Przestałem być prawiczkiem przed 30tką, seks mnie nie kręci, wolę piwo

Naprawdę nie widzę w tym nic fajnego. Większą przyjemność sprawia mi masturbacja. Mam dziewczynę, ale seksu za często nie chcę uprawiać i jak go uprawiam, to odwalam swoje i idę spać albo otwieram kolejnego browara. Utwierdziłem się w tym, że niewiele straciłem czekając tyle lat. Seks mógłby dla mnie nie istnieć, mimo że moja kobieta bardzo mi się podoba.

Zbyt dużo masturbacji i pornosów daje taki efekt. Biedna dziewczyna :(

obejrzyj sobie film "don jon" :) to o takim jak ty.

nic specjalnego

szkoda czasu na niego

sex jest nudny i nieciekawy, fajne jest masowanie piersi i ssanie sutków reszta to lipa

seks generalnie jest przereklamowany i mozna bez tego żyć całkiem szczęśliwie

masz racje

Naprawdę nie widzę w tym nic fajnego. Większą przyjemność sprawia mi masturbacja. Mam dziewczynę, ale seksu za często nie chcę uprawiać i jak go uprawiam, to odwalam swoje i idę spać albo otwieram kolejnego browara. Utwierdziłem się w tym, że niewiele straciłem czekając tyle lat. Seks mógłby dla mnie nie istnieć, mimo że moja kobieta bardzo mi się podoba. Jasne http://www.baronsofbulls**t.com/l/20

No co Wy? 8) Ja jestem masakrycznie nieszczęśliwa z powodu braku seksu w moim życiu :(

ciekawego. zrozumcie

seks to luksus dla ciemnoty!

gość 2015.01.20 dokłądnie autorze - weź popracuj nad tym, bo z takim podejściem to szczęśliwego związku nie będziesz miał nigdy. a bez szczęśliwego związku, szczęście w innych dziedzinach jest też niemożliwe.

a bez szczęśliwego związku, szczęście w innych dziedzinach jest też niemożliwe. x To ty za bzdury wypisujesz?! Sukcesy są niezależne od związku i od bycia w nim. Kolejna baba co chce się podczepić

chce się podczepić pod co? to nie moja teoria tylko Freauda, że szczęście i sukcesy w różnych dziedzinach życia są od siebie zależne i się wzajemnie napędzają. choć Freuda nie lubię, to akurat brzmi rozsądnie. zadowolona z partnera, zakochana osoba, która ma na codzień fajny seks, lepiej prosperuje w pracy. to nie jest jakiś rewolucyjny pogląd.

Freuda trzeba umieć czytać. Nie ma większej bzdury, jak uzależnienie seksu od sukcesów zawodowych... Ponadto poczytaj biografię Freuda, to zobaczysz, czy u niego wszystko grało.

przecież napisałam, że go nie lubię, ale z tym akurat się zgadzam. nie rozumiem, dlaczego uzależnianie sukcesów zawodowych od seksu jest takie głupie? seks wpływa na nasze poczucie własnej wartości jako kobiety/mężczyzny. uprawiałeś/łaś kiedyś fajny seks? jeśli tak, to wiesz, że to prawda. a poczucie własnej wartości wpływa na motywację itp., a motywacja z kolei - na odnoszenie sukcesów. xx ale spoko, nie chcę mówić za wszystkich, jak u Ciebie to tak nie działa, to nie będę Ci wmawiać, że tak jest. u mnie to tak działa. rewelacyjny seks wpływa na moje ogólne samopoczucie, a moje ogólne samopoczucie na moją pracę. nie musisz wierzyć, jak nie chcesz.

o rany ty nie masz po co żyć żałosne

zresztą - abstrahując od Freuda, fajnie chyba jest mieć w życiu szczęśliwy, udany związek. a bez udanego seksu o udany związek może być trudniej. to chyba oczywiste, co? więc nadal uważam, że autor ma problem i że powinien nad nim popracować. xx ale ja nikogo uszczęśliwiać nie zamierzam na siłę. nie chcecie mi wierzyć to nie :) ja tam rewelacyjny seks sobie w życiu cenię.