Największe oszustwa w marketach z jakimi się spotkaliście

Od czasu do czasu po przeczytaniu paragonu stwierdzam że cena produktu jest wyższa niż ta na półce (i to mimo zgodności kodu kreskowego i ew. Okresów promocyjnych!). Nagminne są także niedziałające "sprawdzarki" cen

standardowo podana cena za 100g zamiast za kg.

Bez przesady, podawanie ceny za 100g to norma w wielu sklepach. Jakoś nigdy nie postrzegałam tego jako "oszustwo". Sama natomiast miałam bardzo nieprzyjemną sytuację po której zraziłam się do jednego dużego sklepu. Kupowałam tam zawsze brzoskwinie w puszce za trochę ponad 4zł. Niestety nadeszły święta i moje brzoskwinie zaczęły kosztować... ponad 7 zł. Bo to była promocja i wielkie szyldy na cały sklep, że promocja brzoskwiń...

Tylko czy to są jawne oszustwa czy ukryte?

Uwazam, ze to są haniebne sposoby na wyciąganie kasy od spieszących się klientów. Zawsze sprawdzam paragon po odejsciu od kasy, bo mogę od razu reklamować lub zwr9cic produkt w punkcie reklamacji. Jak się przyjedzie do domu, to rzadko kiedy chce się wracać z pretensjami. Na to liczą szefowie marketów.

mylicie oszustwo z chwytem marketingowym, jak to z ceną za 100 gr

O tym mówiłem

Standardowo - niższa cena przy półce, wyższa w kasie. Dlatego zawsze przed wyjściem studiuję paragon i oddaję te rzeczy na których zostałam oszukana. Jakby każdy robił tak jak ja, to by im się odechciało oszukiwać

Nabijanie produktu dwa razy dwie szt zamiast raz zawsze po tym mówią że się pomyliła

nie wiem, nie sprawdzam paragonów dla 3 zł nie chce mi się robić awantury... natomiast raz kupiłam udka z kaczki za 22zł kg z datą ważności taką samą jak data zapokowania - kupiłam o 20 te udka i data ważności do końca dnia... - dobrze że tylko dwa kupiłam... w lidlu normalne świeże kacze udka są po 19.9 a tu po 22 i jeszcze odpadki jakieś... druga sprawa i na to baaaaaaardzo uczuam bo widzę to w każdym sklepie odkąd zauważyłam ten proceder... Chodzi o proszki do prania w tych kapsułkach żelowych, połowa plomb jest naruszona i brakuje kilka sztuk w opakowaniu - pierwszy raz tak z ciekawości przeliczyłam bo wydwało mi się że mało jakoś mam w opakowaniu miało być 32 a było 24... od tego czasu zawsze sprawdzam plomby czy są nie ruszone i wyciągam opakowanie ze środka bo złodziejki nawet to kradną!

W TESCO spotkałem się kilka razy z sytuacją, że ta sama kasjerka podawała kwotę do zapłaty PRZED ZAKOŃCZENIEM DRUKOWANIA PARAGONU. W ten sposób klient płacił kwotę wyświetloną na kasie, a po zakończeniu drukowania paragonu doliczane były rabaty. Czyli płacił WIĘCEJ niż było na paragonie.

kupiłam promocyjny majonez winiary za 8 zł miało być 80 ml gratis. bez promocji majonez ma 700 ml, a ten okazyjny miał 620ml+80ml zauważyłam dopiero w domu, że dałam się nabrać :D

Placilem banknotet 2oo zl.Dodalem 5 zl,gdyz towary kosztowaly wplacilem 2o5 zl za kupione towary. 64,96.Otrzymalem 4o zl.i4 gr.reszty.Odchodzac od kasy poprosilem o paragon.Ze zdziwieniem zauwazylem,ze na paragonie wplata wynosi ne 2o5zl,lecz 1o5zl.wrocilem do kasy i glosno .zaczalem domagac sie 1oo zl. reszty 1Mialem szczescie-kasjerka bez slowa wydala mi pieniadze.. y