Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama biedaczka

Mamy dzieci z dysleksją, dysortografią, dyskalkulią, łączmy się!

Polecane posty

Gość mama biedaczka

Czym to się u waszych dzieci objawia? Mój ma 10 lat, prawie 11 - chodzi do 4 klasy. Od początku ma problemy z nauką, w pierwszych klasach przede wszystkim z czytaniem, a teraz ortografia to masakra, błędy w każdym wyrazie :(. Dodatkowo do teraz nie potrafimy nauczyć go tabliczki mnożenia, dzieci z jego klasy są dużo dalej z materiałem :(. Ma też problemy z językami: polskim i niemieckim. Na semestr z historii i polskiego miał 2. Nie potrafimy mu pomóc, chociaż bardzo chcemy. Od pierwszej klasy codziennie siedzimy z nim po kilka godzin nad lekcjami, sam nic nie zrobi :(... W tym tygodniu chcemy zapisać go na diagnozę i terapię do prywatnego gabinetu. Myślę, że na pewno ma dysortografię... A jak tam u was? Łączmy się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wymawiaj się że Twój syn ma dyscośtam. On jest zwyczajnie lekko opóźniony i tyle i nie próbuję Cie w tej chwili obrazić. Teraz każde upośledzenie to dys....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem matką takiego dziecka ale sama mam dysleksje. Nie bagatelizuj tego zapisz małego na zajęcia i kup mu książki do ćwiczeń ortografii i musi dużo ćwiczyć. Niestety problem nigdy nie zniknie ale można dużo się nauczyć przez ćwiczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z dysleksją jest też związane problemy w liczeniu, bo liczby sie zmieniają lub znikają, wiec musisz mu kupić też takie ćwiczenia do matematyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, że tak późno, chociaż lepiej późno niż wcale... powinnaś poprosić o opinię ze szkoły, polonisty, zgłosić go na badania do poradni psychologiczno-pedagogiczej, przedstawić jego zeszyty też z młodszych klas, żeby specjaliści widzieli, że to trwa od lat. Terapia jak najbardziej, z diagnozą tak szybko może nie być niestety, bo poradnie na pierwszych badaniach zwykle jednoznacznie nie piszą a badań powtarzać często nie można. Moja córka ma dysgrafię i dysortografię, tak jej stwierdzono i w sumie mnie to zdziwiło chociaż i wiele wyjaśniło. Chociaż pracuję z młodzieżą/dziećmi to temat "dys" traktuję z dystansem ;-) Moja córka dobrze się uczy, czytała w wieku 4,5 roku i pochłania tomy z przyjemnością, ogólnie ma dobrą pamięć i ładnie się wypowiada, więc podobno sobie kompensowała swój problem, możliwe. Nauczyciel mnie namówił na badania, bo jego zdaniem dziewczyna, która tak pisze musi mieć problem ;-) no i wychodzi, że ma. Pisze tragicznie - błędy chyba wszystkie jakie można zrobić, brzydko, nieczytelnie, nieestetycznie, koślawo, źle rozmieszcza na stronie... słuchowo też coś niedomaga, ale to już inny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tymi ćwiczeniami to nie tak do końca... trening ortograficzny to jedno a zaburzenia dyslektyczne koryguje się zupełnie inaczej, a co do matematyki to już w ogóle inna kwestia. Najlepiej jednak terapię zostawić fachowcom, bo skoro dzieciak nie radzi sobie już w 4 klasie to dodatkowe książki to dla niego dodatkowa katorga a nie pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam dysortografię, a dziś jestem polonistką dzięki pracy moich rodziców i nauczycieli :) Dacie radę mamuśki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale mi to pomogło nauczyłam się wyrazów na pamieć, jak ktoś mi napisze bez jednej litery coś to mam problem z odczytaniem tego. Wszystko na pamieć tak mi kazali w poradni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś kretynko i właśnie te wady rozwojowe nazwano dys.... żeby łatwiej było to określać, bo jeden ma problem z liczeniem, a drugi z czytaniem, a jak wiesz to nie to samo, doucz się, a potem piernicz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś zgłosić go do diagnozy już wcześniej i zacząć od poradni psychologiczno- pedagogicznej - jak pisze gość 17.24.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczesne wymysły. Lepiej sobie wmówić,że dziecko ma dys... coś tam niż popracować z nim,żeby to poprawić...ale co się dziwić jak dzieci nic nie czytają a większość z nich gra tylko na tablecie całymi dniami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama jesteś wymysł. No przecież kobiety piszą, że pracują z dziećmi i o tym jest temat więc spadaj trollu, a co ci przeszkadza, że coś ma fachową nazwę skoro ten nie umie orto, a tamten liczyć to chyba jest różnica? To, że twój zdebilały dzieciak siedzi cały dzień na kompie jak ty to nie znaczy, że inni tak mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczesne wymysły. Lepiej sobie wmówić,że dziecko ma dys... coś tam niż popracować z nim,żeby to poprawić...ale co się dziwić jak dzieci nic nie czytają a większość z nich gra tylko na tablecie całymi dniami pechowiec.gif XX Wcale nie wiesz o czym mówić. Ja to mam do dziś i jest ciężko. Nie wiesz jak to jest jak z litery a robi ci się s a z 2 np. 0 :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
a jakim cudem szkola nie kierowala twojego syna na badania orzekające dys...??? Przeciez jak sama piszesz o ile to prawda ,ze od początku siedzicie z synem po tyle h przy nauce a efekty mizerne ,wręcz opłakane to szkola spi??? Moja kierowali na badania na adhd/ addd ,ale takich badan nie przeszla, bo maz nie wyrazil zgody Jedynie na co cierpi to na dyskarnosc , ( chronicznie nieposluszenstwo) i dyschęc do odrabiania zadań z matmy ( żaden gamon, a leniuch w tym temacie.Zagonic ją do odrobienia matematyki to wojna secesyjna )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dyslektyk to osoba bardzo inteligentna. Podkreslam bardzo. Liczy szybko i w glowie trudne do policzenia rzeczy dla czlowieka. Nie.potrafi za to tych obliczen zapisac. Mysli bardzo logicznie i potrafi uogolniac. Prawda jest taka ze takich prawdziwych dyslektykow jest bardzo malo. Poradnie hurtowo wystawiaja papiery na zasadzie kopiuj wklej. Po co ten papier? Zeby miec fory na egzaminie maturalnym? Co to da? Oleju do glowy nie naleje a na studiach papier mozna sobie wsadzic. Produkcja sztucznych ulomnosci jak dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się składa, że mój syn nie gra na tablecie, telefonie, ani komputerze, nie ślepi się też nałogowo w telewizor. Siedzimy z nim na zmianę całymi dniami przed lekcjami i odrabiamy z nim i tłumaczymy każde jedno zadanie. Nie mam już czasem sił. Od małego czytamy mu codziennie, teraz rzadziej, bo przez naukę nie ma czasu. Ale pilnujemy, by sam czytał na głos, po cichu i tak na zmianę. Ale lektury jeszcze żadnej nie przeczytał. My z mężem musimy mu czytać, bo jak nie, to go to nie obchodzi. Po prostu olewa lekcje, jest mu obojętne, że dostanie jedynkę, nie che się uczyć i koniec. Rozmowy, tłumaczenia nic nie dają. Kupujemy mu tony książek o ortografii, kaligrafii, matematyce z zadaniami, rebusami, lukami, itd. Rozwiązujemy to z nimi i tak nic nie daje. Syn nie jest w stanie nauczyć się tabliczki mnożenia, ortografii i innych podstaw. Tak jest od zawsze. A zaczęło się od dni tygodnia. Miał wtedy 6 lat, czyli dość dużo... Przez ponad miesiąc wałkowaliśmy dni tygodnia po kolei, codziennie i... nic :(. Tyle to trwało. Także nie pouczajcie mnie w wychowaniu, tylko pomóżcie. I moje pytanie: jest u nas ppp i oczywiście robią badania na dys, ale nie wiem, czy lepszy nie będzie prywatny gabinet i już od razu po diagnozie terapia z tą panią? I jeszcze mały szczegół. Mianowicie syn nie może zapamiętać tego co wymieniam, czyli historia, matematyka, polski, ogólnie wszystko co jest związane ze szkołą i ma też oczywiście zaburzenia koncentracji, szachy nie pomagały, ale od września syn chodzi na pozaszkolne kółko teatralne i jest super. Tekstów uczy się z prędkością światła i umie się doskonale wczuć w rolę, taki paradoks...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama biedaczka
Tu powyżej to autorka oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanska bardzo prawidlowe podejscie. Niestety w tych czasach malo jest rodzicow trzezwo podchodzacych do tematu. Co by nie zrobic to wszystkiemu winna jest szkola albo otoczenie. No a rodzice zawsze maja madre i grzeczne dzieci. Dzieci ktorymi sie nie zajmuja nie wychowuja i nie ucza. Nie ma dyscypliny i konsekwencji. Potem oczywiscie przestaja sobie dawac rade no ale wtedy to malo kto im moze pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie karmcie trolli! gadajmy ze sobą i omijajmy ich wpisy, a już na pewno im się nie tłumaczmy. Tak jakbym ja sama wymysliła sobie termin dysortografia i jeszcze sama zdiagnozowała to u mojego dziecka :P tak się składa, że to mądrzejsi od takich trolli wymyślili i opracowali metody pracy z dziećmi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż nie każdy jest Albertem Einsteinem :D i Twój chyba nie jest. Co ci powiedzieć poradnia i jak to nie dys ( na co mi wygląda) to Twój syn ma zdolności aktorskie tylko. Powiedz mu wtedy, że jak eis nie będzie uczył to aktorem nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zawsze w temacie wypowiadają sie ci ktorzy nie maja pojęcia o tych zagadnieniach, sama całe Zycie zmagam sie z dyskalkulia, jestem. Pokolenia gdy nikt tego nie diagnozował, dopiero od kilku lat zdałam sobie sprawę ze na to cierpię Już jako dzieciak nie potrafiłam nauczyć sie zegarka czy w szkole liczenia mimo ze ojciec uczył mnie godzinami To co ćwiczył ze mną trzy godziny potrafiłam zapomnieć w piec minut Ten kto nie cierpi sam na dyskalkulia nie pojmie ze to nie kwestia lenistwa czy braku chęci do nauki, to po prostu jakby niemożność wyobrażania sobie liczb, ich wartości itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko no nie kazde dziecko musi sie nauczyc. Nie kazde zostanie inzynierem. Moze teraz ma problemy a potem same mina. Wydaje mi sie ze za duzo pracujecie z dzieckiem. Za duzy kladziecie nacisk na nauke. Na sile nic nie zrobicie. Brak mu checi a to znaczy ze nawet kupicie najlepsze repetytoria i staniecie na rzesach to nic nie wskoracie. Jest albo zwyklym totalnym leniem i olewusem albo sie mu faktycznie ciezko nauczyc. Jesli mu ciezko to wasza praca pojdzie na marne bo moim zdanie przesadzaxie. Jak pomysle o tych dniach tygodnia ktore przez tydzien walkowaliwcie to mi szkoda tego dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko no nie kazde dziecko musi sie nauczyc. Nie kazde zostanie inzynierem. Moze teraz ma problemy a potem same mina. Wydaje mi sie ze za duzo pracujecie z dzieckiem. Za duzy kladziecie nacisk na nauke. Na sile nic nie zrobicie. Brak mu checi a to znaczy ze nawet kupicie najlepsze repetytoria i staniecie na rzesach to nic nie wskoracie. Jest albo zwyklym totalnym leniem i olewusem albo sie mu faktycznie ciezko nauczyc. Jesli mu ciezko to wasza praca pojdzie na marne bo moim zdanie przesadzaxie. Jak pomysle o tych dniach tygodnia ktore przez tydzien walkowaliwcie to mi szkoda tego dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ta dyskalkulie masz zdiagnozowana? To jest masakryczna przypadlosc ale da sie z tym zyc. No coz mostow budowac nie bedziec, przeszczepow tez nie bedziesz robic ale jest masa innych rzeczy ktore mozna robic. Moim zdaniem trzeba spojrEc perspektywicznie czyli w kotekscie przyszlego zawodu dla dziecka. I skupic sie na rozwijaniu niektorych umiejetnosci a nie wszysfkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakSobieToTlumaczcie
"...Od pierwszej klasy codziennie siedzimy z nim po kilka godzin nad lekcjami, sam nic nie zrobi ..." "...My z mężem musimy mu czytać, bo jak nie, to go to nie obchodzi. Po prostu olewa lekcje, jest mu obojętne, że dostanie jedynkę, nie che się uczyć i koniec. Rozmowy, tłumaczenia nic nie dają." XX i tu jet arab pogrzebany ;).... nie wszczepiliscie dziecku poczucia obowiazku, dyscypliny, pokazaliscie ze wiecej WAM zalezy nie jemu samemu, to teraz macie :P Dziecko jest po prostu rozbestwione i LENIWE, robi to na co ma ochote a jak go cos nie interesuje to olewa (przyklad z kolkiem teatralnym to potwierdza) Kiedys nie bylo zadnych "dys" i tumany powtarzaly rok... dzis dostaja zolte papiery :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakim cudem szkola nie kierowala twojego syna na badania orzekające dys...??? x Dysleksji się nie orzeka, a opiniuje. To duża różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I moje pytanie: jest u nas ppp i oczywiście robią badania na dys, ale nie wiem, czy lepszy nie będzie prywatny gabinet i już od razu po diagnozie terapia z tą panią? x Do PPP warto się zgłosić, bo ta placówka ma uprawnienia do wydawania opinii wspomagających dziecko podczas egzaminów. Warto zrobić to od razu, bo w niektórych czeka się dość długo, a obowiązują pewne procedury: pierwsze badanie pod takim kątem powinno się odbyć właśnie w IV klasie (po zakończeniu etapu edukacji wczesnoszkolnej). Jeżeli prywatny gabinet w twojej miejscowości ma dobrą opinię, tam również możesz się udać (chodzi zwłaszcza o terapię, poradnie bywają często przeciążone pracą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie mam wyrzuty sumienia, że od małego nie wszczepiliśmy mu poczucia obowiązku. Ale teraz gdybyśmy z nim nie zrobili lekcji to jego to nie obchodzi, a nawet jest zadowolony, że nic nie musi robić, nie martwią go jedynki kolejne i kolejne... Nie, w tym tygodniu zapisuję go na badania, tylko ciągle nie wiem czy do ppp, czy prywatnie... A co do tego ADHD, to rok temu był w ppp diagnozowany, ale pani bardzo go uraziła i musieliśmy zrezygnować po jednym spotkaniu. Pani psycholog powiedziała mu coś takiego, że potem cały wieczór płakał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama biedaczka
To znowu autorka - zapomniałam się podpisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama biedaczka
Ta pani, do której chcę iść z synem prywatnie ma bardzo dobrą opinię i w ofercie ma diagnozę specyficznych trudności w nauce i różnych dysfunkcji - to chyba do niej możemy się udać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×