Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kocham żonatego. koszmar

Polecane posty

Gość gość
To będzie szybki rozwód, masz chyba szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może on mówi prawdę w takim razie? po prostu rozwodzi się, chce być ze mną i tyle? ja zakładam od samego początku, że ściemnia. a może nie? może się zakochał naprawdę? :) ale wyjeżdża... ja tych tygodni bez niego nie zniosę. co ten człowiek ze mną zrobił, mówię Wam, koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego on musi teraz, że tak powiem być grzeczny w takim sensie, żeby ona się nie rozmyśliła i nie zaczęła mu stwarzać problemów. Żony są czasem nie obliczalne. Weźmie prawnika i ten szybciutko jej wytłumaczy co się jej należy i może być problem. Raczej mu nie przeszkadzaj i niech jedzie tam gdzieś z nią. Niech lepiej ma ją na oku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tym całym zakochaniu to pogadacie potem. Dał ci do zrozumienia, że mu zależy. To jest ogromny stres, te pieprzone rozwody. A ty się tak nie nakręcaj. Może nic z tego nie wyjść, a może nie. Spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm no może rzeczywiście. może nie powinnam tak panikować i zakładać najgorszego. może nam wyjdzie? czekam na niego na czacie cały dzień i całą noc. chciałabym jeszcze pogadać przed tym jego wyjazdem. ale nie pojawia się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i to prawda, że to stres. widzę po nim, jest kłębkiem nerwów. to, w jakim jest stanie, jest dla mnie faktycznie takim dowodem, że może jednak nie kłamie. jak się z nim chwilę pogada na takie tematy, to zachowuje się, jakby miał sobie zaraz strzelić w łeb. więc staram się być ciepła i miła, pomimo bardzo ograniczonego zaufania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, po prostu spokój. Ma facet farta, że za obopólna zgodą rozwód. I tak nie szalej z tą miłością, bo trochę zachowujesz się jak małolata. Nie dawno nie miałaś nic i jakoś żyłaś. Teraz coś się dzieje to ogarnij się trochę. Bo widać, że początkująca jesteś w te klocki. Żeby sytuacja cię nie przerosła bo wylądujesz u psychologa na kanapie :)Ty masz luz on ma problem, wystarczy, że będziesz jego przyjaciółką, a nie rozkminiającą, zakochaną małolatą. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
radze nie cpac tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzięki. wiem, że jak małolata. ale to dlatego, że zakochałam się jak nastolatka. a mam 30 na karku! ale racja, postaram się. dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty to te chyba jakas desperatka jestes,ktora chce faceta zatrzymac kolo siebie.:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to on mnie chce. ja chciałam tylko być kochanką, seksu. a to on wykakuje z jakimś rozwodem i oświadczynami. ale tak, bardzo bardzo bym chciała... właściwie sama nie wiem, czego dokładnie. ale na pewno być jak nabliżej niego. jak najczęściej z nim. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to są trudne sprawy, poczekaj zobaczysz, pożyjesz, najlepiej napisz mu żeby cię nie zwodził, nie odzywał się dwa miesiące, ty jakoś przez ten czas się ogarnęłaś a teraz się pojawia i mąci ci w głowie. Powiedz mu jasno że nie chcesz być zwodzona i jeśli myśli o czymś konkretnym z tobą to ok, ale jeśli to ma być jakaś gra na twoich uczuciach to niech teraz już przestanie. Po za tym wyrzuć mu że jazdy w domu nie są usprawiedliwienie na to że się nie odzywał. Ja przez to przeszłam i mój też miał jazdy w domu gdy żona się o mnie dowiedziała ale nie przestał się odzywać, nie chciał mnie stracić, nie chciał rayowac małzeństwa od poczatku bo tego małżeństwa już nie był od dawna. Teraz jest juz po sprawie rozwodowej a my jestesmy razem jako para, ale nigdy mnie tak nie zostawił bez słowa nawet na jeden dzień. Dlatego powiedz mu jasno że konrety mają być tu i teraz nie będziesz czekać w ciszy na nie wiadomo co. Wiem, że to trudne ale pokaż mu że masz swoje życie i że w każdej chwili ktoś cię może mu zabrać po prostu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dość, że z jedną ma jazdę to druga już go chce szantażować bo się nie odezwał. Facet zostawi obie, taki będzie finał. A możliwe, że zawalczy o małżeństwo, kiedy zorientuje się, że może wdepnąć w jeszcze większe g****o niż miał. W czasie rozwodu nie raz człowiek by najchętniej gdzieś się zaszłył przed całym światem. Ewentualnie jest potrzeba mieć jedną zaufaną osobę, ale już na pewno nie wyrachowanego gracza, który w tej sytuacji dokłada do pieca. Sytuacja jest wystarczająco trudna i przykra. Raczej trzeba się wspierać niż stawiać warunki. Nie dziwię się, że zostawiają kochanki, które nie mają kompletnie wyczucia sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeceż ja nikogo nie zostawiam ani nie szantażuję. ale niezależnie od jego usprawiedliwień, dla mnie to nie było nic przyjemnego, kiedy mnie zostawił bez słowa na 2 miesiące. nie wiedziałam, co się stało (że żona wie), on mi niczego nie wyjaśnił, dopiero po 2 miesiącach. więc szczerze - nigdy nie czułam się tak olana. no było mi przykro. ale spoko, spoko, staram się być miła i ciepła naprawdę i ze zrozumieniem podchodzić do tego, że miał swoje powody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie przyszło Tobie do głowy że on kłamie na całego tzn> żona nic nie wie ale coś musiał powiedzieć bo jak wyjaśnić, że milczał przez 2 miesiące? ten wspólny wyjazd przed rozwodem nie trzyma się kupy, po prostu zaklepał sobie Ciebie i znowu zniknął na parę miesięcy. Weź kobieto przemyśl ten wariant bo zazwyczaj jest tak, żę jak facetowi zależy to zawsze znajdzie moment na kontakt, powinien za Tobą biegać jak potłuczony a ten sobie wyjechał, zmienił krajobraz i do tego z żoną, idą święta i się ludzie zbliżą i znowu facetowi się odwidzi a poza tym każda ma tyle na ile sobie pozwoli. Bądź taka wyrozumiała to za chwilę nie zrozumiesz co z Twoim życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyszło mi to do głowy. cały czas wychodziłam z założenia takiego właśnie, że to wszystko ściemy. ale co mam zrobić - nie dowiem się tego przecież... czy on mówi prawdę czy nie. ani nie przewidzę przyszłości. mogę tylko czekać i zobaczyć, jak się sprawy potoczą i rozwiną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama nie wiem. ale ostatnio myślę, że już lepiej mu zaufać. uwierzyć w to, co mówi i podejść do wszystkiego ze zrozumieniem. ta cała podejrzliwość i wszystkie negatywne emocje mnie wykańczają. więc może już lepiej zaufać i ze spokojem poczekać, co się stanie. najwyżej się przejadę. trudno. no risk no fun.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest dobry sposób żeby odbić żonatego. Jak mu mowisz ze chcesz poważnego zwiazku to kazdy s*******i a jak się umawiasz z nim tylko na seks i nie masz żadnych wymagań to się rozwiedzie sam. Faceta seksem do wszystkiego przekonasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mu mowisz ze chcesz poważnego zwiazku to kazdy s*******i xx hehe to była moja pierwsza reakcja na te jego "oświadczyny". uciekać. bo ja chciałam tylko kochankowania. dlatego tak się zdziwiłam, że z tym wyskakuje. myślałam, że jako facet rozumie, że coś takiego może mnie tylko wystraszyć. ale potem zaczęłam myśleć, jakby to było, gdybyśmy byli razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fajnie masz, ja robiłam wszystko zeby byc z tym mężatym i sie rozmylił, dalej go kocham. No ale powiedzonko : miej wy...ane, będzie i dane chyba sie sprawdza ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie miałam wyj****e. po prostu wiedziałam, że jest żonaty, więc starałam się na nic nie liczyć, racjonalizować i tłumić emocje. do głowy by mi nie przyszło, że sprawy mogą się tak potoczyć. zresztą, na razie to nie ma się co za bardzo cieszyć. niby się rozwodzi, ale póki co podróżuje z żoną po ciepłych krajach. znów mnie ćwiczy w tłumieniu emocji. bo niby bym chciała skakać z radości i powiedzieć mu, co czuję i że musimy być razem. a jednak... cały czas jakoś boję i trzymam dystans. mam nadzieję, że się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*jakoś się boję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, nie dosć, ze skrzywdził, to jeszcze permanentnie upokarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu upokarza? ja nie czuję się upokorzona. sama chciałam seksu (tylko i wyłącznie - przynajmniej na początku) i dostałam to czego chciałam. a teraz on mi nawet więcej oferuje (- zakładając że mówi prawdę). xx czasem myślę, że to ja go upokarzam i to ja się nim bawię - bo to on prosi o związek, a ja zamiast rzucić mu się w ramiona, waham się już od kilku tygodni i nie daję żadnej odp. jeśli mówi prawdę o rozwodzie itp., to z jego perspektywy może to tak wyglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×