwierać ... to nie jest płacz, on wrzeszczy i potrafi tak godzinami i co 10 minut ... :(((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz coś zrobić autorko i to szybko! Ja mam w swoim otoczeniu takie dziecko tylko, że ma już 6 lat a poprawy praktycznie żadnej. Również krzyczy o byle co, potrafi uderzyć rodziców, nikt tego dziecka nie lubi i nie ma ochoty z nim przebywać. A to wszystko przez to, że rodzice wcześniej nie reagowali na złe zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Testuje cię i ustawia jak każdy dwulatek, tylko robi to krzykiem. Jedne marudzą, drugie jęczą, inne płaczą, a jeszcze inne się drą jak opętane. Rób tak jak zrobiłaś ze spodniami. Ma byc tak jak ty chcesz, konsekwentnie. Jak dziecko się zorientuje, że nie reagujesz na krzyki to po pewnym czasie się uspokoi. Na placu zabaw, czy w sklepie jak coś chce, pozwól mu się położyć i niech sie drze. A co cię to. Spokojnie poczekaj, olej spojrzenia innych. Po 10 minutach bierzesz na ręce i do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
staram się już naprawdę. bo ja widzę, że jego też nikt nie lubi ... mnie ludzie do siebie też przez niego nie zapraszają... staram się być konsekwentna bo widzę , że moje uleganie i udawanie , że się nie widzi nie zdaje egzaminu... teraz chciałam mu dać kanapke to zaczął o to wrzeszczeć on jest 2 godziny na nogach a ponad godzine przewrzeszczał . to nie jest nawet płacz, to jest wrzask , krzyk ... ja się czuję jakbym miała troje noworodków ... domyślam się ile pracy i cierpliwości przede mną dopiero zaczynam się uczyć ... nigdy nie chciałam być heterą tylko super mamusią kochaną ale nie da się tak ... jakie są metody na takie dzieci ? czy da się to jeszcze wyprostować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sesesonia
Jeżeli Cię to uspokoi to za jakieś 3 m-ce mu przejdzie. Ja miałam take ze swoim synem. Nie dość, ze krzyczał to jeszcze bil inne dzieci. Co do krzyku podam Ci moje sposoby: Jak się drze, bo chce coś wymusić ja wychodzę z pokoju i przychodzę jak się uspokoi. Może to trwać naprawdę długo, ale nie reaguję jak mnie nawołuje. Jeżeli podczes zabawy się drze to mowie mu, ze jak będzie nadal się darł to ja będę mówić co raz ciszej. Dochodzi do takiego momentu, że ruszam tylko ustami. Najpierw jego krzyk się wzmaga, ale za chwilę widzi, ze nic ni wskóra i przestaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko głupio to pisac ale chyba faktycznie mojemu przydałby sie taki klaps żeby mnie reka zabolala i żeby zamiast sie śmiać poczuł, ze to nie żarty... Ale z drugiej strony mówią, ze to nie metoda bo jak nauczyć dziecko, ze nie wolno być jednocześnie je bijąc... Mojego syna lubią, bo z jakiegoś powodu nie bije dzieci tylko dorosłych. Dzieci bil ale poszedł do przedszkola od wrzesnia (ma teraz 28 mcy) szybko nauczył sie, ze trzeba sie dzielić, podobno jest grzeczny tylko zdarza mu sje uderzyć panie, ale dzieci nie... Szczerze mówią mi psycholog zalecil maksymalnie dużo ruchu. W przedszkolu ma tak napięty grafik ze się nie nudzi i jest wyczerpany po powrocie do domu i tym samym spokojniejszy. Kazala nam tez chodzić z nim na spacery szybkim tempem, żeby sie meczyl, rozładował energię. Teraz mam znów masakrę, bo ponad tydzień jest w domu, bo chorował, ale mam nadzieje, ze od poniedzialku jak pójdzie do przedszkola go znów się poprawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sesonia
Klaps to nie metoda. To takie odbijanie piłeczki. Wyjdź z pokoju i policz do 10 albo do 100 ;) Uczycie się siebie wzajemnie i jestem pewna, ze będzie dobrze. Dziecko musi się wkręcić w jakieś zajęcia. Kup mu plastelinę, pozwól mu bawić się duza ilością piany w misce. Wystarczy odrobina wody i baaardzo dużo piany. Daj mu łyżki, miski itp. Daj mu platikowy nóż(taki dla dzieci) i niech kroi ta plastelinę. Tylko przy każdej zabawie musisz go pilnować, ale nie angażuj się. Daj mu swobodę w działaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam dwulatka . Jak krzyczy lub wymusza płaczem to go ignoruje. Jeśli szypie, bo u nas to jest największym problemem, stawiam go do kąta. Zwsze jest jedno ostrzeżenie, jak sytuacja sie powtórzy to mlody idzie do kąta na okolo minute. Potem idę fo niego, przeprasza i jest probpem z glowy na kilka dni. U nas te metody najlepiej dzialaja. Bicie nic dobrego nie przyniesie. Sama bylam bita jako dziecko i jedyny efekt to byl strach przed rodzicem i ogromy żal na lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem cos o Tym...Moje dziecko tez takie jest w sumie to od malego .... Ciezko jest,berdzo ciezko ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja też tak próbowała i za kare wyniosłam ją do pokoju do łóżeczka, wpadła w histerię, ale szybko się uspokoiła jak zobaczyła, że nie pozwalam jej wyjść. Żadnych klapsów bo to bezsens w końcu on będzie próbował Ciebie bić. Teraz też np. jak się jej nie podoba, że zbiorę kredę ze środka pokoju i leci ją rozwalić spowrotem to pytam 'będziesz się bawić czy schować do szafy?' jest wrzask i pytam 'uspokajasz się czy idziesz do pokoju?' czasem jest tak, że np. bardzo się zdenerwuje to leci do pokoju wykrzyczy się w poduszkę i wraca się tulić i przeprasza, że np. nie pozbierała zabawek. Z tym, że np. jak nas przyłapie na sprzeczaniu się to nas też do kąta stawia tzn. każe wychodzić od siebie i się uspokoić i oczywiście tak robimy i potem przychodzimy przepraszamy siebie i małą. Nie ma czegoś takiego jak my rządzimy nią. U nas każdy jest na równi z tym, że my możemy więcej niż ponad 2 letnie dziecko, ale zasady są identyczne. Nie robimy sobie na złość, nie kłócimy się tylko rozmawiamy, nie krzyczymy na siebie. Nie wiem na ile to komu się spodoba bo mało mnie to obchodzi, ale ja dzięki temu mam grzeczne dziecko. Nie ma u nas rzucania się po ulicach i uciekania, bo jak zaczyna uciekać czy się rzucać to po prostu wracamy do domu. Czasem jest bunt, że nie chce jeszcze wracać z podwórka, ale my poczekamy 2 minuty i 'no dobra idę' :) Mało mnie ochodzi jak na to popatrzycie Wy czy kto inny, ale autorko spróbuj koleżeńskich relacji :) Mi dziecko nie pyskuje, nie rzuca się i nie krzyczy na mnie (czasem w żartach). Rozumie kiedy jest zabawa, a kiedy czas na cokolwiek innego. Ma stałe godziny spania i w dzień i na noc. Nie wyobrażam sobie siedzieć z 2 latkiem o 23. Musisz coś zmienić, a jak sama nie dasz rady to proponuje znaleźć jakiegoś psychologa do tak małych dzieci aby pomógł nauczyć się podejścia do tak małych dzieci. Bo jak teraz odpuścisz to będzie tylko gorzej z roku na rok coraz bardziej będzie na głowe wchodził i posuwał się do coraz gorszych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćautorka
dziękuję za wszystkie rady! bardzo sobie je cenie i każdą z osobna analizuje. jest 14 godzina a on już płakał 15 razy o spodnie. później o to , że postawiłam mu zupe że chciałam dać mu kanapkę mam dosyć rozumiecie. to dziecko zasypie z wrzaskiem budzi się z wrzaskiem ja mam ochotę ubrać się i wyjść . on kompletnie nic nie mówi, ja coś tłumacze on mnie nie słucha ... w życiu nie widziałam takiego dziecka. próbowałam nie zwracać uwagi., próbowałam uspokajać go tulić starać się zrozumieć rozbawiać drzeć się nic nie zdaje egzaminu. ja już psychicznie nie mam siły. próbowałam spacerów ale on nie chce wychodzić ... zabaw ... on nie lubi się bawić z kimś jak to powiedziała jedna z psychologów " indywidualista" . mam 21 lat wychowuje go kompletnie sama od 2 lat. jego ojciec wyjechał sobie do anglii, jego rodzina mieszka 700 km drogi od nas, ja mam tylko matke i ojca którzy mają mnie gdzieś i jak mój ojciec ostatnio przyszedł to pytał jak dziecko ma na imie ... jestem kompletnie sama. i jestem wykończona. naprawdę zniosę wszystko ... podołam wszystkiemu ale jego wrzask mnie wykańcza. mnie w końcu ludzie z tego bloku podadzą do jakiejś opieki bo tu nic innego tylko wrzask . ja do niego nie umiem podejść. pracowałam jako opiekunka z małymi z dużymi dziećmi i w życiu czegoś takiego nie widziałam a spędzałam u tych dzieci dzień i często noc ... jak zaczyna wrzeszczęc choćby tak jak teraz o to, że postawiłam mu zupę wychodzę i nie podejdę dopóki on tego nie zrobi ale on tak krzyczy jakbym go obdzierała ze skóry ... starałam się go wyciszać robiłam mu masaże puszczałam wolne smutne piosenki próboweałam wszystkiego. chciałam go nauczyć czegokolwiek , wziełam jedne klocki czerwone dałam do jenego pudełka a niebieskie do innego, chciałam żeby się zaangażował pojął , że klocki mają różne kolory cokolwiek to oczywiście wrzeszczał niewiadomo o co. kupiłam mu farbki, ale największą radoche sprawiało mu dziabdzianie i wylewanie wody z kubka, kupilam mu plateline modeline to wziął i wyrzucił do kosza a wcześniej jadł. na to dziecko nie ma sposobu ... nie widziałam w życiu czegoś takiego,. człowiek chciałby podejśc dać miłość przytulić ... nawet nie można mu czytać książki bo on będzie przewracał strony i koniec ... wieczorem zawsze sprzątam i on na złość chodzi i rozwala, ja ścielam łóżko wychodze do kuchni wracam do pokoju a pościel na podłodze... mam ochotę siąść i wyć do księzyca ... wstyd mi już za niego ... on potrafi zdjąć buty na dworze i nimi pieprznąć w krzaki bo on butów mieć nie będzie i koniec ... nie daję rady ... ja rozumiem , że to dziecko potrzebuje ojca ... może tutaj jest problem ... ale co ja mogę zrobić ? nie zastąpie mu ojca babci dziadka wujka cioci i wszystkich ... sądzę , że gdyby chciała poznać jakiegoś faceta t on by mi nie dał. przyszedł ostatnio kolega to wziąl mnie za rękę kazał mi iść do innego pokoju więc zawołałam kolegę a mały zaczął płakać i poszedł ostworzyć mu drzwi ... katastrofa... nie będę tutaj się wybielać , że jestem super zorganizowaną mamą. bo jestem zapracowana zmęćzona i bez żadnej pomocy. próbowałam mu uregulować sen ale on chodzi spać przed 12 czy wstanie o 7 czy o 10 ... wierzcie mi jestem zmęczona ... zawsze uwielbiałam dzieciaki, ale wyszło na to, że kiepska ze mnie matka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak rozwija się u niego mowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 20 lat wypowiedz przed Twoją jest moja. Tez jestem z corka sama w domu caly dzień, bo jej tata pracuje do godziny 16, a w domu jest około 17, a corka chodzi spac o 20 wiec tylko raptem 3h mnie odciaza. wmawiasz sobie, ze dziecko potrzebuje ojca, babci itp. Nic bardziej mylnego. Przeciez nie miewa kontaktu wiec nie wie jak to jest mieć kogoś ze sobą. Myślę, że za bardzo dałaś sobie wejść na głowę. Proponuje Ci ustalić na początku np. godzina 21 idziemy do wanny codziennie kąpiel po kąpieli do łóżka. Połóż się z nim, daj mu rękę, smoczka butelkę czy kocyk nie wiem co tam potrzebuje. I nie odpuszczaj mu. Ma iść spac i koniec choćby Ci zasypiał i ze 2h. W końcu zacznie szybciej. Jak Ci wstaje o godzinie 10 to budź go o godzinie 8 rano i koniec na śniadanie, które jedźcie razem. Pytaj go co by zjadł czy płatki, czy kanapkę, a może jajko. Nie dawaj mu spać do niewiadomo której niech poczuje, że dzień ma jakiś rytm. Jak potrzebuje snu w ciągu dnia niech chodzi spać o godzinie 12 i też nie dłużej niż godzina, żeby Ci w nocy chodził normalnie spać, a nie po pół nocy. Po spaniu zrób mu jakiś obiad zupę czy cokolwiek i tak samo jedź z nim. Na początku będzie ździwiony i nie będzie współpracował. Moja córka również nie czyta bajek bo po prostu nie umie się na tym skupić na długo. Od pierwszego dnia w domu kąpaliśmy ją codziennie i po kąpieli było od razu spanie i jakby nie patrzeć mając 5 tygodni spała nam po 6h ciągiem. Zdarzało się, że nie pozwalała mi zrobić obiadu bo ona akurat chciała coś tam robić, ale nic z tego angażowałam ją w obieranie ziemniaków, mówiłam do niej coś tam opowiadałam. Zdarza się, że nie chce nam zasnąć po półtora godziny na noc, ale nikt jej nie odpuszcza nie ma tak, że ona mówi 'nie chce', a my jej pozwalamy spać. Nie chcesz iść spać to leżysz aż zaśniesz. Jak Ci zdejmie buty na dworze szczególnie teraz to proszę bardzo idź bez butów albo mi je podaj i koniec nie kłóć się z nim. Moja też potrafi rzucić bluzą czy kurtką (w domu oczywiście) mi pod nogi bo nie wiem za wolno się ubieram, a ona już chce iść to niestety nie założę jej tego dopóki mi nie poda. Jak nie chce jeść to nie jedź zgłodniejesz to zjesz kolację. Nasza córka ma takie 2 dni 'niejadka' ****ardzo mało, a np. kolejne 2 dni nadrabia. NIGDY nie robiłam czegoś specjalnie dla niej. Nie wiem co Ci jeszcze doradzić poza rytmem dnia. Moja córka np. też nie lubi bawić się z kimś. Jak zaczyamy z nią układać klcki to zaraz jej się nudzi i marudzi narzeka bo po prostu woli bawić się sama. Z nami lubi się poganiać, połaskotać , a najbardziej potulić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dzieci mają Wam nie wrzeszczeć jak Wy zamiast zająć się nimi siedzicie i wypisujecie te bzdury na cafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypraszam sobie moje dziecko właśnie mi nie wrzeszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako specjalista i matka dwójki dzieci powiem Ci, że Twoje dziecko najpewniej nie ma ustalonych jasnych, klarownych i zrozumiałych reguł i norm postępowania, na to nałożył się rzeczywiście trudny w rozwoju dziecka okres buntu /spowodowany dojrzewaniem układu nerwowego/ i może jeszcze jakieś cechy charakteralne, ale to w niewielkim tylko stopniu. Nie jesteś jedyną matką, która ma problem z dwulatkiem. Szczerze mówiąc moje młodsze dziecko też sprawiało mi dużo trudności mimo, że w teorii wszystko wiem. Na pewno musisz postępować z nim wg ustalonych rytuałów, przyzwyczaić do konkretnych zachowań i zasad i egzekwować. Po drugie uzbroić się w cierpliwość, bo niestety dziecko w tym wieku jest bardzo przekorne i może dawać w kość, ale niedługo zmieni się w bardziej "rozumnego" trzylatka. Na pewno Twoja frustracja i zmęczenie też na niego źle wpływa, dziecko odczuwa emocje matki, więc dobrze żebyś jednak mogła go gdzieś "podrzucić" i trochę się oderwać od spraw domowych. A wstydzić się nie masz czego, to mały chłopiec, ważne że widzisz problem, szukasz pomocy. Nikt nie powinien Cię oceniać za to, że dziecko krzyczy na ulicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bogusiaz , tobie to się ta żółcień wyjątkowo na mózg rzuciła, spamówo!!! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×