Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzisiaj słuchałam w poczekalni takiej laski i się zdenerwowałam

Polecane posty

Gość gość

Bo wiecie co? Pół życia mam kompleksy, uważam, że jestem głupia, nieciekawa, i martwię się o swój wygląd. A ta dziewczyna? Pracuje w przychodni, gruba, niezgrabna, z twarzy też niezbyt, ale wygadana (A jednocześnie widać, że dojrzała) i fajna! Siedziała z facetem (niezłym, kilka ocze wyżej w atrakcyjności od niej), on w nią taki wpatrzony... Długo u niej siedział (Bo ja potem wracałam jeszcze) Nie, nigdy nie uważałam, że muszę być piękna, żeby kogoś mieć. Chodzi o ogół. O charakter i wygląd. Tych obu rzeczy nigdy nie byłam pewna i dalej nie jestem. N Nie mam znajomych, chłopaa. Znajomych, bo zaczęłam dziwaczeć przy ludziach, jak ich poznawałam bliżej. Chłopaka nie mam od 4 lat, bo wieję przed bliskością, poza tym też popsułam niektóre znajomości. Powiedziałam sobie: dość. Dość tej huśtawki. Muszę znormalnieć, wyluzować się i wtedy będę mieć znajomych, a z czasem partnera. Nie jestem w niczym gorsza od innych, nie wyglądam też źle, mam wiele zainteresowań i umiem rozmawiać na poważne tematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdrościsz jej i tyle, ale ona się czuje dobrze, że sobą i dlatego lgną do niej faceci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo samoakceptacja jest kluczem do szczescia. A jak sama siebie widzisz w pozytywnym swietle, to ludzie tez zaczyanja w ten sposob na Ciebie patrzec. A mezczyzni lubia kobiety znajace swoja wartosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tyle, co jej zazdroszczę, co po prostu nagle dostrzegłam, że wystarczy w teorii tak niewiele, żeby było normalnie. Właśnie - zaakceptować siebie. Tak prosto, a jednak tak trudno. Mam w głowie obraz siebie - sierotki, nie radzącej sobie, wyśmiewanej (w podstawówce niektórzy się ze mnie podśmiewali właśnie używając epitetów sierota, sztywniak etc) i ciężko mi go z niej wywalić, choć w niektórych kwestiach się zmieniłam (i nie jestem jakaś nieśmiała, jestem energiczna, czasem aż za bardzo, ale też zależy przy kim, mam różne spontaniczne pomysły etc, ale jednak nie zmieniłam się w 100 proc i dalej nie umiem w pełni wydobyć siebie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iluminacja_
Aha, czyli coś w rodzaju skoro ja nie jestem gruba a ona jest i się nie przejmuje tym to ja tym bardziej nie powinnam? Jeśli będziesz się porównywać do grubej,chudej,niskiej,pryszczatej... To zawsze będziesz mieć kompleksy. Zawsze znajdziesz coś w czym mogłabyś się porównać, chociażby w tym ze ta dziewczyna była od Ciebie ciekawsza :)) ja też nie jestem super, ale nic mi nie brakuje, dostrzegam swoje zalety... Oducz się porównywania, zazdrości o coś u kogoś, stwierdzeń typu " ona jest grubsza, a jest szczęśliwa, ona jest koslawa a wygadana... Co to za pojmowanie ludzi?? Co to ma do rzeczy?? Pocieszylas się tylko marnie czyjąś nadwaga??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stan przed lusttrem i zobacz co w Tobie jest fajnego. Skup sie na tym co w sobie lubisz, wyglad, cechy charakteru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pocieszyłam się właśnie, tylko zdenerwowałam. Wiem, że to trochę idiotycznie brzmi 'ona jest gruba, a szczęśliwa' ale wiecie, chodzi o całość. Powiem wam szczerze, że mi się porozpadały znajomości nawet z osobami, z którymi naprawdę miałam wspólny język i które uznawały mnie za wartościową osobę. W którymś momencie popełniam błąd (chyba właśnie błąd dziwnego zachowywania się) i jest coraz gorzej. I tak, mam pewne postrzeganie, że jednak wygląd się liczy w jakimś stopniu. Przez doświadczenia życiowe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak czy siak moja samoocena jakimś cudem jeszcze istnieje (zalążek, ale jest) właśnie dzięki ludziom, których kiedyś znałam. Karmiłam się komplementami, szczególnie na temat mojego charakteru. Ale jak widać, jest to słaba podbudowa. Jeśli aż tak opieram się na zdaniu innych, to szybko to mogłoby runąć, kiedy ktoś powiedziałby coś odwrotnego. Nie zdarzyło się to, ale sam fakt, że mogłoby, daje do myślenia. Dlatego właściwie dziwi mnie, że np. kobiety odzyskują wiarę w siebie dzięki swoim partnerom. Nie wiem, czy u mnie by się to sprawdziło (i nie mam zamiaru szukać kogoś po to, żeby się mną opiekował - jest to dość egoistyczne..). P.S Zauważyliście w ogóle, jak wiele kobiet ma tendencję do niskiej samooceny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kto ci zabrania wyleczyć kompleksy? też możesz mieć fajnego faceta, skąd to przekonanie ze gruba dziewczyna musi być nieszczęsliwa? a moze tamta laska ma świetną osobowośc, pasje? a ty autorko to chyba tylko jadem umiesz pluć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W którym miejscu ja pluję jadem? Bo chyba mylisz pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćwww
Znam takich lasek jak Ty parę własnie one szufladkują ludzi tak ja to zrobiłas na początku przyjrzyj sie kontrukcji Twojego zdania o lasce z przychodni ". A ta dziewczyna? Pracuje w przychodni, gruba, niezgrabna, z twarzy też niezbyt, ale wygadana (A jednocześnie widać, że dojrzała) i fajna! Siedziała z facetem (niezłym, kilka ocze wyżej w atrakcyjności od niej), on w nią taki wpatrzony... Długo u niej siedział (Bo ja potem wracałam jeszcze)" Cholernie oceniasz ludzi i jestes typem babki, która jest strasznie surowa w ocenie urody innych...Gruba w porównaniu do kogo do Anji Rubik? Czy do Marylin monroe, bo jak porównasz ja do monroe , ktora miałą rozmiar 42 nie bedzie si wydawac tak gruba, jak porwnasz ja do Rubik wysokiej w rozmiarze 34!? ...surowa w ocenie, a pzoa tym uroda to rzecz gustu, wykształcone obyte i osoby z szerokimi horyzontami to wiedzą, ludzie ktorzy maja ograniczone horyzonty myślą, ze prawda obiektywna jest ich prawdą subiektywną,,,niestety to, ze ty faceta tego widziałas jako przystojnieszego, a ja jak brzydsza, to nie jest obiektywna prawda, musiałabys zrobic to sie nazywa próbę, wybrac jakas grupę osob z całej populacji i zaypytac czy ta laska jest ładna czy brzydka i dopiero wtedy mogłabys obiektywnie stwierdzic, ze jest lub nie jest, tez bym nie chciała takiej znajomej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie miala duze bimbaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, zacznij lubic samą siebie, tak zwyczajnie poczuj się dobrze ze sobą. Za duzo myslisz, analizujesz, kombinujesz w swojej głowie. Bierz zycie, sprawy, prosto.Ciągniesz jakies kompleksy od podstawówki. A po co? Przeciez wiesz, ze to przeszkadza ci w terazniejszym zyciu. Zdenerwowałas się, bo przekombinowałas w swoich relacjach, a fajna laska z przychodni była zadowoloną z zycia młodą kobietą, idącą do przodu. A ty zostałas w tyle z bagazem z podstawówki. Czas najwyzszy zostawic przeszlosc, i zyc tu i teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ona naprawdę BYŁA gruba. Bez dwóch zdań. Na oko rozmiar 44. Tu nie o to chodzi, czy ona może się podobać czy nie, tylko o to, że sąlaski, które nie dały się wpędzić w kompleksy i sobie żyją spokojnie, a są też laski takie jak ja, które dały sobie wmówić i są nieszczęśliwe. W tym sensie. Każdy może być szczęśliwy, tylko nie każdy sobie na to pozwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak rozmiar 44 dla ciebie to "gruba", to ty grubej naprawde babki nie widziałas, 44 to rozmiar babki z nadwagą, ale ejszcze nie tragiczną, jest zaraz po 42 slynnym rozmiarze sex bomby marylin monroe, ktora jak wiesz była okreglejsza , a sie podobała, zalezy tez czy jest mała czy duza, za duzo analizujesz to fakt....URODA..TO OGÓŁ CECH, ktore skłądają sie na ogolna atrakcyjnosc człowieka, to wypadkowa...takich cech jak uroda zewnetrza, osobowosc, styl ubierania,mimika, a nie tylko sama fizycznosc oderwana od pozostałych cech... ty wlasnie oceniasz sama FIZYCZNOSC W ODERWANIU OD INNYCH CECH OSOBOWOSCI, sa laski ktorym bycie chuda nawet nie pasowałoby by do charakteru(carpe diem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zauwaz ze te ładne lalki, nie maja osobowosci bo nie maja na to czasu, w pogoni za dbaniem o urode, nie starcza czasu na rozwoj mozgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zauwaz ze te ładne lalki, nie maja osobowosci bo nie maja na to czasu, w pogoni za dbaniem o urode, nie starcza czasu na rozwoj mozgu Jestem bardziej rozwinieta od ciebie :D dla siebie wiadomo, ze facetowi to wszystko jedno co soba reprezentujesz intelektualnie, wazne, zebys totalnie glupia nie byla patrza na wyglad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie, że się mylisz, i to bardzo, bo ta laska była fajna z charakteru, ale naprawdę do urodziwych nie należała. A figurę ogólnie miała niezgrabną, nawet jakby schudła to byłaby przysadzista, ale juz mam dość pisania o tym i udowadniania czegoś, tak jakbyście nie wiedzieli, że ludzie różnie wyglądają. I uwierz, że ja i tak nie oceniam jakoś chamsko urody innych ludzi, a nawet podoba mi się wiele osób nietypowych z wyglądu, niestandardowych. I wiem, że nie do każdego pasuje bycie chudym :) też mieliście takie nauczycielki, które obrze wyglądały w większym rozmiarze, a jak jakaś schudła, to jezus, wyglądała okropnie?! no właśnie :D no przecież ja to widzę! ile jest par niedobranych pod wzgledem charakterów, ale fizycznie się sobie podobają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×