Facet przez internet a seks

5 miesiecy temu napisał do mnie mężczyzna, który od ponad roku bardzo mi się podoba. Mieszka zagranicą, jest osobą bardzo znaną i mamy paru wspólnych znajomych. Rozmawia nam się cudownie - na szczęście znam jego ojczysty język dość dobrze :) ale nie o tym chciałam.... Doszło do tego momentu, że chce żebym do niego przyleciała (on ostatnio był w Polsce - ale krótko mówiąc olałam go - bo nie chciałam być jedną z wielu dziewczyn, jakie spotyka w swoim życiu - czyli takich, przy których nie musi się za wiele natrudzić, które same pchają mu się do łóżka i błagają o spotkanie) wracając do tematu przyjazdu - zgodziłam się na spotkanie "przy okazji" odwiedzin moich znajomych, którzy mieszkają w jego mieście. Żeby facet nie myślał, że specjalnie lecę tam do niego. Problem zaczyna się jednak w kwestii moich znajomych, którzy w tym czasie będą jedynie 2 dni na miejscu...a wolałabym przyjechać na trochę dłuzej. I chciałabym te nasze spotkania "rozłożyć na raty" zanim dojdzie do zbliżenia... Absurdem dla niego jest moje zatrzymanie się w hotelu kiedy on mnie zaprasza do siebie - wszystko super - ale jak uniknąć zbliżenia spędzając noc pod jednym dachem... Facet naprawde mi się podoba - nie chciałabym żeby wyszła z tego weekendowa znajomość, ale z drugiej strony nie wiem czy 5 miesięcy pisania ze sobą i już jedna sytuacja odrzucenia propozycji spotkania się - nie będzie przesadą - no bo na co jeszcze mamy czekać - tym bardziej, że nie mamy możliwości spotykać się codziennie, bo jednak dzielą nas tysiące km. Boję, że jak znów odmówię - to facet zwyczajnie pomyśli, że nie jestem zainteresowana - albo bawię z nim - albo coś jest ze mną nie tak - i po prostu da sobie spokój - no bo ile można? Jak myślicie jak mogę wybrnąć z tej sytuacji ? Głupie komentarze sobie darujcie. Pozdrawiam.

myślisz, że on naprawdę czeka akurat na Ciebie? dzieli Was multum km, według mnie właśnie jesteś/będziesz jedną z wielu. taki urok bycia znanym, jak to nazwałaś.