Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy z niemowlakami jedzieci na Dzień Babci, Dziadka?

Polecane posty

Gość gość

Zastanawiam się jak to zorganizoować. Teściowie nie są razem. Mamy z nimi średnie relacje, z teściową wręcz bardzo słabe. Jechać w 3 miejsca? Dać im coś od dziecka? Co byście zrobiły? Jak robicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kiedy jest dzien babci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
babci 21 stycznia, dziadka 22:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko ma 3 lata i nie pojedzie do babci na dzień babci (mowie o teściowej) nie mamy z nią dobrych relacji, mała widzi ją raz na miesiąc albo dwa. Na święta odwiedza drugich dziadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My zwsze chodzimy do jednych i drugich. Ale nigdy tego samego dnia. Przecież nie musisz jechać konkretnie w te dni. Mozesz jechać np w jakis weekend przed lub po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tamtym roku byłam z półrocznym dzieckiem u jednych i drugich dziadków. W tym będę tylko u moich rodziców. Teściowie tak mi podpadli, że szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszą tu same synowe i tylko w temacie teściów.Czy to nie jest przypadkiem juz choroba społeczna która zawładnęła tymi stukniętymi babami.Idzcie się leczyć kretynki a prezent/laurkę wsadzcie sobie w duupe.Zapewniam was ze tesciowa/teść/babcia/dziadek ma pełny zwis na was i wasze odwiedziny z dzieciorami. Żeby nie było jazgotu nie jestem ani babcią ani mężatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a co na to małżonek /pantofel?Przecież sroce z pod ogona nie wyskoczył,to jego rodzice i dziadkowie waszego dziecka? Ty tam nie musisz chodzic bo jesteś obcą ale on z dzieckiem jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż nie jest pantoflarzem, tylko nie pozwolił rodzicom na to, żeby mnie obrażali. Kontakt zerwał sam, więc po co mamy się tam pchać ? Do tej pory nie wykazali inicjatywy spotkania z wnukiem, więc raczej im też nie zależy na kontaktach. A nam z tym bardzo dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale babcia do niemowlaka jakby nie przyjechała na Dzień Dziecka,to obraza majestatu by była,prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, wręcz przeciwnie, bardzo jestem zadowolona . Niech się trzyma jak najdalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My co roku dajemy takie same prezenty. W zeszłym dziadkowie dostali albumy z wyborem zdjęc z życia wnuczka z nimi i samego. Teściowa od dawna chciała jakieś zdjęcia, a moja mama mieszka dalej i lubi sobie oglądać, jak ją najdzie tęsknota. :) Teściu mógłby nic nie dostać, dla niego bez różnicy, a mój tata też się cieszył ze zdjęć, więc taki prezent był dla wszystkich. W tym roku nie wiem jak będzie, bo mały chodzi do przedszkola i tam jest organizowany Dzień Babci i Dziadka. Przyjedzie tylko moja mama. Reszcie chyba pomadki kupię i na pewno w przedszkolu zrobią laurki, więc wystrczy. Zwłaszcza, że teściowa nie chce mieć ze mną nic wspólnego ostatnio, bo ma żal, że zaczęliśmy budowę domu i obwinia mnie o to, że zmanipulowałam jej syna, który dawniej (jako kawaler) nie myślał o takich rzeczach... :O To wszystko jest chore, więc nie nadawajcie tak na synowe, bo to jest serio dziwne. Postanowiła już, że mi tego nie wybaczy i na pewno mi życie za to odpłaci, że taką przykrość im zrobiłam. Najbardziej mi żal męża, który jest jedynakiem, a od niego też się odwraca, bo albo ona albo ja, a skoro wybrał mnie, to oni nie mają już syna... Tak mu powiedziała kiedyś, że go przekabaciłam i woli moją rodzinę... Nic do niej nie dociera i serio mam ochote wziąć kiedyś i zrobić jej awanturę, bo normalne rozmowy nie docierają... Jak sobie coś uroi w tej głowie, to koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teściowa1
Do Gościa godz.18, 48.BARDZO PODOBA MI SIĘ TWOJA WYPOWIEDZ..Masz racje synowe to choroba społeczna w/g zło konieczne! Mnie tez zwisa lauraaka od wnuczki.Mam wnuczki ze strony córki i to jest pocieszające.Pozdrawiam Cibie b.serdecznie🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Rodzicom męża pewnie też,i wiedzą że nie mają żadnego wpływu na dobre kontakty bo baby to zmierzłe suczyska które potrafią poróznić syna z matką.Szkoda ze tesciowa twoja nie moze się tutaj wypowiedzieć.Oj by się działo..........uszy by nam spuchły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa do dziecka na mikołajki nie przyszła. Podejrzewam, że na dzień dziecka też nie przyjdzie. To co ja mam do niej z maluchem na dzień babci chodzić? Nie mam najmniejszej ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszne jest to co pisze pani kilka postow wyżej że synowe są zle w związku z tym ma gdzieś laurke od wnuczki. Jak babcia moze tak napisać. To że wnuczka jest dzieckiem syna a nie córki nie powoduje że jest gorsza. Moja babcia od strony ojca ma takie samo podejscie. Szczerze jej za to nie lubię. Ja mimo że z tesciową kontakt mam slaby to odwiedzę ja z dzieckiem w dzien babci. Tu nie chodzi o relacje tesciowa synowa a o wnuk babcia i to one powinny byc kluczowe i wazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj jednak ktoś tam wyżej dobrze napisał (choroba społeczna),że co odezwie się jakaś,to każda ma zły kontakt z matką męża*(nienawidzę okresleń_teśc,tesciowa,zięć,synowa są wręcz ohydne).Powiedzcie,czy tak naprawdę problem tkwi w tych matkach? czy waszej winy w tych złych relacjach nie ma.Jesteście takie kochane i różowe bez wad? chyba tylko idiota może uwierzyć w te wasze chore nienawiści często niczym konkretnym nieuzasadnione,tak dla zasady kogoś pognębić.To dodaje wam takiej adrenaliny,czujecie się ważne,teraz ja tu rządzę a chłopa mam na wyłącznośc. Niech mi tylko stara podskoczy to nie zobaczy synusia:))))))))Żałosne do bólu jesteście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jeździłam, bez względu na to w jakich stosunkach byłam z rodzicami i teściami. Chociaż zawsze starałam się być w dobrych, mimo to zdarzały się drobne starcia. Z nami było różnie, ale i rodzice i teściowie w różnym stopniu okazywali dziecku miłość, życzliwość i zainteresowanie. Moim zadaniem było dbanie o to żeby ich stosunki dobrze się układały, niemowlak nie powie że chce do babci, ale babcia wnuka potrzebuje... Jak ktoś mądrze napisał- to nie chodzi o moje relacje z teściami czy rodzicami, ale o to jakie relacje ma z nimi dziecko. Chociaż przyznam że jakby dziadkowie mieli dziecko kompletnie gdzieś to i ja bym na siłę nie jeździła. Sama miałam jednych takich dziadków i w pewnym momencie jak dość widowiskowo nas olali rodzice odpuścili zabieranie nas do nich na siłę w imię poprawności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo się mylicie. Ja wiem , że dużo kobiet nienawidzi rodzin swoich mężczyzn"bo tak", ale ja się do nich nie zaliczam. Przez długie dwa lata, gdy oni na mnie pluje udawałam, że to deszcz pada. Mimo, że obrażali mojego męża, mnie i nawet nasze dziecko, przełykałam to i wyciągałam do nich męża na niedzielne spotkania, bo przecież to jego rodzina i należy się im szacunek. Kiedy nazwali moje dziecko NIEDOROZWOJEM - zapomniałam. Ale w końcu miarka się przebrała, mój mąż miał dosyć, ja miałam dosyć. Stwierdziliśmy, że nie chcemy, żeby nasze dziecko wychowywało się w takiej atmosferze i już od małego słuchało od dziadków i cioć, że jest gorsze od dzieci mojego szwagra. W ubiegłym roku na dzień babci i dziadka i teściowie i moi rodzice dostali kubki ze zdjęciem wnuczki. W tym roku prezent dostaną tylko moi rodzice, dwie babcie i babcia męża, z którą jako jedyną z rodziny męża utrzymujemy kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zgadzam się z tym co piszesz i współczuję serdecznie.W mojej rodzinie jest na odwrót..Czasem trafiają się dziwni rodzice po tej drugiej stronie.To przykre.Ale ja wiem z własnego doświadczenia że i odwrotnie choćbyś tyłek miodem smarowała,choćbyś górę złota dała,choćbyś się poświęcała powyżej granic swoich możliwiości to zawsze znajdą coś by ci łatkę przyłożyć i patrzą jak cierpisz. Zaraz tutaj odezwą sie głosy że pewnie jest coś o czym nie piszę.Nikomu nie jestem w stanie udowodnić i jest mi już to obojętne,że nie jest to prawdą ,no cóż czasem tak bywa że nie ma się nic takiego w sobie by umieć się odwzajemnić podobnym podejsciem do tych którzy z premedytacją krzywdzą.Zawsze im zle i mało.Kto ma dobre serce mysi mieć twardy tyłek. Można się do tego przyzwyczaić ale nie da się tego bólu zapomnieć. Co najgorsze to nigdy nikt nie będzie pamiętał co się dobrego dla niego zrobiło.I tu nie chodzi o pokłony i wdzięcznośc ale o zwykłe ludzkie uczucie jak do matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma się o dziwić,ten głośny przypadek ze chłopak morduje w bestialski sposób swoich rodziców ,gdzie uczestniczy w mordzie jego dziewczyna i to ona głównym promotorem tego mordu. Co po takiej która wejdzie w rodzinę można spodziewać? ze bedzie ci sypac do szklanki trucizne bys zeszła z tego świata .A ty przyjęłaś taką pod dach bo to żona ukochanego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga teściowo :). Nawet nie wiesz, co bym dała, żebym mogła o swojej teściowie mówić "mama". Niestety nie mogę. Od początku mnie nie lubili, myślałam, że to się zmieni. Zawsze mogli na mnie liczyć. Pomoc finansowa, załatwienia , sprawy związane ze szkołą i pracą moich szwagierek. Niestety im więcej dałam od siebie, tym gorsze baty zbierałam. A jak zaczęli nazjeżdżać na moje dziecko to był cios poniżej pasa. Bywały takie dni, że płakałam cały dzień w łóżku, bo rodzina mojego najukochańszego męża mnie nienawidzi. Teraz, gdy nie utrzymujemy kontaktu, nauczyłam się z tym żyć, ale nadal nie jest mi lekko. Ostatnio mąż spotkał mamę w sklepie, nawet na niego nie spojrzała, a on powiedział"dzień dobry". Może gdyby miał inną żonę rodzina nie odsunęłaby się od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzien Dziadków powinno się obchodzić jesli mamy dobre relacje z rodzicami wnuków.W innym przypadku jest to sztuczne i chore.Dziecko dokąd nie kapuje w czym problem to babcia jest dla niego ważna,pozniej dużo słyszy w domu ,piorą mu mózg w jej temacie, zaczyna się odsuwać a laurki są robione i zanoszone dla picu,bo tak wypada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie wiem czy wiesz,że dobre relacje z matkami mężów zależą właśnie od męża.To jego działka by obie kobiety mogły się zaakceptować i polubić.Jesli jest bierny w tym temacie czego żony nie zauważają to masz to co masz.Morze łez. Mąż:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba coś w tym jest ... ja może nie do końca przepadałam na początku za swoją teściową ale mój mąż ma bardzo dobry kontakt z mamą i bardzo mu zależało na tym żebyśmy się też dogadywały a z czasem coraz bardziej ją lubię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś piszesz do swoje tesciowej?:):):) bo tak babka co opisywała swoj problem to nie twoja tesciowa.Cóz to był za wstęp ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupoty gadacie, że choroba społeczna. Bardzo cżesto nie lubi się teściów i teściowych i nie ważne czy męża czy żony. Powód jest prosty - to są ludzie z innego pokolenia o innych tradycjach i zwyczajach. Macie aż tak dużo przyjaciół w taki wieku że mogliby być waszymi rodzicami? Pokolenia ze sobą się nie dogadują, a z teściami "musimy", bo to przecież nowa rodzina. Swoich rodziców kochamy, chociaż denerwują i mają zupełnie inne zdanie ale urodzili nas i wychowali i ich kochamy. Teściów MUSIMY chociaż często nie chcemy, bo niby czemu. Stąd konflikty. Dlatego z teściami kontakt powinien być minimalny, czyli niedzielne obiadki i święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wracając do zadanego pytania - ramkę ze zdjęciem maluszka dla jednych i drugich daję i najprawdopodobniej zajedziemy do nich albo zadzwonimy żeby oni przyjechali, bo mały ma dopiero 2 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zawsze maz może coś zdziałać. Moja tesciowa ma w nosie wszystkich. Począwszy od syna i męża nie wspominajac o mnie czy o naszym dziecku. Przypomina sobie o wszystkich dopiero przy dwoch okazjach urodziny dziecka i święta BN. Wtedy jest udaje wspaniałą bo obsypuje wszystkich prezentami. To nie jest tak że ja bylam do niej od początku wrogo nastawiona. Wręcz przeciwnie. Dla mnie rodzina jest wazna i chcialam miec dobre relacje z tesciową. Ale jak ktoś ma cie w d***e 99 % roku i przypomina sobie o najbliższych jak coś potrzebuje to ciężko tu mówić o dobrych kontaktach. Wielokrotnie chcielismy ją odwiedzać czy zapraszalismy do siebie proby podejmowalismy przed i po narodzinach dziecka ale ona nigdy nie ma czasu. Jest osobą nie pracująca wiec czasu ma pod dostatkiem. Odległość tez nie jest problemem bo mieszkamy w tym samym mieście. To poprostu taki typ czlowieka ktory jest zainteresowany tylko sobą. Z tego co wiem nawet wlasna matka jej nie lubi. Mimo wszystko w dzien babci do niej napewno zadzwonimy i może wpadniemy na kawę, chyba że bedzie zajeta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie rozumiem,skoro jesteś taka nowoczesna to odpowiedz,czy dlatego ze ktos jest z innego pokolenia,innego wyznania,innych tradycji i zwyczai to powód dla którego takich osób się nie lubi???? a tak po prostu,nie znasz słowa tolerancja.U ciebie to dwie skrajności nie lubić i kochać.Szok i prostactwo. Dalej,czy ty chciałabys uczestniczyc w odwiedzinach swoich rodzicow zawsze sama,jak wdowa czy rozwódka? czy stosujesz te metody?Bo jesli tak to ok,ale jesli sama nie uczestniczysz obecnoscia u tesciow a ciagasz męza na siłe do swoich ukochanych rodzićow to już jest nie fair.Odpowiedz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×