Dlaczego zabraniacie ludziom być alkoholikami lub narkomanami ?

to ich sprawa co robią, skoro lubią pić to co ? a wy robicie na nich nagonke, zeby sie leczyli ,dlaczego nie szanujecie pragnien i potrzeb innych ?

Ja lubię dwa razy w miesiącu w weekend się "zresetować" Zaczyna w piątek po pracy, a kończę imprezę w niedzielę. Ciężko pracuje od poniedziałku do piątku. Lubię pić i będę to robić - dwa razy w miesiącu to chyba nie jest dużo? Nie dokładam do tego piwek i kieliszków wina w międzyczasie. Oczywiście wielka afera, że imprezuję 2,5 dnia. To takie nieodpowiedzialne. Czy aby ja nie mam problemu?. Lubie to i tyle. Po alkoholu nie jestem agresywna, nie kradnę, nie awanturuje się i nie sikam pod siebie, więc nie róbmy afery z g****a. Nikt nie cierpi - co najwyżej ja na własne życzenia podczas kaca.

jak zaczynasz myśleć o sobie w kategoriach alkoholika, czy też stawiasz sobie pytanie gdzie jest granica, to jest coś na rzeczy :) ja piję kiedy chcę ile chcę i jak długo chcę, ale umiem nie pić i to bardzo długo, np. rok bez kropelki i nigdy nie myślę, że jak wlewam w siebie piwsko przez 2-3dni to jestem alkoholik :)

oczywiście, że ich sprawa pod warunkiem, że są bezdzietni, samodzielni- nie siedzą np rodzicom na głowie, mieszkają osobno i mają własną kasę, nie mają partnera/ki ewentualnie takiego samego narkomana/alkoholika jak oni sami. Jak się spełnia powyższe warunki, to popieram ich "hobby" w 100%- każdy robi co uważa o ile nie zatruwa życia swoim nałogiem rodzinie i niewinnym dzieciom, które nie prosiły sie na świat i nie zasłuzyły niczym na życie z menelem.

Chociażby dlatego że to są używki zmieniające świadomość i zachowanie, a znaczna część osób jest po nich bardzo agresywna i przestaje racjonalnie myśleć, czyli mówiąc wprost stanowią zagrożenie dla innych. Do tego dochodzą bardzo wysokie koszty leczenia następstw nałogu i leczenia urazów których nabawili się będąc pijanymi lub naćpanymi.

A kto mi zabrania będę sobie pić i ćpać kiedy mi się podoba i wam chuj do tego

Otóż to, dlatego osoby po prochach lub po alkoholu powinny być obciążane kosztami leczenia, sami sobie zrobili krzywdę, więc niech sami za to płacą.

prawda jest taka że nikt nie zabrania, brak prohibicji, brak zakazu, skąd więc takie pytanie? Państwo popiera spożycie alkoholu, ma z tego tytułu przyzwoity wpływ do budżetowego tygla "Polak napity, Polak łatwy w obsłudze" :)

Dla mnie to sobie pijcie i ćpajcie tylko czemu za moje podatki macie być potem leczeni a wasze rodziny i wy macie z tych pieniędzy dostawać zasilki albo renty . W dla was gorszej wersji czemu z moich podatków czemu macie być utrzymywani w pierdlach za przestępstwa których się dopuścicie z powodu braku środków na używki a w końcu czemu również za podatki mają być objęte opieką psychologiczną wasze dzieci, żony i mężowie . Ja się na to nie zgadzam

Ja się na to nie zgadzam xxx e lala, wez idz sie napij wódki i zalej smutki

Ty już lepiej nie pij bo słabiutko u ciebie ze wzrokiem :P

Ty już lepiej nie pij bo słabiutko u ciebie ze wzrokiem xxx dobrze ale dla mnie jestes kobietą na kafe są same kobiety

nie zgadzać towy się możecie ale g****o to kogo obchodzi :o

możesz chlać ale jak kogoś oswoiłeś miłośnie albo masz dzieci to wtedy wyraz egoizmu bo szybciej Cię stracą :(

Poniżej wora gościu . Cieniutko z dowc**em , oj cieniutko a teraz idź na jutro kredki zatemperować żeby pani jedyneczki nie postawiła i nie sil się na nic więcej . Pa

lol, a czemu z takich podatków alkoholika czy ćpuna (bo nalezy pamietac ze to nie zawsze jest patologia i margines społeczny, w dzisiejszym społeczenstwie bardzo czesta z tego typu problemami zmagaja sie własnie ludzie sukcesu, dobrze zarabiajacy, ale np. samotni) mają isc pieniadze np na leczenie niepracujących matek, które nie płaca podatku dochodowego? tak samo bezzasadne pytanie. ci alkoholicy i cpuni tez płaca podtki, wiec mozna by powiedziec ze finansuja sami siebie. zabranianie uzywek nie jest rozwiazaniem. rozwiązaniem jest całkowita prywatyzacja słuzby zdrowie i system, w którym kazdy placi za siebie.