Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Gdzie iść na Sylwestra, jeśli nie mam znajomych?

Polecane posty

Gość gość
ja tak kiedyś zrobiłam, wyjechałam do Warszawy (odległość 300 km) nikt tam mnie nie znał i było super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak duże miasto to pewnie jest więcej niż jedno kino i możesz isc do innego, poza tym jak brat wraca o 3 to nie widziałabym nic dziwnego w tym ze spisz o tej porze lub oglądasz sobie film w swoim pokoju, kto Ci każe widac brata chlebem i solą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem idź do kościoła na czuwanie odstaw się jak pięknie ale bez przesady i po kryjomu uśmiechaj się do namierzonego gościa jak wyjdziesz poproś go pożyczenie np. chusteczki i zagadaj rozmowę to twoja jedyna szansa na wartościowego gościa ( tylko się nie wstydź zagadać bo ci ucieknie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest jakaś myśl. Albo można po prostu zabukować się w hostelu i pójść spać :P choć znając moją nadpobudliwość, to jednak wolałabym w jakikolwiek sposób powitać nowy rok. Szczerze wam powiem, że wcześniej zawsze gdzieś chodziłam, ale nigdy nie było szału, choć Sylwka spędzałam 3x z niby najlepsza przyjaciółką, 1x z byłym, 1x z grupką znajomych i do tego chłopakiem, który za mną latał. Ale właśnie ten ostatni był najnudniejszy, jedynie ten chłopak się naćpał i troszkę mi narobił wstydu przed ówczesnymi znajomymi (starszych od nas o ładnych parę lat), wygadując takie głupoty i prezentując sie z takiej strony że ojej! (a to ogólnie był fajny gość). Jednak to nie było najgorsze, bo ogólnie było po prostu koszmarnie nudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętaj bez nawet minimalnego lansu na imprezach zapoznawczych zawsze będziesz sama bez znajomych, bo nikt cię nie zauważy w tłumie i nikt się w przyszłości nie zaprzyjaźni, takie jest życie nie odważysz się na prezencje to nie będziesz miała w ciągu roku w czasie wolnym gdzie iść bo nie ma z kim jak zwykle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem, tylko mój brat jest chamski i jak walnie jakiś tekst potem np. przy śniadaniu, to...zresztą nie mam ochoty 3 raz z rzędu siedzieć w domu i kłócić się z rodzicami, którzy się pewnie schlają (a moja matka zawsze się do mnie bardzo doczepia jak czegokolwiek się napije). kościół? wartościowy chłopak? (co to znaczy? taki, który udaje, że wytrzyma do ślubu? :D) w kościele ostatnio byłam 4 lata temu, a w zaczepianie ludzi już nie bardzo wierzę (2x zdarzało mi się nawiązywać tak znajomości i nothing, chyba że byli to palanci liczący na seks). MIAŁABYM ochotę zaprosić jedyną jedyną osobę na Sylwestra, ale jest to nieosiągalne (to wykładowca z bylych studiow) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjedż do Warszawy na błoniach obok stadionu narodowego miasto robi sylwestra .Będą zespoły ,fajerwerki ,wszystko za frii,tylko za dojazd zapłacisz.Ja też tam ļbęde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mówie Ci, że z tym wyjazdem to świetny pomysł, nawet jakbyś nie chciała iść w nocy na rynek to w dzień pochodzisz po mieście a w nocy zostaniesz w hotelu, a jakie poważanie będziesz miała w domu, że aż wyjeżdżasz na sylwka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:44] a skąd ty wiesz, co ja robię na imprezach? akurat w niektórych środowiskach uchodziłam za wesołą, rezolutną, w nietorych za taką normalną (ja się różnie zachowuję przy danych osobach). A imprezy bardzo lubię, parę razy byłam na takich, gdzie znałam jedną osobę i super się bawiłam, tylko żadne znajomości się nie utrzymały, bo środowiska były już zawiązane i choć próbowałam, pisałam na laście do ludzi, coś tam zagadywałam, to NIC z tego nie wyszło. Wiele razy tak próbowałam, mój kolega się kiedyś na mnie wkurzył i kazał mi się odezwać do starych znajomych - gdzieżby tam. Nic z tego nie wyszło, nie każdy odpisał, niektórzy oficjalnie i potem już zero rozmów etc. Wkurzające też jest to, że swego czasu np. na gg to głównie ja pierwsza się odzywałam.. jak robiłam "przetrzymanie", to nikt ze znajomych się nie odzywał albo rzadko. Najwięcej się odzywały ciecie poznane w internecie, którym się jebać chciało. Miałam dwóch fajnych kolegów koło 30stki, jeden był takim moim mentorem, drugiemu sporo pomogłam i mi się wielce odwdzięczał, ale z tym 1 urwał się kontakt (nie miał neta, potem wyjechał za granicę, pisałam do niego i nic :( nie wiem co z nim jest.. ale to i tak był netowy kolega), drugi wyjechał z naszego miasta za granicę i mnie wkurza, bo odzywa się tylko, jak ma jakiś problem. Dużo ludzi też mnie olało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, jedz do hotelu i tyle :) zabawa na rynku a o 1 do lóżka ;) albo jakies góry? Choc juz trochę pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, moja rodzina wie, że nie mam znajomych.. matka na pewno będzie pytać, gdzie, co i z kim, bo ona zna moich znajomych raczej.. powiem mu, że idę gdzieś z takim dziwnym kolegą (który leci jak na zawołanie, jak go tylko o to poproszę, ale nudzi mi się z nim + hmm, nie czuję się przy nim bezpiecznie..ostatnio jak był, z 3 miesiące temu, to nie chciał mi pożyczyć na bilet - w autobusie były automaty na kartę tylko, a ja nie używam już konta - w rezultacie musiałam wysiadać przystanek dalej - on wysiadł wczesniej - i kupować bilet w towarzystwie podchmielonych facetów, którzy coś do mnie pieprzyli. Wiele było takich akcji z kasą, on ma jakiegoś bzika (żeby miał powód go mieć.. ja od niego praktycznie nic nie pożyczam, nie chcę, i jak coś to oddaję..) ciągle gada o tym ile to nie zaoszczędził, a kasy malo nie ma, ma rentę po ojcu, sam zarabia etc xd kiedys mi wziął z ręki 5 zł, bo 'chciał pozyczyc' a widziałam że miał w ręce kasę.. to się pytam po co chce pozyczac, jak ma, a on 'dobra już nieważne')

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieoswojony
idz na browara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rynek mi się słabo kojarzy, w Kraku też jest, kiedyś byłam przelotem i nie dość, że zimno, masa ludzi pijanych i wrzeszczących to.. no nie wiem. Góry uwielbiam i mam blisko! :) też można pomyśleć... Ale swoja drogą, rozmarzyłam się o zaproszeniu tego wykładowcy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie idź na rynek sama bo się wynudzisz, pamiętaj każdy przychodzi z kimś ty się tam wynudzisz nie masz szans na żadna normalną znajomość chyba że jakieś zboczone napaleńce (czego nie życzę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, a nic mnie tak nie wkurza jak ten tup, nie mówiąc o tym, że może to być nawet niebezpieczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro brat z laską przyjdą o 3 rano, to po prostu śpij, a jak Cię obudzi to udawaj pijaną i powiedz, że niedawno wróciłas z imprezy, bo za dużo wypiłaś :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostan w domu i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesuuuuuu jak Ty marudzisz, to nie, tamto blee, nic dziwnego, że nie masz znajomych, siedź sobie w domu jak Ci nic nie pasuje. Będziesz miała sylwka na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka i tak mu powie prawdę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie marudzę? Ma mi sie wszystko podobać, żeby kogoś zadowolić? :P opcja z innym miastem i górami jakoś mi się spodobała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprobuj zaprosic tego wykladowce o ile jest wolny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba żartujesz! 'witam, jestem pana byłą studentką. Czy da się pan zaprosić na sylwestra?'. Jak już to na normalne spotkanie, ale tutaj też się czaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zasadzie byłabym gotowa to zrobić, ale 2x w życiu odzywałam się do facetów sama (na luzie, i starałam się nie napraszać, choć już samo odezwanie się może niestety być źle odbierane) i nie mam dobrych wspomnień, nigdy z tego nic nie wyszło :<.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź do jakiegoś klubu, na imprezę, może kogoś poznasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotkaj sie ze mna, mam duzego. Podac gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×