Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jagodovelove

Najgorsze wspomnienia z obozów lub kolonii

Polecane posty

Gość jagodovelove

Hej, opisujcie swoje najgorsze wspomnienia z obozów lub kolonii :-) Ja obecnie mam 23 lata,ale o pewnych rzeczach nie da się zapomnieć!! Moim rodzicom się nie przelewało i jako dziecko jeździłam na kolonie z MOPS-u. Pierwszy raz pojechałam jak miała 11 lat do Kasinki Małej Jakie tam były warunki, o ludzie! Syf, kiła, mogiła,na obiady zupy z rozgotowanymi jarzynami, które i tak każdy z głodu zajadał,że aż uszy mu się trzęsły.....a jak dwa razy w tyg dżem na śniadanie zaserwowali to był dopiero rarytas.... pamiętam jak wyjeżdżaliśmy na te kolonie i była dziewczynka z ciuchami spakowanymi w reklamówkę z Biedronki.... :\ MIAŁA ze sobą 10 zł ( na 3 tyg) , które wydała na postoju na hamburgera i loda... a później za przeproszeniem za**gała pół autokaru...i w tej sukience chodziła przez 3 dni.....a opiekunowie nic sobie z tego nie robili...:( Pamiętam też,jak 80% dzieci na koloniach zachorowało... biegunka,wymioty.... rodzice nie zostali powiadomieni... straszny widok.... poszłam z koleżanką w nocy do izolatki,bo źle się czuła....a tam 8 osób i wiadra koło nich.... Płakaliśmy,że chcemy do domu.... zamiast wypoczynku czułam się jak na obozie przetrwania.... zapraszam do dyskusji:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na koloniach byłam dwa razy bardzo, bardzo dawno temu, tak dawno, że większości z Was jeszcze na świecie nie było. Warunki znośne, jedzenie takie trochę koszarowe, ale wystarczające. Za to wychowawcy byli o niebo bardziej odpowiedzialni niż to, co się obecnie słyszy. Mimo to gdyby tamte lata wróciły nie pojechałabym więcej, Najgorsza dla mnie była rozłąka z domem i dlatego kiedy moje dzieci nie wyrażały chęci wyjazdów na obozy czy właśnie kolnie, nie zmuszałam ich. I mimo to wyrośli na porządnych, społecznie dostosowanych obywateli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkalysmy w domku dwupokojowym z kolezankami,zajowalysmy tylko jeden pokoj a w nocy wychowawczyni przyprowadzala fagasa na bzykanie do tego wolnego pokoju a do nas mowila(jak sie ktoras przebudzila)SPIJCIE !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodowelove
Ja też jestem tego zdania,że nie ma sensu na siłę uczyć dziecka odpowiedzialności.... Ja miałam taki uraz,że jak w wieku 17 lat jechałam już na normalny obóz załatwiany przez biuro podróży do Grecji ( sterczałam pół wakacji na ulotkach żeby sobie zarobić:-D Resztę dziadkowie dołożyli :-) ) to byłam pełna obaw ,że powtórzy się to co w dzieciństwie . Oczywiście nie muszę chyba mówić,że było bez porównania :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam, że kiedyś byłam w pokoju z dziewczyną, która dokuczała mi przez cały wyjazd :O Nie wiem czemu była taka złośliwa ale szczypała mnie, pluła do jedzenia i ciągnęła za włosy :/ To były najgorsze wakacje w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodowelove
O Mój Boże :| Straszne ! Pewnie jakaś gówniara co na kurs się zapisała,byle za darmo na wakacje jeździć :-P To musiała być dla Was trauma :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodowelove
Zatargi z wrednymi dziećmi... to tez mnie dotknęło... Miałam 14 lat, na Mazurach wtedy byłam . Wiecie co, dzieci potrafią być okrutne.... Była tam grupka ,gdzieś ok 5 osób z którymi na początku dobrze ''żyłam'' ,a później się pokłóciliśmy... na każdym kroku mi dokuczali....że jestem grubas,że zaraz krzesło się pode mną załamie ..( dodam,nie byłam gruba !!!!! ) Ja wtedy taka nerwowa się zrobiłam,że dostałam tików .. oko mi skakało jak na mnie nalatywali i w ogóle najadłam się pasty do zębów ,żeby zachorować i nie iść na jakąś tam wycieczkę haha :-D Niestety(stety) nic mi nie było po tej paście i musiałam iść i znosić towarzystwo małych terrorystów ! :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja szwagierka opowiadała jak raz złapała na wycieczce od jedzenia biegunkę... mówiła, że jedna wielka trauma, dobrze że ktoś ją poratował smecta i jej przeszło następnego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I to się nazywa dopiero obóz. Prawdziwy festiwal przetrwania poza domem. Na pewno można było się wtedy wiele praktycznych rzeczy nauczyć i spędzić bardzo ciekawie czas. Jeżeli nie było ofiar, to obóz udany. http://www.freespirit.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hahah no ja też swoje przeżyłam na koloniach, ale to było laaata temu, zupełnie inne realia i warunki. Mój syn jeździ od lat już na kolonie (zwykle z BUTa) i nigdy nie opowiadał o jakiś złych przeżyciach, zawsze wraca zadowolony z wyjazdu. Co innego przygody, które mają dobre i złe skutki i różnie są odbierane w zależności od charakteru dziecka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam w Mielnie koło Gniezna Taki pałacyk to był ... w którym straszyło :p Może ktoś w was tam był ? Okropność , wszyscy mieli wszy , nikt z tym nic nie robił zupy wiecznie były zimne i miliony much na stołówce połowa była w zupie :o Opiekunowie byli tamtejsi .. zamykali nas na noc na klucz , w pokojach po 10 osób , łaźnia obskurna z robalami , ... wszyscy na raz się myli , po 12 osób w jednym czasie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ogólnie dobrze wspominam wszelkiego rodzaju kolonie obozy... fajne czasy wtedy były :D komórki mało kto miał, nie było takiego dostępu do neta, nie wspominając o fejsbuksch czy innych takich, do domu dzwonilo się z budki telefonicznej, pierwsze przygody z alkoholem, kolonijne miłości, piękne czasy :-) Właściwie jednym z gorszych wspomnień był chłopak Niemiec (były to kolonie polsko-niemieckie) który WOGOLE się nie myl, przez 2 tygodnie chodził w tych samych ubraniach, a wcale nie był biedny ( ciuchy firmowe, i wydawał dużo kasy na słodycze itp), szyję miał całą czarną od brudu :-/ nawet jak się wykapal w morzu to w tych samych ciuchach, na nim wyschly i potem chodził tak dalej :D raz poprosił mnie żebym mu się dala napić wody, dałam ale przez te jego zęby powiedzialam żeby zostawił sobie tą wodę :D Wogole to właśnie na tych koloniach dostrzegłam inną mentalność młodzieży niemieckiej, tam u nich chlanie, jaranie i sex był na porządku dziennym (a średnia wieku była 13-16 lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym mieć taką historię, ale jak jeździłam na kolonie z biurem http://ctravel.pl to nigdy nie było przypałów. Animatorzy potrafili zapanować nad grupą i nie dochodziło do żadnych przykrych sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_Mariella3
Moje dzieciaki tez się niestety nabawiły podczas jednych kolonii biegunki i to poważnie je osłabiło. Coś nieświeżego chyba zjadły z tego co mowiła opiekunka. Od razu po powrocie podawałam im w kropelkach probiotyk Active flora baby żeby organizm szybciej wrócił do pełni sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieciaki w zeszłym roku przywiozly wszy, straszne i obrzydliwe, w tym roku kupiłam im hedrin ochrona, taka odżywkę ochronną, oby tylko stosowały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam taką niespodziankę ale po zimowisku, też jestem już teraz za stosowaniem takich środków profilaktycznych, choć kiedyś sądziłam, że wszy to już nie ta epoka..a jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×