Jestem nieśmiałym introwertykiem. Nie mam szans na fajne normalne życie

seks, imprezy, znajomych, dobrą prace, sukcesy... Planuje zaczac brac psychotropy by zmienic osobowosc, wole byc uzalezniony od leków ale szczesliwy niz zyc jak debil z autyzmem i downem. Mam 25lat a jestem na utrzymaniu rodzicow, nie mam pracy, zadnych znajomych, ledwo zdalem mature. Chce zmienic moje zycie ALE NIE MOGE, moj charakter mnie blokuje, wszystkiego sie boje, uwazam za niestosowne, zachowuje sie jak panicz na dworze czy stary dziad, zawsze bylem taki :(

współczuje. Ja też jestem introwertyczką ale u mnie całkiem inaczej to wygląda,bo jednak wychodzę do ludzi i chcę ale nie robie wokół siebie szumu no chyba że jak coś wypije na imprezie.

Fajne życie zwykle nie jest normalne

osobowość introwertka nie znaczy zalękniony,Ty jesteś zalękniony ja jestem introwertyczka która nie imprezuje bo lud mnie nudzi,muszę mieć coś ciekawszego a gdy trzeba odstawię teatr i będę duszą towarzystwa .po prostu jesteś niewolnikiem strachu i od Ciebie zależy czy rzucisz to w p**du czy nie

To wygląda wręcz na fobię społeczną. Skoro nie potrafisz sam przełamać pewnych lęków, powinieneś jak najszybciej udać się do specjalisty. Wiem, że będzie to trudne. Poszukaj może jakiś znajomych introwertyków w sieci. Być może znajdzie się ktoś chętny by pójść z Tobą na wizytę do psychologa i pamiętaj, że nie będzie to żadną oznaką Twej słabości, a wręcz przeciwnie, bo każdy, kto chce i próbuje zmierzyć się ze swoimi obawami tudzież lękami, już wykazuje odwagę... Powodzenia!