Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy nie lubiąc siebie warto wchodzić w związek z kobietą?

Polecane posty

Gość gość

Nie lubię siebie za mój charakter i problemy zdrowotne. Czy w takiej sytuacji można z kimś być? Podobam się pewnej dziewczynie ona nie zna mnie za dobrze czasami rozmawiamy i dsje mi odczuć że się jej podobam albo chodzi jej o sex co myślicie warto się za nią brać czy najpierw uporać się z problemami i chorobą żeby nie spalić tej szansy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kabel do wtyczki
najpierw jej powiedz o chorobie , szczerze , a potem rozmawiaj i zachowuj się naturalnie , nie udawaj kogoś kim nie jesteś , bo wtedy szkoda będzie tej dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie przez chorobę nie potrafię być naturalny i zachowywać się normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli najlepiej to będzie zapomnieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie tak kruche jest
Udając komplikujesz - bądź szczery i jesli coś ma z tego być to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak kiedys sie czailem i wahalem, a ona po trzech tygodniach znajomosci zaliczyla wpadke z grubym rudzielcem (?!) ... Piekna byla, do dzis z nim jest (!?),mają 2 dzieci ,mimo że jej ojciec pierwsze dziecko kazalby usunuac,ale ona mu powiedziala juz po terminie - ktoryms tam tygodniu. no ale jednak jakos sie dogaduja bo sa nadal razem. a ja wciaz szukam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na co jesteś chory?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie warto- nie probuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na co jesteś chory? mma podobna sytuacje, i podobną sytuację, raz powiedziałam otworzyłam się za bardzo, i ten ktoś mnie zawiódł okazał się nie warty tego bym mu zaufała. Pojawił się ktoś następny, kto bardzo mi zawrócił w głoqwie, właściwie do tej pory zdarza mi się o nim myśleć, nie powiedziałam nic, udawałam że wszytsko ok, choć moje zachowanie zdradzało coś innego, bałam się kolejnego rozczarowania, choć i tak spaliłam ta szansę. Choć czy to moja wina , do końca nie wiem, może po obu stronach leżała. W każdym razie jak widzisz nie ma reguły. Ale jeśli uważać ze ta dziewczyna jest tego warta, by się przed nią otworzyć, i jest wyrozumiała na tyle bo to zrozumieć, to powiedz jej. Nic w sumie nie tracisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tako rzecze Zaratustra66
psiocha powyzej belkocze jak strachliwy zajac w zyciu trzeba ryzykowac - lepiej cos zrobic i zobaczyc co wyjdzie niz bezczynnie czekac i stracic szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobna sytuację i podobne dylematy miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tako rzecze Zaratustra66
dylemat to może mieć baba na targu odnosnie szarej renety czy jonagored zycie jest kruche i juz jutro moze cie tu psiocho nie byc przegapisz raz szanse i wszystko moze sie potoczyc w dol wykorzystasz okazje i winda pojedzie w gore to na tyle psiochy, wracam do swojej kobiety a wy dalej zawodzcie na forum jak baby na pogrzebie siema

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może masz racje, że decydując się na taki wybór, coś tracę. Ale czasem lepiej jest poukładać najpierw swoje sprawy a dopiero później wchodzić w związki. Tym bardziej, ze do tej pory zaniedbywałam swoje sprawy na rzecz innych, bo kiedy się angazuje w jakąś relacje to już po całości. Nie jestem w stanie wtedy skupoic się na niczym innym i często moje plany przez to idą w łeb. Dlatego postanowiałm że nie będę swoich spraw poświęcać dla kogoś, przynajmniej do momentu aż się z nimi nie uporam. Psiocha. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tako rzecze coś tam.. Jakbyś de/bilu był w mojej sytuacji to inaczej byś szczekał tą gębą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam kiedyś sytuację podobną do twojej, zdecydowałam się przeczekać, chciałam uporządkować swoje sprawy. Choroba trwała bardzo długo, a ja czekałam. Przegapiłam 2 szanse. Wszystko przegrałam, ale moją chorobę było niestety widać, zostały mi blizny, więc z czym do ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz juz wyglądają dobrze, ale została zniszczona psychika, chciałabym umrzeć i nie boję się śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Choroba zmarnowała mi życie i wygląd, nie jestem osobą którą byłam, jestem już kimś innym. Jestem swoim przeciwieństwem, chyba jestem chora psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, a powiedz na co chorujesz? jestem ciekawa, bo ja tez mam spore problemy, z którymi mam wrażenie nie mam szans by wejść w związek. Nie wiem kto by to musiał być by to wszystko udźwignął. Nie dość że mam problemy zdrowotne, to jeszcze psychika kuleje. Choć teraz w miare sobie ztym radzę, mam dużo determinacji i motywacji by ztych problemów wyjść. Ale to dlatego że jestem sama, jakby się ktoś pojawił, to pewnie znów dopadła by mnie dperesja i rozterki, dlaczego tak a nie inaczej. I właśnie dlatego podjęłam decyzję o tym by być sama przez jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie autorze...bo to wszystko zależy jaka to choroba. A w ogóle podoba Ci się ta dziewczyna? Bo, że Ty jej to już napisałeś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz ja powiem, o swoich, chociaż jak ktoś usłyszy, to mu się włos na głowie zjeży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hiv masz czy inne paskudztwo, ze to taki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie nie mam hiv, może też zbyyt surowo się oceniam, faktycznie ludzie maja o wiele gorsze shcorzenia a mimo to są w związkach,. Ale moje wymagają wielu wyrzeczeń i przez to czuje się, jakbym była jakaś niedostosowana społecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytałam się o to autora...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
yhy, to spadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×