Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mąż powiedział,że nie kocha naszego dziecka

Polecane posty

Gość gość
"Zróbcie jeszcze jedno i niech cię porzuci widać ze ty nalegalas na bachora bo by miał inne podejście " gosciu nie chciało ci sie czytac. to autorka chciała aborcji dokonać a jej mąz jej odradzil a pozniej sie przyznał że chciał ja zatrzymac dlatego to zrobił,bał sie ze odejdzie. facet jest beznadziejny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to,ze ty nalegfalas na bachora bo z wlasnej woli nikt niue chcial to nie znaczy,ze kazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może chwilę zaczekaj. Słyszałam,że mniej dojrzali faceci nie czują więzi z maleńkimi dziećmi. Dopiero, kiedy maluchy są większe, bardziej kontaktowe, to instynkt ojcowski zaczyna dojrzewać. Bardzo żal mi Twojej córci. Własny ojciec jej nie kocha......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzacie, niektórzy faceci tak mają. Mój też jest ten typ i nie jest złym ojcem. Jak zobaczyłam, że nie kocha tak naszego dziecka jak ja, to obarczyłam go większą ilością obowiązków związanych z dzieckiem i widzę, że z dnia na dzień coraz bardziej kocha nasze dziecko. To kwestia spędzonego czasu z dzieckiem i tyle, a każdy tu od razu wie najlepiej, że facet jest nie tego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się. Jeśli dziecko jest jeszcze niekumate to uczucia ojca mogą ulec jeszcze zmianie kiedy dziecko zacznie płakać gdy ojciec będzie wychodził do pracy i cieszyć się na powrót ojca do domu. Kiedy zacznie mówić tata i podbiegac do taty by sie przytulić. Wtedy uśpione uczucia ojcowskie zaczynają się uaktywniać bo zacznie czuć że jest dla dziecka ważny. Kiedy dziecko jest niemowlakiem to nie czuje jeszcze tego ale jak zacznie się komunikować to będzie już zupełnie inna bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu co piszesz "Jak zobaczyłam, że nie kocha tak naszego dziecka jak ja.." - ale autorka napisala ze jej mąz powiedział żę NIE KOCHA dziecka. nie że "nie kocha tak jak ona" tylko że w ogóle. rozumiesz to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej sie nie łudź ze gosc który "pozycza" kase na wózek dla swojej córki zmieni sie. litości ona ma 32 lata. mój 27letni mąz jest o lata świetlne dojrzalszy i nie powiedziałby czegos tak okropnego ze nie kocha dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierzyc mi sie nie chce ze siedzisz z takim idiota co musisz go prosic o pozyczke na wozek dla waszego wspolnego dziecka. To smieszne. Chyba prowokacja:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie musi być prowokacja, bo sama znam taki przypadek, że facet pożycza żonie kasę na ... życie! ona zarabia najniższą krajową, a czasem dostaje premie, a jak jej w danym miesiącu zabraknie na jedzenie to mąż jej pożycza kasę karze oddać z premii :D niestety tą idiotką jest moja rodzona siostra...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"to nie musi być prowokacja, bo sama znam taki przypadek, że facet pożycza żonie kasę na ... życie! ona zarabia najniższą krajową, a czasem dostaje premie, a jak jej w danym miesiącu zabraknie na jedzenie to mąż jej pożycza kasę karze oddać z premii smiech.gif niestety tą idiotką jest moja rodzona siostra...smutas.gif" Czy na prawda dla niektórych kobiet, nie ma znaczenia jaki to facet, byleby był, są aż tak zdesperowane? Wstyd mi za nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety - moja siostra twierdzi, że on ma wiele zalet i ją kocha, bo... raz w tygodniu przynosi jej kwiaty :O ale to, że traktuje ją jak pomietło to już nie ma znaczenia, nie liczy się z jej zdaniem, upokarza publicznie, ale raz w tygodniu są kwiaty i kolacja w restauracji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale facet Ci się trafił autorko, taki wredny, chamski typ, załozę się ze juz niedługo zacznie Cię zdradzać. Brrr... aż powiało chłodem. Pozbądź się chwasta jak najszybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on ma cechy psychopaty. Ciebie też nie kocha prawdziwie, a egoistycznie z tego co piszesz. autentycznie radzę Wam terapię (przede wszystkim jemu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam czasu pisac bo mala mi daje popalic,ale jestem coraz blizsza decyzji o odejsciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja terapie odradzam. doradzam za to odejscie bo przecież na terapii nie naucza go kochać. przekonanie go że powinien kochac też go do tego nie skłoni:) on nie jest zdolny kochać, bo dziecko akurat sie kocha JESZCZE bardziej niz męża, żonę itp. a on Ci nie powie ze cie nie kocha wprost bo od razu odejdziesz. cwaniak z niego i juz, wykorzystuje cie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomysl na spokojnie, rozplanuj wszystko. na serio jest mnóstwo fajnych mężczyzn i to ty decydujesz z jakim jesteś i bedziesz. jestes młoda całe zycie przed toba, twoja coreczka. nie pozwol jej miec takiego bezdusznego "ojca". jestes na macierzynskim, masz prace poradzisz sobie bez niego. jesli masz rodzine oni tez ci pomogą. nie masz obowiązku byc z kims takim, zasługujesz na prawdziwą szczęsliwą miłosc, a twoje dziecko nie zasłuzyło sobie niczym na niekochajacego ojca. dzieci sie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze powtarzam mężowi, że tak jak kocha Cię dziecko , nikt cię nigdy tak nie będzie kochał xxx jesteś dziwna dziecko kocha specyficznie i nie bezwarunkowo i jego rpzeznaczeniem jest żyć daleko, co nie wyklucza bliskich relacji ale współczuję osobie, której największa miłość to ta otrzymywana od dziecka bo to mało personalny rodzaj relacjiw proównaniu z tym co mozna dostac np. w bliskiej zażyłoci z drugą jednostka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój facet miał 21 lat jak urodziło nam się dziecko i oszalał na jego punkcie. A był przecież taki młody. Ale jak przyszło na świat dziecko to przyszła i odpowiedzialność i miłość. Zresztą na usg to nie mógł się doczekać bardziej niż ja. Teraz jak brak z dzieckiem do lekarza jechać to bierze wolne w pracy i z nami jedzie. Bo chce. Ja mogła bym pojechać sama ale jemu zależy żeby być z nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja bym sie cieszyła, gdyby mąż kochał mnie bardziej gorzej, że ty pewnie byś tego nie umiała docenic autorko i kochasz bardziej dzieciaka bez względu na to ile facet by poswięcił dla ciebie i dziecka, mimo, że go nie kocha i dlatego takie jak ty zasługuja na samotność wg mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcialabym byc z takim czlowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to macie fajnych facetow,nie to co moj:( to tak boli. Ja naprawde dotychczas sadzilam,ze brak milosci do dziecka na poczatku jest czyms naturalnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liberalny znawca życia
Tak się zdarza, że całkiem fajni, wartościowi faceci zupełnie się nie sprawdzają w roli ojca. Najgorzej, gdy to wychodzi na jaw tuż po fakcie, przykro :/ Ale znam taki przypadek, że ojciec otwarcie mówił, że nie będzie się zajmował niemowlakiem, dopiero, gdy podrośnie, będzie mógł się z nim bawić i spędzać czas "po męsku". Nie wiem, czy to czyni go gorszym rodzicem? Kocha dziecko na swój szorstki sposób, dba o nie, zaspokaja wszystkie materialne potrzeby....To chyba takie zaszłości jeszcze sprzed wieków, kiedy to do 7. roku życia chłopiec spędzał czas wyłącznie z matką, potem strzyżono mu włosy i uczył się polowania. Ja bym nie skreślała takiego mężczyzny :) A kwestia "pożyczania" pieniędzy to może sprawa złego porozumienia między małżonkami? Może trzeba po prostu usiąść na spokojnie, gdy dziecko będzie spało, w którąś sobotę, i jeszcze raz przedyskutować kwestię wydatków? Wnioskuję, że dziecko urodziło się bardzo niedawno i pod tym względem byliście nieprzygotowani. Zdarza się, zwlaszcza, że oboje zarabiacie i wyraźnie oddzielacie pięniądze na "moje" i "twoje". Trzeba stworzy ć trzecią kupkę albo ją powiększyć ;) Btw gdzieś kiedyś przeczytałam, że wypowiadał się jakiś psycholog, że męża NALEŻY kochać bardziej niż dziecko, bo to powoduje zdrowe relacje w rodzinie na każdej płaszczyźnie, zwłaszcza tej mąż-żona i daje większą pewność dla przetrwania związku po pojawieniu się dzieci. Dziękuję, pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.24- dziękuję za ten ciepły powiew, mądra wypowiedź;-) miłego wieczoru;-) mam dobry humor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liberalny znawca życia
Cieszę się, że choć troszkę Ci pomogłam :) Nie ma się co nakręcać, każda nowa sytuacja wymaga czasu. Oboje musicie się nauczyć funkcjonować w nowej rzeczywistości i wszelkie wątpliwości są w tej chwili jak najbardziej usprawiedliwione. Może Twojego męża chwilowo przerosło i przytłoczyło rodzicielstwo. Nie można mieć o to do niego żalu, to się zdarza, również kobietom. Tylko nie zapomnijcie, że się kochacie, reszta z czasem się ułoży. Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Początki macierzyństwa to ciężkie chwilę dla obojga rodziców .A ty odczekaj, hormony i zmęczenie są złym doradcą.Dziecko zmienia sposób życia i to trzeba przeczekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Początki macierzyństwa to ciężkie chwilę dla obojga rodziców .A ty odczekaj, hormony i zmęczenie są złym doradcą.Dziecko zmienia sposób życia i to trzeba przeczekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz, ze jestes jeszcze w pologu. Mi sie zdaje, ze za malo czasu minelo od pojawienia sie dziecka. Dajcie sobie CZAS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jakos dziwnie sie ciebie czytac jakbys miala 12 lat. Wnioskuje, ze macie malutkie dziecko. Nowe obowiazki, totalne przewartosciowanie, zmienienie nawykow, malo czasu dla siebie i jej skutek. Twoj wymeczony maz za duzo chlapnal jezorem i jest afera a wielu mlodych tatusiow ma podobne odczucia tylko nikomu o tym nie mowia. Maz odnajdzie sie w sytuacji i odnajdzie w sobie milosc do corki. Inna rzecza jest jego choleryczny charakter ale o tym wiedzialas pewnie juz wczesniej wiec pomijam ten fakt. Mozecie na mnie naskoczyc ale mysle, ze jest tu troche winy autorki. Mam wrazenie, ze masz do meza postawe roszczeniowa. Wraca z pracy a ty wreczasz mu mala i idziesz spac. Budzisz go nad ranem i troche go zmuszasz do opieki. Tak tak wiem dziecko jest nie tylko Twoje ale Wasze ale miejze kobieto troche zrozumienia. Ustalcie cos razem, miej na uwadze, ze maz po pracy ma prawo do choc minimalnego odpoczynku. Wspierajcie sie wzajemnie j sprawcie, zeby rodzicielstwo Was polaczylo a nie poroznilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liberalny znawca życia
Ja sie z kolei dziwie tym wszystkim potepiajacym meza wypowiedziom. Zupelnie bez sensu. Do Autorki: zaproponuj moze mezowi lektury uzupelniajace z zakresu literatury parentingowej, bo odnosze wrazenie, jakby byl troszeczke niedoedukowany pod tym katem ;) (chodzi mi o sytuacje z wozkiem). No ale jak nie mial wczesniej kontaktu z malym dzieckiem, to skad sie ma znac na tych sprawach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może pomogę autorce
U mnie była podobna sytuacja tylko w odwrotną sytronę. Ja nie kochałam córki i pewnego wieczoru po 2 lampce winka powiedziałam mężowi o tym. Tylko, że mój mąż się tym jakoś nie przejął, powiedział, ze taka egoistka jak ja musi dać sobie czas na pokochanie kogokolwiek i tak udało mi się pokochać jego tak samo uda mi się pokochać córkę. Po tej rozmowie olałam zajmowanie się dzieckiem, wszystkie dosłownie obowiązki zwaliłam na męża, mówiąc, ze potrzebuję wolności by coś do dziecka poczuć. Mała miała 3 miesiące jak sobie wyjechałam na tydzień, wysypiałam się, odpoczywałam. Wróciłam i wciąż nic. Po 7 miesiącach powiedziałam mężowi, że wciąż jej nie kocham i tak chyba pozostanie i wtedy mąż zrobił coś czego się nie spodziewałam. Dosłowanie z dnia na dzień wyjechał z córką. Wróciłam z zakupów, a tam kartka, ze wyjechali i nie wiedzą kiedy wrócą. Pierwszy dzień było super, drugi też, trzeciego już czułam się dziwnie w naszym domu, w którym było pusto. Czwartego dnia i piątego tęskniłam za mężem, a dosłownie szóstego spojrzałam na puste łóżeczko i się popłakałam:) I w ten oto sposób uświadomiłam sobie, że kocham córkę. Do wszystkiego trzeba czasu i doświadczeń także głowa do góry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×