Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Banalny problem. on nie pali się do utrzymywania kontaktu

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, wiem że taki temat był tu już z 1000 razy, a nawet jest dosyć infantylny, ale jak to mówią tonący brzytwy sie chwyta :P Parę miesiecy temu poznałam przez czata faceta. Na początku były ochy i achy, porozumienie dusz, zgodność charakterów, myślenie i mówienie tego samego w tym samym czasie itd. Deklarował, że nigdy nie poznał kogoś, z kim tak dobrze sie dogadywał jak ze mną. Jak to zwykle bywa, niedawno zaczęło sie psuć. Na początku pisaliśmy ze soba codziennie (choćby przez chwilę), a z czasem zaczęliśmy gadać ze sobą raz na kilka dni. Nie robiłam mu wyrzutów z tego powodu, wiem, że ma swoje życie, pracę w firmie, poza tym jednocześnie rozkręca własny biznes i wykańcza swój nowy dom. Jednak od niedawna kontakt jest jeszcze rzadszy, on praktycznie przestał się odzywać sam z siebie. Gdy ja do niego napiszę, odpisuje, ale najczęściej piszemy z 15 minut, po czym on stwierdza, że musi gdzieś iść czy coś. Dodam, że ostatnio często widzę, że siedzi na czacie (czyli ma czas zeby gadać), ale do mnie nie nie napisze. Powiedziałam mu wprost, że widze że kontakt osłabł i zapytałam, czy ma mnie już dosyć lub sie znudził. Odpowiedział że dalej ze mną chce utrzymywać kontakt ale że to normalne że z czasem kontakt przez internet słabnie. Zgadzam się z tym, ale myślałam, że jak kontakt słabnie to robi się coś żeby go wzmocnić, a nie olewa sprawę... Nie chcę ciagle pisać pierwsza, mam wrażenie że mu sie narzucam. Myślicie że danie mu spokoju np. przez tydzien, nie odzywanie się (nawet jak napisze), jest dobrym pomysłem? Dodam jeszcze, że mieszkamy 200km od siebie. Nie spotkaliśmy sie jeszcze na żywo (mieliśmy to w planach, ale nie wyszło - zachorowałam. Zadeklarowałam, że mam nadzieję że nadrobimy spotkanie w przyszłości i tyle). Pod koniec tego roku planuję się przeprowadzić do innego miasta i tak się składa, że właśnie w tym mieście on wybudował dom - więc mieszkalibyśmy w tym samym mieście i gdyby coś między nami było to nie bylibyśmy w zadnym związku na odległosć.. Kwestia poczekania 10 miesiecy. Ale szczerze mówiąc, coś czuję że nasz kontakt tyle czasu nie wytrzyma... Co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze sobie kogoś znalazł i tyle. Albo ma zone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotkaj sie wczesniej z nim bo tak szkoda czasu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy mi na tym by z nim kontakt utrzymać być może nie musiałabym wynajmować mieszkania tylko zamieszkać w tym nowym domu. który pokochałam od pierwszego powiadomienia mnie o jego budowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki za odpowiedzi ;) Żony nie ma. Gdyby sobie kogoś znalazł to by chyba mi nie gadał że nadal zależy mu na kontakcie ze mną. I nie siedziałby tyle na czacie. Chociaż z drugiej strony, może mnie sobie trzymać ''na wszelki wypadek'', gdyby z tą drugą mu nie wyszlo... Echhh za facetami nie nadązysz :P Wiem że sie spotkać trzeba... Ale szczerze mówiąc, z powodu rzadkiego kontaktu, spotkanie nie będzie tylko zmarnowaniem czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka znowu (post z 13:31 to też mój). Do gościa z 13.29: sprytnie ;) Cóż mam rzec - oczywiście że nie pogardziłabym mieszkaniem w jego nowym domu, nie ma co ukrywać. Ale od tego dzielą mnie całe wieki. Na razie sie nawet nie znamy realnie więc co tu mówić o wspólnym mieszkaniu. Zresztą stać mnie na wynajem mieszkanka i nie zamierzam na nikim pasożytować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj sobie spokoj i nie szukaj znajomosci przez net, ja kiedys poznalam takiego typka, tez bratnie dusze ble ble po czym kontakt sie urywał powoli aż rok pozniej napisala do mnie jego była i mleko się rozlało - po prostu wyrywał laski w necie i nic więcej, nawet sie z nimi nie spotykał, ot fetysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli jest to tylko wirtualna znajomość, to w sumie nic dziwnego, że jest jak jest. Mężczyzna potrzebuje więcej bodźców, aby zagłębić się emocjonalnie w relację z kobietą. 200km to wcale nie jest dużo. Z Twojej wypowiedzi można wywnioskować, że jesteście dorośli, więc moim zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie, aby doszło do spotkania. Aczkolwiek to on powinien do tego dążyć. Jeśli relacja pozostanie na tym etapie, co teraz, to spodziewaj się raczej coraz rzadszego kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za rzeczowe odpowiedzi. W takim razie chyba najlepszym wyjściem będzie spotkac sie raz, drugi, a potem pozwolić sprawie toczyć się swoimi torami. Co ma być to będzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×