Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Oksytocyna czy można odmówić

Polecane posty

Gość gość

Podczas pierwszego porodu trzy razy dostałam kroplówke z oksytocyny. Bez niej nie miałam skurczy. Za to po niej skurcze były straszne, krzyżowe. Myslałam, że oszaleje. A i tak prawie miałam cc. Myślicie , że można odmówić ? Wpisać w planie porodu, że sobie nie życzę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawie miałaś czy miałaś cc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po 18 h porodu urodziłam sn. Ale juz ekipa czekała bo dziecku spadało tętno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że możesz odmówić, tak samo jak każdej innej procedury medycznej. Ale to czy skurcze są krzyżowe czy brzuszne- nie jest spowodowane oksytocyną w kroplówce, to przecież ten sam hormon który produkuje twoje ciało. A jakie są skurcze to już losowa sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez oksytocyny nie miałam zadnych skurczy, w trakcie ciaży na ktg nie wychodziło prawie nic. Tak samo po odejściu wód. Ggdyby nie oksy to wcale bym nie urodziła. Może cc to lepsze wyjście niż znowu sie tak męczyć? ja odmówię , to zmusić mnie nie mogą i zrobią cięcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem, jak dla mnie poród to zbyt poważna sprawa, żeby mówić "może jeśli". Masz jakiegoś zaufanego lekarza? Poradź się najlepiej specjalisty. Też mi się wydaje, że oxy nie ma nic do rzeczy jeśli chodzi o skurcze. Przy pierwszym dziecku miałam gigantyczne, bardzo bolesne, przy drugim - wcale jakoś strasznie ich nie czułam. Oba porody z oksytocyną. I pamiętaj, że bardzo często drugi poród leci łatwiej (oczywiście nie zawsze, ale często). Ja bym nie fikała, ale ja ogólnie mam duże zaufanie do lekarzy i tego, co ze mną robią (szczęśliwie mam dobre doświadczenia) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby miał byc taki jak pierwszy to już zbieram na cc w prywatnej klinice;-) A poważnie. Nikt chyba mi gwarancji nie da. Ale jakoś po prostu sie boję, że historia się powtórzy. I ja i dziecko półżywi po tak długim i męczącym porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale odpowiadając konkretnie na Twoje pytanie - możesz odmówić, ale będziesz musiała podpisać oświadczenie w historii porodu (nie odmawiasz wcześniej formalnie, mówisz że nie chcesz wtedy, kiedy informują Cię o zamiarze podłączenia kroplówki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu, nie wiem czy to by coś poskutkowało (nie znam się aż tak na fizjologii), ale zawsze możesz uprzedzić lekarza czy położną o tym, jak wyglądał Twój poprzedni poród. Ja np tak zrobiłam, bo w pierwszej ciąży rodziłam 22 godziny (kroplówka nic nie dawała, potem drastycznie zwiększyli przepływ). Powiedziałam o tym i przy drugim dziecku już mi skapywała ta oksytocynka szybciej, urodziłam w 3h, naprawdę lajtowo. Zresztą - asekuracyjnie zawsze możesz powiedzieć, że zgadzasz się tylko wtedy, kiedy będzie to konieczne i niezbędne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w wielu krajach nie podaje sie juz oxy . Ja po podaniu tego cholerstwa myślałam ze oszaleje z bólu .Skurcz za skurczem a rozwarcie na 2 cm . Tak po 17 godzinach zrobili mi cc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie u mnie poród wyglądał tak samo- mega skurcze a rozwarcie stało stalo stało. Myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhhhhh
Ja odmówiłam, w planie porodu mialam zapisane ze mogą podać tylko w razie konieczności, poród powoli szedł, tetno dziecka też ok, a oni chcieli podać aby przyspieszyć poród. Od pierwszego skurczu urodziłam w 5h. Pełne rozwarcie mialam po 1h, druga faza szła wolniej. Odmówiłam oxy i sie cieszę. Nie mogli tego przeżyć, lek dzwoniła do ordynatora ale nie mogli mnie zmusić. I urodziłam. Poród wspominam pięknie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzwoniła, bo nie daj boże coś by się stało z dzieckiem i nie byłaby to twoja, ale lekarzy wina :o ja się dziwię, że tak ryzykujecie, k*****, jakby chodziło o podanie cukierka :o To jest poród, a nie pobyt w spa!! "Bolało" - poród musi boleć, nie ma innej opcji! Pomyślcie racjonalnie: gdyby cokolwiek nie daj boże by się stało z dzieckiem, zacząłby się dusić, owinąłby się pępowiną, spadłoby tętno - byłybyście pierwsze żeby oskarżać lekarzy i wyciągnąć konsekwencje. Ale skoro wolicie być mądrzejsze od lekarzy, decydować o czymś, o czym tak naprawdę nie macie zielonego pojęcia poza tym, co sobie poczytacie na onecie czy kafeterii - no to wasz wybór. Pozostaje tylko życzyć zdrowia waszym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Watpie by podawali to tylko dla szybszego porodu. Odmówić na pewno mozesz ale masz jakieś podstawy wiedzy? Rodzaj skurczy nie zależy od Oksy, rodzilam 2 razy, raz bez i raz z. Skurcze mialam tylko brzuszne, wiec taki chyba mój urok. Porównując skurcze z obu porodów - bolaly tak samo ale w tym bez Oksy mialam większe przerwy miedzy nimi a przy porodzie z byl skurcz za skurczem. Trzeba jednak patrzec tez z drugiej strony, bez rodzilam pierwszy raz, cala akcja od 1 skurczu do porodu trwala 5h10min, drugi poród, wywolywany Oksy. Od pierwszego skurczu do porodu 2,5h ale drugie dziecko przewaznie rodzi sie szybciej wiec nie wiem czy oksytocyna skrocila poród czy bez tez bym tak szybko rodzila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami, psychicznej i gości. To jest zbyt poważna sprawa, żeby samej, bez konsultacji z lekarzem i na podstawie własnego "boli" czy innego widzimisię decydować o takich rzeczach. Odważne jesteście... albo głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze to w czasie porodu o podaniu oksy decydowała połozna ,a dokładnie dwie różne a nie lekarz. Ktorego zobaczylam dopiero przy szyciu. Po drugie pytam o teoretyczna możliwość. Na pewno będę jeszcze o tym rozmawiać z lekarzem prowadzącym. Po trzeciei do porodu mam jeszcze trochę czasu i rozważam różne opcje. Także planową cc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale tutaj się niektórzy mądrzą. Światowa Organizacja Zdrowia zrobiła badania i raport, w którym stwierdziła, że maksymalnie 10% porodów powinno wiązać się z podaniem oksytocyny. W Polsce - nawet 60% ma oksytocynę. To nie widzimisię, ale poważne badania i jednoznaczne stwierdzenie, że takie działanie jest niebezpieczne i działa na niekorzyść porodu. I od kiedy to podanie oksytocyny w kroplówce to jest naturalny poród? To jest działanie z zewnątrz i wiąże się z konsekwencjami w postaci tzw. kaskady dolegliwości. Najpierw oksy na skurcze, potem natalis na rozwarcie, potem znieczulenie na łagodzenie bólu, a na końcu CC, bo nie zawsze cała reszta zadziała w sposób pożądany. Zatem nie gadajcie, że brak zgody to widzimisię. Dodatkowo trzeba pamiętać też o tym, że procedury medyczne, niestety, nie zawsze wiążą się z dbałością o pacjenta, a o czas lekarzy i położnych. I to nieprawda też, że brak zgody to wina potem lekarzy - po to się człowiek namęczy z brakiem zgody i wypełni milion druków, zgadzając się na wiele rzeczy lub nie, żeby taki lekarz miał 0 odpowiedzialności. tak było, jest i będzie. Nawet taki Kazana do paki nie poszedł, więc co tu gadacie o zwalaniu winy na lekarza. Nikt do oksytocyny zmusić nie może. Jaki skutek? A no CC, nie ma wtedy innej opcji. Pamiętajmy, że procedury medyczne nastawione są na działania zgodne z wolą pacjenta, a ten powinien być informowany o działaniach pożądanych i negatywnych i różnych alternatywach. Nikt mi nie powie, że oksy jest jedyną metodą na wydobycie dziecka z brzucha, i każdy kto twierdzi, że tak trzeba, mentalnie żyje w latach siedemdziesiątych. tak samo jak położne stosujące chwyt Kristellera. Podkreślam - nie chodzi o wymądrzanie się, ale o wybór najlepszej metody dla pacjenta, a nie dla lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja urodziłam po niecałych 3 godzinach i co ? i myslisz dalej ze to zalezy od oksytocyny? bóli nie miałam krzyzowych, nie miałam tez znieczulenia autorko prawda jest taka, ze nie wiesz jakie miałabys bóle bez oksytocyny wiec nie dorabiaj sobie ideologii, nie masz wiedzy medycznej na ten temat-lekarze podaja oksytocyne nie dla zabawy, ale w konkretnych celach - widocznie u ciebie bylo to wskazane, u mnie tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie podobają Ci się procedury stosowane w szpitalach wybierz poród w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z osobą wyżej. Oczywiście opłacona, prywatna położna do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, rodź w domu!!! Tam na pewno oxy nie dostaniesz ;P nie pchaj się na afisz jak wiesz, że nic nie potrafisz- znasz takie przysłowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w szpitalu oksytocyna to była rutynowa czynność. Fakt, o nacięciu krocza położna zdecydowała w czasie porodu (wcześniej mówiła że się zobaczy) kiedy oceniła jak główka napiera na krocze, ale oksytocynę podłączają "na dzień dobry" przy regularnych skurczach. Przyjechałam ze skurczami co 3 min i 7-cm rozwarciem, poród postępował błyskawicznie, tętno dziecka było ok, na usg nic niepokojącego i nie było najmniejszych wskazań żeby tą oksytocynę podawać. To jedyny zarzut jaki mogłam mieć do przebiegu porodu. A czemu zarzut? Po pierwsze, mój ginekolog potem stwierdził że poród też musi swoje trwać, dziecko musi się wstawić odpowiednio, obracać, nie ma co przyśpieszać bez powodu. Po drugie- prawdopodobnie właśnie po oksytocynie dostałam masakrycznej pokrzywki która mnie jeszcze długo po porodzie męczyła. Położna odwiedzająca mnie w domu powiedziała że prawdopodobnie od oksytocyny właśnie, dermatolog potwierdziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez dostalam pokrzywki! Nogi, a zwlaszcza kostki mialam do krwi zdrapane tak mnie to swedzialo. Juz myslalam ze zarazili mnie na porodowce jakims swinstwem ;) ale polozna mnie uswiadomila ze to po oksy i faktycznie po dwoch tygodniach zniknelo bez sladu. A co do samej oksytocyny... trafilam na porodowke z pierwszymi skurczami. Szpital przezywal akurat nawal rodzacych, wszystkie sale zajete i lekarz od razu na wejscie rzucil prosze podlaczyc kroplowke, nawet nie powiedzial z czym. Moglam pytac albo odmowic ale wiecie, pierwszy porod, przestraszona, stwierdzilam ze wie co robi. Kroplowka oczywiscie okazala sie z oksytocyna, porod ruszyl z kopyta i trwal 2 godziny. Skurcze koszmarne i bez przerw miedzy nimi ale nie mam porownania jak to jest bez. Teraz wiem ze po prostu im sie spieszylo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie dostałam pokrzywki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda kobieta ma prawo odmówić podania oksytocyny. Ktoś,kto używa argumentu,że oksytocyna syntetyczna i naturalna jest taka sama- nie tylko ma nikłą wiedzę chemiczną(radzę doczytać ulotkę tego preparatu i możliwe skutki uboczne - np. pęknięcie macicy), ale jeszcze mniejszą wiedzę na temat biochemii i fizjologii organizmu! A w Pl niestety oksytocynę często podaje się ,,standardowo,,- żeby szybciej poszło,bo położnej się spieszy itd... Tu akurat nie liczy się ani pacjentka(to że zdecydowanie bardziej cierpi, że narażają ją na dodatkowe poważne komplikacje i skutki uboczne oksy) ale cierpi również dziecko!(radzę poczytać artykuły o wpływie podawania oksytocyny podczas porodu na późniejsze problemy z gospodarką tym hormonem!- niestety większość po angielsku,bo u nas to nadal temat tabu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsze dziecko urodzilam 100% silami natury. Bez oksytocyny czy znieczulenia. Od pierwszych boli do konca calej akcji nie minelo nawet 5h. Moje dziecko mialo dosc powazne problemy neurologiczen i wielu lekarzy z ktorymi sie zetknelismy wymienialo szybki porod jako jeden z mozliwych powodow. Gdyby jakis lekarz czy polozna podali mi oxy bez mojej zgody i jeszcze bardziej przyspieszyli porod, sprawa bylaby w sadzie. Wspolczuje wszystkim, ktore rodza kilkanascia godzin i wiecej, ale szybki porod to nie zawsze blogoslawienstwo. Teraz jestem w ciazy i juz sie boje, ze nie dojade na czas do szpitala. Bardzo mi zalezy, zeby rodzic w szpitalu ktory ja wybralam i bardzo bym chciala, zeby porod odebral moj lekarz ale moze sie skonczyc porodem w samochodzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×