Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna anielka

kupujemy dom i straciłam przez to przyjaciółkę

Polecane posty

Gość smutna anielka

wszystko było ok, jak jej się skarżyłam, że nam ciężko, że kredyt płacimy, że straciłam pracę i nie jest nam łatwo z jednej pensji. ale jak na początku roku znalazłam dobrą pracę to coś jakby powoli zaczęło się psuć. nigdy się nie wywyższałam, nigdy nie mówiłam ile zarabiam. Nie mogła też tego podejrzewać, bo mimo wysokich zarobków nie szastałam pieniędzy, żyłam nadal tak jak wcześniej, tyle, że już nie było problemu, że jest ciężko, bo spokojnie wystarczało. obecnie mamy szansę zamienić nasze mieszkanie na domek na skraju miasta. planowaliśmy się kiedyś budować, mam działkę po tacie, ale zamiast tego sprzedaliśmy działkę, spłaciliśmy kredyt i podpisaliśmy już umowę przedwstępną na zamianę mieszkania w centrum na domek na peryferiach :) i tu problem. bo przyjaciółka ewidentnie jest zazdrosna. nie cieszy się, cały czas mi dokucza :( czemu ludzie tacy są?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wniosek jest prosty. To nie przyjaciółka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna anielka
tylko przyjaźniłyśmy się od 11 lat, przynajmniej tak mi się wydawało :( jak było nam ciężko finansowo, zawsze mnie pocieszała, a teraz wychodzi na to, że się po prostu z tego cieszyła :( a teraz jest zazdrosna, że wreszcie się trochę odkujemy, a ona z mężem i bliźniakami muszą mieszkać u teściów w bloku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie, tyle, że my kupiliśmy za gotówkę duże mieszkanie. A znajomi na wynajmie lub u teściôw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez stracilam przyjaciółkę bo byla zazdrosna. Na początku to strasznie bolało. Teraz, z perspektywy czasu żałuję jedynie że stracilam na tą znajomość 15 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze tka jest - lucie lubią jak innym się nie układa, jak jest u Ciebie dobrze to tracisz przyjaciól. miałam taka 'przyjaciółkę'. okazało się, że teraz przy mnie zostały dwie osoby, które uważałam tylko za dobre koleżanki. skoro tak się zachowuje to znaczy że nie jest przyjaciółką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to normalne, ja tez potraciłam znajomych jak zaczelismy budować, z zrodeł wiem, że za plecami byly gadki, ciekawe jak oni to będą płacic i skąd mają kasę.. (nie bylismy wtedy malzenstwem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna anielka
ale czemu ludzie są tacy zawistni i tacy fałszywi? jak ona miała problemy z mężem to ja po nocy nie spałam bo się o nią martwiłam, a ona jak widać życzy mi jak najgorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no u nas podobnie - jak mieszkaliśmy w bloku to było ok, a jak kupiliśmy domek do remontu - za gotówkę i teraz remontujemy go za kasę ze sprzedaży mieszkania to moja pseudo przyjaciółka patrzy na mnie wilkiem. wszystko dlatego, że oni z 2 dzieci mieszkają w m3 o powierzchni 42mkw :O a my mamy 1 dziecko i mamy dom... nigdy z nią nie rozmawiałam o tym ile z mężem zarabiamy, a teraz ona ma do mnie pretensje że nie powiedziałam że śpię na kasie.. no akurat nie śpię, bo nasze pensje łącznie to niecałe 7 tysięcy, a to, że stać nas było na zakup wynika z tego, że odkładaliśmy kasę, dobrze się zastanawiałam zanim wydałam choćby 2 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze sprobuj zapytac jej wprost (gdy po raz kolejny uslyszysz jakas kasliwa uwage z jej strony)jakos tak: "To nie jest pierwszy raz kiedy rzucasz taki niewesoly komentarz i zaczynam sie zastanawiac czy masz jakis problem w zwiazku z tym tematem bo negatywny sposob w jaki mowisz i komentujesz daje mi do myslenia ze chyba zbyt osobiscie sie angazujesz w ta sprawe. Nie posadzam cie o zawisc ani zazdrosc ale wyczuwam jakas kasliwosc w twoim tonie - a nie jestem przewrazliwiona ani wydelikacona - i nie potrafie znalezc wytlumaczenia skad sie to bierze bo i tez nie widze powodu dla ktorego mialabys generowac w sobie jakies negatywne odczucia w zwiazku z moimi planami. Mozesz mi wyjasnic skad sie to bierze?".. Kulturalnie i subtelnie. Inteligentnej osobie daloby to wiecej pokory i sprawiloby ze zaczelaby sie kontrolowac i zastanawiac nad swoja postawa. Widzisz w relacjach miedzyludzkich niestety bywa tak, ze przyzwyczajamy bliskie nam osoby do pewnego obrazu nas samych. Gdy mamy do czynienia z ludzmi nieszczesliwymi i niespelnionymi wewnetrznie (moze to byc nawet cos niewielkiego, nieuswiadomionego u tych osob) i sami jestesmy na jakims zakrecie zyciowym to sprawiamy ze takie osoby czuja sie jakby bezpieczniej i stabilniej w swojej skorze w relacji z nami. Gdy jednak twoje drogi zaczynaja sie prostowac u tej drugiej osoby uaktywnia sie jakas wewnetrzna bolesc i poczucie zagrozenia daje znac o sobie i pojawia sie sygnal "ona bedzie miala lepiej a ja pozostane sama ze swoim kiepskim zyciem". Byc moze taki mechanizm zadzialal u twojej kolezanki, ktora robi najgorsza z mozliwych rzeczy: porownuje sie teraz do ciebie i chcac nie chcac dostrzega ze mozesz miec lepsze jakosciowo zycie od niej i to ja gryzie. Wielu z nas niestety w taki sposob unieszczesliwia sie w taki sposob - porownujac, wzbudzajac w sobie zazdrosc itd a przeciez wystarczy zebysmy przestali porownywac sie czy kreowac w sobie chec posiadania tego co maja inni (nie tylko materialne rzeczy) i gdybysmy potrafili skupic sie na sobie i swym wewnetrznym potencjale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam jeszcze - to sa wszystko bardzo ludzkie odczucia, wiec nie demonizujmy i nie robmy z tego istnej apokalipsy. Taki mechanizm zadzialal u twojej przyjaciolki ale to wcale nie musi oznaczac ze ta zanjomosc musisz od razu spisac na straty. Porozmawiaj, wyznacz szczerze pewna granice, wszak nie jestes odpowiedzialna za jej zycie rodzinne czy materialne a zreszta warto tez zapytac czy fakt posiadania przez ciebie (autorko) domu czy mieszkania w bloku cokolwiek zmienia w jej zyciu? Czy moze pogorszyc jego jakosc? Wcale nie - to wszytsko dzieje sie na poziomie emocji i osadow, utozsamienia z wlasnym wybrakowaniem i nieszczesciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam takich pseudo-przyjaciol. To nie przyjaciele, choc za takich sie uwazaja. Dlatego ja nie wchodze w bliskie relacje z kolezankami, moge pogadac o d***e maryni-przytakiwac i tyle. Po jasna cholere mi obca przyjaciolka? Nie masz w rodzinie jakiejs kuzynki, siostry? Ludzie sa zazdrosni o wszystko, o brud za paznokciem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×