Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malutkie98765

Facet mnie zostawił, nie radze sobie z tym:(

Polecane posty

Gość malutkie98765

Pół roku temu spotkałam niesamowitego faceta, pierwszy poważny związek, na którym tak naprawde mi zależało i dalej zależy:( poznalismy sie w maju i dość szybko przeszliśmy do.. konkretów. Zaczeliśmy się spotykać, on poznał moją rodzinę, ja jego. Moi rodzice go akceptowali w pełni, bo to porządny i mądry chłopak, jego matka mnie uwielbiała. Mieliśmy identyczne poczucie humoru, ludzie często mają krępacje przed robieniem takich rzeczy, my mieliśmy to w d***e:) Przyszło nam zamieszkać razem, mimo uszczypliwych zdań moich koleżanek,że za szybko. No i sielanka nie trwała zbyt długo. Pare dni temu po prostu powiedział mi ze to koniec. Przyznał się,że 5 dni temu stwierdził,że musi to skończyć i tak też zrobił. Od tego czasu widzielismy sie 2 razy (dowiozł mi rzeczy,które zostały jeszcze w mieszkaniu). Piszemy ze sobą o pierdołach, pyta się co w pracy, 2 smsy dziennie. Nie jest to zerwanie typu weź s********j nie znamy siię. Twierdzi,że rozstał się,bo zbyt wiele się różnimy (?), chce żebym była szczęśliwa,a on mi tego szczęscia nie może dać. Ostanio spytałam się go wprost czy jest jeszcze jakaś iskierka nadziei- nie, nie kocha mnie. Raz już się rozstaliśmy, z głupoty, był zazdrosny o kolesia chociaż nie miał powodu, wrócił do mnie po 2 dniach. Żyję nadzieją,że teraz też tak się stanie. Chce mu dać trochę czasu, za ponad miesiąc mam większą impreze, na którą wcześniej go zaprosilam, chce się wybrać do niego ( w połowie stycznia) i odnowić zaproszenie, łudze się,że jak mnie zobaczy po takiej przerwie to coś w nim pęknie. Co o tym myślicie bo juz sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkie98765
Proszę niech ktoscoś napiszę, Wam lepiej to oceniać a ja dostane p*****lca:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem po prostu mu sie juz znudzilas i dlatego zerwanie wytlumaczyl w taki idiotyczny sposob. Niektorzy faceci tak maja, ze przy jednej kobiecie za dlugo nie wysiedza kiedy sookola tyle pokus. Przykro mi z twojego powodu, ale mysle ze nie powinnas robic tej akcji z impreza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkie98765
jak wpadłam w szał po tym jak mi powiedział,że to koniec, poryczałam się,a on razem ze mną i powiedział,że też mu przykro,bo nigdy nie miał tak dobrej kobiety. Nie wiem jak mógł ze mna się nudzić, bo jestem wariatka, często coś odpieprzałam, a on miał z tego ubaw. Może ostatnio poprsotu za bardzo zajeliśmy sie pracą oboje- trochę rutyny i temu się posypało:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkie98765
Też nie sądze, że zerwał, bo kręcą go inne dziewczyny. Nie nie wyjść na próżną,ale były poruszane wśród jego kolegów tematy typu czemu taka ładna dziewczyna z nim jest, dużo jego znajomych mnie komplementowało i on też myślę,że zdawał sobie z tego sprawę bo często mi to mówił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wmawiasz sobie jaka to idealna jestes a on cie nie chce , no jak mozna ale wez pod uwagę ze cos jednak mu nie pasowało. Przestań tak myślec . To tylko,facet , moze inny będzie do ciebie bardziej pasował bo widać ze on szuka dziury w całym a ty użalasz sie nad soba .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co o tym myślicie bo juz sama nie wiem... x Myślę, że Twój partner utracił pewność siebie, ma poczucie niskiej wartości oraz świadomość, że jest zbyt słabą partią dla Ciebie. Czy sprawia wrażenie, jakby był podatny na depresję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkie98765
Nie dawałam mu tego odczuć,wręcz przeciwnie. Nie jestem idealna,ale też nie znajduje mocnego argumentu,że miał powód żeby mnie zostawic. Chce go zaprosić na tą impreze, bo może po ponad miesiącu nie widzenia się coś go ruszy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkie98765
No kurde łatwo powiedzieć,że to tylko facet,a szczerze to w d***e mam innych. Mieszkałam z nim troche i samo spędzanie z nim czasu to była dla mnie istna przyjemnośc:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chce go zaprosić na tą impreze, bo może po ponad miesiącu nie widzenia się coś go ruszy x Dobry kierunek natarcia. Upewnij go, że dużo dla Ciebie znaczy, że lubisz przebywać w jego towarzystwie, że chcesz bawić się z nim na tej imprezie. O depresji pisałem zupełnie serio. Jeżeli Twój były i - miejmy nadzieję - przyszły partner przechodzi incydent depresji, to może mu się tak "pieprzyć" w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkie98765
Myślicie,że to może przez rutynę? tak jak pisałąm ostatnio miałam ciężki okres na uczelni i w robocie, mało ze sobą czasu spędzaliśmy tak jak kiedyś. Chciałabym mu pokazać,że ciągle jestem tą samą p*****lnięta dziewczyną,którą poznał:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. Nie wiem jak mógł ze mna się nudzić, bo jestem wariatka, często coś odpieprzałam, a on miał z tego ubaw. Może ostatnio poprsotu za bardzo zajeliśmy sie pracą oboje- trochę rutyny i temu się posypało I Moja droga,wspólne zycie to nie ciągły ubaw,to właśnie rutyna,praca,jednakowe zajęcia i ograniczenie pwłsnej przestrzeni. Nie jest łatwo żyć we dwoje jak człowiek dotychczas sam decydował o sobie.Mieszkając razem wszystko się zmienia,wiele się trzeba nauczyć i to jest trudne. Wcale się nie dziwię że chłopak powiedział pas.Po prostu zdał sobie sprawę że nie jesteś tą kobietą z którą chce być. Przykro mi,ale musisz się z tym pogodzić,nie wszystkie związki są do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkie98765
Myślicie,że jeśli zachował się tak i czasem cos piszę to nie wyjdę na natrętną? Mam dylemat czy w ogole się odzywać-może pomartwi się i potęskni? Nie odzywać się- pomyśli,że mam go w d***e... Jest mi z tym żle- pokazywać to i wyjśc na zrzęde czy udawać,że jest ok- zobaczy ze dalej jestem tą uśmiechniętą dziewczyna,czy pomyśli ze dobrze mi z rozstaniem;/////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkie98765
Glupio mi,że tak wyżalam się na forum,ale nie radze sobie z tym... Zwierzyłam się przyjaciolce, twierdzi,że bedzie dobrze bo " jestesmy dla siebie stworzeni" do koleżanek wstyd mi iśc i powiedzieć jak jest, bo były szyderstwa o tym,że sie pospieszyłąm z zamieszkaniem z nim. 4 dzień siedze sama, piję wódke wieczorami po pracy, bo chce zasnac i nie myślec o tym...póbuje wypełnić jakoś sobie czas, zrobić COKOLWIEK ze sobą żeby nie myślec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:02 - O matko. Zupelnie sie nie znasz na facetach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 7
Chciałabym mu pokazać,że ciągle jestem tą samą p*****lnięta dziewczyną,którą poznałsmutas. I Teraz to już przesadziłaś:) Weź dziewczyno nie szalej.Trochę dystansu do siebie.Faceci lubią się bawić z pierdzielniętymi dziewczynami ,ale wspólne mieszkanie to już coś innego. I Zwierzyłam się przyjaciolce, twierdzi,że bedzie dobrze bo " jestesmy dla siebie stworzeni" I To tylko jej zdanie,widać nie byliście dla siebie stworzeni. I do koleżanek wstyd mi iśc i powiedzieć jak jest, bo były szyderstwa o tym,że sie pospieszyłąm z zamieszkaniem z nim. I Być może kolezanki miały rację.Czasem ludzie widzą więcej ni ż my. I 4 dzień siedze sama, piję wódke wieczorami po pracy, bo chce zasnac i nie myślec o tym.. I WÓDKA??? To zadne wyjś cie,na drugi dzień żle się czujesc,capi ci z buzi i zatruwasz organizm:( I .póbuje wypełnić jakoś sobie czas, zrobić COKOLWIEK ze sobą żeby nie myślec... I Weź się za naukję a to zaprocentuje:) Mam 52 lata i wiele przeżyłam i wierz mi wielka miłość jest jeszcze przed tobą i tego jedynego jeszcze nie spotkałaś. Nie spiesz się do wspólnego życia ,nie ma do czego,to cala gama uczuć jakie wówczas doświadczysz od nadziei di,radości do wielkich rozczarowań. Powodzenia,na wszystko jest w zyciu czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zizzu
Autorko, sh....t happens także daj sobie siana . Facio Ci grzecznie podziękował , zajmij sie sobą i nie : Rozmyslaj Wymyślaj Kombinuj Knuj Wydzwaniaj Smsuj Jeszcze duzo żab pocałujesz zanim trafisz na KSIĘCIA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze wlasnie bylo tak, ze facetowi juz sie zaczela uprzykrzac twoja szalencza natura, a zaczal powazniej myslec o zyciu i o kobiecie, z ktora chce spedzic przyszlosc i wyszlo mu, ze jakas stonowa i spokojna dama lepiej bedzie pasowala mu na zone i matke jego dzieci. Innymi slowy moze jestes po prostu niedojrzala i zaczelo mu to przeszkadzac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czemu napisalam dama. Chodzilo mi po prostu o kobiete :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pol roku to tyle co nic. Co maja powiesziec kobiety, ktore rozstaja z partnerem po wielu latach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poboli, poboli i przestanie. Jak zawsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie. Ile kobiet na swiecie po rozstaniu mowily sobie, ze nie chca innego, ze juz sie nigdy nie zakochaja, bo ten najlepszy na swiecie i inne bzdury. Potem te same kobiety znajduja innego mezczyzne i mowia, ze tamten przy obecnym to jest nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkie98765
Być może tylko,że troche czasu musi minąc a to jest ciężkie. Ciężko to jest też wytłumaczyć... miałam wczesniej facetów, po jednym tez przezywałam ale od razu wiedziałam ze to nic nie warte i nara. Z tym chłopakiem miałam jednak inaczej... nie chodzi o to,że jestem jakąs totalnie jebniętą osobą... mieliśmy podobne poczucie humoru, razem się wygłupialiśmy, on miał polew ze mnie, bo np. tańczylam mu albo śpiewałam. Ale były też chwile poważnych rozmów, kiedy trzeba to zachowuję się normalnie, nie jestem lekkoduchem, nie mam zabawy 24 na dobre... bardziej chodziło mi o to,że poprostu była to moja bratnia dusza i wygłupialiśmy się ale wiedziałam,że mogę mu też o wszystkim powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkie98765
I może to dla Was śmieszne, bo pół roku,ale mnie na pierwszym spotkaniu wzięło tak,że nie wiem nawet jak to opisać. Pare tygodni temu mieliśmy takie apogeum związku,że chodziłam jak w amoku, serio gdybym mogła oświadczyłabym mu się wtedy:D On ma swoje wady,ale dla mnie był najśliczniejszy i najmądrzejszy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×