Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy pracujące, co robicie z chorym dzieckiem? Kto się opiekuje?

Polecane posty

Gość gość

Czy pomagają Wam wtedy Wasi rodzice, może płacicie jakiejś opiekunce? Chodzi mi o chwile, kiedy Wy nie możecie dzieckiem zostać, koniecznie musicie iść do pracy, tak samo tata dziecka. Moja mama powiedziała, żebym na nią nie liczyła w takiej sytuacji, pomimo, że ona nie pracuje i całe dnie siedzi i czyta książki ( ma dopiero 51 lat, nie jest na nic chora). Trochę mnie to zasmuciło bo zarabiam niewiele, a opiekunka to koszt :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biorę opiekę na dziecko, jak ja nie mogę to bierze mąż - moje dziecko jest dla mnie najważniejsze, nie ma nic ważniejszego. to jest moje dziecko i to mój obowiązek się nim zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie zamienialam tak zeby w tyg na nocki chodzic, ale moja praca jest 2-zmianowa. a co do twojej mamy to mam taka sama tesciowa ktora obiecywala przed porodem gruszki na wierzbie a za 4 lata zajela sie dzieckiem jak bylam w pracy 2 razy dzwoniac co 5 min do mnie kiedy jej syn juz wroci i ja zmienia. Takze porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
mam to już za soba ,ale to był zawsze kłopot,moja matka daleko,teściowa miała inne zajęcia, na ogół pomagała nam mieszkająca naprzeciw studentka,a jak jej nie było to opiekunka. ja tez nie będe bawic wnuków w wieku 50 lat ,wychodzę z założenia że od bawienia i wychowywania dzieci są rodzice,ja mogę sie z wnukiem zobaczyc ,porozmawiać ,dać prezent ,utulić w extremalnej sytuacji oczywiście pomogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja nie mówię o bawieniu wnuków, tylko o jednorazowych sytuacjach, kiedy jej wnuk jest chory a matka musi iść do pracy. To przecież nie wychowywanie dziecka tylko jednorazowa pomoc. Tym bardziej, że jak ja byłam mała i chorowałam, babcia zawsze się mną opiekowała i mama miała pomoc z jej strony ogromną a sama nie chce takiej pomocy dać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko choruje często, więc to nie jest raz na ruski rok. mama wychowała ciebie i wystarczy. jak dziecko to taki problem, to po co ci je? zabezpieczać się nie umiałaś? a skoro tak mało zarabiasz i nie stać cię na opiekunkę, to po prostu zrezygnuj z pracy i po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćula
jak napisałam w extremalnych sytuacjach bym sie zajęła wnukiem czy wnuczką ,ale jesli zdarzałoby sie to regularnie i kolidowałoby z moimi planami to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazwyczaj jest tak ze jeżeli to coś poważnego, córka źle się czuje np. wysoko gorączkuje to zostaje przez pierwsze 2-3 dni w domu, bo wiadomo wtedy jest marudna i mnie potrzebuje. Kiedy już leki zaczynają działać i czuje się dobrze ale musi dalej do końca brać np. antybiotyk i zostać w domu wtedy mamy nianię, która z nią zostaje jeszcze kilka dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowcie co chcecie, ale takie zachowanie jest samolubne. Raz na jakis czas (podkreslam) marudzic i nie zajac sie wnukiem? Przeciez to wnuki! A potem się wnuki na dziadków wypną i dobrze. Na szczescie ja miałam cudownych dziadków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieje ze wypniecie sie na taką babcie na starosc. niech siedzi sama, podczas gdy 15latka wnuczka moze w gosci pojsc albo zakupy zaniesc. siedz babo sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gegegrg
Hahaha, moje dziecko też jest dla mnie najważniejsze. Co za tym idzie, musi mieć gdzie mieszkać i co jeść. Nie biorę więc żadnych L4 bo w mojej pracy nie są mile widziane. Takie są realia. Skoro więc ktoś ma lepszą sytuacją i wyraźnie nie zna prawdziwego życia w naszym kraju, to niech się nie ośmiesza prostackimi komentarzami i siedzi cicho. A my kombinujemy, zamieniamy zmiany, korzystamy z pomocy dziadków, czy jeszcze innej. Wszystko żeby pójść normalnie do pracy i nawet nie wspominać że był jakiś problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty wyżej nie gadałabys tak gdybyś nie miała dziadków na kazde skinienie madralo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam dziadkow na miejscu. Teraz kombinuje ze starym urlopem i pracuje w domu. Jak sie skonczy urlop to bedziemy z mezem brali opieke pol na pol. A jak bedzie syt. bez wyjscia to jestem umowiona z jedna Pania ktora przyjdzie sie zajac malym w czasie naszej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×