Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

BezsilnaJa

Drugie żony a dzieci z poprzednich związków

Polecane posty

Postanowiłam napisać z nadzieją, że znajdzie się tu osoba która doradzi mi jak mam postępować w sytuacji ciężkiej dla mnie i zagrażającej mojemu małżeństwu. Jestem osobą bezdzietną ale pragnącą własnego dziecka( z niewiadomych przyczyn nie mogę zajść w ciążę), mąż mój ma 8- letnią córkę z poprzedniego małżeństwa. Córka bywa u nas co 2- tygodnie w weekendy i jest to czas gdy niecierpliwie czekam na koniec danej wizyty. Dlaczego? No właśnie, bo jest to czas gdy wszystko i wszyscy mają się dostosować do dziecka. Tego oczekuje "Mała"(tak będą ją tu nazywać) i jej tata. Np. wielokrotnie zmieniały się nasze plany ponieważ Mała nie miała ochoty w nich uczestniczyć, bo coś tam... Podczas jej wizyt tatuś tryska radością i jest niezwykle wydajny, a w momencie gdy kładziemy się do łóżka we dwoje to niestety jest bardzo zmęczony i kompletnie opada z sił. Niekiedy pytam złośliwie: "czym się tak zmęczył?", bo to ja w tym czasie gotuję, piorę, sprzątam często opiekuję się Małą gdy mąż musi wyskoczyć do pracy, a na koniec dnia jeśli tatuś znajdzie odrobinę chęci i nastroju otrzymuję rekompensatę w postaci sexu. Przykładów mogłabym wymienić wiele kiedy czuję się spychana na drugi plan, ale najbardziej boli mnie fakt że jego córka ma wpływ na nasze życie nawet gdy jej fizycznie nie ma. Ostatnio na tapecie jest temat świąt. Chciałabym pojechać do rodziny, ale nie pojedziemy ze względu na jego chęć bycia z córką w święta, więc zaproponowałam aby Mała pojechała z nami. Też jest odpowiedź NIE ponieważ córka nie chce nigdzie wyjeżdżać. OK, odpuściłam ten temat bo rodzina zrozumie(tak sobie to tłumaczę)! Pojawiła sie ostatnio kwestia Sylwestra, gdy zapytałam o to co będziemy robić. Oznajmiono mi że spędzimy go w domu i będzie z nami córka, od razu zauważyłam że jest to już postanowione bo tak też było rok temu, 2 lata temu i wszystko było wtedy ok więc i w tym roku tak też może być. Z moich ust od razu padło stwierdzenie, że matka (i była żona) może dzięki temu się bawić w towarzystwie nowego ukochanego i znajomych a ja mam się zadowolić telewizorem i opieką nad jego dzieckiem..... Normalnie SZLAK MNIE TRAFIA od jakiegoś czasu i niestety zaczyna się to wszystko przekładać na mój stosunek do nieświadomego i niewinnego dziecka. Ostatnio zrozumiałam, że moja niechęć do spotkań z Małą wynika z jego zachowania i braku zainteresowania moją wolą, tego co ja chcę ( w ogóle mnie o to nie pyta). Najważniejsze jest to co Mała myśli, chce i czuje. Niestety ja nie mam takiego podejścia do sprawy, więc może to ze mną jest coś nie tak??? Małżeństwem jesteśmy od kilku miesięcy, dla chęci życia z nim przeprowadziłam się do niego z innego miasta jednocześnie rezygnując z dobrej pracy, po to aby nie komplikować spotkań i kontaktu z córką (mieszka z matką i jej partnerem w tym samym mieście). Bardzo kocham swojego męża i nie wyobrażam sobie obecnie życia bez niego, ale ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy nie jest to miłość jednostronna i co raz częściej myślę o rozstaniu. Często słyszę zapewnienia o jego miłości, jednak obawiam się czy nie są to tylko słowa. Nie mam zamiaru w jakikolwiek sposób go odciągać od Małej, ale chciałabym aby moje potrzeby i oczekiwania były dla niego również tak ważne jak potrzeby córki. Nie osądzajcie mnie o egoizm, bo ja chcę być po prostu szczęśliwa jak każda z nas ale niestety pogubiłam się....! Proszę, o komentarz i podpowiedz jak reagować i postępować mojej obecnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest identyczny tytuł na Rozwodnikach,wejdz tam i poczytaj,pewnie oczy i uszy szerzej Ci się otworzą na sprawę.Będzie tylko gorzej,gdy dziewczynka będzie dorastać,bo i uwagi większej będzie potrzebować.Gdzies na samym poczatku popełniłaś błąd milczenia,bez ustaleń w tej kwestii a tatusiowie najczęściej wynagradzają swoją nieobecność przy dziecku na co dzień.I to tata jest winien,dziecko niedługo zacznie to wykorzystywać. Ja nie dałam rady,odeszłam mimo miłości do Niego.Sama milościa sie nie da żyć/uzdrowic relacji,jeszcze dookoła jest codzienne zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja na szczęście znam "ten ból" tylko z relacji koleżanki. U niej było podobnie. Wszystko podporządkowane musiało być córce partnera bo to przecież "tylko dziecko". Nie wiem jaka jest Mała twojego partnera, z tego co piszesz wynika, że jest ok dzieckiem tylko przytłaczają cię zachowania partnera kiedy ona jest z wami. U mojej koleżanki wyglądało to podobnie ale z większą intensywnością a do tego jego córka im starsza tym była gorsza. Moja koleżanka usługiwała córce partnera, ustępowała ale ani jej partner ani .tym bardziej jego córka nie doceniali tego. Koleżanka nie mogła pojechać z partnerem na urlop we dwoje, pójść na sylwestra, wyprawić Świąt tak jak chciała... Nie dostawała żadnych prezentów od partnera i musiała zrozumieć "bo on przecież musiał mieć środki dla córki". Słysząc takie relacje wnioski nasuwają się same: omijać szerokim łukiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czego się spodziewałaś biorąc faceta z przeszłoscią? raz, że mam wrazenie że jesteś wyjątkowo samolubną osobą. Dwa - twój facet stara się być dobrym ojcem w takich okolicznościach, a ty go disujesz:o jako ojciec z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić - nikt i nigdy nie będzie wazniejszy od mojej córki, a jej potrzeby będą zawsze dla mnie na pierwszym miejscu. Żony, partnerki przychodzą i odchodzą, a dziecko jest i będzie i nalezy dołożyć wszelkich starań i aktywności aby wychować je jak należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest jak wyciąga się łapy po cudzego faceta. Dobrze ci tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to niech szanowny tatuś z pełną odpowiedzialnością zajmie się córeczką, a nie jego partnerka. Dziewczyno ukręć im nosa. Zaplanuj sobie coś ekstra bez męża i jego córki. Odpowiedzialny i dorosły facet coś zrozumie z twojego zachowania. Nie daj się zepchnąć do roli służącej. Tobie też się coś należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdy wchodzimy w nowy związek, będąc już dojrzałymi ludźmi, "po przejściach", bardzo często początek drogi jest dość trudny, zwłaszcza jeżeli nasz nowy partner/partnerka ma dzieci z poprzedniego związku lub jeśli oboje mamy dzieci. Jednak będąc zdecydowanymi, że to, co czujemy do drugiej osoby, to nie tylko zauroczenie, ale coś więcej, to musimy pogodzić się z faktem, że nowy partner ma dziecko, które nie jest tu niczemu winne, tym bardziej rozpadowi związku swoich rodziców. x Tak samo jak wchodzimy w głębszą relację z osobą, u której mamy kłopot z zaakceptowaniem pewnych cech osobowości, tak jeżeli wchodzi się w poważną relację, nie można tak po prostu nie zaakceptować maluchów lub już nastolatków partnera/partnerki. Trzeba włożyć chociaż minimum wysiłku w zbudowanie pozytywnego wizerunku w oczach dzieci - wizerunku, który jest zarówno autorytetem jak i przyjacielem. x Czasami jednak bywa tak, że dziecko nie potrafi zaakceptować zmiany i źle się zachowuje wobec nas. Tu musimy być bardzo delikatni - starajmy się go nie strofować, ale też nie pozwólmy sobie na brak szacunku. Powiedzmy, że boli nas takie traktowanie i że jest nam przykro, że dziecko ma wobec nas taki stosunek. Warto tutaj rozmawiać z partnerem lub partnerką, by wspierała nas w oczekiwaniu szacunku ze strony dziecka. Nie chodzi o wymuszanie miłości, ale właśnie szacunku i uprzejmego traktowania na początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rany, ale masz problemy:O Gdy bedziesz matka, to sama wielokrotnie z powodu dziecka bedziesz musiala zmieniac swoje plany. Ja przez 10 lat musialam rezygnowac z sylwesta, bo nie mielsmy z kim zostawic dziecka. I jakos to przezylam. Pamietaj, ze Twoj facet jest ojcem, ma wiec obowiazki. I pewnie dzieli sie tymi obowiazkami ze swoja zona. Dlaczego to ona mialaby nie miec sylwestra, tylko on? Ona jest z dzieckiem przez dwa tygodnie non stop, ojciec tylko przez weekend. I tak w kolko. Widzisz roznice w ilosci czasu poswieconego opiece nad corka? Nie chce tu powtarzac truizmow, ze wiedzialas, ze wychodzisz za maz za faceta z dzieckiem. Ale to fakt i powinnas miec tego swiadomosc nadal. Dziecko jeszcze przez bardzo dlugi okres bedzie wymagac opieki. A do tej opieki ma i matke, i ojca. Wiec wyluzuj i nie zachowuj sie jak rozkapryszony bachor. Nic sie nie stanie, jak co dwa tygodnie maz padnie zmeczony po wizycie malej i nie bedzie seksu. To taki straszny problem? Jestes nastawiona egoistycznie i tyle. Wstyd:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
>>No to niech szanowny tatuś z pełną odpowiedzialnością zajmie się córeczką, z jej wpisu wynika, że właśnie to robi a szanowna paniusia nie może tego zdzierżyć:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacytuję kawałeczek zdania gościa 14:20 "na samym poczatku popełniłaś błąd milczenia.." I tu jest tylko ten jeden problem przez który reszta się nazbierała i zbiera nadal. Ty sama postawiłaś się w drugiej kolejności. Uważam że są dobre możliwości aby to odkręcić jeżeli jeszcze nie całkiem czujesz się pokrzywdzona. Jedyna rada to porozmawianie z mężem. Licz się jednak z tym że on może być zaskoczony Twoją reakcją bo przecież do tej pory wszystko przyjmowałaś z pokorą i przytakiwaniem. Musisz mu powiedzieć to co napisałaś tutaj. Krótko. Mój mąż ma dzieci z poprzedniego małżeństwa ale od początku rozmawialiśmy bardzo obszernie o tym, jak będzie wyglądało nasze życie. Jego dzieci są ważne tak samo jak wszystkie inne na świecie ale nie najważniejsze. Gdyby mieszkały z nami było jeszcze inaczej. Nie mniej, są tylko gośćmi i przez ten czas, zachowują się tak jak my sobie życzymy. Są sytuacje awaryjne (choroby, szpital, wywiadówki itp) gdzie nie ma dla mnie miejsca z mojego wyboru. Dzieci mają matkę i ojca. Nie są sierotami więc nie obarczam się i nie wyręczam nikogo obowiązkami które do mnie nie należą. Dzieci są fajne i lubią u nas przebywać. Ja z kolei lubię tę charmonię bo wszystko i wszyscy są na swoim miejscu. Tak więc przestań tulić po sobie uszy i rozwiąż tę sytuację jak najszybciej. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a czego się spodziewałaś biorąc faceta z przeszłoscią? raz, że mam wrazenie że jesteś wyjątkowo samolubną osobą. Dwa - twój facet stara się być dobrym ojcem w takich okolicznościach, a ty go disujeszpechowiec.gif X X Nie przesadzasz przypadkiem? Autorka nie jest egoistką, a tym bardziej wyjątkowo samolubną. Chyba nie doczytałeś że to autorka przejmuje większość obowiązków kiedy dziecko jest u nich w domu. X "jako ojciec z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić - nikt i nigdy nie będzie wazniejszy od mojej córki, a jej potrzeby będą zawsze dla mnie na pierwszym miejscu. Żony, partnerki przychodzą i odchodzą..", X Dalszy ciąg Twojej wypowiedzi kłąci się z ytm co napisałeś poniżej "a dziecko jest i będzie i nalezy dołożyć wszelkich starań i aktywności aby wychować je jak należy." X X Tak, "wychowywać jak należy" oznacza również że dziecko nie zawsze dostaje to czego chce. Zauważ że dziecko jest włączone w plany ale mała z jakichś tam powodów "nie chce". Już teraz mała zaczyna manipulować dorosłymi wzbudzając w nich poczucie winy. Wybacz, ale uważam że nie masz pojęcia o czym piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro w zeszłym roku mala była u was to w tym roku niech się zajmie matka! Dziwię się ze zostawilas prace i zamieszkalas u niego w miescie. Ja bym tego nie zrobiła. Nawet dobrze by bylo gdyby mała mieszkala dalej wtedy by wam nie trula doopy. To jest taka sytuacja jak w pracy skoro w jednym roku ja mialam dyżur to w następnym roku chcę mieć wolne. Na twoim miejscu porozmawialabyn z mężem ze albo cos się zmieni albo to koniec małżeństwa. Olewa cie tak jakby mu na tobie nie zależało. Byc moze wziął slub aby udowodnic zonie ze on tez ma kogoś u boku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Ci sie autorko wcale nie dziwie ze czujesz sie zepchnieta. kazdy Ci tu probuje tlumaczyc ze wzielas se partner z przeszloscia i ze teraz masz sie godzic na wszystko. bez przesady. Bardzo dobrze ze Twoj maz jest odpowiedzialnym ojcem, ale to nie oznacza ze Twoje zycie ma zejsc na dalszy plan bo on musi wychowywac corke. jakis tutusiek tu napisal ze nikt nigdy nie bedzie wazniejszy od corki. Ok. w takim razie po co szukacie nowej partnerki ew. zony. dac se spokoj i poswiecic sie wychowaniu corki jesli takie trudne jest pogodzenie malzenstwa i roli ojca. trzeba czasem isc na kompromis. 2 lata z rzedu sylwester byl z dzieciakiem to teraz powinien byc z matka. Nie uwazam Cie za czlowieka samolubnego. Tylko twojego meza za czlowieka nieogarnietego. Dlatego w zyciu bym sobie nie wziela chlopa z bachorem. no chyba ze sama juz bym miala to inna sytuacja. uwazam ze osoby z przeszloscia powinny sobie szukac podobnych sobie. bo takto sa tylko rozczarowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Jestes tak glupia czy udajesz To ze siebie sprowadzilas do roli drugoplanowej i 10 lat sobie odmawialas rozrywki to Twoj problem. Chyba ze to wasz wspolny dzieciak byl, a to wtedy roznica bo jej maz ma dziecko z INNA kobieta a to oznacza ze tamta tez moze sie laskawie raz w sylwestra zajac dzieckiem. To ze siedzi z dzieckiem 2 tygodnie to nie powod zeby autorka nie mogla spedzic normalnie sylwka tylko nianaczyla dzieciaka. w twej kwestii powinni to obgadac rodzice dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 14:46 odp.: Gdy poznałam swojego męża był już długo po rozwodzie i w żaden sposób nie przyczyniłam się do jego rozstania z żoną, to ona znalazła sobie faceta z którym odeszła. Nie oceniaj innych użytkowników jeżeli nie znasz szczegółów, najlepiej to w ogóle się nie wypowiadaj jesli tylko w tak głupi sposób potrafisz komentować. gość 14:44 odp.: Skoro twierdzisz, że dziecko jest i będzie jedyną miłością męża to po co w ogóle zdecydował się na zawarcie kolejnego związku małżeńskiego. Wystarczyło zebrać się na odwagę i w oczy powiedzieć że chce luźnej znajomości. Teraz dzięki zaistniałej sytuacji zaczynam podejrzewać, że jedyne czego chciał to faktycznie dowartościować się i udowodnić byłej, że również jest w stanie kogoś mieć szkoda tylko że moim kosztem. Widzę, że niezbyt dokładnie przeczytałeś mój wpis! Nie pisz człowieku, że jestem "wyjątkowo samolubną osobą", bo to ja zdecydowałam się na przeprowadzkę do obcego mi miasta ponieważ nie chciałam aby dziecko i kontakt z ojcem został zakłócony z mojego powodu. Twoim zdaniem to jest egoizm???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem druga zona i moj maz jest moim drugim mezem.Mamy dzieci ze swoich poprzednich malzenstw .I tylko rozsadek nasz pozwolil , bysmy poradzili sobie w emocjach naszych i emocjach dzieci . To ja przyprowadzilam sie do meza , do innego kraju i bylo mi trudno rywalizowac z mala dziewczynka 10 letnia.Nie bylo wlasciwie takiej potrzeby , bo maz poustalal piorytety , kazda z nas miala odpowiednia dawke uwagi wedle potrzeb ,wymogow chwili i wymogow roznych sytuacji , ale i tak mimo mojego zdawaloby sie rozsadku, wkradla mi sie jakas glupia zazdrosc , niczym nie umotywowana .Moja corka -dorosla juz kobieta , tuz przed slubem byla zazdrosna o mnie , miala pretensje ze ja zostawilam , ze nie ma calkowitej uwagi.Oczywiscie byla swiadoma tego , ze to sa nieadekwatne reakcje i z rozsadku sobie wszystko to tlumaczyla .Pisze ci o tym, by pokazac jak skomplikowane mechanizmy kieruja naszymi postawami, reakcjami , decyzjami . Gdybym nie miala swojej corki i mimo , ze swiadomie, rozsadnie wyszlam za maz , pewnie nie dalabym rady swobodnie zyc w takiej rodzinie patchworkowej .Tak to sa ciagle ustepstwa, kompromisy , kompromisy i jeszcze raz kompromisy . Trzeba wyzuc sie z wszelkiego egoizmu , nawet z milosci do swej osoby .Wtedy majac taaaaaaka swiadomosc znajduje sie gdzies przyjemnosc dla siebie .Jest cie czescia trybikow .Bardzo wazna , ale trybikiem tylko. Autorko - maz chce rekompensowac corce unieudana rodzine, chce byc dobrym ojcem , chce zapewne byc dobrym mezem , a to wymaga wiele poswiecenia i wcale niekoniecznie twojego z wlasnej , nieprzymuszonej woli .Bo wreszcie zaczyna uciskac to. Przed toba trudna rola w zyciu teraz i na cale twoje przyszle zycie.Bo dorosla corka meza zawsze bedzie jego corka , tym bardziej, ze dojda wnuki , ziec .Coz trzeba zaciskac zeby i isc po prostu do przodu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka  Franka
kochasz swojego meza i nie wyobrazasz sobie zycia bez niego. A czy on cie kocha tak jak ty jego ? Na razie to on stawia warunki a ty jestes niezadowolona praczka,sprzataczka ,kucharka i swiadczysz uslugi seksualne po godzinach. Przeciez ty w tym zwiazku nie istniejesz. Nie ma cie, nie ma twojej osoby. Jest za to darmowa pomoc domowa z sexem. Postaw sie a zobaczysz ze beda w szoku.Idz na sylwka sama i wroc po 2 dniach.Wolno ci !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KingaStefankaFanka
No cóż :) tak to jest jak się bierze dzieciatego faceta. W życiu bym tak nie chciała :) Wiem jak to jest bo mój ojciec ma drugą żonę i z nią dzieci...i muszę przyznać, że gdybym tylko chciała mogłabym im nieźle namieszać :D ale nie chcę bo mam już swoją rodzinę i takie "akcje" mnie nie bawią. W każdym razie już wiele razy przekonałam się, że ojciec tak naprawdę jest na każde moje zawołanie i nie wydaje mi się, zeby pytał nowej żony zanim mi coś obieca, albo zanim np ustalimy co robimy ze świętami, albo zanim zaoferuje opiekę nad moim dzieckiem...a muszę powiedzieć, że mieszka daleko ode mnie i jeśli jest u mnie kompletnie nie jest użyteczny dla drugiej żony i dzieci...:) Szczytem wszystkiego było kiedy przez miesiąc siedział u nas i zajmował się swoim wnukiem żebym mogła spokojnie zaliczyć semestr na studiach...a potem dowiedziałam się, że w tym czasie miał być ze swoją obecną żoną na Dominikanie na wakacjach :D I właśnie dlatego nigdy, nigdy, NIGDY, nigdy, ale to nigdy nie brałabym dzieciatego faceta :D i dziwię się naprawdę że inne kobiety są aż tak zdesperowane :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do tego co Ty masz zrobić to jeśli koniecznie upierasz się, żeby być z takim facetem to być może trochę pomoże wasze wspólne dziecko...choć i to niekoniecznie. Jest pewna szansa na to, że jego córka trochę odpuści w niedalekiej przyszłości bo już np dla 12-13latki lekkim obciachem jest spędzanie Sylwka z tatusiem i w ogóle nastolatka będzie go wykorzystywała raczej jako kierowcę i sponsora niż opiekuna, co pewnie też nie będzie Ci sie podobało, ale nie będziesz jej musiała oglądać :) Nie wiem czy to pocieszające, ale zawsze jakaś odmiana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KingaStefankaFanka-jesteś manipulantką, i o to chodzi by autorka nie pozwoliła (obecnie jeszcze) małej manipulantce na takie numery którymi ty się tak chwalisz. Dopóki autorka nie wypracuje że to ona jest na pierwszym miejscu, będzie się męczyć z takim typem jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czym ja się chwalę? :o Mówię szczerze jak jest :) a jest tak, że ja nic nie muszę mówić, mój ojciec sam sobie myśli czego ja bym mogla chcieć i sam robi wszystko żeby pokazać mi jakim jest świetnym tatą...chociaż nawet ślepy widzi, że nie jest skoro ma inną rodzinę :) może ma wyrzuty sumienia i dlatego tak bardzo...noooo w sumie mogę powiedzieć nawet, że mi się narzuca bo też jest mi głupio powiedzieć mu, żeby np nie przyjeżdżał odwiedzać wnuka bo wolimy robić coś innego w tym czasie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież sama napisałaś w poprzednim poście "W każdym razie już wiele razy przekonałam się, że ojciec tak naprawdę jest na każde moje zawołanie " X Wystarczy? W jakiś sposób TO wiesz, więc się teraz nie wybielaj że TERAZ masz swoją rodzinę (co równiż napisałaś) więc takie "akcje" już Cię nie bawią. Co znaczy że kiedyś były i Cię bawiły. Stąd moja reakcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to niby dlaczego porzucone przez ojca dzieco ma sie teraz na nim nie odgrywac?:D Szanowny tatus wzial d**e w troki i poszedl do nowej panienki, zostawil zone i dziecko/dzieci. Wiec idealem nie jest. Nie zachowal sie fair wobec swojej rodziny. Dlaczego wiec rodzina ma sie zachowywac fair wobec niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KingaStefankaFanka
No już nie przesadzajcie :) byłam już naprawdę duża kiedy mojemu tatusiowi się odwidziało ;) i jak piszę, że niczego nie robiłam celowo to nie robiłam, tylko zauważyłam, że mój ojciec wyciąga wnioski ze wszystkiego co powiem i to wcale niekoniecznie do niego tzn ze wszystkiego o czym rozmawiamy np ja i mój mąż, kiedy mój ojciec u nas przebywa...i zaraz oferuje swoją pomoc. Mam z tego radochę widząc jak jego druga żona się wkurza...i to tyle, nic więcej nie ma choćbyście sobie nie wiem jakie wnioski wyciągały z mojej wypowiedzi :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahahah :D ale gościu mnie cytujący popatrz jak to przestawienie sobie we łbie jednego "już" od razu zmienia sens całej wypowiedzi :p naucz się czytać ze zrozumieniem i czytaj rozumem a nie sercem :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ja w identycznym układzie wytrzymałam prawie 2 lata. Dziecko 7 letnie.Mam do dziś obrzydzenie do tatusiów rozwodników, to jest jakas masakra co oni wyprawiają. Mój tez tak jak twój swiata poza dzieckiem nie widział, starał się wynagrodzic dziecku wszystkie krzywdy tego ze tatuś odszedł od rodziny - kupoiwanie drogich prezentów, -dziecko mówiło nam co mamy robić, -rozkazywało, -bał się dziecku mówić że jestesmy w zwiazku i mnie kocha bo dziecko było zazdrosne, -gdy było dziecko u nas to ja byłłam niewidzialna bo liczyło się dziecko, -od rana do nocy bajeczki gry i zabawy ja miałam kwadratową głowę po takim weekendzie, -chciałam iśc w weekend do rodziców to nie bo dziecko nie chce, chciałam iść w niedzielę do koscfioła to nie bo dziecko nie chce. -Obiadu dziecko nie zje bo tatuś od samego rana napychał dziecko różnymi słodyczami bo tak dziecko chciało - gdy zabrakło dziecku ulubionego soczku ojciec ubierał się w sekundzie i szedł do sklepu pomimo ze kuchnia wypełniona po brzegi innymi rodzajami soczków -urlop podporzadkowany pod dziecko, dla mnie już nie starczało czasu i pieniędzy I mogłabym tak dalej wypisywać...jednym słowem nigdy więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogie panie, same sobie sprawiacie klopty wiazac sie z rozwodnikiem. Wiec potem nie narzekajcie. Skoro dla ojca dziecko jest bardzo wazne, to chwala mu za to. Skoro wam - nowym partnerkom - facet wyznacza miejsce w ich zyciu, to wy mozecie to miejsce zaakceptowac lub nie. Macie wolny wybor. Moze warto po prostu nie pchac sie w taki zwiazek? Wiazecie sie z rozwodnikami, ale chcecie, aby oni zachowywali sie jak kawalerowie:D I gdzie tu logika?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja gość 09:28 i muszę tu jeszcze coś dorzucić co mnie totalnie dobijało w takim układzie to to że tatuś który się rozwodzi zgrywa super hiper tatusia który mając poczucie winy odkupuje swoje grzechy w oczach dziecka. Taki facet nie wychowuje dziecka, on zapewnia dziecku totalną labę i rozrywkę. Pozwala dziecku dosłownie na wszytsko, rpzez co dziecko jest niegorzeczne, manipuluje i wymusza to co chce a taki tatus jak głupi osioł spełnia każde zachcianki dziecka. A ty tatusiu powyżej co mówisz ze dziecko jest dla ciebie najwazniejsze, to jest własnie domena rozwodników. Gdybyś został z matką dziecka to w życiu byś tak nike traktował dziecka jak to robisz teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kinga stefanka,ja ci rzecz jasna tego nie zycze,ale zycie bywa przewrotne i nikt ci nie da gwarancji,ze sama nie znajdziesz sie w sytuacji autorki,wiec bylabym ostrozna z takim zachowaniem bo zycie pisze zaskakujace scenariusze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×