Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karmiłam 8 miesiecy

nie znam kobiety która uważa że kp jest fajne no chyba że bezdzietna

Polecane posty

Gość żona hakera
Karmić trzeba umieć. Ja na żądanie karmiłam przez miesiąc. Potem uregulowało się to i karmiłam co 3 - 4 godziny, więc mleko mi nie ciekło non stop. Wkładek używałam tylko podczas karmienia. Gdy z jednej piersi karmiłam to w tym czasie leciało z drugiej. nigdy nie spałam z dzieckiem. Po 5 mcu zaczęłam rozszerzać dietę maluszkowi, więc już po 6 mcu karmiłam tylko i wyłącznie wieczorem i raz w nocy. To wieczorne karmienie - bajka. Kochałam to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a masz na uwadze że to bardzo indywidualna sprawa? miałam takie ilości mleka że bujałam się przez 3 miesiące i odpuściłam. Zatory mleczne. Obolałe piersi bo mała nie zjadała wszystkiego. Odciąganie co 2 h. Nie kazada ma tak mało pokarmu jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karmiłam rok. Jak skończyłam, to mi tego brakowało. Mimo niedogodności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz rację Autorko - popieram Twoje zdanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie kp było fajne po 2 miesiacach gdy pokarm sie unormował i nie wstawałam 2 razy w nocy mc cycków i sie przebierac bo miałam nawał,i sie sutki zagoiły bo do 1 miesiaca to był koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lubie karmic naturalnie. Wykarmilam corke a teraz karmie synka juz 6 miesiac. Dla mnie to normalna kolej rzeczy. Jak chcesz dziecko to zachodzisz w ciaze, rodzisz i karmisz. Nie wszystkie kobiety lubia byc w ciazy ale jak juz urodza to po jakims czasie tesknia do tego stanu. To samo z karmieniem. Nie wszystko jest super ale mam fajne wspiemienia z tego okresu i one przewazaja. Wole karmic sama tak jak wole byc w ciazy sama, mimo niedogodnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha, współczuję wstawania w nocy i odmierzania jakiś porcji. Ja podaję pierś i zasypiam za chwilę przy maluszku. A jak byłam wciaży, to jak zobaczyłam obecne ceny mleka modyfikowanego, to modliłam się, by karmić piersią, po co płacić za coś co jest BE i jeszcze drogie. wolę odkładać kasę dla dzieci na 18 stkę! xxxxx w nocy nie wstawałam bo dziecko po mm przesypiało całe noce od 3 mż, a jak karmiłam cycem to z dojarami na wierzchu non stop zasypiałam z dizeckiem przy piersi, budziłam sie ze strachem czy nie zgniotłam dizekca itp. nie mogłam nigdzie się ruszyć na dłużej niż 5 h bez laktatora. ja wolę kase zarabiać a nie odkałdać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karmienie piersią jest fajne :) karmię 11 miesiąc (drugie dziecko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to tak jak ten kawał o palaczu: palacz spotyka niepalącego i niepalący mówi: "wiesz ze przez 40 lat palenia przepaliłeś kwotę za która mógłbyś kupić sobie porshe" na to palacz: " no to pokaż cwaniaku to swoje porshe" tak samo z mm - pochwal sie "ile już odłożyłaś" na konto oszczędnościowe tej kasy co bys wydała na mm. BZDURA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ciąży bardzo bylam nastawiona na karmienie piersią tyle czytalam ze to takie cudowne uczucie bliskość i wogole ale dla mnie to najgorsze co mnie spotkało niestety nie dałam rady i karmilam tylko miesiac . mialam za duzo mleka nawal mleczny ponad 2 tygodnie dopiero jak zaczelam spalac mleko to sie uspokoilo przez to miqlam ciagle zastoje codziennie zapalenie krew ropa wizyty w poradni laktacyjnej nawet podciecie wiezadełka pod jezykiem i okropny ból i płacz tylko tyle pamietam z pierwszego miesiąca mojego synka nad czym bardzo ubolewam . Kp nie jest dla kazdego jednym przychodzi to z łatwością inne sie mecza tak jak w moim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 22:22 - większość się meczy, taka prawda, nie znam osobiście kobiety zadowolonej z kp która nie miała "swoich przejsć" związanych z kp, jedna nawały i zapalenia, innej dziecko non stop się darło i nie przybierało itp itd. 99% znajomych kobit wspomina pierwsze 1-2 miesiace kp jako koszmar. 80% z nich karmiło mm po 2 miechach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widcznie w takim srodowisku sie obracasz niezbyt swiadomym co do karmienia naturalnego. Wsrod moich znajomych jest odwrotnie, 90% karmi te 6 miesiecy chociaz a calkiem sporo do roczku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja tesknie za dzieckime przy piersi. Super momenty, super wspomnienia. Trudno bylo tylko przez pierwszy miesiac u obojga dizeci. Potem karmienia sie uregulowaly co 3, potem 4 godizny. SYna juz w 2 miesiacu przesypial noce. AZ moment, kiedy nad ranem karmie i dosypiam z dizeckem, bezcenne. Starsze dizeko przstalam karmic kolo 5 miesica i bardoz zlme w spominam szykowanie butli o 6 rano. Piers to bardzo duza wygoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie karmienie nie było jakimś szczególnym wyrzeczeniem, czy uwiązaniem. Czy fajne? Czy zmienianie pieluch jest fajne? Czy czuwanie przy chorym dziecku jest fajne? Czy noszenie na rękach jest fajne? Czy pomaganie w lekcjach jest fajne, czy czytanie po raz 50-ty ulubionej bajki dziecku jest fajne? Czy martwienie się gdy spóźnia się do domu jest fajne? Wożenie na zajęcia, chodzenie na dziecinne filmy do kina, do zoo, do małpich gajów i innych takich przybytków typu lunapark itp, czy to jest fajne? Wszystko z osobna nie za bardzo obiektywnie rzecz biorąc ale dla mnie jako mamy wszystkie te czynności są fajne. Lubię być mamą. X podpisuję sie pod tym Pewne czynnosci wykonujesz dlatego,ze kogos kochasz i chcesz,zeby temu komus bylo najlpiej. Radosc i satysfakcja z tego jest wieksza niz niewygoda czy zmeczenia - wiec bilans jest na plus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marne prowo. takich tematow juz troche bylo. karmie 5 mcy, mam duzo znajomych ktore karmia piersia o wiele dluzej niz ja. nikt sie nie skarzy. ja osobiscie to bardzo lubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja karmiłam naturalnie ponad rok, karmienie uwazam za bardzo wygodne dla dziecka najbezpieczniejsze. Gdy bede miec kolejne dziecko i bede miec pokarm bede karmić naturalnie. Mój biust nie sflaczał nie wyglada gorzej niz przed karmieniem, dostrzegam same plusy, publicznie nigdy nie karmiłam a nawet mam taka chuste przekładana przez głowe by wcale nie było widac dziecka i piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piersi moga bolec z wielu powodów, np. bo zle przystawiasz dzieciaka. Mamusiom ktore to czytaja, polecam raczej udac sie do poradni laktacyjnej, niz samym decydowac, ze rzucają kp i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lubie robić to, co jest sensowne i pozyteczne i prowadzi do dobrych rezultatow. Nie spodziewam sie np , ze wykonanie jakiejkolwiek pracy, ktora ma przyniesc dobre efekty bedzie tylko bajką. Ale czerpię przyjemnośc z tego, ze o nich mysle. To samo jest z karmieniem. Nie było dla mnie straszne, choc moze nie zawsze wygodne, karmiąc czułam radośc i satysfakcję ,ze daję dzieciom to, co najlepsze. Wiec było fajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaz uwazam, ze jeste fajne, nie moge ise odzczekac 3 ciazy, zeby znow karmic dziecko! Dla mnie przejscie na butle to ksozmar: noszenie ze soba butelek, mleka , wody.. Karmiac piersia wsadzalam 2 pieluchy i waciki do torebki i bylam gotowa do wyjscia z dzieckiem. Wpominiam to super, " przemeczyc" sir trzba tylko przeez jakis 3 pierwsze tygodnie. Ja przy drugim dziecku oswiuadczylam mezowi, ze bede odpoczywac i po porodzie lezalam w lozku karmilam. mam mi te pomagala. PO 3 tygodniach dzeko pprzesypialo noce i kamrilam co 4 godziny dizennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sama zrezygnowałam z piersi-świadomie. Nie uwazam tego za nektar bogów ani za cis co pomaga budować jakieś cudowne uczucie z dzieckiem. Piers to tez pokarm a nie smoczek i uspokajacz. Przeszłam na butle mała wiecznie płakała a ja jej nie umiałam przystawić-zbyt płaskie brodawki. Kupiłam kapturki-wiecznie sie krztusila a ja bałam sie ze sie zachłyśnie i nie bede wiedziała co zrobic. Miałam tyle pokarmu ze lekko piersi przycisnęłam i cały strumien leciał. Wiecznie mokre piersi mimo wkładek laktacyjnych. Jak ja sie bałam ze przecieknie mi stanik i trafi to na ubranie. Refluks doszedł i skaza-ściąganie pokarmu, zagęszczanie i dieta eliminacyjna...ja ja ja...w XXI wieku nie bede sie katować. Najpięknieszy moment jak odstawiłam! Butelka i dziecko szczęśliwe najedzone jadło szybko ładnie bez krztuszenia. Ja juz jadłam co chciałam. Nie musiałam sie wstydzić wyciągania piersi. Butelka termos i mleko-chwila moment zabrać. Żadna wielka filozofia. Sekund piec i mleko zrobione, wiem ile zjadlo dziecko, kazdy mogł nakarmić a ja swobodnie wyjsć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie uważam mm za męczarnię; również nie wstaję w nocy,ponieważ zarówno córka (za niemowlaka),jak i syn przesypiają całe noce od 5-6 tygodnia życia. Córkę karmiłam miesiąc i naprawdę co przeszłam,to moje. Niech mi nikt nie pieprzy,że ból sutków jest spowodaowany złym przystawianiem,bzdura! Położna, znajoma lekarka i 2 doświadczone mamy wszystkie zgodnie twierdziły,że dziecko przystawiane jest prawidłowo i ssie normalnie. Dla mnie to był jakiś koszmar,ból, karmienie ciągnące się godzinami, uwiązanie ,no szlag mnie trafiał. Mm odczułam jako prawdziwą ulgę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym przyjęla inne kryteria "fajności". NP - mozesz sie zywic chinskimi zupkami a mozesz gotowac zdrowe zupy sama. Jasne,ze chinskie zupki ajmuja mniej czasu, ktory mozna wykorzystac na inne czynnosci, ale jednak myslisz tez o swoim zdrowiu. Czyli ta "fajność " jest perspektywiczna. A zęby myjesz e szczególnego zamiłowania? Podobnie z KP - jest to po prostu zdrowe i naturalne , w dodatku, nie trwa wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez karmienie nie jest dla " fajności", ale aby dziecko byli najedzone. Karmię piersią drugie dziecko i owszem, poczatki byly bardzo trudne, ale największym błędem jest rezygnacja po miesiącu, bo dopiero po 6-8 tygodniach wszystko się normuje. Nie traktuje karmienia jaki przyjemności, ale z dwóch możliwych sposobów ten uważam za wygodniejszy i lepszy. Nie jest to żadna katorga. Fakt, trzeba być przy dziecku, ale to nie stanowi problemu. Po to mam urlop macierzyński, aby go poświęcić dziecku, zresztą zabieram je wszędzie ze sobą i normalnie karmię ( co nie oznacza, ze "wywalam cycki"). Za chwilę przyjdą inne posiłki i będzie można również dziecko zostawić. A zresztą jeszcze zdążę wyjść, wyjechać i zrobić coś dla siebie- ten pierwszy rok życia to nie jest wiele, aby się trochę poświęcić. Mam też wiele koleżanek, które wykarmiły po dwoje, troje dzieci i nie robiły z tego ani problemu ani wydarzenia, więc nie zgadzam się ze stwierdzeniem z tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsze pół roku kp jest rzeczywiście trudne (jeśli się stosować do zasady: karmienie wyłącznie mlekiem matki na żądanie). Jest się praktycznie przywiązaniem do dziecka, bez niego się nie ruszysz. Odciąganie pokarmu nie zawsze zdaje egzamin(mój syn absolutnie nie akceptował mleka podawanego butelki). Masz problem żeby się ruszyć do fryzjera czy lekarza (bez dziecka). No i nie masz pewności czy dziecko się najada. Czasem chce być przy piersi dosłownie co chwilę. Z drugiej strony za nic w świecie nie zamieniłabym kp na mm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie akurat oprócz poranionej jednej brodawki było ok- a ten problem rozwiązały kapturki i smarowanie własnym mlekiem. Karmiłam pół roku, i owszem, było fajnie, miło i bezproblemowo, ale też i miałam bezproblemowe dziecko które jadało regularnie, szybko przesypiało noce, dobrze przybierało na wadze, nie miało kolek ani alergii pokarmowych... Z tego co tu czytam rzadko tak się zdarza, ale się zdarza. Ja też nie zauważyłam u siebie jakiś kryzysów laktacyjnych, nie miałam zapalenia piersi czy zastojów. Jedynie nawał pokarmu gdzieś w pierwszej dobie po wypisie. Mogłam codziennie odciągnąć porcję laktatorem, dziecko jadło ładnie z butelki i nie zaburzyło to rytmu ssania. Dodam tylko że w szpitalu nie byłam zbytnio zachęcana do kp, raczej sugerowano podawanie mieszanki (tak, w Polsce!). Wiem że bywa różnie i że karmienie piersią to czasem koszmar i jeden wielki stres dla matki, ale jak widać na powyższym przykładzie, może być FAJNIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Klaudia
ja kocham karmic moje kochane malenstwo ! Te uczucie jak pije i ze rośnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak taki koszmar to utnij sobie cyce ! Problem z głowy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani z 21,43. To dlaczego karmiła pani tylko pół roku, jak było tak bezproblemowo? Aż szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×