Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zblaznilam sie na wigilii w pracy

Polecane posty

Gość gość

nie wiem czemu ale stresuje sie z byle powodow.. znalazlam jakos prace po 10 latach siedzenia w domu. na rozmowie kwalifikacyjnej glos mi drzal ale jakos znalazlam prace. mielismy wczoraj wigilie, ledwo sie wymigalam od pomocy przy jedzeniu, ubieraniu choinki itp bo bym sie bala ze cos popsuje, ze nie bede umiala;/ a jak juz usiedlismy wszyscy przy stole to jadlam jak swinia, reka mi sie trzesla jak widelec wkladalam do buzi i mi wszystko wylatywalo:( jak ktos mnie poprosil bym mu cos podala to malo nie upuscilam;/ czuje sie jak jakas oferma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w końcu z nadmiaru tego jedzenia obrzygałam prezesa firmy , w której pracuję a potem nasikałam koledze obok do pantofli ze strachu z tym szefem. tragedia!to koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spadaj podszywie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no więc wracając do mojej psychozy - na sam koniec tej nieszczęsnej wigilii wręczyłam szefowi witraż, który uprzednio ukradłam z pobliskiego kościoła św. Anny (Wrocław). Myślicie, że to duże fopa? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamanthaA
rzeczywiście to było żałosne w twoim wykonaniu, ciekawe co Ci ludzie o tobie sobie myśleli, pewnie to jaką żałosną ofermę przyjęli do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×