Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Milosc do dziecka a miłość do meza

Polecane posty

Gość gość
:rzyg: nie da sie tego czytac. Az sie słabo robi... milosc do dziecka na pierwszym miejscu, tylko dziecko, dziecko i dziecko wszedzie dziecko! A moj braciszek wychuchany, wypieszczony , pobił ojca, ma40 lat i utrzymuje go jego kochana mamusia hahaha takie sobie bezwarunkowo kochane bachory wychowujecie hahaha na pierwszym miejscu jestem ja, na drugim partnet a pozniej dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż najważniejszy
Zauważcie, że najbardziej chamskie są te "kochające" mamuśki. ;) Ale do tych odmiennego zdania - Ayalet Waldman jak powiedziała u Oprah, że kocha bardziej męża, to niektóre matki z widowni chciały ją zlinczować. ;) Zgadzam się z Ayalet, z kościołem katolickim w tym wypadku, a także z oskarżanym o szarlatanerię Bertem Hellingerem - że to mąż jest ważniejszy. I to jego kocha się najmocniej. Jednak - 3 na 5 małżeństw zawierane jest bez miłości, a nadto niektórzy nie wiedzą dokładnie czym miłość jest itp. Więc - nie dziwię się, że potem miłość do dziecka jest dla nich odkryciem. Sama wiem po sobie, że są zakochania i miłości. I myślę, że można kogoś kochać bezwarunkowo - nawet bez wzajemności. Z kolei o miłość do dziecka nie trudno - bo ono kocha bezwarunkową miłością. Więc mamuśki troszkę refleksji. A nawet nie jeśli nad faktem, że to mąż jednak powinien i MOŻE być najważniejszy, to nad swoim zachowaniem i kulturą osobistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 20.17 Ciekawe kiedy mezulek zrobi boka?Tak slepo zakochane zony najgorzej dostaja po d***e.I nie chce ci dowalic,przezylam to i wiem,ze nie warto tak mocno kochac.Gdyby nie dzieci to juz by mnie nie bylo.Maz byl na pierwszym miejscu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
Skad takie newsy wytrzasnęłas pomarańczko ,ze ja usuwam ciąże bo boje się ,ze mąż pokocha dziecko bardziej ode mnie? Ja z moim mężem ( pierwszym i jedynym) nigdy w ciąże nie zaszłam, bo nie chciałam, bardz pilnuje się w tej sytuacji, wiec jak miałam usunąc wspólne dziecko ,którego nie bylo? wyssane z palca wasze teorie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różnie bywa. Ale nie można zakładać z góry, że skończy się źle. To, że nie trafiłaś to przykre, ale też mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć kogoś, kto będzie umiał pokochać Cię tak, jak Ty potrafiłaś kochać - a Ty będziesz w stanie wykrzesać z siebie taką miłość raz jeszcze. Są różne dzieci. Niektóre także trudno kochać. Dzieci, gdy dorastają wcale nie muszą być wobec nas fair, więc i tu są "trudne" miłości. Mimo wszystko wierzę, że warto kochać męża właśnie w taki sposób. Dzięki za podparcie swoją historią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
gość dziś szczerze przyjmuje twoje życzenie i sama takie mam do samej siebie , w tym wiele osób tez powinno isc w moje slady. Po co się rozmnażać raz po raz? 7 mld osób na tym świecie, przeludnienie Nie każdemu jest dane zostać dobrą matka, a na sile, pod presją społeczeństwa, bo taka rola kobiety mimo wewnętrznego sprzeciwu porywają się z motyka na slonce, rodzą, po tym wyją do księżyca jaki to los ich ukarał, a wystarczyłoby w pore się opamiętać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie jest na pierwszym miejscu dziecko potem ja potem mąż i najważniejsze każde z dzieci kocham tak samo i tak samo okazuje im miłość i zainteresowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maz najważniejszy- zgadzam się w 100%. I tez znam zdanie kościoła kat w tej sprawie i chyba po raz pierwszy w życiu zgadzam się z klechami ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tasmanska a co powiesz o tym co napisałam ja "cała prawda o tasmanskiej' prawda w oczy kole a wiesz dlaczego moje słowa są prawdą bo siedzisz na tym forum rozmyślasz o swojej przeszłości starasz się rozgrzeszyć i zrozumieć swoich rodziców i siebie Mimo lat nie odpuszczasz i w centrum twego serca jest to że rodzice skrzywdzili cię tak jak nikt nigdy Dali ryse która boli i przypomina o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
gość dziś - och... jakies to wzruszające. Szkoda tylko ,ze może maksymalnie z 5% prawdy tam jest w dniesieniu do mojej osoby, a reszta to stek bzdur wyssanych z palca i przerost spycho analizu psychopierdow, jakie są na czasie , bo to takie cool , przecież teraz to trend jest wypisywać, wciskać na sile pierdylion razy jakie to się miało traumatyczne dzieciństwo, bo ktoś wie lepiej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
gość dziś -doprawdy, baardzooo twórcze. Uznanie twoich wpisów na mój temat zacznie się jak przekroczą realność 70%, na razie poza 5% nie wyszly i zóltodziob z ciebie ,a nie kompetentny psicholog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
są są prawdą i dobrze o tym wiesz tak jak to że twój lubi pije i to cię martwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu Autorka raz jeszcze. Nie chodzi mi o slepe oddanie mezusiowi i bycie typowym bluszczczem uczepionym męskich spodni. Chodzi o miłość po prostu. Uczucie które zaprowadziło was do ołtarza gdzie ślubowaliscie sobie kochać się najmocniej w świecie. Gdzie ono się podziało? Dziecko je skradło? To nie jest normalna sytuacja. Chociaż zdaje sobie sprawę, że nie każda zachodzi w ciaza z miłością swego życia, że ewentualny ślub jest właśnie poniekąd wymuszony przez ciążę, wtedy całe uczucie przelewa się na dziecko. Ale nie jest to sytuacja ani normalna ani do pozazdroszczenia. Jeszcze jeden aspekt miłości rodzicielskiej- wręcz wpisana w nią jest pewna nierówność. Niemowle potrzebuje mamy cały czas. To normalne, nie zna miłości poza rodzicielska. Wymaga cały czas uwagi, cycka, spania w jednym łóżku i ogólnie tego, co walkowane jest na tym forum do obrzygu. Ani się jednak nie obejrzysz, a będzie wstydził się buziaka przed szkołą, a później wyjścia z matką na ulicę. Warto być na to przygotowanym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jako współuzależniona masz kogo ratować i kochac bo przecież ci obiecał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie kto najczesciej pisze o zdradzie meza? Wlasnie te, dla ktorych dziecko jest calym swiatem. A pomyslala choc jedna z was, ze gdyby tak czasem pomyslec o mezu i o jego potrzebach (tak, mezowie tez miewaja potrzeby, nie tylko dzieci) to zycie mogloby potoczyc sie inaczej? Wcale nie dziwie sie mezczyznom, ktorzy szukaja przygod w ramionach innej w sytuacji gdy zona widzi tylko dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a myślisz że my mamy tego nie wiemy ... hhaha czy ty masz 12 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, 11 i pół... Róbta co chceta, tylko bez płaczu potem, że mąż poszedł do innej. Wbrew pozorom, facet też ma jakieś uczucia i uczuć względem siebie potrzebuje. Nie wpominając o tym, że dzieci lepiej się chowają w domu pełnym miłosci również między rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla kogos najwiekszym dokonaniem w zyciu jest urodzenie dziecka to oczywistym jest, ze wszystko inne przestanie sie liczyc a maz zwlaszcza, bo co on tam wie. On tylko zaplodnil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze będę kochać dziecko najmocniej na całym świecie. Przynajmniej nie kopnie mnie w d**e dla młodszej z większymi cyckami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham i męża i syna, ale inaczej. Oboje są dla mnie najważniejsi na świecie, ale do syna to jest miłość impulsywna, silna tak, że nic by jej nie zniszczyło. A do męża jestem pewna, że zgasłaby, gdyby mnie zdradził, czy zostawił. Nie jestem kobietą, której mężczyzna może wejść na głowę, a ona i tak ślepo będzie za nim. Miłość miłością, ale honor trzeba mieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Milosc do mężczyzny to zupełnie inna sprawa, to coś, co daje sens naszemu życiu, co daje nam szczęście. Ile wierszy, powieści, dzieł sztuki stworzono inspirując się miłością?" Tak tylko niestety wszystkie te poematy powstały na etapie pierwszego spotkania danej osoby kiedy człowiek czuje przyjemność będąc zakochanym i myśląc że to zachłyśnięcie się nowością będzie trwało wiecznie nadaje temu ideologię. Nigdy żadne poematy nie powstają w fazie małżeństwa. Ja już nie mówie tutaj nawet o dziecku. Wystarczy że trzeba codziennie z drugą osobą dzielić garczki, żreć, srać, w łóżku chrapać i prać majty i skarpety. Macierzyństwo to jedynie pogłębienie już wcześniej i tak istniejącej rutyny. Wystarczy razem mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg. mnie to tutaj jest źle rozumiana miłość i są przedstawione same skrajności - matka, która całe swoje życie poświęca dzieciom a mąż to dla niej tylko dodatek nie kocha wcale tych dzieci, tylko je od siebie uzależnia, tak samo kobieta, która nade wszystko stawia męża, nawet jak ją bije, bije dzieci, zdradza, albo mniej skrajnie - jeśli nie poświęca dzieciom czasu, nie okazuje im miłości bo to tylko "miot" a dla partnera jest inna. To wszystko są toksyczne "miłości", nizdrowe relacje. Miłość to wolność, to troska o siebie nawzajem lub o kogoś, prawdziwie kochająca matka pozwala żyć swoim dzieciom, szanuje ich wybory, udziela im wsparcia, nie zamęcza, poświęca czas swojemu mężowi jak i dzieciom. Moim zdaniem nie da się kochac bardziej albo mniej,a inaczej jak najbardziej, nie wiem po co się nad tym zastanawiać, bo zdanie "kocham bardziej dziecko od męża..." i odwrotnie brzmi niedobrze, tak jakby któreś było mniej ważne dla nas, a tak nie powinno być. Powinno być wielu ludzi ważnych w naszym życiu, mąż, dzieci, rodzice, rodzestwo, przyjaciele, znajomi... różni ludzie nam są "potrzebni" do szczęścia, na początku małżeństwa jesteśmy tylko z mężem, ale i od męża czasem trzeba odetchnąć :) jak dzieci są małe to one wymagają ciągłej uwagi i logiczne, że rodzice czasem przedkładają swoje przyjemności, rzeczy nad dziecko (nie zawsze, bo im też się coś należy) potem dziecko rośnie i jest mniej więcej porówno,a potem dziecko "wyfruwa" i mamy więcej czasu dla siebie. A jak mąż umrze np. to dzieci często udzielają nam tego wsparcia bez różnicy czy później znajdziemy "nowego". Szanujmy się i nie klasyfikujmy, miłość nie potrzebuje numeracji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćah
Autorko przybij piątkę! Dobrze napisane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×