są tu jakieś zmarźluchy? jak radzić sobie z tymi mrozami? :(

dzisiaj wracam z 20 minutowego spaceru z psem - ręce - jak u trupa, zimne , w dodatku czerwone jak u Wokulskiego (a miałam rękawiczki, dość grube, prawdziwe skórzane) , stopy - zmarznięte, tez jak u trupa, twarz- z twarzą jest najgorzej czerwona i trupio zimna, z nosa leciało mi przez cały spacer...jak radzić sobie z tymi mrozami? to jakiś koszmar :( dajcie jakieś rady, tylko nie takie w stylu wypij wódkę przed wyjściem

ja jestem ekstremalnym zmarźluchem...marznę nawet latem, jak wiaterek powieje ;). Zawsze jestem ubrana na cebulke, piję gorące napoje...jeśli woda to tez gorąca, wypita niemalże duszkiem...no i oczywiście ruch, jak poćwiczę trochę od razu mi cieplej :)