Często w ogóle nie czuję żadnych emocji przy ludziach

Trudno mi z siebie wykrzesać takie uczucia jak realna radość, złość... co najwyżej czuję strach (jakieś lekkie ataki paniki), ale często jestem obojętna jak mumia. Coś jak okresowa apatia.. Co ciekawe, w domu jestem inna i to odczuwanie emocji jakby powraca - potrafię się cieszyć jak dziecko, płaczę (choć nie jakoś często), złoszczę się mocno.

jak ktoś złapie cię za cycki w tramwaju to jakie emocje poczujesz?

Nie mam cycków :D

Haha, widzę, że moja cięta odpowiedź zadziałała :D btw, tak co do spraw erotycznych, to ja całując się tudzież pieszcząc z chłopakiem też NIC nie czułam. Kompletnie. Jakbym była poza tym.. dlatego nawet mnie do tego aż tak nie ciągnie.

ja w czasie pieszczot skupialam sie na glupich rzeczach, np na tym, ze chlopak sie slini, na tych mokrych dzwiekach sliny itp i nie bylo to dla mnie zbyt przyjemne, chlopaka nie kochalam, nie podniecal mnie, tak samo jakos czesto nudze sie przy dobrych znajomych, czekam az skoncza mi gadac o p*****lach, staram sie byc na biezaco z nimi, ale mam to wszystko w d***e, nie wiem czy kiedykolwiek na kims mi naprawde zalezalo.

Ja go lubiłam i byłam zauroczona...ale dzięki braku tych emocji umialam się na tym skupiać, na technice etc. i był zachwycony.. taaa.. Ja ten brak emocji dosłownie czuję tak, jakbym musiała się dosłownie wysilić, wyobrazić to sobie mocno (sama) żeby coś poczuć, etc. Inaczej rzadko sama z siebie coś odczuwam.. jak robot.