Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SpragnionyUczuć

Czy dobrze postąpiłem.

Polecane posty

Gość SpragnionyUczuć

Sprawa wygląda następująco. Od dłuższego czasu byłem sam, zajebiście pragnąłem emocjonalnego związku. Szukałem tylko odpowiedniej dziewczyny no i się znalazła. Siostra znajomej. Spotkaliśmy się pare razy, któregoś razu zaproponowała żebym u niej został na noc po wspólnej imprezie (mieszkała bliżej - ja dojeżdżam) no i zostałęm, prawie całą noc się całowaliśmy. Spotkaliśmy się jeszcze pare razy no i byłem pewien. Zaproponowałem związek, zgodziła się, niestety czas troche niefortunny bo za tydzień nastał okres świąteczny i każde z nas pojechało w swoje strony (studiujemy). Wkrótce potem mieliśmy się spotkać, kilka dni przed spotkaniem jej smsy stały się jakieś takie dziwne, przeczuwałem coś złego ale wiadomo, z kobietami różne bywa, no i się spotkaliśmy, przywitałem ją z uśmiechem i kwiatkiem w ręku. Na starcie wypaliła że w sumie to ja jej się tylko podobam, że nie mamy wspólnych tematów do rozmów (sic! potrafiliśmy gadać na wszystkie tematy bez przerwy), bardzo się od siebie różnimy (sic! z żadną dziewczyną nie dzieliłem tyle pasji co z nią tj taniec, trening, podobny kierunek studiów, zainteresowania światem, książka nawet głupi aparat na zęby ;D ) i na końcu dodała że wolałaby żebyśmy jednak byli przyjaciółmi :( Po chwili odparłem że przyjaźń mnie nie interesuje, po za tym nie potrzebuje przyjaciółki ( w tym momencie wyczułem w niej zaniepokojenie - albo mi się wydawało). Dalej w sumie to ona tylko trzymała rozmowę, ogólnie gadaliśmy o pierdołach , na pożegnanie rzuciłem chłodne "cześć" i na jej oczach wyjebałem kwiatka-róże do śmietnika. Dziś mija tydzień jak się nie odzywam. Niedawno dowiedziałem się od znajomego który podpuścił jej koleżanke tak że się wygadała że ta baba "narazie niewie czy jest gotowa i w sumie mnie nie zna i woli przyjaźń bez obowiązków i może kiedyś jak mnie lepiej pozna to zaczniemy być parą". Dla mnie jest skreślona, choć niepowiem troche mi szkoda, bo znajomość prosperowała zajebiście. Chciałbym się na niej jakoś odegrać, znaleźć sobie jakąś dziewczyne tylko po to żeby pokazać jej że mam ją w dupie i że niemyśli sobie że będą za nią latał jak mucha za gównem. Co myślicie o tej całej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy chciałbyś aby ktoś Ciebie wykorzystywał jako pionek w grze? Jak chemia nie teges, to nic nie poradzisz. Miała się zmuszać, jak nic do Ciebie nie czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SpragnionyUczuć
A kto mówi o wykorzystaniu? Może akurat trafię na odpowiednią osobę a przy okazji upiekę 2 pieczenie na jednym ogniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na mój gust to musiał się pojawić ktoś trzeci, jakiś jej facet z przeszłości czy ktoś w kim się zabujała. Masz rację, jak nie chciała związku to chyba raczej już nie zachce, bo jak by chciała to byłoby ok. to tylko takie jej gadanie, cóż bywa, nie marnuj na nią czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idę spać tego czytać się nie da to gorsze niż telenowela ha ha dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×