Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mój maz nie kocha naszych dzieci, ja to wiem

Polecane posty

Gość gość

Właśnie zdałam sobie sprawę ze mąż nie kocha naszych dzieci. 10 i 6 lat. Toleruje ale nie kocha. Zajmie się nimi jak trzeba tzn odprowadzi do szkoły, zrobi kolacje czy.... W sumie to tyle.... Jedyne dialogi do nich to: jedz ciszej,idź się umyj, idź spać, przebierz sie. On wogole nie rozmawia nawet ze starszą corka. Nie zna jej zainteresowań,jak w szkole, jakie ma problemy. Nic kompletnie. To do mnie przychodza jak chcą pogadać czy prosić o pomoc, nie raz nawet nie chciało mu się pomóc córce w lekcjach. Najchętniej to dałby im komputer cały dzień do grania i miał spokój. Albo kazał iść spać wieczorem żeby tylko juz ich nie było, czy zawiózł do babci. Juz to wcześniej dużo wcześniej zauważyłam ale teraz zdałam sobie sobie całkiem z tego sprawę. On myśli ze jak od czasu do czasu kupi im jakiś drobiazg to jest mega tata, ale tak naprawdę we wszystkim mu przeszkadzają...:-( co ja mam robić??? Rozmowy nic nie dają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erfewrfwefwe
No doprawdy nie wiem! Może się rozwiedź i zacznij testować nowych tatusiów? Jeden okaże się dobrze zakamuflowanym zboczeńcem, inny nieudacznikiem który przytuli się do desperatki z dziećmi. Ale może znajdzie się i taki który oprócz tego porozmawia? Naprawdę nie masz poważniejszych problemów? Nie każdy rodzic musi być idealny jak z bzdetnych poradników a mężczyźni często nie potrafią rozmawiać lub nie potrafią rozmawiać tak jak sobie kobieta wymyśli ale to nie znaczy że nie odgrywają ważnej roli w życiu dziecka, nie przykładają się, nie przejmują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, to że nie okazuje uczuć albo okazuje inaczej niż Ty byś chciała to nie znaczy, że nie kocha. Mój mąż niestety zachowuje się podobnie, chociaż dużo bawi się i zajmuje młodszą córką to mam wrażenie, że najchętniej uciekłby od dzieci. Nie ma pojęcia o sprawach starszej córki, nie pyta jej o nic a ona nic mu nie mówi. Ale ja nie uważam, że nie kocha, po prostu jest tak wychowany, że uczuć nie okazuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niewiem.... Jednak boli mnie fakt ze wykazuje zero zainteresowania dziecmi. Chociażby zapytał się starszej jak było w szkole a on nawet nie ma pojęcia jakie ma oceny na półrocze:/ i nawet go to nie interesuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, że mój też chyba nie ma o tym pojęcia... i pewnie nie wie, że od lat nie ma geografii, biologii... ale wie za to jakie córka lubi filmy, bo razem oglądają. Z małą buduje lego, aż mała pójdzie spać a on do północy składa... Nie mówi, że kocha, ale leci rano po bułki dla dzieci i zawsze jak coś poproszą to zrobi. Takie nakazy "do spania" itp. wynosi się z domu, ja w swoim mężu słyszę wtedy teściową. Złapałam się na tym, że ja z kolei mówię tekstami moich rodziców ;-) Oczywiście rozmawiać z mężem możesz, jest szansa że jakoś się bardziej włączy w życie rodziny. Mój się już raczej nie zmieni, kiedyś walczyłam o to a teraz już nie - nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale on wogole się z nimi nie bawi. Młodszy wiele razy nalegał żeby z nim w coś pogral i wiele razy mąż odmawiał. A już mu się zdąży to z wielką niechęcią i podniesionym głosem. To wciąż zwraca uwagę żeby jedli ciszej, nie nie biegali, weź się odsun, idź się myj i koniec. Nawet bez,argumentów. Corka kiedyś mi powiedziała ze nienawidzi taty :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nam ten problem, choć moje córki sa juz dawno dorosłe. Lekkie zbliżenie miedzy mężem a dziecmi zauważyłam, gdy zaczęły same na siebie zarabiać. Ale to pojedyncze sytuacje. Maź ma swoją pasje, ktora angażuje go w stu procentach; tak czasowo jak i finansowo. Nigdy w niczym nie doradzi dzieciom, jest wręcza specjalista od podcinania skrzydeł. Mam wrażenie ze boi sie jakiegokolwiek przedsięwzięcia z ich strony bo byłby pod presja zeby im finansowo pomoc. Dla mnie to bardzo przykre, ze nie mogą liczyć w niczym na ojca. Ps. Możliwości ma ogromne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
ja tam nie widze w takim zachowaniu nic złego. dobrze ze odwiezie do szkoły,ubierze itd.niektorzy w ogóle nic nie robią a jeszcze inni tylko udają mezow i tatusiow a za plecami maja kochanki. ty sie ciesz ze masz faceta a dzieci mają ojca. moze nie jest za wylewny i coz? niektrorzy tacy sa, ogolnie faceci sa mało uczuciowi i wystarczą im (sami tez dają) proste krótkie polecenia ( idz się umyj itd),kobieta naprodukuje się 15 min a facet powie 3 słowa i czesto ma wiekszy posłuch:) jesli jest dobry dla rodziny,nie zdradza, na swoj sposób zajmuje się dziećmi to chyba dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy chyba naprawdę jesteście idiotkami jak według Was to jest normalne zachowanie. Wydawanie komend i odganianie się od dzieci :O Szczerze? To już lepiej nie mieć ojca niż tak chamsko widzieć, że on ma nas w d***e. Jak to czytałam to mi się mój ojciec przypomniał - tyle, że moja matka się z nim rozwiodła i po jakimś czasie znikł z mojego życia. Tyle go obchodziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.29 dokładnie!!! Idiotki totalne które twierdzą, że to normalne! Zaburzone relacje z ojcem, zupełny brak więzi, to rzutuje na całe życie! Taki ojciec krzywdzi dzieci, zrozumcie to! Autorko, może wspólna terapia? Rozmawialiście o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ty sie ciesz ze masz faceta a dzieci mają ojca" ja p*****le, jakie wsiowe myslenie, idź Ty mu lepiej, temu facetowi fiuta wyliż, bo to w końcu "bóg- mężczyzna".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.35 dziwisz się? przecież to wifi, ta prosta kura :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
dlaczego od razu wyzywasz od idiotek? nie wiadomo tak naprawde jaki ma charakter opisywany mąż,wiem tylko ze faceci sa mało uczuciowi,to raczej umysły scisle,choc to niereguła,ale wiekszosc, i nie rozczulają się nad kazda sprawa dotyczaca np szkoły itp. ja tez sama nieraz mowię "wez się odsuń" do dziecka,jak np ide z czyms gorącym albo wez usiadz,jak myje podłoge a ktoras mi się w tym czasie kręci pod nogami. a to wcale nie swiadczy o braku miłosci. jesli facet jest mało wylewny to naprawde nie widzę w tym nic złego, nie uwazam,ze to dowód na to ze nie kocha dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do wszystkich tych, które uważają, że taka sytuacja jest normalna - napiszę wam tylko, że to normalne nie jest. Ja wiem, że w życiu jest różnie, że faceci inaczej na pewne sprawy patrzą, że nie okazują uczuć tak łatwo. Ale to co pisze autorka to jest chore. Mój ojciec pracował po 12 godzin dziennie, wracał styrany a zawsze miał chęć pogadać ze mną i bratem choćby przez parę minut, jak minął dzień, co w szkole itp. Zdarzało mu się nie pamiętać, czy jestem w klasie B czy C ale za to pamiętał imiona wszystkich naszych przyjaciół i sympatii, w weekendy zabierał nas na wycieczki (mama miała wtedy relaks), później już jak mieliśmy naście lat to często przesiadywał z kumplami brata (uwielbiali go) a nawet z nimi jakieś piwko strzelił, itp. Miał swoje wady bo był tylko człowiekiem ale zawsze był dla nas OJCEM, zawsze byliśmy dla niego ważni, więc to co opisała autorka nie ma usprawiedliwienia według mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prowokacja,idiotka dzis szaleje,pare razy ja rozpoznano na ogólnym to sie tu przeniosła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.51 a skąd wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie karzdy facet jest tatusiem roku. Autorka napisala ze się zajmuje "Zajmie się nimi jak trzeba tzn odprowadzi do szkoły, zrobi kolacje czy....". A to ze bez emocji,nie karzdy musi skakac pod sufit,ze ma dzieci a to nie znaczy ze nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jak trzeba" takie magiczne słowo. Czytaj: czyli wtedy gdy matka nie może a gościu ma minimum poczucia odpowiedzialności więc nie chce by samochód rozjechał owo dziecie czy by zdechło z głodu. Normalnie szczyt miłości :D x Nie, nie wmówicie mi, ze opis autorki przedstawia normalne relacje. Charakter tu nie ma znaczenia - zawsze można z dzieckiem obejrzeć film czy posłuchać audiobooka. Współczuję Waszym dzieciom jedynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×