Temat dla osob piszacych powiesc fantasy

Pisze ktos procz mnie?

Vavruszko pisze o locie moszny w kosmos

Nie, ale kiedyś miałam takie plany, jakoś w gimnazjum :) Potem przeczytałam kilka świetnych książek i stwierdziłam, że daleko mi do szalonego geniuszu co niektórych.

O czym piszesz.

Ja piszę kryminał o lekkim zabarwieniu erotycznym.

Bohater znalazł się na nieznanej ziemi, jest bardzo silny czy może włada magią? ;)

Jeszcze nie, ale w koncu sie zabiore. Choc poki co to raczej na opowiadanie wyglada, wiec nie wiem, czy sie liczy. I w sumie nie wiem, czy sie liczy jako fantasy, nie mam glowy do takich nazw gatunkow.

''Potem przeczytałam kilka świetnych książek i stwierdziłam, że daleko mi do szalonego geniuszu co niektórych'' Smutne. Przeciez oni tez nie zaczynali od wyplucia pelnej powiesci w leniwe niedzielne popoludnie. Jako dziecko mialam jakies tam zapedy artystyczne, i tez niczego nie pociagnelam z podobnych powodow, czego teraz zaluje i mam zamiar nadrobic.

Bohater póki nie włada magią ani nie jest bardzo silny. Jedyne co ma bardzo, to bardzo ostry języczek. Owszem, planuję go wysłać na nieznane ziemie w celach archeologicznych poniekąd. A co do powieści, to piszę ją na próbę raczej żeby się wprawić i w przyszłości napisać coś dobrego.

''A co do powieści, to piszę ją na próbę raczej żeby się wprawić i w przyszłości napisać coś dobrego.'' Chcialabym miec takie nastawienie. Ach, ten przeklety 'perfekcjonizm' ;)

Przywdziałam nicka. Sorry za brak pl znaków czasami, piszę z takiego ustrojstwa, że zdarza się, nie chce mi się ich ur******ać. Mam problem z innymi bohaterami. Głównego obmyślałam tak dokładnie, że wiem nawet jakie majtki nosi, z innymi mam problem i nie moge się zdecydować kto mi jest niezbędny.

Przeraża mnie pisanie książki przez rok czy nawet kilka lat :o Pól roku temu myślałam nad wstępną koncepcją, a potem nie miałam czasu i ochoty i dużo wymówek że i tak się nie uda, jak również wiele powodów odłożenia na dalekie potem. Powodzenia tym, którzy mają coś więcej niż słomiany zapał i żeby w recenzjach nie pisali, że wasza książka "dusi" :D

Te verde - ja też jestem perfekcjonistką, mam zeszyt notatek dotyczących opisywanego świata itd. Tyle tylko, że sądzę, że trzeba się wprawiać nim się stworzy coś dobrego i że po napisaniu i ponownym przeczytaniu będzie tyle błędów, że część treści trza będzie wywalić

Asiutka, chyba o relacji ludzi ze smokami (albo innymi stworami)

''trzeba się wprawiać nim się stworzy coś dobrego i że po napisaniu i ponownym przeczytaniu będzie tyle błędów, że część treści trza będzie wywalić'' Oczywiscie, i kazdy normalny czlowiek sie z toba zgodzi, z wyjatkiem mnie, typu perfekcjonisty ktory nic nie robi co wymaga wprawiania sie, bo wprawiajac sie sila rzeczy robisz cos nieperfekcyjnie. Slusznie rowniez nazywane slomianym zapalem.

smoki są fajne :)

"ktory nic nie robi co wymaga wprawiania sie, bo wprawiajac sie sila rzeczy robisz cos nieperfekcyjnie" xxxx Przyznam, że nie pomyślałabym o takim podejściu :) Może to i dobrze, bo dziwacy piszą dobre książki.

''Przyznam, że nie pomyślałabym o takim podejściu usmiech.gif Może to i dobrze, bo dziwacy piszą dobre książki.'' Moze to jakas mysl? Moze ktoregos leniwego niedzielnego popoludnia dostane szalu tworczego i napisze dzielo? To by mi nawet pasowalo, ja ogolnie mam fazy. A podejscia przypadkiem nie kopiuj, ja to mam wbudowane i wcale nie ulatwia zycia :)

Ależ ta verde, ja nie jestem w stanie stworzyć czegokolwiek perfekcyjnego. Zawsze znajdzie sie cos do poprawki. pisze jak umiem najlepiej na dana chwile

Chodzą i takie legendy o szałach twórczych :)

Ale ja nie mowie wcale, ze to zle! To zupelnie normalne i potrzebne. Ja sie tylko skarze, bo naprawde w bolach przychodzi mi celowe uczenie sie czegokolwiek, jak rowniez nabieranie wprawy. Jesli nie jestem w czyms dobra, przestaje to robic, w ramach robienia wszystkiego dobrze przeciez. To idealna filozofia zyciowa dla nieudacznika :)

Jak leci?

Piszecie dziś? Ja nie :)