Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nienawidze swoich rodziców

Polecane posty

Gość gość

Tak jak w temacie. Nienawidzę swoich rodziców. Zniszczyli mi praktycznie całe moje życie. Zrobili ze mnie kalekę życiowego. Dostałem od nich w prezencie nieśmiałość przez co teraz trudno jest mi żyć. Chociaż ich kocham to równocześnie nienawidzę. To trudny temat ponieważ chciałbym normalnie funkcjonować w zyciu mieć przyjaciół , nawet teraz mi jest ciężko. Ciągle tylko słysze od rodziców : "to nie dla ciebie "jeśli chodzi o moje zyciowe wybory. Wszytsko zaczęło się już w podstawówce od poważnych problemów w nauce, nauczyciele w ogóle mi nie pomagali, cały czas leciałem na jedynkach (nie wiem jakim cudem zdałem szkołe) nikt ni niepomagał, jednak poprawiłęm swoje oceny na 2 (cudem) w gimnazjum i liceum było podobnei nikt mi nie pomagał każdy tylko wmawiał mi że musze sam się wziaść . Efekt? Nie przespane nocy krzyki rodziców ze trzeba iść już spać idt... potem tylko zdenerwowany w szkole bo nie wiadomo co dalej będzie, z rówieśnikami nie utrzymywałem kontaktu ponieważ mało kto mnie lubiał. Potem było jeszcze gorzej zakmnąłęm się na ludzi siedziałem miesiącami w domu na wakacje niewyjezdzałem bo bałem się poznać nowych ludzi , nie miałem już wtedy zaufania do nikogo , jeśli przyjaciel jest tylko od tego żeby za plecami mówić o mnie same bzdury to ja dziekuje za fałszywą przyjaźń. Teraz po trudach i męczarniach chodzę do szkoły policealnej , tu tez nie mam zbytnio przyjaciół każdy patrzy tylko na siebie, nauczyciele z reguły dużo nie wyjaśniają, sam się męcze również. Ogólnie jestem już wykończony życiem. Nie przeżyłem praktycznie nic bo całe życie tylko była nauka i nauka. Z rodzicami już się praktycznie wgl nie dogaduje a jak już to tylko kłótnia... Ktoś ma podobny problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od nikogo nie dostałeś nieśmiałości, tak cię ukształtowało całe twoje otoczenie + wydarzenia + osobowość z jaką się urodziłeś. zwalanie winy na rodziców sorry ale jest żałosne. Masz zapewne fobię społeczną. Ja też byłam bardzo bardzo niesmiała. Też rodzice mi mówili 'to nie dal ciebie', 'odpuść sobie' 'skup się na szkole zamiast wymyslać' ale robili to w dobrej wierze i intencji - martwili sie o mnie. że jak mi nie wyjdzie to się załamie, zniechęcę... nie widzieli że to oni mnie zniechęcali. Ja długo i ciężko pracowałam nad sobą, polecam terapie richardsa: http://fobiaspoleczna.info/topics4/ukonczylem-terapie-richardsa-vt2918,210.htm ale w miesiąc nic się nie zmieni, min. to rok ciężkiej, regularnej pracy nad sobą. Wpisz jeszcze w google 'TED Amy Cuddy PL' i obejrzyj 20 min jej wykładu - rewelacja. Ogólnie polecam poszerzanie strefy komfortu tzn robienie rzeczy/czynności które wychodza poza naszą strefę komfortu. Tylko działanie pomoże ci zwalczyć lęki/nieśmiałość. Np może być stresujące dla ciebie nawet zamówienie pizzy przez telefon więc zmuszaj się do robienia tego jak najczęsciej wówczas wychodzisz poza swoją strefe komfortu. Jeżeli codziennie zamawiałbys pizze przez telefon to gwarantuje ci że po 100 dniach już byś nie czuł stresu, lęku czyli twoja strefa komfortu by się poszerzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i pamiętaaj jeżeli nie pracujesz nad swoją nieśmiałością to ona nie jest ciągle taka sama tylko sie pogłębia. Za rok będziesz jeszcze bardziej nieśmiały jeżeli nic nie zmienisz. Za trzy lata będzie jeszcze, jeszcze gorzej. I pamiętaj - DZIAŁANIE, boisz się rozmawiać z ludzmi? Dobrze - idz i z nimi gadaj. Boisz się zagadać dziewczynę? Dobrze - idz na impreze i zagaduj. Boisz się zadzwonić do fajnej laski? Dobrze - zadzwoń do pierwszej o której pomyślałes jak to czytałeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Wybacz rodzicom 2. Działaj 3. W każdym momencie stresu/słabości/lęku powtarzaj w głowie: DAM RADĘ, DAM RADĘ, DAM RADĘ Będzie dobrze, jak zaczniesz od jutra to za rok byc może twoje życie będzie zmienione o 180 stopni! I nie przejmuj się szkołą, szkoły są ogólnie słabe, to że byłeś słaby o niczym nie świadczy. Wielu pewnych siebie/aroganckich tępaków miało 5 i 6 za gadkę szmatkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
fobia społeczna powoduje też że człowiek wiecznie wszystko odkłada na później i nie umie się zmobilizować do działania, nauki, pracy. Wcale nie jest głupi czy nieuk, ale brakuje mu mobilizacji, ochoty do działania. U ciebie mogło być to samo. Jak zaczniesz pracować nad sobą np terapia Richardsa to również możesz to wypracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swoich rodzicow kocham i uwazam sie za niesamowita szczesciare. Bo cudownych rodzicow mam. Ale czytajac Twoj post odnosze wrazenie, ze "probujesz troche zwalic wine" na rodzicow i nauczycieli. Owszem - zaden rodzic nigdy przenigdy nie powinien mowic "to nie dla Ciebie". I nie wyobrazam sobie moich rodzicow mowiacych do mnie cos takiego. Pewnie chcieli dobrze ale... wyszlo - jak wyszlo. Ale nie miej pretensji do rodzicow za to, ze nie utrzymywales kontaktow z rowiesnikami czy, ze nie miales zaufania do kolegow. Podobnie jak i nie miej pretensji, ze nie pomagali Ci w nauce w liceum. Nie znam nikogo ze swojej klasy z liceum, komu pomagaliby w nauce rodzice -jezeli czegos czlowiek (mimo staran) nie mogl zrozumiec to najzwyczajniej w swiecie pytal sie kolezanki/kolegi, ktory w danej dziedzinie byl lepszy. A co do Twojej niesmialosci - najlepsza jest metoda "malych kroczkow". "Zagadaj" najpierw w szkole jedna osobe (najbardziej sympatyczna / najmniej niesympatyczna ;), odezwij sie na jednych zajeciach, zapisz sie na cos, co Cie interesuje; pogadaj z sasiadka czy sasiadem o psie/pogodzie/czymkolwiek. Usmiechnij sie do jednej osoby. Idz na dyskoteke i popros kogos do tanca. I przede wszystkim nie mysl o tym, co ludzie powiedza czy pomysla. Wiekszosc ludzi jest naprawde zyczliwa i mila. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zwalam winy na rodziców, ale dostrzegam ich błędy. Owszem jest też szereg dobrych stron., ano ale więcej tych złych jednak jest. Nie chcę winić rodziców bo tak jak każdy człowiek mają prawo do popełniania błędów. A z moją nieśmiałością jest mi trudno. Bardzo trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie. pracuj nad sobą, najlepiej małymi kroczkami, ale musisz działać. Inaczej nic się nie zmieni . Np boisz się jeździć samochodem, więc unikasz tego i co? nie da się pokonać tego lęku bez działania czyli jeżdżenia. Po 20 jeździe już czujesz się lepiej. Po 100 jeździe jeszcze spokojniej, a po 1000 wsiadasz bez zastanowienia i stresu. Jeden potrzebuje 1000 jazd inny 5000.... moja nieśmiałość jest inna niż twoja itp. Zajrzyj na 'fobiaspołeczna kropka info ' mi to wyglada już nie na nieśmiałosć ale fobię. Zrób test: http://fobiaspoleczna.info/test/fobia_spoleczna_test.php ile ci wyszło? Oglądałeś już to co ci wysłałam Amy Cuddy z TED?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że napisałeś ten temat bo miałeś gorszy dzień, rodzice cię mocniej wkurzyli. Potrzebowałeś upustu emocji. Dostałeś duuużo dobrych i wartościowych rad, teraz czas na ciebie. Nikt tego za ciebie nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie racje rodzic mnie wkurzyli ... ciężko mi jest ogólnie, dlatego że rodzice chcą mnie na siłę przy sobie zatrzymać. A ja chcę po prostu cieszyć się życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O k***a ale masz problemy! Ją bym chciała żeby starzy dali mi tylko nieśmiałość a nie tak jak ojciec swojego fiuta pokazywał. Wierz mi ludzie mają gorzej i żyją, a jak czujesz że nie dajesz rady to na terapię do psychologa- jedyne logiczne wyjście. Sama skorzystałam i dzisiaj normalnie żyje. Na pewno to forum nie da ci większej pewności siebie;) Kiedyś dzieci a obecnie nasi dziadkowie nie mieli co jeść, jedli suroweziemniaki, głodem przymierali, nie mogli się uczyć, nie mieli dzieciństwa, stracili rodziców których wystrzelano. Dzisiaj jak k***a nastolatek nie dostanie kłada albo tableta to jest koniec świata. Nadchodzi koniec świata ludzie!! Naprawdę. Ja mam 35 lat i jak widzę że ta wiara co teraz na studia chodzi Ma mnie leczyć na przykład to wiem, że nie dożyję 60 tki. Taka będzie apokalipsa - społeczeństwo cofa się w swojej moralności i zasadach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie robięłm już Test Liebowitza na fobie wyszła mi dość spora fobia zmartwiłem się tym ale polecam ten test : http://stamp.roni.pl/lieb/test.php :)) myslę iż sam powinieniem coś zdziałać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak masz racje znasz mnie na wylot i możesz o mnie dużo mówić. Naprawdę nie oceniaj "książki po okładce", ale widzę iż jesteś wybitnym znawcą tematu więc nie zamierzam kwestionować twojego "autorytetu", to że ty miałeś /miałaś takie przypadki w domu nei znaczy ze każdy chce o tym słuchać, ja napisałem ten temat bo chce pomocy, choć weim że sam musze dużo zrobić. To aż cud że napisałem ten temat, więc jeśli nie w głowie ci pomoc to radzę ci nie pisz komentarzy. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze wątku ktoś kto nie był tak nieśmiały czy nie miał fobii społecznej nigdy nie zrozumie nieśmiałego fobika. Olej to. Myślicie że łatwo jest żyć komuś kto jak ma wykonać głupi telefon np zamówić pizzę to serce mu wali, oblewa się potem, głos drży, skacze ciśnienie tak że potem pół nocy nie może spać i ma mega bóle głowy i brzucha tak że aż wymiotuje? Zdrowy po prostu dzwoni i nie myśli o niczym, a fobik przeżywa katusze. Miałam tak że bałam się nawet wyjść z domu po pocztę do skrzynki bo bałam się ze spotkam jakiegoś sąsiada na klatce blokowe, a pójście do sklepu to już była totalna masakra :( Ktoś kto tak nie miał nigdy tego nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam problem żeby zrobić prawo jazdy pokazać innym na co mnie stać, pójść w końcu do pracy zarobić parę groszy wyjechać na wakacje to mało a jednak dla mnie to marzenie które nie wiadomo kiedy się spełni bo przy mojej nieśmiałości osiągnę zaledwie połowę z tego ... :C:C dlatego jest mi tak trudno ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez to rozleniwiony dzieciuch, co za wczesnie ma dostep do netu... W nauce mu nie idzie? Tak tylko siedziec i grac w gry by chcial... To jest problem. Mialby przyjaciol, to siedzieliby obok niego i mieli patrzec jak siedzi i gra. Lenistwo poprostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybyś miał podobny problem wiedziałbyś jak jest trudno ale ludzie którzy nie mają fobii społecznej nigdy nie będą wiedzieli jak jest trudno ot tak nagle zacząć żyć , na jakiej podstawie twierdzisz że jestem rozleniwiony. Uczę się na swoje możliwości, rodzicom pomagam jak tylko mogę. Oceniasz mnie na podstawie tego że mam fobie społeczną? Ja nie mówię ze mi z tym dobrze. To okropne , chciałbym się tego pozbyć. A lenistwo nie ma tu nic do rzeczy. Nie wszyscy ludzie zyją normalnie i po prostu do każdego się odzywają , jedni żyją a inni mają problem. Ale najłatwiej jest kogoś oczerniać bez powodu, to ludziom z łatwością przychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak dla twojej wiadomości, nie gram ... a przepraszam ty wiesz lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie nie macie podobnych problemów nie piszczcie z łaski swojej chłopak ma poważne problemy ze sobą w y go tylko dołujecie... zresztą jak większość ludzi , która jest zdolna tylko do tego. Zastanówcie się trochę zanim coś napiszecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale denni jesteście typowi polacy - "skoro ja się nie boję iść do sklepu to inni też się nie boją". zrozumcie - każdy jest inny!!! zdrowy nie zrozumie chorego, piękny nie zrozumie brzydkiego itd itp To jest poważna choroba. Ja to wiem bo walczyłam z tym 3 lata. Teraz jest ok ale pamiętam jak nie wychodziłam tygodniami z domu, nie dzwoniłam do znajomych, rodziny tylko praca + czytanie książek (pracowałam przez internet). Bałam się wyjść, iść po głupie zakupy, nie umiem tego opisać czemu się tego bałam ale lęk był potworny, aż do wymiotów :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Poważna fobia społeczna" - oto wyniku mojego testu :////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem co czułaś ja to teraz czuje czasem myślę po prostu żeby skończyć z życiem, wielu ludzi mi powtarza że to z mojej winy tak się stało, że sam sobie jestem winny :c Teraz nie potrafie normalnie załatwić jakiejś sprawy, rozmawiać z ludźmi, wygłosić jakąś wymowę przed publicznością bo cały się demrwuję pocę ręce mi się trzęsą... ostanio chiałem wygłosić prezentację i co ... uciekłem od tego ... boje już nawet nie ygłosić prezentacji ale nawet ją wsytskim przeczytać boję się poprosić o pomoc w zadaniu bo czuję ze będę wyśmiany ... miesiącami siedziałem w domu naprawdę ja to przeżywam... g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam nawet tak że jak dzwonił telefon to odczuwałam lęk i bałam sie zobaczyc kto dzwoni.... albo bałam się sprawdzić skrzynkę email :o :o :o myślę ze dzieki tak skrajnej fobii społecznej z tego wyszłam - miałam dwa wyjścia - zamknąć się na zawsze w swojej skorupie albo zaczać z tym walczyc. zaczęłam od terapii richardsa mozna ją znależć za free w necie. robiłam też wiele wiele innych rzeczy. wpisywalam w kalendarz co musze zrobić np zapytac o godzine 3 osob, albo isc do sklepu i poprosic o pomoc ekspedientke, przymierzyc cos odważnego i wyjsc tak na sklep i zapytac ekspedientki czy mi w tym dobrze itp. czesto bylo tak ze nie robilam tych rzeczy z leków ale z czasem coraz lepiej mi szlo. dzis mam męża, prace, swoj samochod, oszczednosci, ucze sie jezykow, mam kilku przyjaciól, normalnie robie zakupy, zagaduje sąsiada na klatce itp ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weźcie się gowniarze ogarnijcie. Fobia społeczna :D może idźcie do hospicjum popracować to zobaczycie jak człowiek umiera i cierpi. Durne gowniarstwo, do roboty!! A nie u rodziców siwdzicie lenie śmierdzące i we choroby wymyslacie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nienawidzi swoich rodziców ale kieszonkowe chętnie weźmie. Dureń!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie biorę kieszonkowych akurat ze swoich mam bo składam sobie. Ale powiem wam jedno. Wcale mnie nie ruszają wasze denne komentarze. Tylko się kompromitujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fobia społeczna to jest schorzenie i to bardzo upierdliwe, ALE zwalanie winy na rodziców jest żałosne. Najłatwiej jest usiąść na d***e i szukać winnych, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 21 lat i też mam fobie społęczną? I co też jestem według was gówniarzem? Tylko dlatego że mam pewne lęki z którymi walczę? Nie rozumiem was..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i zwalił winę na rodziców, może miał zły dzień . Ale żeby oceniać i oczerniać to już jest poniżej dna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przejmuj sie kąśliwymi komentarzami, musisz im wybaczyć - oni nie rozumieją jak to jest i już nie zrozumieją. takie życie. ważne żebyś zapamiętał że to się da wyleczyć i że rodzice nie są winni i jeżlei nic z tym nie zrobisz to wtedy faktycznie to będzie twoja wina że przegrałes życie. Zapamiętaj i poczytaj o tym w necie: 1. wpisz w google 'fobia społeczna forum' - dwa pierwsze wyniki - poczytaj jak ludzie wyszli z fobii np za pomoca terapi Richardsa 2. Fobia społeczna - terapia Richardsa 3. "pewność siebie" książka wyd. samo sedno - tam masz praktyczne ćwiczenia. 4. Michał Pasterski BLog - bardz fajne rady 5. afirmacje - poszukaj w necie i słuchaj codziennie 6. działaj czyli poszerzaj strefę komfortu ale małymi kroczkami. przełamuj się powoli bo np wystąpienie publiczne to nawet stres dla osób zdorwych więc to może cię zniechęcić. np zapytaj dzisiaj jedną osobe o godzinę, albo idz do matki i powiedz że dizś ty pojdziesz po zakupy a w sklepie usmiechnij się do ekspedientki. 7. oglądaj motywujące filmy np 'jestem na tak" z Jimem carreyem można obejrzec online na zalukaj tv za free 8. nagradzaj sie - jak wykonasz zadanie to powiedz sobie jak fajnie ze to zrobiles ze lubisz siebie itp albo kup sobie coś fajnego 9. przepisz albo wydrukuj te punkty i zacznij to robic. od teraz. juz za tydzień będą efekty, a za miesiąc już będziesz innym człowiekiem. Powodzenia, ja już tu się nie będę wypowiadać bo wszystko zostało już napisane, teraz czas na ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×