Brak córki w domu powoduje we mnie pustkę.

Moja córka wyjechała 5 lat temu jako 20 latka do Niemiec. Chodzież studia zaczęła w Polsce chciała wyjechać no to wyjechała. Tak poznała chłopaka, w lipcu planują ślub. Córka do Polski nie zamierza wracać, chce wziąć obywatelstwo Niemieckie i tam pracować, żyć. Jak jest w Polsce to tęskni za tamtym miastem, nic ją już tu nie ciągnie. Przyjeżdża z 3-5 razu roku na 3 dni góra. A my z mężem zostaliśmy sami. Tęsknię za nią.

Takie czasy, ze mlodzi musza emigrowac. Znajdz sobie jakies hobby zeby zajac wolny czas po pracy. Plus ty tez mozesz odwiedzac corke na weekendy itd. Jak moje dzieci dorosna chcialabym zostac rodzina zastepcza dla jakiegos dziecka w przyszlosci.

Jeździmy tam czasami. Jego często w domu nie ma. Denerwuje mnie to, że ona Niemcy traktuje jak swój dom, a przecież Polska to jej ojczyzna.

Z tą rodziną zastępczą to jest super pomysł. Daj dom jakiemuś maluchowi i na pewno będziesz się lepiej czuć

ale rodzina zastepcza to chyba jakies ograniczenia wiekowe dla rodzicow, czy nie?

Nie mam cierpliwości do dzieci. Jak juz córka dorosła to byłam szczęśliwa.

Patriotyzm u młodych ludzi to tak dziwaczne zjawisko jak mądrość u nastolatków. Zdarza się, ale nielicznie. Bo i skąd ma się brać...? Państwo polskie młodym ludziom nie oferuje nic, ciągle kłody pod nogi. Studia w Polsce? To takie przeciągnięcie szkoły średniej. Magister polonistyki, który nie umie się nawet po polsku poprawnie wysławiać... Przecież to aż się słabo robi jak się posłucha jak Polacy rozmawiają. Zero perspektyw, coraz gorsze prognozy na przyszłość, chore podatki, które skutecznie odstraszają przez zakładaniem swoich biznesów i wizja głodowej emerytury. Kiepska sprawa. U córki gdzieś głęboko w sercu Polska będzie, ale chyba jedynie jako kraj pochodzenia. Choć może z czasem zatęskni, ale wracać tu nie ma po co.

Zapisz sie na kurs niemieckiego. Jak corka ma takie podejscie to z wnukami po polsku mozesz nigdy nie miec okazji rozmawiac. Nie pisze zlosliwie. Po prostu niektorzy Polacy po wyjezdzie za granice sa bardziej zagraniczni niz tubylcy. Znam kilka rodzin, ktore dzieci nie ucza polskiego i dziadkowie maja problem sie porozumiec. Mojej wlasnej kuzynki dzieci nie chca z tego powodu przyjezdzac do Pl bo nic nie rozumieja a to juz duze dzieciaki i byle czym nie zajmiesz.

a co robisz pracujesz ? Może się przeniesiesz do niemiec jak już córka tam jest ? W tamtym kraju nawet starość jest lepsza....sama chcę wyemigrować do Niemiec

Ma kilku przyjaciół z Polski ale większość znajomych ma Niemców, bo jej przyszły mąż jest Niemcem. Tutaj miała problem dostać się na swój kierunek na studia, ale dostała się na inną uczelnie później przynosiła się, mimo dobrze znanej matury. A w Niemczech nie miał problemu dostać się do jednych z lepszych uczelni.

Jej narzeczony świetnie mówi po polsku. Jego mama urodziła się w Polsce, ale wychowała się w Niemczech. Z nią i narzeczony córki rozmawiamy po polsku. Córka ze swoim narzeczonym nawet sam na sam rozmawiają po polsku. Więc raczej swoje dzieci też będą uczyć języka polskiego, ale wiadomo, że rodowitym językiem będzie dla nich niemiecki.

Pracuje tutaj w Polsce. Do emerytury mi daleko mam 48 lat, więc jeszcze sobie z mężem po pracujemy.

Tak to mieć jedno dziecko.

Czasy są takie , że nawet posiadanie 3 czy 5 dzeci nie daje gwarancji tego ,że nie będziemy sami na starość.

przeciez mozesz z nia rozmawiac i obejrzec na skype, tyle,ze nie dotkniesz. Niemcy to nie taka odleglosc.Moje dzieci mieszkaja dalej i nie czuję tej odleglosci, prawe co dzien chwilke pogadamy, gdyby mieszkały w Polsce, niekoniecznie byloby to czesciej a i tak nie mieszkalaby z wami w domu. Normalka.

i widzisz? nie masz odwagi kontynuować tematu, bo wiesz dobrze co....

Jestem zadowolona, że mam jedno dziecko. Przez skeypa rozmawiamy, ale 3-4 razy w tygodniu. Od tygodnia z nią nie rozmawiałam, ponieważ wyjechała na urlop. Ona swój grafik ustawia pod niego. Np na moje imieniny przelatuje popołudniu, a na drugi gdzie po południu mają już samolot.

Cieszę się, że jako 25 latka został jej jeden egzamin do zdania, ma super drogie auta, apartament, ale wiem też sama nie miałaby połowy z tego w Niemczech, a w Polsce nie miałaby nic.

Sama bym chętnie wyjechała.

Ka

Rozumiem Cię bardzo dobrze.,Podobny problem,chętnie bym porozmawiała....

to jest właśnie to jak dzieci "nadaja sens życiu" jak to niektóre kwoki mówią. Dzieci wyjada, sens sie kończy.