Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem glupia i boje sie, ze nie poradze sobie w zyciu

Polecane posty

Gość gość

mam dwie lewe rece do wszystkiego... rodzice mowili mi rzeczy w stylu "ty to lepiej znajdz sobie bogatego faceta czy cos, bo do niczego sie nie nadajesz" ale ja nie chce, wole byc sama do konca zycia niz tak sie ponizyc. ostatnio mysle, ze jak skoncze studia to nie znajde zadnej pracy, nie mam zadnych umiejetnosci przydatnych dla pracodawcow, nie jestem wygadana, boje sie ludzi. chce mi sie umrzec, nie mam juz marzen. cos mnie tak strasznie roz******la od srodka, ciagle boli mnie w sercu. nienawidze swojego miasta, nie moge dogadac sie z ludzmi na roku, nie moge znalezc nowych przyjaciol. ze starymi wstydze sie spotykac, nie chce zeby patrzyli na to, jaka zalosna jestem. chcialabym isc do psychiatry, ale rowniez mysle, ze i on bedzie mna gardzil gdy zaczne sie zwierzac. chcialabym w koncu zdechnac, w miare szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pewno nie jesteś taka, za jaką się masz 1. jeśli studiujesz -załóż sobie plan minimum - jeśli sobie radzisz - tym lepiej - to dużo, nie każdy sobie radzi 2. studiuj ze świadomością, że to, czego się uczysz ma przygotować Cię do zawodu - to ułatwia selekcję tego, co ważne, a co mniej 3. wybierz jakąś dziedzinę, w której będziesz się szczególnie rozwijać - tak, by czuć się w niej naprawdę pewnie - to będzie dla Ciebie oparciem 4. spróbuj znaleźć dorywczą pracę - ale taką, w jakiej będziesz się dobrze czuć, a jeśli nie taką - to na wakacje, czy okazjonalną - to na pewno podbuduje Cie psychicznie 5. zacznij regularnie ćwiczyć - to ułatwia wyjście z lekkich stanów depresyjnych - np. zacznij biegać a jeśli na uczelni masz obowiązkowy basen - chodź 2-3 razy w tygodniu 6. zadbaj o swój wygląd - tak, byś sama dobrze się czuła 7. wiedz, że nawet jeśli teraz czujesz się beznadziejnie i zagubiona - po latach spojrzysz na to zupełnie inaczej i będziesz żałować tylko zmarnowanego czasu 8. spróbuj zrobić prawko - odłóż sama pieniądze i zrób je ot tak - to też doda Ci sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak idzie Ci na studiach i jaki kierunek wybrałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studiuje germanistykę. idzie mi dobrze, bo jezyki to moja pasja, co z tego ze z ludzmi nie pogadam bo taka ze mnie c***a. Mam kase na prawko odlozona ze stypendium, ale boje sie zaczac, rodzina mowi, ze ja nie powinnam jezdzic bo zabije kogos albo siebie. Strasznie jecze i narzekam, wiem to, ale wlasciwie nie mam komu tak sie wyzalic. Cwiczenia faktycznie pomagaja, kiedys chodzilam na silownie i bylo troche lepiej. Wlasciwie nie mam jakiejs rzeczy, w ktorej bym byla szczegolnie dobra, poza studiami. No moze wychodzi mi samotne picie. Dobre rady, w sumie oczywiste rzeczy, a jakos ulatuja z glowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale Cię rodzice urządzili. Autorko, proszę Cię, nigdy, ale to nigdy nie mów o sobie- głupia. Ani nie mów, ani nie pisz, ani nie myśl tak o sobie. Przeczytaj ksiazkę, ipowiesci z zycia, juz powstała 3 część- Balsam dla duszy samotnej. Napiszę tu parę zdań z tej ksiązki-" Tak naprawdę, tym, co doprowadza kudzi do szaleństwa, nie są obciążenia dnia codziennego, lecz żałowanie przeszłych chwil i lęk przed przyszłoscią. Żal i strach to dwaj złodzieje, którzy ograbiają nas z chwili obecnej". I jeszcze jedno mądre zdanie- "Istota wszelkich rzeczy nie leży w nich samych, lecz w naszym podejściu do nich". Antoine de Saint Exupéry Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie spodziewalam sie tylu dobrych rad, myslalam ze wszyscy mnie zjada. Dziekuje. Bardzo fajne cytaty, wlasnie taka mam sytuacje. Moja rodzina wywolala we mnie dola, wpedzila mnie w wielkie kompleksy, caly czas zyje przeszloscia i boje sie o swoja przyszlosc. Mam wieksza motywacje, zeby wziac sie w garsc. Liczy sie tu i teraz, trzeba zaczac na nowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo to jest smutne. Moi rodzice popełnili sporo błędów, które do dzisiaj mnie mocno obciążają, ale nigdy mnie nie nazywali głupim. Nigdy nie odbierali mi nadziei. Niepojęte to jest dla mnie. Musisz myśleć o sobie, jako o najwartościowszym swoim skarbie . Bo cóż innego mamy, jak nie przede wszystkim siebie? Od tego wszystko się zaczyna. Nie mamy ciebie za co opieprzać. Może też trafiłaś na lepszy moment na kafeterii :D Rady bardzo dobre, chyba sam też skorzystam. I nie jesteś głupia, także dlatego, że wszystko to sama zauważyłaś i widzisz jakie to niesprawiedliwe. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dópa słonia
Mam prawie identycznie z jedną zasadniczo ważną różnicą. Ja nie studiuje,2 razy już zawaliłam. I nie umiem żadnego języka,chociaż niby sie uczyłam kilku. Angielski idzie mi tak beznadziejnie,tyle razy sie już skompromitowałam. Więc co ja mam powiedzieć?? Ty jesteś o wiele lepsza,jakaż to przepaść jest między nami...:P Umiesz języki a to bardzo dużo,w dodatku to Twoja pasja! studiujesz z pasją,pozazdrościć! Poza tym języki to jedna z najbardziej przydatnych umiejętności do pracy,wymagają tego wszędzie,jak ktoś umie jakiś język poza angielskim to już w ogóle prace szybko znajdzie i sobie poradzi. Więc absolutnie nie masz czym sie przejmować,to rodzina Twoja Cie dobija,zupełnie bezpodstawnie. Moja to sie może wściekać,skoro nie mam wykształcenia i ja faktycznie nie mam umiejętności. Aż sie dziwnie czuje,gdy czytam,że ktoś mysli tak podobnie,męczy sie ze wstydem i takimi obawami,tylko że zupełnie bezpodstawnie. Bo ja nie mam pasji ani talentów które możnaby wykorzystać do studiów i nie wiem,po prostu nic nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dópa słonia
Wlasciwie nie mam jakiejs rzeczy, w ktorej bym byla szczegolnie dobra, poza studiami - to bardzo dużo,dla mnie by to było dużo. I byłoby wówczas o wiele łatwiej. Na pewno sobie poradzisz,już sobie radzisz,skoro studiujesz i nie grozi ci wywalenie. Myslałam,że tylko ja mam tak,że wstydze sie rodziny nawet z takich powodów. W sobote przyjdzie ktoś z rodziny i już mam obawy jakieś,że będą pytać o to co zamierzam,o studia ( chyba nie wiedzą,że już nie studiuje). Że będą chcieli,bym sie tłumaczyła czemu już nie studiuje,a jak powiem,że nie wiem co dalej robić to zaczną mną gardzić. Nawet myslałam,by gdzieś pójśc sobie i wrócić jak już pójdą,ale nie chce znowu unikać i to z takiego powodu :( babci nawet sie też wstydze no i dziadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj - Bardzo dobre rady, ale nie zawierają dwóch najważniejszych: - jak najszybciej jak to możliwe wyprowadź się od rodziców - koniecznie znajdź psychologa, któremu będziesz ufała i który będzie Cię słuchał naprawdę i pomagał (jeśli trzeba, to zmień jednego na drugiego, żebyś Ty czuła, że terapia daje efekt) i pracuj u nich nad poznaniem siebie oraz nad nauczeniem się tego, jak powinny wyglądać prawidłowe relacje rodzinne, w takiej rodzinie, w której jest miłość - czyli w tej, której nie miałaś. Pracuj też nad poczuciem własnej wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dópa słonia dziś - na pewno masz jakiś talent, tylko jeszcze go w sobie nie zauważyłaś. Daj sobie rok na interesowanie się różnymi rzeczami i spróbowanie, co Tobie się udaje, do czego się nadajesz. A może jesteś dobra w czymś, co nawet nie wymaga studiów? Znam osoby, które nawet wcześniej rzuciły studia dla jakiejś pracy i lepiej na tym wyszły niż Ci, którzy mają dużo większe wykształcenie od nich, bo dla tych drugich często pracy nie ma, a tym pierwszym akurat trafiło się szczęśliwie dostać dobrą pracę. Reguły nie ma. Opiniami innych się nie przejmuj i niczego się nie wstydź, to Twoje życie. W razie czego możesz im powiedzieć, że Albert Einstein w ogóle nie ukończył szkoły, a wymyślił teorię względności. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki za fajne rady z tego topicu - co prawda nie jestem jego autorko i nie mam az tak skrajnie dolujacych rodzicow ale rady sa uniwersalne i przydały sie także i mnie :) Dzieki wam, ciesze sie,ze wciaz sa takie osoby ktore maja cos madrego i pocieszajacego do powiedzenia, czasem nawet takie anonimowe internetowe slowa na forum moga dac do myslenia i podbudowac. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ proszę, Gościu z 4.07. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko droga, poza cytatami, chciałabym Ci powiedziec, ze kazdy zyje przede wszystkim we własnej głowie. Nie zmienisz toksycznych rodziców, ale mozesz zmienic podejscie do nich, i tego co mówią. Skup się na tym, na co MASZ wpływ. Masz wiele talentów i darów, niektóre jeszcze czekają na odkrycie przez Ciebie. Masz wplyw, Ty i tylko Ty, na samą siebie, na postrzeganie siebie, na traktowanie siebie z najwyższym szacunkiem. Masz wplyw na lubienie i pelną akceptację samej siebie. Masz wpływ na wlasny rozwój intelektualny i emocjonalny, na studia, na głód wiedzy, na osobiste wybory i decyzje zyciowe. Można mieć talent językowy, mozna miec dar pisania rymów, robienia na szydełku cudnych rzeczy, dar organizacyjny, talent mediacyjny, nawet empatia, umiejętnosc wspólodczuwania jest darem. Tak jak ktoś powyzej napisał, powinnas wyprowadzic się od rodziców, gdyz cię niszczá, zatruwaja ci duszę wirusem niewiary w siebie, we wlasne mozliwosci i umiejętnosci. Brutalnie powiem, ze nie kazdy rodzic jest mądry i do tego potrafi kochac. Jestes wyjatkowa osobą Autorko, nie ma drugiej takiej na kuli ziemskiej. Masz tyle pracy, tyle do odkrycia , tak i w sobie, jak i dookola. Rodzice powinni byc przewodnikami, mentorami- Twoi nie są. Przykra konstatacja, ale wiedząc o tym, zacznij mocno filtrować, to co mówią, i jak postępują. Dla własnego dobra odetnij się od nich, ich sądów i osądów. Odkryj siebie, taką prawdziwą, schowaną przez lata głęboko, stłumioną, stłamszoną. Nie bój się, zycia, podejmowanych decyzji. Z błędów i porazek wyciagaj konstruktywne wnioski i idź dalej. Pozdrawiam niezmiennie. urszak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dópa słonia
jaki piękny post ten powyżej. Nie do mnie,ale zrobiło mi sie lepiej :) mam sobie dać rok na poznanie siebie..nie wiem,czy rodzice dadzą mi tyle czasu. Zresztą gorzej,jakby sie jednak nic ciekawego nie okazało. Z tych rzeczy opisanych powyżej to mam jedynie empatie,współczucie dla innych. Ale to mi nie pomoże radzić sobie w życiu. Nie będe sie porównywać do Einsteina,bo za daleko mi do niego. Próbowałam już różnych rzeczy,a na wiele z nich potrzeba pieniędzy. Zapisałabym sie chętnie na taniec,ale no właśnie to jest płatne. Więc najpierw musialabym mieć jednak tą pracę.. chcialabym wierzyc,ze mam jakis talent i sobie poradze,poszczesci mi sie ale coraz mi trudniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez sobie nie poradzę takich ludzi jak my jest sporo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dópa słonia
ja tam nie znam takich osób jak ja,bo albo sie maskują ( ja nie znosze sie przyznawac do tego,ze nic nie robie,ludzie uwielbiają pytać "jak tam studia" ja sie wstydze bo wiem jak to ludzie oceniają) albo jest ich bardzo mało,jestesmy otoczeni przez mniej lub bardziej,ale normalnych ludzi,którzy sobie radzą jak normalni dorosli. A myśle,że jak ktoś taki nie jest,to niestety w większości przypadków nie zrozumie i jeszcze będzie opieprzał no ale z drugiej strony ja towarzyska nie jestem,przeciwnie więc ogólnie mało ludzi znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×