Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jest tu ktoś kto ma dzieci i mieszka na wynajmie ?

Polecane posty

Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Kika napisał:

Śmieszy 

Ale wiesz, że jak wynajmujesz mieszkanie i stracisz pracę, to też musisz zapłacić czynsz? Chyba nie zamierzasz ludziom na krzywy ryj siedzieć?

Śmieszy mnie takie gadanie, że "ja nie będę się uwiązywać kredytem na 20 lat". A wynajmując co robicie? Uwiązujecie się w płacenie czynszu do końca życia, bo nie ma że sobie nie zapłacicie. Jaki macie plan na wypadek, gdy kasy zabraknie? Iść pod most albo do schroniska dla bezdomnych? Osoba z kredytem może zrobić dokładnie to samo - jak straci pracę to pójść mieszkać do rodziców albo do schroniska, swoje mieszkanie wynająć i spłacać raty z czynszu, a jak znajdzie pracę to wraca do swojego mieszkania. Plus ma taki, że po tych 20-tu latach ma mieszkanie na własność, a wynajmujący do usranej śmierci będzie płacił komuś czynsz. Powodzenia na emeryturze.

Z mojej perspektywy to nie ma sensu. Gdybym miała kupić mieszkanie, to wolałabym wziąć kredyt na max 5 lat, nie na 30, bo kredyt na 30 lat równa się oddaniu bankowi dwukrotności kwoty kredytu. Rata za taki kredyt na pięć lat nie zostanie pokryta przez czynsz z wynajmu, więc gdybym straciła pracę to mogila. Wolę sobie odkładać pieniądze na mieszkanie i wynajmować do tego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
57 minut temu, Gość Gosc napisał:

Z mojej perspektywy to nie ma sensu. Gdybym miała kupić mieszkanie, to wolałabym wziąć kredyt na max 5 lat, nie na 30, bo kredyt na 30 lat równa się oddaniu bankowi dwukrotności kwoty kredytu. Rata za taki kredyt na pięć lat nie zostanie pokryta przez czynsz z wynajmu, więc gdybym straciła pracę to mogila. Wolę sobie odkładać pieniądze na mieszkanie i wynajmować do tego czasu.

A kto ci broni kredyt na 30 spłacić w 5 lat???? Nadpłacasz i po problemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

My mieszkamy na wynajmie i mamy córkę. Osoby które piszą że to porażka bo można szybko wylecieć hmm. Nie jestem do końca pewna. My mamy kontrakt na rok i przez ten rok nikt nie może nas wyrzucić. Po roku albo odnawiamy kontrakt albo szukamy czegoś innego. 

Porażka to tak jak ktoś już napisał: wziąć dom na kredyt a później budować bo nie da razy spłacić. Porażka to mieszkać z teściami/rodzicami bo łatwiej. 

Tak, mamy zamiar kupić ale dopiero za jakieś dwa lata. Oczywiście że lepiej jest mieć swoje ale na to swoje trzeba najpierw zarobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 29.12.2014 o 14:17, Gość gośćaaa napisał:

Ja mam mieszkanie komunalne i nie zamierzam wykupywać, nikt mnie nie wyrzuci, a po mojej śmierci prawo najmu przechodzi na moje dzieci. Ale od kogoś wynajmować to porażka, nie twoje, możesz wylecieć, płacisz kosmiczne pieniądze. Za te sumę którą miałabym przeznaczyć na te opłaty wolałabym wziął kredyt i kupic nie mieszkanie, ale domek. Aha i mam dzieci :) dwoje, mieszkamy we trójkę. Jestem samotną matka.

Chcialabym zobaczyc to twoje mieszkanie komunalne, bo na pewno nie wyglada jak to moje wynajmowane :) a w kredyt na dozywocie nie trudno sie wpakowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joonae

Ja wynajmowałam mieszkanie bardzo długo. Dziecko urodziło się na wynajmowanym.  Od piętnastu lat  mieszkamy za granicą i wynajmowaliśmy w sumie 4 mieszkania w ciągu 13 lat, zatem to nie jest tak, że się non stop przeprowadzaliśmy - na pierwszym mieszkaniu bylismy niecały rok, ale np na ostatnim to 7 lat... A dwa lata temu kupiliśmy nasze. kredyt na 25 lat, rata o 180 funtow wyższa niz wynosil czynsz za wynajem, ale oczywiscie super, że kupiliśmy. sporo stresu z tym było, to jednak spore przedsięwzięcie i sporo szukania, itd., ale mamy fajne  nasze mieszkanie. jednak znam dobrze plusy wynajmowania, i tu jest ważna zasada, nie wynajmować od właściciela bezpośrednio, lecz poprzez legalną agencję i masz wtedy prawnie porządnie spisaną umowę i nikt , nikt nie może ciebie ot tak wyrzucić, masz wypowiedzenie miesięczne, a nam w tym ostatnim mieszkaniu po 3 latach przedłużyli i zrobili wypowiedzenie 6-tygodniowe , obustronne. wszystkie naprawy mialam wtedy za darmo, a wiem ile kosztują takie inspekcje bojlera, kupno nowej pralki itd, bo sama to robilam na swoim i płaciłam ze swoich. owszem, wynajmując musisz prosić i czekać czasem tydzien aż coś zrobią, ale to zależy co - jak mi popsul się bojler i był to listopad, to mialam faceta od inspekcji i naprawy nastęnego dnia o 10 rano , gdzie zgłoszenie usterki było poprzedniego dnia o 20stej, mailowo. Są też minusy wynajmowania, jasne, ale ogólnie myślę, że jest to dobea opcja zwłaszcza jak ktos zmienia kraj lub miasto i nie od razu jest pewien, czy chce tu zostać na stałe. |My po kilku latach bylismy pewni że chcemy na stałe, ale ceny mieszkań odstraszały, no i nie było nas długo stać na takie mieszkanie, jakie się nam marzyło. Oczywiscie to, ktore kupilam ,to też nie jest moje mieszkanie marzeń - podkresle że domu nie chcieliśmy, lecz własnie mieszkanie. Mamy mieszkanie 2 bed i living room czyli po polsku trzypokojowe, dwie małe łazienki, spora kuchnia, balkon, w sumie 64 m kwadratowe. swietnia lokalizacja. Chcielismy idealnie mieć czteropokojowe i metraż minimum 70 metrow i spory balkon, ale w naszym mieście takie mieskzanie w "naszej" okolicy, to co najmniej 400,000 funtów, a takiej zdolności kredytowej jeszcze dlugo mieć nie będziemy.

Rozpisalam się a w sumie mialam zamiar napisać o tym, że nie uważam wynajmowania z dzieckiem za porażkę czy nieodpowiedzialność.

Porażką i nieodpowiedzialnością jest moim zdaniem np mieć dzieci i nie byc w stanie zapewnić im jedzenia, lub je bić, albo dawać im przykład że "państwo da zasiłki więc mama nie musi pracować" i nadal robić dalsze dzieci, co z tego, że "na swoim".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joonae

a wynajmowałam mieszkanie bardzo długo. Dziecko urodziło się na wynajmowanym.  Od piętnastu lat  mieszkamy za granicą i wynajmowaliśmy w sumie 4 mieszkania w ciągu 13 lat, zatem to nie jest tak, że się non stop przeprowadzaliśmy - na pierwszym mieszkaniu bylismy niecały rok, ale np na ostatnim to 7 lat... A dwa lata temu kupiliśmy nasze. kredyt na 25 lat, rata o 180 funtow wyższa niz wynosil czynsz za wynajem, ale oczywiscie super, że kupiliśmy. sporo stresu z tym było, to jednak spore przedsięwzięcie i sporo szukania, itd., ale mamy fajne  nasze mieszkanie. jednak znam dobrze plusy wynajmowania, i tu jest ważna zasada, nie wynajmować od właściciela bezpośrednio, lecz poprzez legalną agencję i masz wtedy prawnie porządnie spisaną umowę i nikt , nikt nie może ciebie ot tak wyrzucić, masz wypowiedzenie miesięczne, a nam w tym ostatnim mieszkaniu po 3 latach przedłużyli i zrobili wypowiedzenie 6-tygodniowe , obustronne. wszystkie naprawy mialam wtedy za darmo, a wiem ile kosztują takie inspekcje bojlera, kupno nowej pralki itd, bo sama to robilam na swoim i płaciłam ze swoich. owszem, wynajmując musisz prosić i czekać czasem tydzien aż coś zrobią, ale to zależy co - jak mi popsul się bojler i był to listopad, to mialam faceta od inspekcji i naprawy nastęnego dnia o 10 rano , gdzie zgłoszenie usterki było poprzedniego dnia o 20stej, mailowo. Są też minusy wynajmowania, jasne, ale ogólnie myślę, że jest to dobea opcja zwłaszcza jak ktos zmienia kraj lub miasto i nie od razu jest pewien, czy chce tu zostać na stałe. |My po kilku latach bylismy pewni że chcemy na stałe, ale ceny mieszkań odstraszały, no i nie było nas długo stać na takie mieszkanie, jakie się nam marzyło. Oczywiscie to, ktore kupilam ,to też nie jest moje mieszkanie marzeń - podkresle że domu nie chcieliśmy, lecz własnie mieszkanie. Mamy mieszkanie 2 bed i living room czyli po polsku trzypokojowe, dwie małe łazienki, spora kuchnia, balkon, w sumie 64 m kwadratowe. swietnia lokalizacja. Chcielismy idealnie mieć czteropokojowe i metraż minimum 70 metrow i spory balkon, ale w naszym mieście takie mieskzanie w "naszej" okolicy, to co najmniej 400 tysięcy funtów, a takiej zdolności kredytowej jeszcze dlugo mieć nie będziemy.

Rozpisalam się a w sumie mialam zamiar napisać o tym, że nie uważam wynajmowania z dzieckiem za porażkę czy nieodpowiedzialność.

Porażką i nieodpowiedzialnością jest moim zdaniem np mieć dzieci i nie byc w stanie zapewnić im jedzenia, lub je bić,  co z tego, że "na swoim".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×