Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mezatkah

maz egoista i samolub

Polecane posty

Gość mezatkah

4 lata po slubie i mamy powazny problem...wyzwiska,codzienne klotnie to standart,niestety W jakims momencie popelnilam blad w naszym malzenstwie i trudno to naprawic.. Maz godzinami siedzi przy kompie i tak bylo od zawsze,wczesniej nie zauwazalam problemu bo duzo pracowalam i sie mijalismy.. Po urodzeniu dziecka jestem w domu,dodam ze zawsze jest czysto,swieze posilki itp...lubie dbac o dom..Ale niestety w zadnej kwestji nie moge liczyc na meza...nawet smieci nie wyniesie,jak robi sobie kawe nigdy mnie nie spyta czy ja tez bym chciala...przez tyle lat bycia razem nigdy sam mi nie zrobil...nigdy..Wiem to nie dramat...Ale on mysli tylko o sobie...Kiedy mowie ze zle sie czuje on nawet nie spyta dlaczego?? Moznaby wymieniac...glownie klotnie sa o to ze nie poswieca rodzinie czasu,chociaz pracuje 8h a wiem ze inni pracuja dluzej i weekendy a on nie...woli posiedziec i grac online...Kiedy prosze o pomoc jakakolwiek zaczyna sie dyskusja ze niby jak ja sobie radze jak jestem sama w domu?? nie umie zabawic 2 latka...ostanio nawet problemem stalo sie jezdzenie na zakupy..tzn te zywosciowe...ja nie posiadam prawa jazdy...czasami czegos zapomne i robi sie wielkie hallooo...ktore konczy sie na awanturze..on nie lubi miec cos do roboty...gdybym zostawila go w spokoju i moglby grac godzinami to wtedy bylby w siodmym niebie... Rozmawialam z tesciowa ze juz nie daje rady,czuje sie samotna w malzenstwie bo wszystko musze robic sama ,nawet spedzac czas...przewaznie to sama przesiaduje weekendy przed telewizorem...probowalam po dobrosci...zrobilam sie nerwowa i wybuchowa...nie wiem jak mam do niego dotrzec...to ze nie ugotuje i nie posprzatam to nic mu nie robi... To okropne bo mieszamy zagranica i nie mam od nikogo wsparcia..musze sama o siebie sie martwic..wszyscy mieszkaja w polsce...nasze klotnie poglebiaja sie,maz nie ma do mnie szacunku nigdy nie chce rozmawiac....uwaza ze to ja jestem winna.. ranil mnie slowami,jakich nie powinien powiedziec,wiem ze w zlosci sie mowi rozne rzeczy ale bez przesady... chcialam normalna rodzine a stalo sie pieklo..dom jest nie do zniesienia...gdybym mogla odrazu wyszlabym bez zastanowienia..Ale chcialabym jeszcze zawalczyc bo mamy dziecko ale czy da sie to wszystko naprawic...czy pomoglaby terapia malzenska...??przeciez czlwoieka sie nie da zmienic?? moze tylko na chwile...czy ktos z was mial terapie ktora poskutkowala?? dodam ze moj maz nazeli do ludzi malo wylewnych i uczuciowych...nigdy nie wyznal mi milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak terapia ,mąż Ci nigdy nie wyznał miłości ,nie wiem nie rozumiem was po co wam te ślubu a wiem dla dziecka,za wszelką cenę nawet jak nie wyznawał koleś miłości,wasz świat jest dziwny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój maz to polski gbur. Metoda jest taka albo go zostawiasz albo mu będziesz trula nad uszami dzień i noc może za kilka lat cos zalapie. Ale ty stracisz zdrowie i urodę. Swoja droga nie wyobrażam sobie seksu z tym czyms

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupniety_na_umysle
4 lata po slubie i mamy powazny problem...wyzwiska,codzienne klotnie to standart,niestety xxx Dlatego "sr xxxx am" na śluby i jak widzę takie pokazówki to nie wierzę parom w ich miłość. sam nie zamierzam się żenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaw s*******a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatkah
moj maz nie jest czyms..... zycie seksualne mamy bardzo udane...gdyby nasze zycie takie bylo...ale seks to nie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatkah
dupniety_ na _umysle....powiem nietety ale gdybymja miala 2 zycie zrobilabym to samo.... nikomu nie dogodzisz....ja musze powalczyc bo dziecko potrzebuje ojca..i moj maz nie pije i nie bije...chociaz juz grozil....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatkah
idiotko...ale pieszczotliwie... moze i ktos powinien otworzyc oczy zawsze bylam cieple kluchy a teraz mam za swoje..niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupniety_na_umysle
ja musze powalczyc bo dziecko potrzebuje ojca..i moj maz nie pije i nie bije...chociaz juz grozil xxx Teraz już nie ma wyjścia. Dlatego się boję wchodzić w jakieś poważniejsze związki, to jednak nie zabawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko potrzebuje ojca, a nie su.ki.nsyna, ktory mysli tylko o sobie, wiec to slaby argument, zebys tylko nie obudzila sie po 40, obwisla, stara, zniszczona i zgorzkniala ze swiadomoscia, ze przegralas zycie, bo wtedy nie bedzie juz szans na kariere zawodowa, a on bedzie twoim panem w 100%, bedziesz od niego calkowicie uzalezniona i bedzie mogl ci zrobic co tylko mu sie bedzie podobalo, ten tym tak ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mezatkah
zatkalo mnie....nie wiem co myslec...wiem tylko ze sie boje bo z dzeickiem wyglada to zupelnie inaczej....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje dziecko ma kiepski wzór, bardzo kiepski. Nie wiem jak można cieszyć się seksem z kimś kto cie totalnie zlewa. Jak by mnie tak partner potraktował, nawet herbaty nie zrobił to w życiu bym się nie podniecila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomyślcie - jak bardzo autorka musi nie szanować siebie żeby siedzieć "w związku" z taką szmatą jak jej mąż - a to udawanie, że to "dla dziecka" to już po prostu DNO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze i poważnie porozmawiaj z mężem. Terapia małżeńska może pomóc, ale obydwoje musicie chcieć zmian i być gotowi do pracy nad sobą. Napisałaś, że mąż bardzo dużo czasu spędza przed komputerem i zaniedbuje przez to swoje obowiązki. Zastanów się czy nie wpadł on w nałóg. Uzależnienie od komputera jest bardzo powszechnym problem i jak każdy nałóg, rujnuje relacje z bliskimi. __________________________________ www.pomocwkrakowie.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy cie nie kochał, a żyje z tobą, żeby mieć w co zapakować. wór na spermę i tyle, a ty idiotka prostaczka, cieszysz się, że nie pije i nie bije. wieś śpiewa i tańczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egoista_z_rokowaniami
Nie wiem czy jeszcze obserwujesz ten wątek. I jak rozwinęła się dalej sytuacja. Uciekaj od niego. Dasz sobie radę. Inwestuj w relacje z ludźmi poza domem. Wtedy będziesz mogła liczyć na nich, gdy weźmiesz rozwód. On wtedy będzie sam jak palec i dopiero wtedy dojdzie do niego, że jest sam jak palec. Może się nawet zabije. A może jest na tyle zacietrzewiony czy śnięty, że się nie zorientuje. Odcinaj to. Szukaj człowieka, który będzie Cię szanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×