Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mania12

Patrzę, jak moja córka stacza się, a ja nie potrafię znaleźć na to rady

Polecane posty

Gość Mania12

Zdecydowałam się napisać, choć przyznam, że jestem raczej sceptykiem w tego rodzaju sprawach, bazuję raczej na własnych doświadczeniach, intuicji. W tym przypadku, a chodzi o moją 15 letnią córkę zupełnie nie mam pojęcia jak do niej dotrzeć. Jest jedynaczką, rozpieszczoną nieco przez babcie, dziadków, tatę, no i mnie przecież to moje oczko w głowie, chociaż od kilku lat nasze stosunki trochę oziębły. Nie potrafię zaakceptować jej kłamstw, podpalania i podpijania, przekleństw, których używa tak swobodnie. Ale przede wszystkim dobija mnie jej brak chęci do nauki. Jest w drugiej klasie gimnazjum i zanosi się na to, że nie zda. W szkole podstawowej same czerwone paski na świadectwach. A do tego jej przekonanie, że to nam zrobi na złość jak nie zda. Ma ambicje, przynajmniej tak mówi czasami: "chciałabym zajmować się medycyną sądową, albo będę lekarzem". Tylko niestety to słomiany zapał jak do wszystkiego, o czym mówi i zapala się po minucie. Ja wiem, brak konsekwencji za swoje czyny, obowiązków żadnych i kupowanie wszystkiego, czego tylko zapragnie. Wiedziałam, że tak będzie i mówiłam o tym, ale nikt mnie słuchał, wręcz przeciwnie, pretensje męża, że tylko czepiam się córki, a ona przecież dorasta... Jest bardzo podobna do ojca i wiem, że tylko konsekwentne postępowanie może przynieść skutki. Po wielu awanturach z mężem na ten temat zostałam zepchnięta na boczny tor. Moje zdanie w zasadzie przestało się liczyć. Dziś tata odbiera komórkę za kolejny przekroczony kilkakrotnie rachunek, czy za karę, bo córka po raz kolejny nie wróciła na czas, napalona fajkami, po piwie, ale góra dwa dni i telefon wraca, bo wszystko miedzy nimi już jest ok. Ale mama nadal to "be". Dziś awantura, przekleństwa rękoczyny za kolejne pałki, ale za dwa dni proszę bardzo możesz pojść na ten koncert, tata przyjedzie po ciebie wieczorem. Ja nie chcę jej karać fizycznie, choć jest chyba jedyną osobą, która potrafi mnie tak szybko zirytować do białego, ale takie postępowanie doprowadzi ją na dno, co obserwuję od kilku lat. Czasami myślę sobie, że gdyby mąż sobie na jakieś wczasy pojechał, znalazłabym z córką wspólny język jestem o tym przekonana. Jestem już tym zmęczona, załamana. Patrzę, jak moja córka stacza się, a ja nie potrafię znaleźć na to rady. Często po awanturze, kiedy mąż zostaje zwyzywana od najgorszych, a często jeszcze z groźbą: "jeszcze mnie popamiętasz", a repertuar słowny córki stoi na najwyższym poziomie, widzę, że ona również się załamuje, ale mimo to nie zmienia sposobu wychowania córki. Dziś się tłuką, jutro śmieją się pogodzeni a najgorszy to ta stara, bo przytaknęła tacie w czasie awantury, czy też nie wytrzymała i powiedziała kilka słów prawdy. Czasami już nie chce mi się żyć. Jestem nauczycielką, a nie potrafię dostrzec efektów swojego wychowywania we własnym domu. Jeśli to możliwe to proszę o jakąś poradę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ja i moja siostra byłyśmy małe, czy potem nastolatki (lata 90-te) i byśmy sie tak zachowywaly, to bysmy dostaly od rodzicow takie lanie, że chodziłybyśmy jak w zegarku... A teraz taka 15 letnia gowniara robi co chce i mamus i tatus sie jej boją i aż na forum muszą szukac porady bo sobie rady nie dają... smieszne. Moja matka by taką gowniarę wywalila z domu i niech sobie sama radzi skoro jest taka dorosla; to by szybko wracala do rodzicow z podkulonym ogonem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania12
ostatnio niespokojnie spała więc słysząc to dyskretnie weszłam do pokoju , w którym leżała na tapczanie i słuchałam jak wzdycha tato .. och och tato tak tak dobrze mi . kocham cię tato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze jej idolka sa rzeznicy z rakowisk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie! uwielbia Hitlera i Breivika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niesteety bez porozumienia z mężem nic się nie uda. Poszukałabym jakiś słabych punktów u męża i je wykorzystała. Znajdź przyczyny JEGO podejścia do córki. Musicie mówić jednym głosem. A samo dziecko najlepiej kontrolować pieniędzmi. Bardzo mi się podobała opowieść jednego ojca, który ukrócił zachowanie syna tak: Złe zachowanie -> przez tydzień chleb z masłem i mortadelą, zredukowane kieszonkowe itp. Ale tego typu zmian nie przeprowadzisz sama. Tu musi być wspólny front. Obawiam się też, że możesz mieć rację co do przyszłości córki. Słomiany zapał oznacza, że do niczego nie dojdzie. Nie pracą w każdym razie. Jak to widzi Twój mąż? Rozmawialiście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania12
wspólnie z mężem mieliśmy wiele prób rozmów w tej sprawie. utrata kieszonkowego, zakazy, nawet przez myśl przeszło nam to żeby zamykać ją w pokoju na jakiś czas samą. Tylko nie jesteśmy pewni stuprocentowo czy taka forma "kary" nie pogorszy sprawy. 15-letnie dziecko było od samego początku rozpieszczane, i to jest wyłącznie tylko problem naszego wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doszło do tego , że nasza córka zamontowała skradziony z autobusu kasownik i przed każdym wejściem do jej pokoju każe nam kasować bilety. ojcu pozwala kasować ulgowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 rok życia to chyba najbardziej buntowniczy okres. sama się buntowałam w tym wieku i myślałam,że pozjadałam wszystkie rozumy.przez głupotę i złe towarzystwo zawaliłam 2LO. teraz tego żałuję. ale czasu nie cofnę.ocknęłam się dopiero gdy zmieniłam szkołę i poznałam nowych ludzi.nawet dostałam się na studia. nie wiem niestety co ci doradzić,bo sama rodziców nigdy nie słuchałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha dobre te kasowniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dowcipnisie sie znajeźli! nie powiem, ze ja rodzicow sluchalam. tez nie sluchalam, ale nie w takim stopniu jak ona.. fakt faktem jedynaczki sa bardziej rozpieszczane i teraz sa tego skutki. ale to nie pierwszy przypadek. Towarzystwo wpływa na nia bardziej niz my. Grono rówieśników stawia zasady. Tu są jasne normy i granice. Jak nie robisz tego czy tamtego, grupa Cię odrzuca. . a chyba wiekszosc nastolatkow chce miec duzo znajomych, ale jakim kosztem? problemy z rodzicami czy przyjaciele, picie i palenie? ! nie mam pojecia co teraz te dzieciaki maja w glowach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×