uczenie niemowlaka że czegoś nie wolno, jak sobie radzicie

Córka ma właśnie 9 miesiąc i już wszędzie popełznie. i tu zaczyna się problem bo wiadomo że pierwsze miejsce do pełzania to miejsce gdzie pełznąć nie wolno, czyli kabelki, kontakty, zasłonki, szuflady i szafki którymi sobie przycina łapki... od samego początku tłumaczę że nie wolno, robię groźną minę, mówię innym tonem żeby wiedziała że nie to nie. na początku szło pięknie, Mała rozumiała i myślałam że będzie super, a tu nagle dzieć odkrył że jak mama/tata mówi że nie wolno a się tam pójdzie to mama/tata zaraz przyjdzie i ona to chyba odczytuje jako zabawę bo turbo doładowania dostaje i śmiga w kierunku w którym nie można z prędkością światła i cieszy się jak jej się tego zabrania, a potem jak się ją odciąga od kabli czy innych równie ciekawych rzeczy i już nie wiem co robić, bo ciężko nie zwracać uwagi jak dziecko chce gryźć kable pod prądem, a zakazy też nie działają jak Wy sobie radzicie z wprowadzaniem zakazów dzieciom???

takiemu maleu dzicku nie wytluaczysz czym jest prad itd. troszke starsze - tym bardziej ,bedzie ciekawe swiata i bedzie chcialo wszytko sparwdzic, dotknac - to normalne. Rada -poki dzicko male usunac z pola dzialania wszytko, co niebezpieczne, zabezpieczyc, nie spuszczac z oka, bo nawet, jak ci sie wydaje,ze wytlumaczylas , jest ryzyko. A potem tlumaczyc to, co jest w stanie zrozumiec.

ja wiem że ona nie rozumie itp ale wyczytałam że trzeba zmienić ton głosu, zrobić poważną minę itp i już dziecko przecież jest na tyle duże że widzi że mama nie jest taka jak zawsze tylko ma inny ton głosu, inaczej się zachowuje więc coś się dzieje na początku reagowała na słowo "nie" "nie wolno" ale jej przeszło, zamieniła to w super zabawę :o