Chyba nikt nie jest takim dziwakiem jak ja. Mam 27 lat i nigdy...

nie byłam w związku, nie całowałam się, nie spałam z facetem(uprzedzając- z dziewczyną też nie), nie byłam na randce, z innej beczki - nigdy nie nauczyłam się pływać, jeździć na nartach/łyżwach, nigdy nie byłam na koncercie, nigdy nie byłam na weselu z osobą towarzyszącą - tylko jako dziecko z rodzicami, nie licząc wycieczek klasowych -nigdy nie byłam w kinie/teatrze, na wczasach, nigdy nie widziałam zachodu słońca nad morzem, nigdy nie byłam na dyskotece, w klubie, nigdy nie chodziłam na siłownię, nigdy nie miałam paznokci pomalowanych na czerwono, nigdy nie pofarbowałam włosów. Czy ktoś chce się ze mną policytować??

o kopciuszek

Przegrałaś życie . Zostało ci tylko adoptowanie kotów i śmierć w samotności .

Ja w odróżnieniu od ciebie byłem na weselu z osobą towarzyszącą przez przypadek w sumie (brat mnie wziął na imprezie w mieście i jakaś jego koleżanka której w ogóle nie znałem zaprosiła mnie po jakimś czasie na wesele swojej koleżanki) ale nie umiałem tańczyć w ogóle było mi wstyd strasznie i już nigdy mnie nie zaprosiła a do klubów chodziłem z kolegami pijasami do 22 roku życia i od tego czasu już nigdy nie byłem w klubie skończyły się studia rok temu znajomych zero co za życie zostać sam jak palec

23:02 - SERIO TAK MYŚLISZ?

Ostatnie wymienione punkty dały odpowiedz dlaczego tak jest. Zacznij o siebie dbać a wszystko się zmieni.

Ile masz wzrostu/ile ważysz jaki kolor włosów? może to jest mankament?

Sama się nad tym zastanawiam - jak to możliwe że tak wiele tak zwyczajnych rzeczy mnie ominęło... i bynajmniej nie chodzi mi tu o jazdę na łyżwach... Z pozoru, tak na pierwsze wrażenie chyba wydaję się być normalna, pospolita, taka jak inni. Zawsze byłam raczej nieśmiała, moi rodzice zawsze byli nadopiekuńczy i krótko mnie trzymali, urodą nie grzeszę, jakoś nie umiem nawiązywać trwałych relacji z ludźmi, i nie śpię na kasie - to chyba główne powody tego że moje życie wygląda jak wygląda. Od razu dodam że nadal mieszkam z rodzicami i mam milion odpowiedzi na radę: znajdź sobie jakieś hobby... no cóż, pozostaje mi napawać się swoją innością i dziwactwem:)

gość 23:48 nie jestem gruba jeśli o to ci chodzi:)

Nawet to co opisałaś nie jest czymś co całkowicie tłumaczy. Niektórzy chodzą sami do kina, podobno można się wtedy dobrze wczuć w film, przynajmniej ma się to za co się płaci ;) Chociaż wiadomo, że nie chodzi o samą bytność w pewnych miejscach, ale o to że fajnie jest mieć z kim, co nie? To jest chyba taki poszerzający się współczesny problem.

A pracę znalazłaś?? (jesteś po studiach??)

Tutaj co parę dni się codziennie przynajmniej jedna, jeden taki ogłasza, zatem to już przestało być oryginalne. Sama mam 30 lat i mogę się pod tym podpisać, no i co z tego. Nawet jak jesteś dziwaczka to możesz tak żyć, czemu nie, a jeśli ci zależy na zmianie to łap pierwszą lepszą okazję i już, będziesz inna.

nie byłam w związku, - ja też nie całowałam się, - ja też nie spałam z facetem(uprzedzając- z dziewczyną też nie), - ja też nie byłam na randce, - ja też z innej beczki - nigdy nie nauczyłam się pływać, - ja umiem jeździć na nartach/łyżwach, - ja też nigdy nie byłam na koncercie, - ja też nigdy nie byłam na weselu z osobą towarzyszącą - tylko jako dziecko z rodzicami - ja byłam , nie licząc wycieczek klasowych -nigdy nie byłam w kinie/teatrze, - ja byłam wiele razy na wczasach, - byłam nigdy nie widziałam zachodu słońca nad morzem, - widziałam igdy nie byłam na dyskotece, - nie byłam w klubie, - byłam nigdy nie chodziłam na siłownię, - nie byłam nigdy nie miałam paznokci pomalowanych na czerwono, - też nie nigdy nie pofarbowałam włosów. - też nie:D Czy ktoś chce się ze mną policytować?? x :D 6 tylko rzeczy mam inaczej

- nigdy nie widziałam jenota, wschodu słońca nad Saharą... ;)

To prawda, codziennie ktoś tu opisuje i albo pyta czy przegrał życie, albo twierdzi że je przegrał. Jest też grupa szukających ratunku, pewnie są nawet ludzie z tych samych miast, osiedli ;)

a co ma malowanie paznokci do przegrania:D

Nie chodzi o same paznokcie, ale o niepróbowanie życia ;) Wiadomo, że podróże czy wycieczki to lepszy przykład, ale sprowadzając pewne rzeczy do codzienności mogą liczyć się też paznokcie :P

ok, jutro kupię lakier w kolorze, którego nie lubię, będę mniej przegrywac

Haha, dawaj broken, pomarańczowy ze święcącymi drobinkami ;)

też jestem sam, planuje sie jutro zabić

pomarańczowy chyba miałam.

a w kinie pan byłeś?

byłem w kinie nieraz nic mi to nie dało

Widzisz autorko, nic ciekawego nie ma zapewne i w innych zajęciach ;)

z tymi paznokciami to taki trochę żart:) ale faktycznie, nigdy nie miałam czerwonego lakieru. gość wczoraj tak, skończyłam studia, mam pracę, ale nie taką jaką bym chciała mieć. Kiepskie warunki, kiepska kasa. Sama nie wiem po co piszę takie rzeczy na forum. Nie oczekuję zrozumienia, nie chcę być wyśmiana ani zbesztana przez was. Po prostu napisałam parę słów prawdy o swoim życiu.

Może jesteś nieśmiała, albo po prostu masz zainteresowania bardziej typowe dla introwertyków?

Tak tak ... napisałaś gorzkie słowa o swoim przegranym życiu . Ale ogólnie nudzisz :o Wiek 27 lat to wiek w którym z godnością możesz przerwać nić swojego nędznego istnienia które nikogo nie interesuje. To dobry czas na zerwanie z tym gooownem które nazywasz życiem Przegrałaś i czas sie z tym pogodzić albo umrzeć w DPS-ie robiąc pod siebie :D

nie byłem w związku, nie całowałem się, nie spałem z dziewczyną (uprzedzając- z facetem też nie), być może byłem na randce:p; wg mnie nie, ale nie wiem, co myślała o tym dziewczyna, z którą byłem w kinie, z innej beczki - w miarę nauczyłem się pływać, jeździć na nartach/łyżwach, byłem na czymś, co było namiastką koncertu, nigdy nie byłem na weselu z osobą towarzyszącą; nie tańczę, więc po co miałbym kogoś zabierać; dziewczyna by się zanudziła, byłem w kinie/teatrze, na wczasach, widziałem zachód słońca nad morzem, byłem na dyskotece, w klubie, chodziłem na siłownię, nigdy nie miałam paznokci pomalowanych na czerwono; miałem sine, bo biegam:P nigdy nie pofarbowałem włosów i nie zamierzam:P jestem starszy, więc masz sporo czasu, aby mnie dogonić, a nawet przegonić:) większość z tych punktów jest dziecinnie prosta do realizacji

Pewnie żałosne te moje zwierzenia... Tym bardziej powinniście doceniać to co osiągnęliście w życiu... ja przeżyłam 27 lat i tak wiele rzeczy mnie ominęło - i jest mi z tym ciężko jeśli mam być szczera. Ostatecznie nie chwalę się tym że jestem jaka jestem. wiecie jak to jest być przed 30 i mieć problemy niczym gimnazjalistka - typu "nigdy nie miałam chłopaka" ?? Tak naprawdę zazdroszczę innym że mają to czego ja nie mam. Nawet nie wiecie jak cięzko jest coś zmienić w swoim życiu - i nie mam teraz na myśli koloru włosów - otoczenie, rodzina,jakaś presja środowiska każą mi tkwić w tym marazmie. Pewnie nie wiecie co mam na myśli. Po prostu nie jestem w stanie walczyć o siebie, choć w głębi duszy bardzo chcę...

Myślę ,że nawet peezdy nie golisz 27 letnia dziewico . Bo i dla kogo niby ? :D