Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość corrser

Pracujące dziecko nie dokłada się do czynszu.

Polecane posty

Gość corrser

Mamy z żoną dorosłego syna, który pracuje ale nie dokłada się do czynszu. Kilkukrotnie zwracałem mu uwagę ale on udaje, że nie słyszy. Co gorzej żona mnie nie popiera i chroni syna a zemnie robi tyrana. Zastanawiam się czy ta nadopiekuńczość żony nie pogłębi problemu i moich relacji z synem. Czy ktoś miał podobny problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz syna gnoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojeju juz tak nie zaluj , chciales dziecko to masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porozmawiaj na spokojnie z zoną. Wytlumacz jej, ze robi synowi krzywdè, nie pozwalając dorosnąc. Gdy syn zalozy rodzinè, tez nie bèdzie placil czynszu za swoje mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corrser
Już rozmawiałem z żoną i wyszło na to, że chcę wyrzucić syna z domu. Mogę skrzywdzić go na całe życie on przecież może popełnić samobójstwo. Całe życie żona chroniła syna np. gdy prosiłem żeby mi pomógł to tłumaczenie żony było że dla niego będzie za ciężko lub niech lepiej odpocznie po szkole. Szkołę skończył zawodową i stwierdził, że dalej nie będzie się uczył bo po co. Sam nie wiem co dalej począć ponieważ problem chyba leży po stronie żony ,która opacznie pojmuje rodzicielstwo. Mam ochotę odejść z domu ponieważ uważam, że żyję w chorym układzie. Kiedyś zapisałem nas do psychologa rodzinnego aby jako osoba bezstronna pomogła rozwiązać ten problem i wiele innych. Kiedy psycholog zadał pytanie z jakim problemem przyszliśmy to żona odpowiedziała, że mąż jej kazał przyjść i ona problemów nie ma. Ręce mi opadły. Dalej staram się nie poddawać w walce o normalność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech żóna wyprowadzi się z synem jak go tak niańczy i niech się sami utrzymują. Nas było 3. Każdy z nas wiedział że jak skończy szkołę i znajdzie pracę to trzeba pomóc matce i się dokładać do życia. Dla mnie nie było problemem iść i zrobić zakupy czy zapłacić rachunek za prąd itp. Tak samo brat się dokładał i siostra. Śmiejemy się z naszego kuzyna niedorajdy. Niby taki dorosły,wynajął mieszkanie ale wypłate przewala na swoje 'hobby' a potem płacze do rodziców że nie ma co jeść i na rachunki. A mamuśka głupia mu daje. Założe się że jak jego rodzice będą starzy i niedołężni to on będzie miał na nich wywalone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam takiego męża wychuchanego przez mamę:) Ona za niego wszystkie problemy rozwiązywała, wszystkie sprawy załatwiała, chodziła nawet z nim do lekarza. Wszystko pod nos, w pokoju posprzątała, obiadek pod nos on nic nie musiał robić pracował dla siebie i kasę wywalał. Oczywiście ja wtedy nie widziałam w tym nic złego, był dla mnie dobry itd... Dopiero potem okazało się że to jest taki człowiek niedorajda lekkoduch, przyzwyczajony, że problemy za niego rozwiązują inni. Po ślubie wszystkie problemy były na mojej głowie, on buc nie potrafił załatwić. Gdy pojawiał się jakiś problem siadał załamywał ręce, frustrował się obwiniając mnie o wszystko i całą odpowiedzialność zrzucając na mnie. O rachunkach nie myślał, ale za niezapłacone rachunki mnie obwiniał (mimo, że nie miałam z czego zapłacić), sam za to lekka ręką kupował sobie co chciał, ponieważ on pracuje i mu się należy, ja siedzę w domu z malutkim dzieckiem i nic nie robię. Gdy poszłam do pracy nic się nie zmieniło, mamusia za to ładowała w niego pieniążki, w jego co raz to nowe pomysły i biznesplany. A on nic z tego nie robił, bo mu się nie chciało, taki słomiany zapał miał. Potem gdy klienci dzwonili to mówił, że nie ma czasu i kazał im czekać kilka dni a sam w tym czasie grał na kompie. Gdy stracił pracę, wziął sobie kartę graficzną za 1,500zł na raty w zaprzyjaźnionym sklepie. Po prostu jakieś oderwanie od rzeczywistości, ja pracowałam a on siedział, a mamusia płaciła czynsz za niego i do mnie twierdziła, że nic się nie dzieje gdy zaczęłam mówić, że chcę rozwodu. Do tego nadużywał alkoholu i stawał się co raz bardziej złośliwy i agresywny, nigdy nie mogłam na niego liczyć w żadnej z trudnych sytuacji, dbał tylko o swój tyłek i święty spokój:) Jego mamusia utwierdzała goi i mnie w przekonaniu, że facet to facet w domu siedzi na kanapie i nie nadaje się do niczego, że trzeba im wszystko robić i służyć i najlepiej jeszcze w miniówce i przezroczystej bluzce, tak do mnie mówiła, jak o tym pomyślę to mnie krew zalewa dobrze, że to już moja przeszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie wiem jak rodzice moga brac pieniadze od dziecka,chcieliscie syna to macie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prowo, i to w dodatku pisane przez kobiete:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tego nie rozumiem, skoro dorosle dziecko ma sie usamodzielnic, to niby skad ma na to wziac kase? Jak ja zaczelam pracowac to moi rodzice sami powiedzieli, zebym im nic nie dawala tylko odkladala dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odkładała!!! a nie wydawała na własne przyjemności!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne że powinien do czynszu i do jedzenia, a nie okradać własnych rodziców. A potem zrobi się taki egoista co nie będzie umiał się dzielić z rodzina, nie będzie wiedział że są rachunki do zapłacenia, tylko szukał takich co za niego będą pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corrser
Tak jak się wypowiada przedmówca. Fajnie jest kiedy dziecko zarabia pieniądze i odkłada na swoją przyszłość. To rozumiem i nie miał bym pretensji że nie dokłada do czynszu. Ale nie jak mój syn wszystkie pieniądze wydaje na siebie i paliwo do samochodu i znika po nocach. Szlag mnie trafił jak zaczął wyprzedawać rzeczy z domu których nie kupił. Wkurza mnie ta cała sytuacja ponieważ przez całe życie ciężko pracowałem i każdy grosz ładowałem aby w domu było lepiej. Żonę dopiero niedawno udało się poprosić aby poszła do pracy. Mam do siebie ogromny żal że tak wychowałem syna lub pozwalałem takie jego wychowanie. Pragnę odejść z tego domu bo już nie mogę na to patrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a no tak, to juz troche zmienia postac rzeczy,a syn nie wpadl w jakies uzaleznienie skoro nagle tyle pieniedzy potrzebuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację autorze nie wygląda to dobrze. Nasłucham się od klientów różnych historii. Moja klientka ma 3 dorosłych dzieci, tylko jedno z nich poczuwało się do dokładania pieniędzy do domowego budżetu, pozostała dwójka przepuszczała swoje zarobki na przyjemności (o ile w ogóle pracowali), ciągnąc od rodziców ile się dało. Ten jeden w końcu otworzył oczy, wynajął sobie lichy pokoik i zamiast dokładać się do utrzymania utracjuszy, zaczął odkładać pieniądze na mieszkanie, które niedawno kupił za gotówkę. A w rodzinnym domu doszło do tego, że prąd odcięto, ojciec rodziny zaniemógł, dochody rodziny spadły drastyczne, z czasów prosperity nie ostało się nic. Pozostała dwójka nadal udaje nastolatków dorabiających na swoje przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli syn zarabia i nie uczy się, ani nie odkłada sumiennie na własne mieszkanie to bym go wywaliła z domu. A jeśli jeszcze się uczy, albo oszczędza na własne mieszkanie uważam, że twoim psim obowiązkiem jest nieutrudnianie mu tego. Bo wiesz, inni, dobrzy rodzice potrafią wyposażyć swoje dzieci na dorosłe życie chociażby kupując mieszkanie, a ty nie możesz wyżywać się na synu i karać go za to że ma gorszego ojca niż inni ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma ma w domu trójkę takich dorosłych utracjuszy, czwarte już się wyprowadziło, dbają wyłącznie o własne przyjemności a matka ma wszystkie rachunki płacić i jeszcze karmić bo mają pretensje jak obiadu nie ma. Im prędzej syn autora zrozumie że dzieciństwo się skończyło nawet jak sie z rodzicami mieszka, tym lepiej dla niego. Im dłużej taka sytuacja będzie trwała tym trudniej będzie dorosnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a ja nie wiem jak rodzice moga brac pieniadze od dziecka,chcieliscie syna to macie xxx Syn autora jest dorosły. Jeśli umie sobie kupić i wypić piwo, to do czynszu, prądu i żarcia też powinien umieć się dołożyć. Poczekaj, aż twoje będzie dorosłe, nie wiem czy będzie ci miło utrzymywać 40-letniego "dziada", bo tak będzie w przypadku syna autora jeśli matka się nie opamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jeśli syn zarabia i nie uczy się, ani nie odkłada sumiennie na własne mieszkanie to bym go wywaliła z domu. A jeśli jeszcze się uczy, albo oszczędza na własne mieszkanie uważam, że twoim psim obowiązkiem jest nieutrudnianie mu tego. xx Moim zdaniem dziecko powinno samo wiedzieć, że wypadałoby się dołożyć. 'Bo wiesz, inni, dobrzy rodzice potrafią wyposażyć swoje dzieci na dorosłe życie chociażby kupując mieszkanie, a ty nie możesz wyżywać się na synu i karać go za to że ma gorszego ojca niż inni ludzielapka.gif xx Taaa kupić dziecku mieszkanie i zadłuzyć się do śmierci:) Myśl trochę. Równie dobrze pracujące dziecko może samo wziąć kredyt i wyprowadzić się. Niektórzy potrafią na to mieszkanie zbierać kilkanaście lat, żerować w tym czasie na rodzicach a potem stwierdzić, że przecież i tak dostanie mieszkanie po rodzicach to po co ma zbierać. Mnie rodzice nic nie dali, bo sami nic nie mieli. I tak jest w przypadku większości Polaków niestety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co z ciebie za facet? Dałeś sobie wejść na głowę zarówno żonie jak i gó...wnia...wi to teraz nie płacz że robią Ci koło tyłka. Postaw się twardo i daj ultimatum że jak syn się nie dołoży do rachunków to wyciągniesz konsekwencje. W innym przypadku doradzam rozwód - nie ma nic gorszego niż jedna pracująca w rodzinie osoba i stado pasożytów które na ciężkiej pracy tej osoby żerują (zwłaszcza gdy same pracują).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corrser
Właśnie widzę,że dałem sobie wejść na głowę. Proces wchodzenia trwał dość długo. Przez całe życie pracowałem na bliskim wschodzie. Bywałem tylko na krótko w domu. Dzieci wychowywała żona. Kiedy przejeżdżałem i widziałem, że dzieje się coś nie tak, natychmiast reagowałem ale żona twierdziła, że robię awanturę. Teraz pracuję w Polsce i całkiem nieźle zarabiam także mam więcej czasu na obserwację tego ,,zjawiska". Napisałem na forum ten właśnie post ponieważ zatraciłem poczucie normalność. Nie wiedziałem czy to ja mam racje czy może świat się zmienił i ja tkwię w błędzie. Na pewno muszę podjąć radykalne działania. Szkoda, że nie mam wsparcia w żonie także nie chcę wyjść na tyrana. Być ofiarą także nie zamierzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice powinni zapewnić środki finansowe na studia, jeśli osoba studiuje to obowiązkiem rodziców jest pomóc a nie jeszcze brać od dziecka zarobione pieniądze. Jeśli osoba nie studiuje to rodzić powinien ją wymeldować i nauczyć życia. Jeśli dziecko nie płaci i nie poczuwa się do odpowiedzialności jest to wina rodziców, którzy wychowują dzieci bez wiary, bez zasad i wartości. Człowiek ten nie rozróżnia dobra od zła. Może lepiej jest dziecko nauczyć wpierw co dobre a co złe a później wymagać.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież są mieszkania bez czynszowe oraz domy. Skąd wiecie jakie kupi syn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tacy jak autor nie powinni mieć dzieci. Jak można od swojego dziecka ciągnąć kasę "na czynsz" Pewnie we wszystko się młodemu wtracacie bo ten typ tak ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosze bardzo dalej ciągnik temat czynszu. Syn Was przecież "okrada" A potem się zdziw jak ci nawet kartkina święta nie wyśle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koszty mediów jak gaz prad woda Internet tv oraz żywność jeśli syn je wasze obiady itp. ale na remonty to nieeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
corrser robisz rozeznanie ile kosztuje najem pokoju w okolicyp rzedstaeiasz synowi oferty i robisz rozliczenie że u was za prąd na glowe prxypada sredniomiesiecznie tyle za wodę przypada sredniomiesięcznie tyle za opal przypada sredniomiesiecznie tyle za gaz za internet tv za... uslugi naprawcze np. spluczki i podliczas łączną kwotę i tak będzie taniej miał niż jakby nie dzielil kosztow na kilkoro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego dziecko ma sie dorzucac do oplat? Chyba nie jest to majatek, ten prad i woda, ktora zuzyje, zeby sie musial dokladac. Zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P******e myślenie. Jeśli z wami mieszka to się ciesz cwelu A nie posty zakładaj. Żona Cię w d***e kopnąć powinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu mialby się nie dokładać? Jest dorosły. Pracuje odpowiada sam za siebie. Mam brata bliźniaka ja w wieku 18 lat wyjechałam za granicę chciałam się usamodzielnic. Spodobało mi się że jestem nie zależna. Miałam małe potknięcia. Popełniłam parę błędów ale na rodzicow zawsze mogłam liczyć. Teraz też mieszkam z nimi miałam wypadek. Pomagali opiekowali się wspierali. Bardzo to doceniam i nie wyobrażam sobie ze miałabym żyć na ich koszt (chociaż wiem że gdybym została bez dochodu zachowali by się tak samo) . Mój brat niestety tak nie uważa i choć blisko nam do 30 nigdy nie przyszedł umówionego dnia z pieniedzmi. Dopuki nikt się nie upomni porostu nie daje nic. Do tego w ogóle nie pomaga. Jego pokój wygląda jak melina. On sam się nie kąpię śmierdzi już nie tylko od niego ale w całym domu. Wstyd kogo kolwiek zaprosić. Rodzice przez całe życie pracowali. Inwestowali w dom. Robili wszystko żeby niczego nam nie brakowało. A on tak się odwdzięcza. Nie mogę na to patrzeć. Zdazaja się awantury. Moim zdaniem powinien się wyprowadzić może gdy zobaczy jak wygląda życie na własny koszt. Bez ciepłego obiadu wypranych ubrań i właściciela który co miesiac prosi o pieniadze przejrzy na oczy i doceni. Rodzice się wahają a ja patrząc z boku widzę że on jest cwany i wygodny po co ma dawać miesiąc dwa trzy posłucha gadania i na tym się skończy a pieniążki przecież zostaną w portfelu. Będzie na piwo i fajki. Bo większy ambicji u niego nie dostrzegam. Strasznie to przykre. Próbowałam z nim rozmawiać ale to nic nie daje. Chyba trochę mu nie na rękę to że jestem bo gdy zaczęłam ich regularnie wspierać bardziej stanowczo podeszli do niego, coraz ciężej mu się wymigac. Zmienił do mnie nastawienie zrobił się chamski złośliwy i arogancki od miesiąca prawie w ogole nie rozmawiamy. Co wcześniej było nie do pomyślenia. No ale ja nie pozwolę się tak traktować. Dordzcie coś jak na niego wpłynąć jak pomóc. Może macie jakieś inne pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×