Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mało jest facetów przy których kobieta mogłaby być w pełni sobą

Polecane posty

Gość gość

i się nie spinać. Mnóstwo za to mężczyzn, którzy chcieliby ją zmieniać i podcinać skrzydła. Dlatego też wątpię w związki itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety tez by chcialy facetow zmieniac nie ma milosci bez wzledu na wszystko, kocha sie za cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja nie wiem, mi podcinała skrzydła a wy piszecie, że to oni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się składa, że jestem osobą z natury niezależną o wyrazistej osobowości,nieco ekscentryczną i obdarzoną dużym temperamentem, i z tego powodu mam problem, by znaleźć mężczyznę, u boku którego czułabym się dobrze, którzy zaakceptowali mnie taką, jaką jestem. Kiedyś próbowałam się dostosować do partnera, spotulnieć, ale czułam się stłamszona i tylko przypłaciłam to depresją. Teraz już z tego wyszłam, ale źle to wspominam i nigdy już nie będę się dla nikogo zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiające jest to, że wyznajemy takie same zasady jak wasze. Chcesz mnie zmienić...Spadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby to jeszcze miały być pozytywne zmiany i mobilizacja do ich wprowadzenia, to co innego. Ale często to właśnie podcinanie skrzydeł. Nie da się tego lepiej określić. Każdy pisze ze swojej perspektywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak też zrobiłam. Mój eks chciał mnie sobie podporządkować i ingerowałam w każdą moją decyzję. Twierdził, że to dla mojego dobra. Miałam wtedy gorszy czas w życiu, więc początkowo byłam pod mocnym jego wpływem, na szczęście jednak w porę zrozumiałam, że ten typ robi mi krzywdę i się ewakuowałam. Dziś nie ufam facetom i wątpię w miłość. Bo co to za miłość, skoro ktoś kogoś nie chce takiego, jakim jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ingerował* - przepraszam za błąd. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, ja mogę się zmienić, ale tylko jeśli to wynika z mojej wewnętrznej potrzeby. Nie mam zamiaru zmieniać się tylko po to, by kogoś zadowolić... Rola potulnej, szarej myszki mi nie pasuje, wypróbowałam już to kiedyś i dziękuję bardzo. Zbyt silna osobowość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co sie zmieniać? Dla kogos? Ja mam partnera ktory mi pasuje i ja mysle pasuje jemu. Ja zawsze sie wykłóce o swoje itd, on to rozwiązuje problemy na spokojne (przyklad). Ale mysle ze sie uzupełniany bo wtedy kiedy ja chce sie kłócić, on idzie na spokojnie i wychodzi tak na "OK"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba sie napilam i bez składu i ładu pisze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe czemu lecicie na tych facetów, którzy podcinają wam skrzydła zamiast na tych, którzy was wspierają? Wasz wybór wasze konsekwencje i nie zwalajcie winy na facetów bo pół światu tego kwiatu a skoro wy lubicie zwiędłe rośliny to wasza sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu marudzenie kobiet i gadanie czego to facet nie ma i ma robić. Ciągle tylko wymagania facet ma robić, facet ma się starać, facet ma się zmienić by zadowolić jaśniepanią... Może choć raz Wy byście się postarały dla mężczyzny? Zmieniły choć jedną złą rzecz w sobie? Ale nie łatwiej upierać się być zgryźliwą wredną babą narzekającą na brak facetów dających się manipulować i wkręcać w związek będący piekłem na ziemi z władczynią Tartaru za "partnerkę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nie powinien nikogo zmieniac, jak nie kocha sie w pelni, to lepiej byc samej/samemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarik na 102
Prawda stara jak świat:kobieta myśli,że zmieni faceta...facet myśli,że kobieta się nie zmieni. Woda jest mokra chyba,że wyparuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z topikiem. wiele razy bylam dla faceta zbyt duzym kaskiem. facet panikuje, boi sie i probuje ociosac osobowosc. zamiast poprostu wyluzowac, zaakceptowac i sie cieszyc tym co ma. ale teraz spotkalam takiego, ktory akceptuje caly pakiet. nic nie probuje zmieniac i co chwila jest mile zaskakiwany. uwielbia to. nie ma nudy. sa tacy, ale trzeba cierpliwie czekac/szukac. i nie zmieniac sie pod czyims wplywem. byc soba. jak sie komus nie podoba to spadowka. taki facet musi wiedziec kim jest i znac swoja wartosc, byc odwaznym, pewnym siebie w dobrym tego slowa znaczeniu. nie bac sie kobiety poprostu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wy już od nowego roku narzekacie na facetów, narzekacie że faceci chcą was zmieniać, a w 90% przypadków, to wy oczekujecie od facetów zmian, wiążecie się z nieodpowiednimi facetami, a potem dziwicie się że facet jest taki jaki jest, a wy oczywiście oczekujecie ideału zgodnego z tym jaki macie w swoich główkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze i tak jest w 90% przypadkow. a te 10% bedzie sobie czekac na ten ideal i tyle. ja czekalam i sie oplacalo. tak samo dziala to w druga strone, wiekszosc facetow chce zmieniac kobiete. zmienianie kogos wogole mija sie z sensem bycia z kims. bycie razem to nie lekcje wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłem w kilku związkach i nigdy, ale to przenigdy nie chciałem zmieniać drugiej osoby, bo nie na tym to polega, albo się kogoś akceptuje i się z nim jest, albo szuka się swojego chorego ideału gdzie indziej. A co dostawałem w zamian? Same żądania, a to to robię źle, a to pretensje że chce wyjść z kumplem na piwo (raz na miesiąc), a to za dużo pracuję, a to za mało, nic tylko ciągłe pretensje i oczekiwanie że będę spełniał każdą zachciankę, a przez pierwsze 2-3 lata oczywiście byłem dla nich ideałem. Dlatego już sobie definitywnie odpuściłem związki, dotarło do mnie że coś takiego jak miłość to głupi wymysł poetów i marzycieli, kobiety zawsze będą gonić za tym czego nigdy nie będą mieć, bo to coś po prostu nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a możecie dookreślić, na czym polega ten wasz "duży temperament"? uprawiacie jakiś fajny sport, podróżujecie? czy tez po prostu wydzieracie się o faceta za to, że nie odpisał w ciągu 10 minut na sms-a i nazywacie to "dużym temperamentem"? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to zle trafiales kolego. lepiej byc samemu niz sie meczyc. ale milosc to nie wymysl, poprostu bardzo trudno ja znalesc. bardzo trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, narzekajcie, oczerniajcie, krytykujcie i zostańcie starymi pannami. Nie wiecie co to szacunek, więc same też go nie doświadczycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dlatego już sobie definitywnie odpuściłem związki" X słodkie :) i dlatego zapewne jesteś na kobiecym forum, żeby jak najdalej od tych okropnych kobiet, co? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam nie pisalam o duzym temperamencie, ale dla mnie to duzo energii i wlasnie byc moze potrzeba pozbycia sie jej poprzez sport. nie mowie o jakiejs nadpobudliwosci, ale potrzebie ruchu, robienia czegos, dzialania, kreowania, a nie siedzenia na kanapie przed tv i chodzenie na glupie imprezki celem upicia sie. jesli facet nie akceptuje tej checi dzialania, aktywnosci, checi realizowania sie i probuje to ograniczac to poprostu podcina skrzydla, z dala od takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alicjo, mój duży temperament przejawia się przede wszystkim w tym, że jestem osobą bardzo aktywną i żywą. Podróżuję (w tym autostopem), wspinam się po górach, chodzę na kurs tańca nowoczesnego, jeżdżę na nartach, biegam, uczę się dwóch języków obcych, mam pasje. Mam takie ADHD, że nie mogę usiedzieć w miejscu. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaraz, zaraz, skoro jesteście aktywne, to jakim cudem poznajecie tych siedzących na kanapie przed tv? :D wy przecież biegacie albo jesteście na zajęciach sportowych, ciągle w ruchu, a oni po robocie siedzą na kanapie z pilotem w ręku. to jakim cudem na siebie wpadacie? :P coś mi tu nie gra :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i dlatego zapewne jesteś na kobiecym forum, żeby jak najdalej od tych okropnych kobiet, co? x Wiesz dlaczego tu bywam czasem? Bo czasami przychodzi mi do głowy, że może warto jeszcze raz spróbować, ale jak poczytam sobie kilka tematów, to rozum znów wraca do głowy i utwierdzam się w przekonaniu że nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie czytaj. 95% kafeterianek ma problem ze sobą i wszystkim dookoła, a uważają, że to faceci/inni ludzie mają problem :) wyjdź na basen, spacer, łyżwy, tam są normalne dziewczyny, które zamiast tworzyć problemy - żyją ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×