Gdy zaczynam się ŚMIAĆ to wszyscy się ŚMIEJĄ.

Mam pewien problem. Chodzi o mój śmiech. Ogólnie to jest jedna wada i jedna zaleta. Zaleta jest taka, że mam mega śmieszny śmiech. Gdy zaczynam się śmiać to wszyscy się śmieją. I nie to, że znajomi ale nawet gdziekolwiek pojawię się wśród obcych osób to mało kto potrafi być poważny patrząc na mnie. Ja poprostu tak wysoko piszczę a im bardziej się śmieję tym bardziej mnie gnie. Kłaniam się, schylam, kucam, rękami wymachuję no i piszczę tak na bezdechu, jakbym się zapowietrzył. Wszyscy mnie lubią i każdy chce mnie rozśmieszyć żebym się śmiał. No ale jest też wada :( Mnie jest bardzo łatwo rozśmieszyć. I czasami jest tak, że zaczynam wyć wtedy kiedy nie wypada :( Nawet w kościele dałem koncert jak facet obok mnie klęcząc pierdnął. Kurwa :D:D Dobry był :D:D