Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamisynek....

Polecane posty

Gość gość

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Musze się komuś wygadać i postanowiłam napisać tutaj. Mój problem polega na tym ze mój narzeczony jest po prostu "zakochany "w swojej mamusi co mnie bardzo martwi. Jesteśmy zaręczeni od roku , w tym roku mamy ślub. Na początku jak zaczęliśmy się spotykać było wszystko ok mama się nie wtrącała , dodam jeszcze że mój narzeczony mieszkał z rodziną za granicą więc, raz w miesiącu się widywaliśmy raz leciałam ja do niego, raz on do mnie i tak wkółko. Aż w końcu wrocił do Polski i zaczęliśmy tutaj wspólne życie, on dostał prace ja też i się zaczęło!!!!! Mamusia wydzwania dzień w dzień, mój narzeczony dostał szanse na zalozenie własnej firmy ale mamusia na to nie!!! bo popadniemy w długi a najlepiej zebyśmy wrócili do nich za granicę i mieszkali z nimi. Zrobiła mu po prostu pranie mózgu. Mój narzeczony był jak najbardziej za tym żebyło założyć firme ale teraz już nie jest .... Myślałam że te 2 tys kilometrów oddzielą jego od swojej mamusi.... ale jak widać się myliłam... Mamusia kupuje mu ciuchy i wysyła wydzwania nawet o 23 żeby zapytać się co słychać bo dzisiaj się jeszcze nie odzywaliśmy... co do ślubu już wszystko zaplanowała ona i ciągle słysze,.... Gdybym to ja brała ślub to ubrałabym... wszystkie dodatki miały być limonkowe ale są w pudrowym różu bo ona lubi ten kolor ja chce kwiaty róże ona lubi piwonie a mój narzeczony siedzi i się nie odzywa....!!!!!!!!!!!! to samo było w tamtym roku gdy jej drugi syn się żenił ale oni mieszkają z nią dalej pod jednym dachem więc im to chyba odpowiada... Dziecko tamci mają mieć już bo ona czekać nie będzie boże kochany ratujcie mnie co ja mam robić ... Mój narzeczony milczy i mówi co ja Ci zrobie jest dla mnie nawet ostatnio oschły.... ratunku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj zarzucił mi , że się mało kochamy bo ja nie mam ochoty... a to on wraca po 12 h roboty i zasypia przed telewizorem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odwiedzam go często w pracy wiem, że pracuje sam , że mnie nie zdradza pracuje od rana do nocy doceniam to , ale ja tez pracuje pieniądze mamy nie jest nam ciężko... Nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspólczuje, on juz teraz stawia swoją matkę wyżej od Ciebie, to ona jest najważniejsza i bedzie coraz gorzej. Uciekałabym od tej rodziny :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego dodam wam jeszcze jak traktuje mnie jego rodzina... Wszyscy praktycznie zyja za granica wyjechali 20 lat temu maja rodziny i jest ok. Ale moja szwagierka z racji , że mieszka tam jest bóstwem ... Ona robi wszystko najlepiej ( nienawidzę potępiać ludzi , ale nie zdała nawet matury nie wiem czy skończyła liceum) Ja całe życie dąże do tego , aby cos osiągnąć, szukam dobrej pracy ciągle coś robie... ale nie ona sprzątając tam jest osobą która jest kims... a ja jestem zwykła osoba , z która jest mało tematów do rozmów... całe swięta płakałam ciągle były jakies kłotnie, ciągle pouczanie mnie ze cos robie źle, ze to nie tak a tak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Moim problemem jest mąż mamisynek. Jesteśmy ze sobą 12 lat a po ślubie 9. Zanim wzięliśmy ślub wszystko było w porządku. Mój mąż jest jedynakiem. Często wyjeżdżaliśmy w góry Sami. Po ślubie wszystko się zmieniło. Już od teściów nie idzie się opędzić. Nad wszystkim rękę trzyma Teściowa. Jak gdzieś wyjeżdżamy to tylko z teściami. teściowa o wszystkim wie bo mój mężuś ze wszystkiego się zwierza. Po pracy jedzie najpierw do niej, mieszkamy na sąsiednich osiedlach a dopiero po godzine spędzonej tam wraca do domu. On myśli że ja o tym nie wiem ale jest w błędzie. Wieczorem znów jedzie do mamusi. Zje tam kolacje obejrzy film i wraca do domu. Przychodzi kładzie się spać i ani dobranoc ani pocałuj mnie w d... . Od dwóch lat mamy synka. W niczym nie pomaga. Za to dobre rady w sprawie wychowania i opieki nad dzieckiem przynosi codziennie od mamusi. narazie napiszę tyle bo muszę się w końcu wygadać. Koleżanki mówią mi że jestem głupia i mam mężusia odprawić do mamusi. a wy co radzicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobną sytuację. Mąż przed pracą jechał do mamy , po pracy też. Nie potrzebował przyjaciół bo spędzaliśmy czas z jepo rodziną.Dużo by pisać rozmawiałam z teściową tłumaczyłam że chce mieć męża , że jak nie przesiaduje u niej to w domu nad papierami. Gdy nasz synek miał 3 miesiące kazałam mu się wyprowadzić do mamy . Chciałam żeby zatęsknił za nami,domem. Niestety nie wzięłam pod uwage że to będzie idealna sytuacja -mógł przychodzić do dziecka kiedy chciał i siedzieć u mamy bez suszenia głowy. Ja głupia pipa zostałam z maluszkiem bez pomocy z dochodzącym tatą na kąpiele. Czekałam aż zatęskni tylko za czym miał tęsknić przychodził kiedy chciał . Teraz role się zmieniły ,teściowa nie chce mieć pasożyta na głowie chętnie by go wypchnęła do mnie on też już od dawna "tęskni" jak zaczęła się codzienność z mamą. Dodam że nigdy nie był wyrywny żeby dokładać do wspólnego utrzymania i tego już ma dosyć mamuśka. A ja mam teraz super. Ucieka od mamy do nas. Teraz nie utrzymuje go, spędza z dzieckiem prawie każdy wieczór. Nie tak jak pierw że uciekał do dokumentów . Do tego odeszło mi pranie . Mam "męża" na dochodne (jesteśmy po rozwodzie) ale teraz naprawde jest z nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×