Szczekajace psy

Witam, zrobilam glupote i musze sie gdzies wypisac.... Wprowadzilam sie niedawno do nowego domu, w dzielnicy mieszkan socjalnych, balam sie tam wprowadzac ale nie mialam wyboru. Wszystko okazalo sie ok, oprocz...psow sasiadow. Szczekaja po nocach, wieczorami, odpoczac sie nie da... Z jednymi sasiadami grzecznie porozmawialam, zrozumieli, wieczorem nie szczekaja juz... Z innymi sie nie dalo, przegonili mnie mowiac zebym sie od... Moja frustracja siegnela zenitu. Mialam do wyboru albo chodzic tam do skutku, isc droga sadowa, napisac do administracji (co zrobilam, ale powiedzialam zeby na razie nie interweniowali, ze sprobuje sama zalatwic). I wybralam najgorsza droge...rzucalam jajkami. Nie wiem co mi odbilo. Po prostu bezsilnosc. Dzis sasiedzi zawolali policje, byli u mnie i postraszyli ze jeszcze raz i do sadu. Zaparlam sie, tzn nie przyznalam. Teraz mi glupio. Tzn z jednej strony nie glupio, ale z drugiej chcialabym zazegnac ten konflikt. Nigdy nie mialam problemow z prawem, przykladny obywatel, pracujacy itd... Odbilo mi. Nie chce problemow, ale nie chce tez psow szczekajacych. Co ciekawe po wizycie panow z Policji pieski sa cicho... Moglam sama zadzwonic najpierw? Ale nie chcialam. Teraz mysle zeby napisac sasiadom kartke -ze mnie ponioslo, ze sie nie powtorzy, ale prosze zeby psy wieczorami nie szczekaly??? Za duzo zaryzykowalam, mieszkanie, uklady sasiedzkie itd... W imie czego? Spokoju?

jak beda dalej szczekac to proponuje eskalacje: 1. kropelka w zamkach 2. pianka budowlana w rurze wydechowej

Szczekające bez powodu psy należałoby uśmiercić z miejsca.

Sasiadom... Eeee, juz nie dziekuje. Juz tu zycia nie mam i tak na tym osiedlu przez to, a bede tu mieszkac jeszcze pare lat co najmniej...

Chyba zabrac wlascicielom, ech, no nie lubie psow za bardzo, wlasnie za to szczekanie, ale znam psy ktore nie szczekaja... Bo jak sie dba o psa to pies nie szczeka przez 3 godziny w nocy...