Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Klotnia z mezem.

Polecane posty

Gość gość

Dzis maz mi oznajmil, ze w pierwsza sobote lutego jedzie do rodzicow (80 km), bo oni jada na impreze i nie maja kierowcy. Oczywiscie postawil mnie przed faktem dokonanym i nie mam nic do gadania. Jestem zla i zawiedziona, soboty to jedyne dni, gdy mozemy czas wieczorem spedzic razem. Mijamy sie, mamy rozne zmiany w pracy by nie tracic krocia na opiekunke. Ja w weekendy tez pracuje, w kazda sobote, niedziele mam 1-2 w miesiacu tez pracujace. Ale w sobote koncze o 21, wiec potem spedzamy czas i nadrabiamy. I nie chodzi tu o sama bliskosc i rozmowe, ale o seks, bo w tygodniu nie ma czasu. Juz sie boje, ze tesciowa zacznie go namawiac alby zostal dluzej, skoro bedzie mial wolne. A on mi oznajmi, ze mam dojechac ( od poniedzialku mam urlop, maz wolne juz od soboty), nie zdziwie sie i przeczuwam, ze tak bedzie ! Postanowilam, ze jak mnie tak wyroluje, to ja nigdzie nie dojade. Dlaczego tak przeczuwam? Gdy zaczelam prace 3 lata temu, to wlasnie w wakacje, urlop mi nie przyslugiwal, a maz dostal i zabral dziecko i pojechal do mamusi na 5 dni tlumaczac sie, ze chce ich zobaczyc. Nie obchodzilo go, ze ja mam stres w pracy, bo jestem nowa, ze ja wolnego nie mam. Pojechalabym z nim tam na weekend, ale on sie uparl i koniec. Nie chodzi o to, ze ja nie lubie tesciow (teraz w wakacje bylismy na urlopie u nich razem i bylo fajnie), nie chodzi o to, ze trzymam meza w zlotej klatce. Chodzi mi o to, ze caly czas sie mijamy, nie mamy kiedy, oprocz tej soboty, czasem niedzieli, spedzic razem czasu. I juz nawet mi o ta przysluge nie chodzi a o to, ze to uzgodnili za moimi plecami, maz mnie postawil przed faktem dokonanym i jeszcze byl na mnie zly, gadajac ze jedzie i ko0niec rozmowy. Napiszecie, relacje z rodzina sa wazne, ja to wiem, ale tesciowie przez 3 lata byli u nas 3 razy, bo oni sie w miescie dusza, bo nasze mieszkanie male ( 2pokoje). Przeciez tez moga nas odwiedzac, ale nie chca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie taniej im byłoby wziąć taksówkę? 160km + dojazd na imprezę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem nie masz racji. Rozumiem jednoczesnie Twoj zal, ale faktycznie, jak maja sie pomiescic w waszym mieszkaniu? A po drugie, w tygodniu tez kozna znalezc czas na seks. Po trzecie to normalne, ze zabierze dziecko raz na ruski rok do rodzicow. Po czwarte sama piszesz, ze z tesciami jest fajnie, to po co chcesz robic na zlosc sobie i im i nie chcesz jechac? Tesciowie popilnuja dziecka a wy spedzicie troche czasu razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie, czy to są naprawdę dla Was problemy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to są problemy, bo wychodzi na to, że ludzie nie dorośli do związku, nie wiedzą, że decyzje podejmuje się wspólnie. Więc autorka też powinna mieć wszystko w d... i w poniedziałek, spakować się i pojechać do swoich rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowie mieszkaja na wiosce zabitej dechami, nie ma tam taksowek. Wybacz, ale ja cale zycie mieszkalam w takim mieszkaniu, brata nawet mam i nigdy to nie stanowilo dla nikogo problemu, by wpasc na kawe/urodziny. W dodatku u nas w miescie jest mnostwo atrakcji, jest gdzie nawet wyjsc, tesciowie mogliby na caly dzien przyjechac. Tak chca zobaczyc wnuczke ?Ale oni kaza nam jezdzic na wioske, gdzie nie ma nic, prywatnosci tez nie ma. Latem to jeszcze jest jezioro, mozna grila zrobic a zima? Seks? Jak ja koncze w tygodniu o 22, to maz spi, bo o 4 rano wstaje, by dojechac do swojej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taksowkę można zamówić z pobliskiego miasta i też dojedzie na wieś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciowie wiedza, ze nam sie urlop zacznie i chcieliby, bysmy caly spedzili u nich, bo co mozna w miescie robic w tej "klatce " na dodatek. Wiec impreza chyba jest wymowka, by syn przyjechal i by go namowic, by juz zostal. Bo juz mowil im wczesniej, ze przyjedziemy, ale moze na 2-3 dni jedynie. Serio tak im zalezy na wnuczce, ze nawet w odwiedziny nie przyjada? A jak wnuczka juz jest, to wyganiaja ja na podworko, wlaczaja bajki albo wciskaja malego syna szwagierki, by sie z nim bawila. Tu by mogli isc na plac zabaw/na bulwar/ na sale zabaw/do kina, ale po co sie wysilac? Ile razy chcialam, zapraszalam, ze zrobie obiad, ze mozemy nawet do restauracji przyjsc, a tesciowie byli 3 razy w ciagu 3 lat, z czego tesc poszedl do drugiego pokoju spac, a tesciowa przywiozla wlasny obiad, chociaz ja mialam wszystko przygotowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak Ty to sobie wyobrażasz - dzwoni twoja teściowa do twojego męża i się pyta, czy może ich gdzieś tam zawieźć w weekend. A on na to: "Przepraszam mamo, zapytam najpierw żony, czy nie ma w planach tego dnia seksu i do ciebie oddzwonię". No beka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce stawiac meza miedzy mlotem a kowadlem, ale przykro mi, ze nie pogadal ze mna normalnie a postawil przed faktem dokonanym i jeszcze byl zly, ze ja smie miec odmienne zdanie. Dodam, iz wiem doskonale, ze tesciowie byli niezadowoleni i z wyprowadzki ich syna do mnie i ze slubu i z ciazy potem. Oni chcieli miec go przy sobie, by zarabial i inwestowal w ich dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem problemu. My mieszkamy 65km od moich rodziców, oni tez na wsi zabitej dechami i jak mieli właśnie ważną imprezę to mąż sam się zaoferował, że zawiezie. Ja akurat pracowałam do 18 wtedy, a impreza była na tą samą godzinę. Mąż wziął synka w sobotę już z rana i pojechali na wieś do rodziców, zawiózł ich, odebrał i do poniedziałku posiedzieli tam, a ja się cieszyłam, ze mam wolną dla siebie niedziele i sobote wieczór:P A co do taksówki to moi rodzice właśnie też mieszkają na takiej zabitej dechami wsi i taksówka z miasta kosztuje naprawdę dużo, bo pomijając już km to po pierwsze to jest inna strefa więc taksówkarze liczą podwójnie plus podwójna stawka nocna na powrót. Oczywiście gdyby mąż nie mógł zawieźć to pewnie zawiózłby kto inny, ale on lubi tam jeździć, bo ma ciszę, spokój, dobre jedzenie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Ale mogl powiedziec, ze nie wie, ze zobaczymy, bo byc moze bedziemy miec inne plany na ten dzien. zreszta dla mnie to cyrk sciagac syna, by jechal te 160 km w dwie strony, by ich zawiezc i odebrac z imprezy. Tesciowie maja wielu znajomych, zawsze mieli transport, nagle teraz w ten dzien nie ma nikogo, kto moglby ich zawiezc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wciśnij mu dziecko i ciesz się wolnością kobieto:D odpoczniesz sobie, weźmiesz kąpiel, poczytasz coś, obejrzysz, odprężysz się, a w poniedziałek powiesz żeby wracał albo pójdziesz na kompromis i dojedziesz na 2-3 dni, a reszte spędzicie już u siebie. Poza tym przecież mogłabyś będąc tam jak macie samochód podjechać do najbliższego miasta do kina, potem na kolację z mężem, a teściowie niech się wtedy nacieszą wnuczką:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby cie teściowie częściej odwiedzali to byś narzekała,że nie masz dla nich miejsca,czasu ani ochoty się z nimi tak często spotykać. Będziesz mieć urlop to będzie też czas na seks,a nie jak w graficie sobota po pracy...a może mężowi też się należy trochę oddechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stamtad do najblizszego miasta z kinem jest 65 km. Dobra, niech sobie jedzie. Powiedzial, ze w niedziale wroci, a jak nie to ja naprawde nie dojade do niego. Pojade do brata, pojdziemy do pubu, umowie sie z kolezanka. Nie mam zamiaru calego urlopu kwitnac u tesciow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Cie troche rozumiem bo mam podobnie, moj maz raz na 2 tyg jedzie do rodzicow na weekend z sb na nd. Juz mi sie nawet nie pyta tylko oznajmia ze jedzie i czy Ew jade z nim. Z tym ze my widzimy sie codziennie, i wieczory sa nasze. Na początku czułam sie złe ze woli mamusie niż mnie, ale aktualnie korzystam z tego ze nie muszę obiadu gotować i dzieckiem zajmować. Z 2 strony rozumiem twojego meza, rodzice go poprosili zeby ich zawiózł, a i tak urlop mu sie zaczyna a ty jestes w pracy wiec co ma w domu sam siedzieć. Jak to sie nie zdarza nagminnie to ja bym to olala na korzyść meza. Pewnie jakby była odwrotna syt to ty tez byś wczesniej do rodzicow swych pojechała tak sadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mowie, ze maja co tydzien czy dzien w dzien jezdzic, czytalas? W ciagu 3 lat byli u nas 3 razy. Ja ich sama zapraszam, raz w miesiacu to nawet by mi na reke bylo w ta niedziele ich ugoscic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, z 2 razy po pracy w sobote ja pojechalam z corka do moich rodzicow (maz mial pracujaca sobote na 2 zmiane) to byl zly, ze zamiast kimnac sie po obiedzie i czekac az on wroci, ja do matki jechalam a gdy on wrocil, to padalam ze zmeczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On w sobote po pracy jedzie do nich, kolo 16, ja w pracy do 21, ale niedziele mam juz wolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wola rodzicow stoi wyżej niż Twoja. Oni maja większe prawa bo sa starsi i sa rodzicami tesciami Jak nie chce do Ciebie jeździć powinnaś to uszanować. Sa to osoby starsze mogą mieć swoje widzimisie, tym bardziej jak Was wspaniałe goszczą wiec to nie o to chodzi ze Was nie lubią. Wiem cos o tym bo moi rodzice sa podobni Oni wola u siebie siedzieć niż u mnie i jest to ok. Szanuje to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiercisz dziurę w brzuchu dziewczyno . nie zachowuj sie tak jakbyście byli po ślubie miesiąc a maż opuszczał cię na rok . podejrzewam zresztą ,że prawdziwy powód twojej irytacji jest zupełnie inny niż go tu przedstawiasz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale masz problemy !!! Ty jestes zazdrosna i tyle. Boli Cie, ze maz jedzie gdy wreszcie moglibyscie pobyc sami. Powinnas cieszyc sie , ze wtedy jak mial twoj maz wolne, to wzil dziecko na swieze powietrze ,a nie siedzial w domu. A nie chce mi sie pisac. Beznadziejna jestes i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no pisała w 1 poście ze chodzi o seks, chce jej sie bzykac i jest wkurzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powod irytacji jest taki, ze podejrzewam, ze skoro teraz prostawil mnie przed faktem dokonanym, to matka go namowi, by zostal i on mi oznajmi, ze mam tam przyjechac. Ona potrafi grac na emocjach, zreszta ona uwaza, ze to ja jej syna zabralam, namowilam do przeprowadzki do mnie, a on mial siedziec na wsi, zarabiac i inwestowac w ich dom. Wiem, ze tesciowa byla zadowolona, gdy bylismy tylko para, byla mila i slodka, jak sie zareczylismy, to juz zaczela docinki, slub tez jej nie pasowal. A jak zaszlam w planowana ciaze to bylo, ze to wpadka i z glupoty, a jej synus dziecka nie chcial. Ale widza, ze jestesmy ze soba 6 lat, ze ich syn jest szczesliwy, ze on nie wiaze przyszlosci z ta wioska, sam wielokrotnie im to mowil. Ja staram sie utrzymywac mimo to z nimi dobre relacje, jezdzimy tam, czesto do tesciowej dzwonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukasz sama sobie problemów
i jeszcze wypominasz to, że 3 lata temu mąż na 5 dni pojechał na urlop z dzieckiem. I dobrze zrobił, co miał się kisić z dzieckiem te 5 dni w mieście? a tak to przynajmniej dziecko odpoczęło na wsi i mąż. Na wakacje to fajnie jechać do teściów, bo za darmo, bo woda, bo grill, a teraz to już nie ma co robic i się nie chce:O Nie myśl tylko o sobie, bo wychodzisz na zołzę i mężowi sie nie dziwię. Ty jakbyś była taka zapracowana to byś się cieszyła, ze w niedziele mozesz odpocząć od obowiązków domowych, zrelaksować się. A do teściów jakbyś pojechała w poniedziałek i do środy posiedziała to co by się stało? Może i kina nie ma za blisko, ale na pewno jakaś restauracja jest bliżej, więc mielibyście dla siebie wieczór. Bzykać tez się mozecie chyba jak teściowie śpią, chyba nie stoją całą noc pod drzwiami i nie nasłuchują:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z twoich wypowiedzi, autorko, wynika, że masz większe potrzeby seksualne od twojego męża, on to wykorzystuje, a ty się frustrujesz. Nie zabiega o ciebie, nie podrywa już, traktuje cię trochę z góry, uczucie wyparowało, a w docieraniu się on wygrywa. Zawalcz o siebie, niech nie będzie taki pewny, zasiej ziarenko zazdrości i nie poddawaj się pod jego pantofel, bo nie będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukasz sama sobie problemów
a ten dom teściów to mam rozumieć, że dostanie ktoś z jego rodzeństwa skoro on przyszłości nie wiąże?:P czy może wtedy ty pierwsza zaczniesz się rzucać, że jak to, że wy kochacie tam jeździć więc wam się należy?:D nie odpowiadaj, bo dobrze wiemy, ze napiszesz, ze masz gdzieś ten dom, ale jak przyjdzie co do czego to pierwsza się w kolejce po majątek ustawisz:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kisic w miescie? Jest basen, 40 min. jazdy do morza. I wyobraz sobie, ze jak jade do tesciow to mam i kase i checi na zorganizowanie sobie czasu, tesciowa nad nami nie lata, raczki mam, nie ucielo mi :P Bzykac u tesciow? W jednym pokoju z dzieckiem? Moze Tobie pasuje taki spacy bohater drugiego planu, mnie to nie kreci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki majatek? Oboje z mezem nie wizemy przyszlosci ani z tym domem, ani z wioska, gdzie pracy nie ma. No mam wieksze potrzeby. Ale maz jest za to zazdrosny, a ja akurat szanuje jego odczucia w tym wzgledzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×