Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

trochę prawdy o pracy w biedronce

Polecane posty

Gość slomagość
Zauwazylam, ze duza liczba naszych klientow przychodzi sie do sklepu wyzyc, do tego uwazaja sprzedawce za kogos gorszego sortu, za kogos, kto ma im sluzyc i moze po d***e calowac. Panuje przekonanie, ze za lada czy na kasie pracuja tluki bez szkoly. Jednak ci klienci nie zdaja sobie sprawy, ze swoja "kultura", obyciem i traktowaniem drugiego czlowieka (kasjera, sprzedawcy) pokazuja tylko to, ze to wlasnie im sloma z butow wystaje. Guzik mnie interesuje zasada "klient nasz Pan" w sytuacji, gdy ktos po mnie jedzie, poniza mnie, traktuje z gory. Nie jestem idiotka bez szkoly i swojej godnosci, by na to pozwalac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie jedna rzecz w biedronce doprowadza do bialej goraczki- a mianowicie ciagly brak bilonu. Jezeli mam drobnie , to chetnie sie ich pozbede, sa jednak sytuacje, gdy mam to nieszczesne 100 zl i przy kasie slysze "prosze jak najdrobniej" , "nie ma Pani ?". Ostatnio juz podirytowanym tonem poinformowalam pania przy kasie, ze gdybym miala drobne, to bym jej dala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mieszkam bardzo blisko biedronki i najbardziej denerwuje mnie ciągłe jeżdżenie po sklepie maszynami myjącymi i wózkami z towarem. Rozumiem, że trzeba to rozładować, sprzątać, ale robiąc zakupy co chwilkę muszę się wciskać w regał bo jakiś sprzęt przejeżdża, ostatnio zaczepił o mój wózek i pociągnął ;-( wielu klientów jest na prawdę ograniczonych... rzeczywiście ciągle czegoś szukają i zaczepiają sprzedawców z dziwnymi pytaniami o smak mango np. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×