Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam 25 lat. Jestem dziewicą. Jestem brzydka. Jestem biedna. Nie mam znajomych.

Polecane posty

Gość gość

Od dziecka cierpie na depresje i fobie spoleczną, tzn nie mam tego zdiagnozowanego ale tak czuje... juz w zerówce byłam odtrącona przez rowiesnikow, bylam bardzo cicha, spokojna, nie pasowalam tam... pozniej bylo tylko gorzej, kazda kolejna klasa to coraz większy stres, w gimnazjum często wagarowalam pisałam sobie sama zwolnienia i chodzilam po mięscie, po sklepach albo wracalam do domu i ogladalam tv, wychowawczyni brala ode mnie te usprawiedliwienia bo mi ufała, w miare dobrze sie uczylam, bylam grzeczna, nie podejrzewala ze to podróbki. Spotkalo mnie wtedy kilka bardzo niemilych rzeczy, pozniej poszlam do technikum, bylam nikim, duchem :( Mam taki typ osobowosci melancholijny, introwertyczny :( Czy są jakies leki, ktore potrafią zmienic osobowosc ? Czytam na forach jak ludzie biorą leki i pojawiają sie skutki uboczne np hiperseksualizm, zachowania agresywne, nadmierna pewnosc siebie, mi by sie wlasnie takie cos przydalo :( Wiem co robie zle, wiem co chce robic, zawsze wiedzialam ale zawsze sie bałam, taka blokada w głowie ze nie wypada tego robic, ze nie wolno, ze w domu dostane ''baty'' od rodzicow :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam pojęcia czy są jakieś leki. Mogłabym Ci doradzić jedynie wizytę w jakieś poradni psychologicznej. Jesteś bardzo samokrytyczna. Nie jesteś brzydka! Nie myśl tak o sobie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak wiesz co chcesz robic to rób to a nie patrz na innych bo ludzmi nie warto jest sie przejmowac jak by kazdy sie przejmował tym co mówią inni bo by cały swiat nie wychodził z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz do psychiatry, nie masz innego wyjscia bo się zamęczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jakis chlopak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jardir33
a ja jestem chory,biedny,samotny,coż poradzę na to?jedynie mogę akceptować los,jest taka modlitwa co mnie pociesza: Panie, uczyń mnie narzędziem Twego pokoju. Tam, gdzie nienawiść - pozwól mi siać miłość, gdzie krzywda - przebaczenie, gdzie zwątpienie - wiarę, gdzie rozpacz - nadzieję, gdzie mrok - światło, tam gdzie smutek - radość. Spraw, Panie, abym nie tyle szukał pociechy, ile pociechę dawał; nie tyle szukał zrozumienia, co rozumiał nie tyle był kochany, ile kochał. Albowiem dając - otrzymujemy, przebaczając - zyskujemy przebaczenie, a umierając - rodzimy się do życia wiecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jardir33
to modlitwa św. Franciszka z Asyżu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam takie problemy ale radzę sobie i mogę ci pomóc kocham sex więc sprawę statusu twego mogę zmienić wiem jak cierpisZ żebyś nie myślała że jestem zzwykłym zbovzencem to ci coś pomogę z całego serca zarzywam na depresje citabax 20mg i pozbywać się negatywnych myśli i jak z kimś rozmawiasz nie denerwuj się myśl o milosci do tej osoby aby stres minął Ale miej dystans nie wszystkim ufają na depresjie i neurotycznosc miłość tylko pomoże już wszystko próbowałem i to wygrało kocham cię slodziaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uwikłany
Autorko. 6 lat temu poznałem kogoś, kto chyba myślał o sobie tak jak Ty. Poznałem tą osobę i pokochałem ją błyskawicznie, bo: - była tak naprawdę naturalna, nie malowała się, i może dlatego nie wszyscy na ulicy się za nią oglądali. Ale tak naprawdę ma piękną oprawę oczu i cudowny uśmiech, - nie lansowała się, nie narzucała, była dość nieśmiała. Rzadko się otwierała, nie była gagatliwa. Ale tak naprawdę oznaczało to, że mówi wtedy gdy ma coś mądrego do powiedziania, i że rozmawia bardziej otwarcie z tymi których zna lepiej. - była opiekuńcza, troskliwa i skoncentrowana na zauważaniu innych a nie na sobie. Nie miała dużo znajomych. Była samotna. Głupi wszyscy ci, którzy się na Niej nie poznali. Nasza miłość była zakazana... Tak naprawdę ciagle sobie wyrzucam że może wyglądać na to że Ją wykorzystałem. Mając żonę, spotykałem się i kochałem się z NIĄ. Nigdy nie potrafiła rozmawiać ze mną o tym co nasz łączy. O uczuciach. ONA nie potrafiła tego ciągnąc na dłuższą metę. Nie potrafiąc o tym ze mną rozmawiać, powoli po prostu odsuwała się. Pamiętam dzień gdy ucchyliła się pierwszy raz od pocałunku. Wiem że zrobiła słusznie. Próbowałem o tym rozmawiać, nigdy nie nawiązywała rozmowy, milczała. Pozwoliłem Jej odejść, Ona zasługuje na prawdziwego normalnego faceta. Takiego który dla niej coś poświęci, a nie jak ja ja dokona wygodniejszego dla siebie wyboru. Wierzcie mi, gdyby był sposób żebym mógł jednocześnie być z Nią i z Dzieckiem, tobym to zrobił. Ale nie ma. Wybrałem. Wybrałem na pewno robiąc Jej krzywdę. Kocham Ją nadal. Niedawno Jej powiedziałem że to nie minęło, ale że Ją przepraszam, że się nie starałem. że chcę by była szczęśliwa, z kimś kto będzie dla Niej lepszy. Powiedziała tylko że nie chowa urazy. Ale nic więcej. Za to głaskała mnie po dłoni i się przytulała. Nie wiem co myśleć, nie wiem co robić. Jest warta wszystkiego na świecie, na pewno kogoś lepszego niż ja. Ja dawałem Jej za mało. Ona wciąż daje mi wsparcie jak najlepszy przyjaciel, czasem siedzimy razem na kawie, ja gadam, Ona jest moim katalizatorem i przy Niej wszystko złe mija. Raz wtedy, gdy Ją przepraszałem, otworzyła się trochę i opowiadała o swojej rodzinie, o pracy. Ale nic o nas. Mimo że przystała na mój szalony pomysł oglądania miasta z wysoka. Wtulała się, nic nie mówiąc jak zawsze. Czasem myślę że gdyby zażądała bym dla Niej z wszystkiego zrezygnował, tobym to zrobił, gdyby tylko pomogła mi żyć z tym że musiałbym być "tatusiem na weekent i od święta". Droga Autorko, osoby jak Ty są tak naprawdę wiele warte. Nie doceniają się. I jeśli trafiają, to tylko na takich padalców jak ja. Smutne to. Nie usprawiedliwia mnie to, że kocham Ją od lat. Może lepiej się poczuję, jak zobaczę że jest z kimś kto nie widzi za Nią świata, kocha Ją mocniej niż ja i jest gotów do każdego wyrzeczenia dla Niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to stłamszenie przez rodziców którzy cie tak wytresowali. musisz sie nauczyc czego chcesz i czego potrzebujesz od życia. jesteś niewidzialna bo nie żyjesz tak jakbys chciała. próbujesz sie dopasowac do innych bo wyniosłas to z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też taka byłam prawie do końca technikum. zawsze niechciana odtrącona w grupie, choć dość zdolna, co wydaje mi się jeszcze bardziej zniechęcało do mnie rówieśników. pewnie mieli mnie za zarozumiałą. rzadko chodziłam do szkoły a mimo to zawsze sobie radziłam. kilka razy zmieniałam szkołę i całe środowisko co nie ułatwiało sprawy. trudno komuś takiemu wpasować się w grupę która dobrze się zna. wszystko się zmieniło kiedy poznałam obecnego męża, przez internet oczywiście ;) zaczęliśmy się spotykać, on głównie mówił ja słuchałam. czekał cierpliwie aż się otworzę i sama zacznę mówić. czasem spędzaliśmy razem całe dnie zamieniając raptem kilka słów :) ale był czuły i baaaardzo cierpliwy, choć teraz trudno było by mi to o nim powiedzieć :) Każdy ma swoją szanse w życiu i na każdego czeka szczęście, trzeba go tylko czasem trochę poszukać a nie zamykać się w czterech ścianach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Co up, debi.lko? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nice

Współczuję. Kiedy ja miałam 25 lat, to bylam piękna, może nie bogata ale znajomych miałam setki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×