Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama z krk

niezręczna sytuacja ...

Polecane posty

Gość gość
uważam, że bardzo fajnie sie zachowałaś, ale mogę poradzic Twojej koleżance- ja gdy jeździłam spałam w akademiku, wynajmują pokoje na weekndy i płaci się 20 zł za noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnego męża, moze by mi nie wypomniał 2 nakesnikow od razu ale zły byłby jak nie wiem. A jakbym drugi raz czymś częstowała to juz awantura gotowa. Awantura!!! Z moim mężem jest tak ze nawet nie moge wziasc auta i siostrę i gdzies pojechać bo to jego auto i mam sie pytać a on bedzie gadał ze mam wziasc auto rodziców. Ale dla swoich braci to taki dobry ze szkoda gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspólczuję męża robić aferę o dwa nalesniki? kolezanki mojej córki co średnio jedzą u nas obiad raz w tygodniu i nigdy nawet mi nie przyszło do głowy żeby im żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowo, ale dobre bo duzo sie na to zlapalo: "kilka dni temu koleżanka, z którą jestem najbliżej powiedziała mi ile płaci za nocleg w moim mieście." "Koleżanka za każdym razem chce się odwdzięczać, a to pieluchy, a to zabawka dla dziecka czy kupuje jedzenie" "jak wracamy wieczorami potrafi mi pomóc coś w domu posprzątać czy przygotować obiad" kilka dni temu powiedziala ci ile placi a ty juz zdazylas pogadac z mezem, ja przenocowac, zrobic razem obiady itd itp. Przy nastepnej prowokacji popracuj nad chronologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"""""gość dziś przez pół roku brat męża mieszkał z nami w kawalerce- taka była sytuacja, prałam jego gacie, ręczniki, gotowałam mu i przeżyłam, współczuję niektórym i obyście nigdy nie potrzebowały pomocy innych """"""""" No to rzeczywiście masz się czym chwalić- prałaś gacie szwagra,o kurcze, to on rąk nie ma? Zarąbiście, w końcu kalece pomagałaś. Jak to jest, że trzy osoby w domu a te durne baby dalej robią za parobki? A co do tematu, to też Autorko kiedyś przez prawie dwa lata nocowałam u koleżanki, dwa razy w miesiącu. Jej mąż nie miał nic przeciwko.Bardzo fajna parka i wdzięczna im jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z krk
nie jest częściej, po prostu raz skończyłyśmy o 19 i mój 3-letni syn zdążył ją poznać, tak mu się spodobała że siedzieli u niego do 22 nad klockami i dzień skończył się płaczem, że on chce z "ciocią Moniką spać" :) gościu z 15.33 - ja mam podobnie z autem :))) jak mieliśmy poprzednie to mogłam czasem pojechać wieczorem do babci czy rodziców, albo zabierałam dziecko i jechałam na 2 dni. Odkąd mamy ("mamy") nowe auto - tylko raz nim jechałam, bo mąż był po % w dniu urodzin swojej mamy. Coraz częściej się zastanawiam na czym tak naprawdę powinno wyglądać partnerstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tu Cię mam! Nie szanujesz zdania męża i masz w nosie, to ze się obudzi. Nie masz racji, rozumiem ze chcesz się kontaktować z kims poza rodzina, ale nie mozesz stawiac nikogo ponad mezem i dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z krk
dzięki za zwrócenie uwagi, faktycznie śmiesznie wyszło-miałam na myśli oczywiście kilka TYGODNI, panie skrupulatny Sherlock'u Holmes'ie ;))) ps. do prowokacji to się nadaje kontrowersyjna opinia nt. aborcji, metod wychowawczych, a nie różnica zdań z mężem, litości :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z krk
gdzie mnie masz, bo nie widzę? szanuję zdanie męża, przed zgodą na nocowanie opowiedziałam mu jej historię, przyznał, że jest nieciekawa, ale niestety ręce mi opadły jak zaoferował "to niech nocuje u nas tylko jej powiedz że chcesz za to 5 dych". Oczywiście odpowiedziałam, że nawet nie będę tego komentować, bo spaliłabym się ze wstydu, i że jej oferty typu pilnowanie dziecka czy pomoc w sprzątaniu/gotowaniu są dla mnie lepsze od tych 5 dych, które pewnie i tak wpadną do jego kieszeni. bo to JEGO mieszkanie. W nosie to, że się obudzi... serio idziesz spać o 20 i wstajesz o 10? Bo on tak potrafi, a jest pracownikiem biurowym, czy jest koleżanka czy nie-ja siedzę wieczorami sama. Sama jak palec. Czasem się wyłoni z tekstem "głodny jestem. jesz coś?" w sensie "zrób coś na kolację" i dopiero wtedy wraca spać. ja ym jeszcze pomyślała w przypadku odwrotnej sytuacji o zorganizowaniu jakiejś gry towarzyskiej, czy czymś, co będę wspominać za 30 lat. No ale-ile ludzi, tyle opinii, za każdą dziękuję :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ymhmy, nagle Ci się przypomniało, ze maz chcial 50 zł za nocleg, w momencie gdy zarzucono Ci brak szacunku dla męża. A to ze jesteś samotna i Ci się wieczorami nudzi nie oznacza ze masz robić z domu hotel. Im dłużej Cię czytam, tym więcej racji przyznaje Twojemu mężowi. A gdzie jest napisane ze pracownik biurowy nie potrzebuje snu? To raczej zalezy id organizmu, ja pracuje u siebie, 6 z 8 h przesiedze na tylku i tak zasypiam o 20.30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twój mąż to niewychowany buc:O Moja najlepsza przyjaciółk ma meża, z którym ja sie nie znosze:P I to poważnie, nie lubimy sie, ale jak byłam w kryzysowej sytuacji to mieszkałam u nich 2 tygodnie, jadłam nie raz to co on ugotował i nie było żadnego ale, a mieszkaliśmy na dwóch pokojach, ja, on, ona i ich dziecko. Jeszcze jakby mało tego było to jadąc do pracy miał po drodze do mojej i mnie podwoził. Wciąż się nie lubimy i nie polubimy, ale wiem, ze gdyby coś to oni mogą liczyc na mnie, pomogę na pewno tak jak oni mi pomogli. To kwestia charakteru, wychowania i podejscia. Twój mąż jest zwykłym chamem i nie ma nawet o czym tutaj dyskutować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.41- nikt ze mnie niewolnika nie robił, prałam nam, to wrzucałam i jego, gotowałam nam, to i jeden kotlet więcej mnie nie zbawił, nie wiesz nic ani o mnie, ani o moim mężu, więc daruj sobie chamskie uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałam innych wypowiedzi, nie mam czasu. Moje zdanie jest takie: jesteś świetną kobitką i tak trzymaj, koleżanka jest na poziomie, bo próbuje sie odwdzięczyć. Mąż burak niestety. Miałby rację, jakby ona codziennie albo co kilka dni nocowała, ale z taką częstotliwością, to by sobie darował. A awantura o dwa naleśniki to jakaś masakra ... :( Głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ mąż autorki nie jest burakiem, ma prawo czyć się u siebie dobrze. Ja też nie lubię nicować obcych osób, ba nawet z dalszej rodziny nie lubię. A tutaj za friko robisz facetowi hostel dla studentów z domu. Niepoważna jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie chciałabym, żeby przez 2-3 weekendy w miesiącu (przypuszczam, że 2 noce) spał u mnie ktoś obcy (dla twojego męża to obca osoba). I to nie jest 10 zjazdów w roku, tylko w semestrze. W roku to 20...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widac ze ta twoja kolezanka to nie jakas osoba, ktora chce cie naciagnac i nocowac za darmo u ciebie. stara sie tobie to wynagrodzic. nie rozumiem twojego meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wy chciałybyście, żeby 2 razy w miesiącu przez weekend mieszkał u was kumpel męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu 18:48 jakby sie zachowywał normalnie dlaczego nie ?? A Ty autorko jestes bardzo miła osoba naprawde wspołczuje sytuacji z mezem moim zdaniem troche przesadza jednak jego tez staram sie zrozumiec .... no cóz nie rozumiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z krk
to nie jest tak do końca cały weekend - zajęcia mamy w sb i niedziele, także nocuje u nas jedną noc (jak już pisałam, wracamy w soboty ok. 20.30 i o 6.30 już musimy wstawać na niedzielne zajęcia). W miesiącu wypadają dwie takie noce, bo tak mam zjazdy rozłożone. Do końca roku akademickiego zostało ich 14 - czyli przez kolejne, powiedzmy pół roku tyle razy miałaby jeszcze u nas być. Nie ma takich sytuacji, że ona dołącza do naszej rodziny w trakcie spacerów, nie spędzamy razem czasu wolnego-bo zwyczajnie nie ma go zbyt wiele w takim planie weekendu. No nic, nie zamierzam zmieniać zdania, bo to i tak nie polepszy mojej z mężem relacji. Nam już po prostu wszystko nie po drodze :( dobrej nocy dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszny jest Twój facet. Będziesz próbowała się z nim jakoś dogadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no rozmawiałam z nim i wczoraj, i dzisiaj. przyjęłam taktykę, że im więcej mówię o zaliczeniach, przygotowaniach na zajęcia i proszę go o pomoc, tym bardziej cieszy go myśl, że ona go będzie wyręczać ;)) mówię Wam, całe życie sposobem z nim trzeba...a czasem bym chciała żeby było tak po prostu. Normalnie. W domu jest wszystko zrobione, nie tylko od i na święta, z niczym to nie koliduje-nie dam się!!! mnie to cieszy i nic na tym nie tracimy. Wesołych, dziewczyny! :))) żeby Wam się w związkach układało i żeby dzieciaki były zdrowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje i nawzajem. Jesteś bardzo fajna dziewczyna :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajna jestes dziewczyna i dobry człowiek:) ja tam nie mam nic przeciwko goszczeniu kogos z rodziny czy przyjaciol, a dwie noce w miesiacu to jest nic tak naprawde. Tak samo dwa nalesniki, no proszę Was, chyba tanszego dania juz nie ma:) Autorko, powiedz męzowi ze karma wraca i niogdy nie wie kiedy on będzie potrzebował pomocy od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kilka lat temu też trochę pomagałam biedniejszej koleżance ze studiów. Nie była to wielka pomoc, ale chętnie dzieliłam się z nią tym co miałam - jedzenie , rodzina o mnie dbała i co tydzień wałówki podrzucała, pożyczałam jej swoje ciuchy, czasami pieniądze [zawsze oddawała]. Dziewczyna miła, dobrze mnie się z nią mieszkało w naszej maleńkiej dziupli. Od kilku lat ona mieszka w Szwecji, wyszła za mąż, powodzi jej się znakomicie. Kontaktu nie ze sobą nie nigdy nie zerwaliśmy, ale był to raczej kontakt sporadyczny. 2 lata temu miałam nieszczęśliwy wypadek, rokowania nie były najlepsze. I moja koleżanka na wieść o wypadku pierwsza [oprócz mojej rodziny] siadła przy moim szpitalnym łożu. Najlepszych rehabilitantów też ona opłaciła[mojej rodziny nie było stać na zagraniczne leczenie]. To chyba tylko dzięki jej zabiegom dzisiaj jestem pełnosprawna i mogę normalnie funkcjonować. Oczywiście, chcieliśmy zwrócić jej poniesione koszty w jakichś dogodnych ratach, ale ona o tym nie chce słyszeć -" jak macie za dużo pieniędzy, pomóżcie biedniejszym". 18 stycznia zostanę matką chrzestną jej córeczki. Autorka też ma dobre serce, a goszczenie koleżanki kilka razy w roku to piękny gest. Koleżanka tez stara się chociaż pomocą w domu zrewanżować, Ja bym poważnie porozmawiała z mężem, to, ostatecznie nic się nie stanie, jak raz w miesiącu nie pobiega w samych gatkach po domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie lubię takich "gości". nie zniosłabym np kolegi męża który paradowałby w gaciach w naszym mieszkaniu gdzie jest małe dziecko - nawet jeśli miałoby być to rzadko. zero intymności. skoro twoja koleżanka zdecydowała się na takie studia powinna brać pod uwagę to, że jej nie stać. niech idzie do akademika albo dojeżdża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×