PO CO RATOWAĆ BRZYDKIE DZIECKO?

po co ratować takie nieładne dziecko: http://www.tvn24.pl/mieli-kilkanascie-sekund-i-musieli-z-serca-uciekac-lekarze-uratowali-piecioletnia-wiktorie,493868,s.html będzie miała kiepsko w życiu i tak

bo to czyjeś życie pindo!!!

To pytanie zadaj swoim rodzicom. Nie dziękujemy im, ze jesteś z nami.

znasz to z zycia i masz pretesje do wlasnej matki?

Od razu wszystkich "gorszych" z utylizujmy. Po co mają żyć "kaleki", niscy, grubi, okularnicy, pryszczaci, rudzielce... Przecież w życiu i tak będą mieć przerąbane! Puknij się w ten pusty łeb!!!

Twoja matka pewnie tez miala taki dylemat

Bo moze zostac kiedys wielkim arytsta albo uczonym.

Powinni do zabiegów wybierać ładne dziewuszki, takie jak ta: http://www.pudelek.pl/artykul/73668/nie_za_mloda_na_supermodelke_ta_9-latka_ma_juz_2_miliony_fanow/

>>> Bo moze zostac kiedys wielkim arytsta albo uczonym. <<< masz rację, szkoda by było chociaż gdyby mozna sprawdzić, czy ktoś będzie przeciętniakiem byłoby prościej,. Nie trzeba by było tatałajstwa ratować.

Na autorce już sprawdziliśmy :D

Tylko wiesz, gdy zabraknie przecietniakow, to geniusze jakos... sprzecietnieja

TO kiep prowo ma z was ubaw psycholka.

W tym temacie slowo 'prowo' brzmi zalosnie.

de verde najbardziej żałosny to jest twój wpis. Próbowałam ci to uświadomić pisząc o ratowaniu przeciętniaków, ale kompletnie nie załapałaś. Idąc tym tropem, to zawsze można ludzi posegregować wg tych bardziej wartych i mniej. Tylko podział różnie przebiega w zależności, kto go robi. U nazistów np.kreska odcinała Żydów, if you know what I mean...

bo jesteśmy ludźmi i uważamy życie ludzkie za cenne?

lecz się

a ja sie bede smiala jak autorka dostanie raka a ja bede ja wytykac palcami w szpitalu :) zycze z calego serca za taka podlosc i k******o! autorce i reszcie pustakow dla ktorych liczy sie wylacznie powierzchownosc- raka IV stadium z przerzutami i ostra chemia oraz odlezynami V stopnia

Mysle, ze nikt z nas nie powinien decydowac o czyims zyciu , to czy to DZIECKO bedzie szczesliwe zalezy duzo od niego samego ... jesli nie bedzie mogl sobie poradzic zawsze sam moze zdecydowac czy dalej zyc czy nie